2023 Friday
Ap, 3, 14-22
List do Kościoła w Laodycei
14 Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz:
To mówi Amen,
Świadek wierny i prawdomówny,
Początek stworzenia Bożego:
15 Znam twoje czyny,
że ani zimny, ani gorący nie
jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
16 A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.
17 Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty” i „wzbogaciłem
się”, i „niczego mi nie potrzeba”,
a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości,
i biedny, i ślepy, i nagi.
18 Radzę ci nabyć u mnie
złota w ogniu oczyszczonego,
abyś się wzbogacił,
i białe szaty,
abyś się przyodział,
i by nie ujawniła się haniebna twa nagość,
oraz balsamu do namaszczenia twych oczu,
byś widział.
19 Ja wszystkich, których kocham, karcę
i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!
20 Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli ktoś posłyszy mój głos i
drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim
wieczerzał,
a on ze Mną.
21 Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim
tronie,
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem
z mym Ojcem na Jego tronie.
22 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów».
Kto ma prawdziwą władzę? Prawdziwą władzę ma Bóg. Jak się Boża władza objawia? Nie objawia się ona miłością, ani dobrocią, ani miłosierdziem, ale tym, że Bóg temu komu zechce, da życie wieczne, a komu nie zechce, temu tego życia nie da. Po drugie, Bóg kogo zechce może przyjąć do Swojego Królestwa, a tego kogo zechce, tego może wrzucić do piekła, na wieczne potępienie. Innymi słowy Boża władza objawia się władzą nad życiem i śmiercią jak i władzą nad szczęściem lub cierpieniem. Tak samo człowiek, jeżeli ma władzę, to może drugiego człowieka zabić, lub pozwolić mu żyć, oczywiście tylko do śmierci, która i tak jest nieunikniona. No i człowiek, który ma władzę, może sprawić drugiemu człowiekowi wiele cierpienia. Czy człowiek może sprawić, żeby drugi człowiek był szczęśliwy? Niestety, tego żaden człowiek sprawić nie może. Może się co najwyżej postarać o to, by bliźni był szczęśliwy, ale sprawić tego i tak żaden człowiek nie może. To, żeby człowiek był szczęśliwy, może sprawić tylko sam Bóg, nikt inny.
----
Ciekawe, uogólniając to można powiedzieć, że człowiek, który ma władzę, to człowiek, który może zabić drugiego człowieka, nie ponosząc za to kary. A czym więcej ludzi może zabić, tym ma większą władzę. Ponadto to samo dotyczy cierpienia. Im więcej cierpienia człowiek może zadać drugiemu człowiekowi, nie ponosząc za to kary, tym większą taki człowiek posiada władzę. Oczywiście ludzie, którzy potrafią ochronić człowieka przed śmiercią lub cierpieniem, również posiadają władzę. Ale zwykle ci, co potrafią ochronić, potrafią również zabić, jak i zadać wiele cierpienia. Ponieważ nie potrafię nikogo skrzywdzić, ani nie potrafię nikogo ochronić przed krzywdą, wnioskuję, że żadnej władzy nie posiadam.
----
No tak, mam odrobinę władzy. Odrobinę takiej władzy, jaką mają pracodawcy. Co prawda, nie mogę zatrudnić kogo zechcę, ale mogę zwolnić kogo zatrudnię. No i to jest ta moja odrobina władzy, która jest mi dana i którą posiadam.
2024 Sunday
Wielu wielkich świętych, w tym święta Faustyna, doświadczyło
wewnętrznej ciemności w swojej relacji z Bogiem. To dość tajemnicze
doświadczenie. Gdy dusza zbliża się do Boga, po drodze pojawiają się liczne
pocieszenia i uczucia miłości. Jednak w pewnym momencie duchowej podróży Bóg się
ukrywa. Nie dzieje się tak z powodu grzechu danej osoby; raczej jest to sposób
Boga na głębsze wejście w życie danej osoby, aby ją podtrzymać bez pomocy
emocjonalnego, a nawet duchowego pocieszenia. Dusza pogrąża się w ciemności,
która może być bardzo bolesna. Ale w tej ciemności osoba jest zapraszana do
poznania Boga z nową ciszą i poddaniem się. Komunikacja, którą otrzymuje na tym
nowym poziomie, wykracza poza słowa i ludzkie doświadczenie. Istnieje wiedza o
Bogu i Jego Boskiej Woli, ale nie doświadczenie Go. Dusza jest zapraszana przez
tę ciemność do wyboru Boga i Jego Woli pomimo braku jakichkolwiek uczuć lub
duchowych pocieszeń.
Najprawdopodobniej twoje życie modlitewne nie doprowadziło cię do tego
doświadczenia ciemności. Ale nawet jeśli niewielu wchodzi na ten poziom komunii
z Bogiem, dobrze jest być tego świadomym i rozumieć doświadczenie, jakie mieli
wielcy święci. Wiedza, że to jest droga świętości pozwoli ci odłożyć na bok
pragnienia odczuwania miłości Boga w zamian za pragnienie samego Boga. Bóg nie
jest uczuciem; jest Trójcą Boskich Osób. Staraj się Go kochać bez względu na to,
co czujesz, a twoja relacja stanie się głębsza, niż możesz sobie wyobrazić.
Panie, czasami nie rozumiem Twojej doskonałej miłości do mnie. Kiedy czuję się
blisko Ciebie, jestem bardzo wdzięczny za to doświadczenie. Jednak modlę się,
abyś dał mi łaskę kochania Ciebie, nawet gdy nie czuję Twojej obecności. Proszę,
oczyść moją wiarę, drogi Panie. Jezu, ufam Tobie.
----
Człowiek w ciągu swojego życia przechodzi wiele etapów i
przejść. Każdy z tych etapów wymaga odpowiedniego przygotowania i zaangażowania.
W życiu człowieka można wyróżnić trzy główne momenty, w których człowiek
przygotowuje się do kolejnej fazy swojego życia.
Pierwszym etapem jest przygotowanie się do życia dorosłego. To czas, gdy
człowiek zdobywa edukację, rozwija swoje umiejętności zawodowe, buduje relacje
społeczne i rozwija swoją osobowość. W tym okresie musi podejmować ważne decyzje
dotyczące swojej przyszłości, takie jak wybór zawodu, partnera życiowego czy
miejsca zamieszkania. Przygotowanie do dorosłości wymaga od człowieka
determinacji, odpowiedzialności i samodyscypliny.
Drugim etapem jest przygotowanie się na starość. To czas, gdy człowiek staje się
starszy, traci siłę fizyczną i zaczyna dostrzegać zmiany w swoim ciele i
psychice. W tym okresie ważne jest dbanie o swoje zdrowie, utrzymywanie
aktywności fizycznej oraz rozwijanie swoich zainteresowań i pasji. Przygotowanie
na starość wymaga akceptacji zmian zachodzących w organizmie oraz umiejętności
radzenia sobie z nimi.
Trzecim etapem jest przygotowanie się na spotkanie z Bogiem. To czas, gdy
człowiek zbliża się do końca swojego życia i zaczyna zadawać sobie pytania o
sens istnienia, o swoje postępowanie i o to, co czeka go po śmierci.
Przygotowanie na spotkanie z Bogiem wymaga od człowieka refleksji nad własnym
życiem, refleksji nad swoimi grzechami oraz próby naprawienia popełnionych w
przeszłości błędów. W tym okresie ważne jest również pogłębianie relacji z
Bogiem przez modlitwę, praktykowanie miłosierdzia i uczestnictwo w sakramentach.
Wszystkie te etapy i przejścia w życiu człowieka wymagają od niego
zaangażowania, samodyscypliny i pracy nad sobą. Przygotowanie do kolejnych faz
życia jest niezwykle ważne, aby człowiek mógł godnie przejść przez każdy z tych
etapów i spojrzeć na swoje życie z poczuciem spełnienia i sensu. Przygotowanie
na spotkanie z Bogiem jest szczególnie istotne, ponieważ to wówczas człowiek
ostatecznie rozlicza się ze swoim życiem i przygotowuje na wieczność.
----
„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Zamykacie
Królestwo Niebieskie przed ludźmi. Sami nie wchodzicie i tym, którzy chcą wejść,
nie pozwalacie wejść”. Ewangelia Mateusza 23:13
Dzisiaj rozpoczyna się Jezusowe potępienie uczonych w Piśmie i faryzeuszy
słowami „Biada wam…”. Wydał siedem kolejnych potępień. Powyższy jest pierwszym.
W tamtym czasie potępienia tych przywódców religijnych przez Jezusa trafiały
głównie na głuche uszy. Byli uparci i nie chcieli słuchać tego, co Jezus miał do
powiedzenia. Warto jednak zauważyć, że te potępienia wydają się być w
rzeczywistości wypowiedziane o uczonych w Piśmie i faryzeuszach do uczniów i
tłumów, do których przemawiał Jezus.
Chociaż jest wiele lekcji, których możemy się nauczyć od naszego Pana, rozważmy
pierwszą rzecz, którą mówi. Potępia hipokryzję. Hipokryzja to w zasadzie
mówienie jednej rzeczy i robienie innej. To rozdźwięk między tym, co mówimy, a
tym, co robimy. Hipokryzja może również przybierać formę próby przedstawiania
się jako kogoś, kto ma wszystkie cnoty pod niebem, ale w rzeczywistości niewiele
obchodzi go jasna doktryna i nakazy moralne dane nam przez Boga. W fragmencie
Pisma Świętego uczeni w Piśmie i faryzeusze twierdzili, że prowadzą ludzi do
zbawienia, ale potępiali samo źródło zbawienia. Z jednej strony część tego,
czego nauczali, była prawdą, ale nie potrafili nauczać z cnotą pochodzącą od
Boga. Z drugiej strony część tego, czego nauczali, była po prostu błędna,
ponieważ bardziej interesowali się swoją publiczną personą niż prawdą.
Zasadniczo byli hipokrytami, ponieważ ich słowa i czyny nie były zjednoczone w
prawdzie ani nie były przeżywane przez cnoty dane przez Boga.
Te dwie przeciwstawne tendencje wydają się być źródłem wielu podziałów w naszym
dzisiejszym Kościele. Po skrajnej „prawicy” mamy tych, którzy głoszą doktrynę,
ale nie potrafią praktykować niezbędnej cnoty, aby być skutecznymi narzędziami
tych prawd. A na skrajnej „lewicy” są ci, którzy zachowują się tak, jakby
liczyła się tylko tak zwana cnota. Oni umniejszają znaczenie jasnych i
jednoznacznych prawd moralnych i doktrynalnych, które dał nam nasz Pan, aby inni
chwalili ich za to, że wydają się życzliwi, akceptujący i współczujący wobec
wszystkich. Problem polega na tym, że nie można wykluczyć prawdy z cnoty ani
cnoty z prawdy. Współczucie nie jest współczujące, jeśli brakuje mu prawdy, a
prawda nie jest prawdziwa, jeśli nie jest przedstawiana z cnotami, przez które
nasz Pan chce, aby zostały ujawnione. I chociaż uczeni w Piśmie i faryzeusze
wydają się być bardziej skupieni na swoich interpretacjach różnych prawd z
wykluczeniem cnoty, ich walka z hipokryzją jest równie realna dla tych na obu
krańcach dzisiaj.
Zastanów się dzisiaj nad znaczeniem przyjęcia każdego nakazu moralnego i
doktrynalnego danego przez naszego Pana. Musimy przyjąć wszystko, co mówi, każdą
cząstką naszego jestestwa. Zastanów się również nad tym, w jaki sposób wyrażasz
te nauki Jezusa innym. Czy starasz się przedstawić pełną Ewangelię z największą
cnotą? Im głębsza prawda, tym bardziej potrzebna jest cnota, z którą jest
przedstawiana. A im więcej cnoty posiadasz, tym lepszym narzędziem pełnej prawdy
będziesz. Staraj się przezwyciężyć każdą formę hipokryzji w swoim życiu,
pracując nad prawdziwą świętością. Świętość to całość. Prawda zjednoczona z
cnotą. Tylko wtedy uciekniesz od potępienia naszego Pana, ale będziesz również
rozkwitał jako czyste narzędzie Jego zbawczej łaski.
Mój zbawczy Panie, głęboko pragnąłeś, aby religijni przywódcy tamtych czasów
byli potężnymi narzędziami Twojej zbawczej Ewangelii, przedstawiając całą prawdę
w czystej miłości. Proszę, uwolnij mnie od każdego błędu, aby Twoje święte Słowo
żyło we mnie i było wysyłane do innych poprzez manifestację wielu cnót, którymi
chcesz obdarzyć. Jezu, ufam Tobie.
2025 Monday
Wielu wielkich świętych, w tym święta Faustyna, doświadczyło
wewnętrznej ciemności w relacji z Bogiem. To dość tajemnicze doświadczenie. W
miarę jak dusza zbliża się do Boga, doświadcza licznych pocieszeń i uczuć
miłości. Jednak w pewnym momencie duchowej podróży Bóg się ukrywa. Nie wynika to
z grzechu danej osoby; jest to raczej sposób Boga na głębsze wniknięcie w życie
człowieka, aby podtrzymywać go bez pomocy emocjonalnego, a nawet duchowego
pocieszenia. Dusza pogrąża się w ciemności, która może być bardzo bolesna. Lecz
w tej ciemności człowiek jest zapraszany do poznania Boga poprzez nową ciszę i
poddanie się. Komunikacja, jaką otrzymuje na tym nowym poziomie, wykracza poza
słowa i ludzkie doświadczenie. Istnieje poznanie Boga i Jego Boskiej Woli, ale
nie doświadczenie Go. Dusza jest zapraszana przez tę ciemność do wyboru Boga i
Jego Woli, pomimo braku jakichkolwiek uczuć czy duchowych pocieszeń.
Najprawdopodobniej twoje życie modlitewne nie doprowadziło cię do tego
doświadczenia ciemności. Choć niewielu osiąga ten poziom komunii z Bogiem,
dobrze jest być tego świadomym i rozumieć doświadczenie wielkich świętych.
Wiedza, że to droga świętości, pozwoli ci odłożyć na bok pragnienia odczuwania
miłości Boga i zamienić je na pragnienie samego Boga. Bóg nie jest uczuciem;
jest Trójcą Boskich Osób. Staraj się Go kochać bez względu na to, co czujesz, a
twoja relacja stanie się głębsza, niż mógłbyś sobie wyobrazić.
Panie, czasami nie rozumiem Twojej doskonałej miłości do mnie. Kiedy czuję Twoją
bliskość, jestem bardzo wdzięczny za to doświadczenie. Modlę się jednak, abyś
dał mi łaskę kochania Cię, nawet gdy nie czuję Twojej obecności. Proszę, oczyść
moją wiarę, drogi Panie. Jezu, ufam Tobie.
----
Many of the great saints, including Saint Faustina, experienced
an interior darkness in their relationship with God. This is quite a mysterious
experience. As a soul grows intimately close to God there are numerous
consolations and feelings of love along the way. However, there comes a point on
the spiritual journey when God hides Himself. This is not on account of any sin
on the part of the person; rather, it’s God’s way of entering much deeper into
the person’s life so as to sustain them without the help of emotional or even
spiritual consolation. The soul is plunged into a darkness that can be quite
painful. But in this darkness, the person is invited to know God with a new
silence and surrender. The communication it receives on this new level is beyond
words and beyond human experience. There is a knowledge of God and His Divine
Will, but not an experience of Him. The soul is invited through this darkness to
choose God and His Will despite the absence of any feelings or spiritual
consolations.
Most likely your prayer life has not brought you to this experience of darkness.
But even though few enter into this level of communion with God, it’s good to be
aware of it and to understand the experience that the great saints had. Knowing
that this is the path of holiness will allow you to set aside desires to feel
the love of God in exchange for a desire for God Himself. God is not a feeling;
He is a Trinity of Divine Persons. Seek to love Him no matter what you feel and
your relationship will grow deeper than you could ever imagine.
Lord, at times I do not understand Your perfect love for me. When I feel close
to You I am so very grateful for this experience. However, I pray that you give
me the grace to love You even when I do not sense Your presence. Please purify
my faith, dear Lord. Jesus, I trust in You.
----
„Ślepi przewodnicy, którzy przecedzacie komara, a połykacie
wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Oczyszczacie
zewnętrzną stronę kubka i misy, a wewnątrz pełne są łupu i rozwiązłości. Ślepy
faryzeuszu, oczyść najpierw wnętrze kubka, aby i zewnętrzna strona stała się
czysta”. Ewangelia Mateusza 23:24–26
Wyobraź sobie, że ktoś zaproponowałby, że po obiedzie umyje naczynia, a on
jedynie umyłby zewnętrzną stronę kubków i mis, ale pozostawił wnętrze
nietknięte, a następnie odłożył je z powrotem do szafki. Następnym razem, gdy
byś ich użył, zobaczyłbyś, że wyglądają dobrze, dopóki ich nie zdjąłbyś i nie
zobaczył zaschniętego płynu i jedzenia w środku. To jest obraz, którego Jezus
używa, opisując faryzeuszy. Dbali tylko o wygląd zewnętrzny, ignorując
ważniejsze wnętrze duszy.
Jezus użył również kontrastujących obrazów przecedzania komara i połykania
wielbłąda. Było to nawiązanie do praw z Księgi Kapłańskiej, które zabraniały
Izraelitom spożywania „robactwa rojnego”, takiego jak komary i inne robactwo (Kpł
11,41–45), a także mięsa wielbłądów (Kpł 11,4). Powiedzenie, że faryzeusze
„przecedzają komara, a wielbłąda połykają”, było przenośnią, w której Jezus
oskarżył faryzeuszy o przeinaczanie najdrobniejszych szczegółów prawa, ignorując
te najważniejsze. Na przykład faryzeusze wymagali od wszystkich przecedzenia
całego płynu przed jego wypiciem, na wypadek gdyby w płynie przypadkowo znalazł
się komar, ale nie dbali o prawdziwą sprawiedliwość, gdy chodziło o zabicie Syna
Bożego. Z tych powodów faryzeusze stali się „ślepymi przewodnikami” i
„obłudnikami”, niezdolnymi do prowadzenia ludzi do świętości.
Sednem sprawy jest to, że Jezus mówi nam, że musimy prawdziwie stać się święci,
a nie tylko takimi się wydawać. Bóg widzi serce i osądza serce. Jedyną osobą,
która może widzieć twoje serce, jesteś ty sam. Dlatego musimy również usłyszeć
to potępienie faryzeuszy, abyśmy zrozumieli, jak ważne jest przede wszystkim
wejrzenie w głąb własnej duszy. Stamtąd, z wewnętrznej świętości, również nasza
zewnętrzność będzie promieniować świętością Boga.
Jeden z dokumentów Soboru Watykańskiego II, Gaudium et spes, pięknie mówi o
sumieniu: „Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka. Tam
przebywa on sam z Bogiem, którego głos rozbrzmiewa w jego głębi” (nr 16). To
„sekretne centrum i sanktuarium” w nas jest tym, o co Jezus troszczy się
najbardziej. Bardzo często ulegamy pokusie, by o wiele bardziej przejmować się
tym, jak wyglądamy w oczach innych, niż tym, jacy naprawdę jesteśmy w środku. Na
przykład osoba, która prowadzi grzeszne podwójne życie, może za wszelką cenę
starać się wyglądać na świętą w oczach innych, robiąc wszystko, co w jej mocy,
by ukryć przed nimi swój grzech. Wręcz przeciwnie, ktoś może prowadzić bardzo
święte życie, a mimo to zostać fałszywie oskarżonym publicznie, co powoduje
wiele cierpienia. W pierwszym przypadku, dopóki dana osoba nie zostanie
zdemaskowana, wydaje się spokojna. W drugim przypadku, nawet jeśli dana osoba
prowadzi dobre i święte życie, jeśli zostanie fałszywie oskarżona, może ulec
pokusie rozpaczy, ponieważ jej wizerunek publiczny zostanie zrujnowany.
To, co inni o nas myślą i mówią, ostatecznie, w mniejszym lub większym stopniu,
pozostaje poza naszą kontrolą. To, co jest w naszej mocy, to to, co jest w nas.
Nasze życie wewnętrzne, to tajemne jądro, to sanktuarium, w którym spotykamy
Boga, musi stać się centrum naszej energii. Na zewnątrz nie powinno mieć
znaczenia, czy inni nas chwalą, czy krytykują. Liczy się to, co prawdziwe, i
tylko ty i Bóg możecie zajrzeć w twoje serce, aby tę prawdę dostrzec. Faryzeusze
nie zrozumieli tej podstawowej prawdy. Wkładali całą swoją energię w swój
wizerunek publiczny, zaniedbując to, co najważniejsze, co uniemożliwiło im
prowadzenie innych do Boga.
Zastanów się dziś nad swoją duszą. Jak często zaglądasz w głąb siebie? Czy
potrafisz być wobec siebie szczery, przyznając się do grzechu i będąc wdzięcznym
za swoją cnotę? A może należysz do tych, którzy bardziej przejmują się tym, jak
postrzegają cię inni? Zwróć wzrok ku tajemnemu sanktuarium w swoim wnętrzu,
ponieważ to właśnie tam, w tym ukrytym jądrze, spotkasz Boga, wzrośniesz w
świętości, a następnie będziesz promieniował tą prawdziwą świętością w naszym
świecie. Kiedy to się stanie, Bóg będzie mógł również posłużyć się tobą, abyś
był prawdziwym przewodnikiem ku świętości dla innych.
Panie prawdziwej świętości, pragniesz oczyścić moją duszę i zapraszasz mnie do
spotkania z Tobą w jej wnętrzu. Proszę, daj mi łaskę, której potrzebuję, aby
bardziej dbać o moją wewnętrzną świętość niż o zewnętrzne postrzeganie i osądy
innych. Obym stał się święty, drogi Panie, i nauczył się być narzędziem tej
świętości dla innych. Jezu, ufam Tobie.