2023 Tuesday
2024 Thursday
Łatwo jest nam wymyślić coś, co uważamy za wspaniały plan na
nasze życie i na chwałę Boga. Możemy myśleć, planować, rozwijać i organizować
rzeczy w określony sposób, ale okazuje się, że to, co wymyśliliśmy, nie jest
tym, co jest w Umyśle Boga. Błąd, w jakim popełniają niektórzy ludzie, polega na
tym, że nie słuchali szczerze głosu Boga i dlatego nie pozwolili Mu na ułożenie
doskonałego planu dla ich życia i dobrego dzieła oddawania Mu chwały. Faktem
pozostaje, że jeśli coś nie jest Wolą Boga, to się nie stanie. Nasze plany
zostają pokrzyżowane przez Wolę Boga. I to jest dobre. To samo dotyczy sytuacji,
gdy inni próbują wmówić nam jakąś ideę sprzeczną z Wolą Boga. Pan zawsze nas
przed tym chroni, jeśli Mu ufamy. To prawda, że czasami pozwala, aby w ramach
swojej zezwalającej Woli spadło na nas zło, ale należy to postrzegać jako część
Jego planu dotyczącego naszej świętości, pozwalającego nam głębiej zaufać Jego
opatrznościowej opiece.
Zastanów się, czy szczerze szukasz Woli Bożej, zanim opracujesz swój własny plan
lub pomysł. To wymaga cierpliwości i poddania się. Wymaga to, abyśmy wyparli się
naszych własnych impulsów i preferencji i pozwolili Panu mówić i działać.
Zastanów się także nad wszelkimi planami na swoje życie, które nie zostały
zrealizowane. Wiedz, że jest to albo wynikiem braku zaufania z twojej strony,
albo tego, że twój plan nie był zgodny z Wolą Boga. Porzuć wszelkie przeszłe
„porażki”, których doświadczyłeś i odnów swoje zobowiązanie do poszukiwania
wyłącznie Woli Boga.
Panie, ufam, że w swojej doskonałej mądrości pokierujesz moim życiem i
poprowadzisz mnie do oddania Ci doskonałej chwały. Pomóż mi wyprzeć się moich
własnych, nieokiełznanych impulsów i preferencji, abyś Ty i Ty sam weszli do
mojego życia i przejęli kontrolę. Wszystko oddaję Tobie, drogi Panie. Jezu, ufam
Tobie.
----
Teraz zrozumiałem, że są ludzie, którzy są szczęśliwi dlatego,
bo noszą w sercu Boga. I jest też druga grupa ludzi, którzy szczęście swoje
uzależniają od materialnego świata. Oczywiście ludzie co swoje szczęście
uzależniają od Boga są bardziej niezależni i spełnieni w odróżnieniu od
nieszczęśników zależnych od materii tego świata.
Coraz częściej zauważam, że ludzie szukają szczęścia w zdobyciu coraz to nowych
dóbr materialnych – samochodów, luksusowych mieszkań, drogich ubrań. Czy jednak
te rzeczy naprawdę sprawiają, że czujemy się spełnieni i szczęśliwi? Często
okazuje się, że nie. Bo kiedy zaczyna brakować nam czegoś innego, nowy gadżet
czy kolejna wycieczka nie przynosi nam już tej samej radości.
Z drugiej strony, zauważyłem, że są ludzie, którzy nie mają wielu dóbr
materialnych, ale są naprawdę szczęśliwi. Dlaczego? Bo mają Boga w swoim sercu.
Mają wiarę, która daje im siłę i nadzieję na lepsze jutro. Nie uzależniają
swojego szczęścia od tego, co posiadają, ale od relacji z Bogiem i innych ludzi.
Osoby, które noszą Boga w sercu, są bardziej niezależne i spełnione. Niezależne,
bo nie muszą polegać na materialnych dobrach ani na zdaniu innych ludzi, aby
czuć się szczęśliwymi. Spełnione, bo ich życie ma sens i cel, którym jest służba
Bogu i ludziom. Mają poczucie, że są kochane i akceptowane bez względu na to, co
posiadają czy osiągnęli.
Z drugiej strony, osoby uzależnione od materialnego świata często tkwią w
nieszczęściu. Bo gdy coś im się nie uda, tracą sens życia i czują się
niekochane. Szukają wciąż nowych dóbr, myśląc, że to je uszczęśliwi, ale w
rzeczywistości tylko pogłębia to uczucie pustki i niespełnienia.
Dlatego teraz bardziej niż kiedykolwiek doceniam ludzi, którzy noszą w swoim
sercu Boga. To są prawdziwi szczęśliwcy, którzy nie muszą szukać szczęścia na
zewnątrz, bo mają je już w sobie. I choć nie zawsze wszystko im wychodzi, nie
tracą nadziei ani wiary, że Bóg jest z nimi i poprowadzi ich ścieżką życia.
Mam nadzieję, że ta refleksja skłoni także innych do zastanowienia się nad tym,
gdzie naprawdę znajdują swoje szczęście. Bo może okazać się, że znajduje się ono
bliżej, niż nam się wydaje – wystarczy spojrzeć głębiej w swoje serce i znaleźć
tam Boga.
----
Diabeł czy Bóg - kto zdobywa serca ludzi? To pytanie jest
odwiecznym problemem ludzkości, które stawia nam przed wyborem: czy kierować się
miłością czy strachem?
Diabeł, według wielu tradycji religijnych i kulturowych, reprezentuje siłę zła i
destrukcji. Jego działania opierają się na strachu, szantażu, przekupstwie i
sile fizycznej. Poprzez te środki próbuje on podporządkować sobie ludzkie serca
i umysły, kusić ich grzechami i odciągnąć od drogi dobra.
Zupełnie inną strategię przyjmuje Bóg. Jego działania opierają się na miłości,
wyrozumiałości, współczuciu i miłosierdziu. Bóg nie zmusza ludzi do swojej woli
siłą czy strachem, lecz zachęca ich do wyboru dobra poprzez miłość i dobroć.
W konfrontacji tych dwóch sił, warto zastanowić się nad tym, jaka jest naprawdę
wartość pogróżek, szantażu czy manipulacji. Czy rzeczywiście działają one na
dłuższą metę? Czy ludzie, zdobywani w ten sposób, będą lojalni i oddani temu,
kto użył takich metod?
Z drugiej strony, miłość Boga jest szczera, bezinteresowna i niekończąca się. On
nie stawia warunków ani nie wymaga niczego w zamian. Jedynie prosi o miłość i
zaufanie.
Ostatecznie, wybór należy do każdego z nas. Czy zdecydujemy się na zbuntowanie
przeciwko Bogu, czy też otworzymy swoje serca na Jego miłość i miłosierdzie?
Warto przemyśleć, czy strach i przemoc są naprawdę skuteczną drogą do zdobycia
serc drugich ludzi, czy też może warto postawić na miłość, która buduje więzi i
sprawia, że świat staje się lepszym miejscem.
----
Odpowiedział: „Nie wszyscy mogą przyjąć to słowo, lecz tylko ci,
którym jest to dane”. Mateusza 19:11
Taka była odpowiedź Jezusa na długą dyskusję na temat nierozerwalności
małżeństwa. Jednym z powodów, dla których „Nie wszyscy mogą przyjąć to słowo…”
jest to, że małżeństwo, jak i każde inne powołanie, wymaga poświęcenia całego
serca i bezinteresowności. Kiedy tego nie ma i kiedy bezinteresowne życie,
którego się od nas wymaga, zamienia się w egoizm, wówczas każdy konflikt staje
się ciężkim ciężarem. Ciężar nie do uniesienia bez łaski.
Czym jest miłość? Jaka forma miłości jest wymagana w małżeństwie i każdym innym
powołaniu? Jakiej miłości wymaga się od rodziców i dziadków? Odpowiedź jest taka
sama na wszystkie te pytania. Musimy kochać całkowicie bezinteresownie i w
sposób ofiarny. Miłość w swojej najprawdziwszej formie zawsze patrzy na dobro
drugiego i nigdy nie skupia się na sobie.
Tylko łaska może sprawić, że będziemy żyć w oparciu o prawdziwą miłość. Nasza
upadła ludzka natura ma tendencję do „spoglądania w pępek”, co oznacza, że
mamy tendencję do podążania przez życie, myśląc o sobie: „Co sprawi, że moje
życie będzie lepsze? Jak to na mnie wpłynie? Ta osoba mnie zraniła. Nie chcę
zrobić tego czy tamtego itd.”. Bardzo trudno jest w życiu odwrócić wzrok od
siebie i skierować wzrok na miłość innych. Dlatego Jezus powiedział, że tę formę
miłości mogą przyjąć jedynie „ci, którym jest ona dana”. A ci, którym zostaje
udzielona ta głębia miłości, to ci, którzy są otwarci na przemieniającą łaskę
Boga w swoim życiu.
Jednym z powodów, dla których bardzo trudno jest kochać całkowicie
bezinteresownie, jest to, że wymaga to życia łaską. Nasze słabe ludzkie umysły
nie są w stanie same dotrzeć do wysokiego powołania miłosierdzia. Tylko dzięki
łasce zrozumiemy, że bezinteresowne życie jest najlepsze nie tylko dla tych,
których mamy kochać, ale także dla nas. A w kontekście życia małżeńskiego,
rodzicielstwa, innych powołań i każdej innej sytuacji życiowej, jeśli nasza
miłość będzie zawsze skupiona na dobru drugiego i jeśli nasze życie będzie
naśladować całkowitą ofiarę Chrystusa, wtedy zobaczymy, jak Bóg czyni wielkie
dzieła rzeczy przez nas. Kiedy to uczyni, zobaczymy także, jak Bóg dokonuje w
nas wielkich rzeczy. Konkluzja jest taka, że stajemy się tym, do czego
zostaliśmy stworzeni, tylko wtedy, gdy żyjemy jak Chrystus. Prowadził życie
bezwarunkowo ofiarne i bezinteresowne.
Zastanów się dzisiaj nad wysokim powołaniem miłości, które zostało ci dane. Czy
możesz przyjąć tę naukę naszego Pana? Czy zrozumienie natury prawdziwej miłości
zostało ci dane przez łaskę? A jeśli tak, czy robisz wszystko, co w Twojej mocy,
aby żyć w bezinteresownej, ofiarnej miłości w jedności z Chrystusem Jezusem?
Analizując swoje życie i swoje relacje, zwłaszcza z najbliższymi, zastanów się,
jak dobrze postępujesz wobec nich jak Chrystus. Zastanów się czy przebaczasz,
nadstaw drugi policzek, szukaj miłosierdzia, współczucia, zrozumienia,
łagodności i wszelkich innych cnót i owoców Ducha Świętego. Tam, gdzie brakuje
wam i znajdujecie egoizm, nie wahajcie się błagać naszego Pana, aby udzielił wam
łaski, abyście nie tylko zrozumieli swoje wzniosłe powołanie do miłości, ale
także w pełni uwzględnili je w swoich działaniach. Wtedy i tylko wtedy będziecie
mogli żyć powołaniem, do którego zostaliście powołani.
Mój kochany Panie, Twoja miłość jest poza wszelkim zrozumieniem. Jest to miłość,
którą można zrozumieć jedynie dzięki darowi Twojej łaski. Proszę, udziel mi
łaski, której potrzebuję, abym nie tylko zrozumiała i przyjęła Twoją miłość w
moim życiu, ale także ofiarowała ją wszystkim. Niech moje życie stanie się
nieustannym narzędziem doskonalenia miłości, którą Ty żyłeś. Jezu, ufam Tobie.
2025 Friday
Łatwo jest nam wymyślić coś, co uważamy za wspaniały plan dla
naszego życia i dla chwały Bożej. Możemy myśleć, planować, rozwijać i
organizować rzeczy w określony sposób, tylko po to, by odkryć, że to, co
wymyśliliśmy, nie jest tym, co jest w Umyśle Boga. Błąd, w jakim tkwią niektórzy
ludzie, polega na tym, że nie słuchali szczerze głosu Boga i w związku z tym nie
pozwolili Mu nakreślić swojego doskonałego planu dla ich życia i dla ich dobrego
dzieła oddawania Mu chwały. Faktem pozostaje, że jeśli coś nie jest Wolą Bożą,
to się nie wydarzy. Nasze plany zostają udaremnione przez Wolę Bożą. I to jest
dobre. To samo dzieje się, gdy inni próbują narzucić nam jakąś ideę sprzeczną z
Wolą Bożą. Pan zawsze nas przed tym chroni, gdy Mu ufamy. To prawda, że czasami
Bóg dopuszcza zło, które nas spotyka, zgodnie ze Swoją dopuszczającą Wolą, ale
należy to postrzegać jako część Jego planu dla naszej świętości, pozwalając nam
głębiej zaufać Jego opatrznościowej opiece.
Zastanów się, czy szczerze szukasz woli Bożej, zanim rozwiniesz swój własny plan
lub pomysł. Wymaga to cierpliwości i poddania. Wymaga od nas zaprzeczenia
własnym impulsom i upodobaniom oraz pozwolenia Panu mówić i działać. Zastanów
się również nad wszelkimi planami, które miałeś na swoje życie, a które nie
doszły do skutku. Wiedz, że jest to albo wynikiem braku zaufania z twojej
strony, albo dlatego, że twój plan nie był zgodny z Wolą Bożą. Zrezygnuj z
wszelkich przeszłych „porażek”, których doświadczyłeś, i odnów swoje
zobowiązanie do szukania wyłącznie Woli Bożej.
Panie, ufam, że w swojej doskonałej mądrości pokierujesz moim życiem i
doprowadzisz mnie do oddania Ci doskonałej chwały. Pomóż mi wyzbyć się własnych
nieokiełznanych impulsów i upodobań, abym Ty i tylko Ty wszedł w moje życie i
przejął nad nim kontrolę. Oddaję się Tobie, drogi Panie. Jezu, ufam Tobie.
----
It’s easy for us to come up with what we deem to be a great plan
for our lives and for the glory of God. We can think, and plan, and develop and
organize things in a certain way only to find out that what we have come up with
is not what is in the Mind of God. The error some people find themselves in is
that they have failed to sincerely listen to God speak and, therefore, have
failed to allow Him to lay out His perfect plan for their lives and for their
good work of giving Him glory. The fact remains that if something is not the
Will of God, it will not happen. Our plans become thwarted by the Will of God.
And this is good. The same is true if others attempt to inflict some idea upon
us that is contrary to God’s Will. The Lord always protects us from this when we
trust in Him. It’s true that, at times, He allows evils to befall us as part of
His permissive Will, but this must be seen as a part of His plan for our
holiness, permitting us to trust more deeply in His providential care.
Reflect upon whether you sincerely seek God’s Will before you develop your own
plan or idea. This takes patience and surrender. It requires that we deny our
own impulses and preferences and allow the Lord to speak and act. Reflect, also,
upon any plans you have had for your own life that have not come to fruition.
Know that this is either the result of a lack of trust on your part, or because
your plan did not align with the Will of God. Surrender any past “failure” you
have experienced and renew your commitment to seek only the Will of God.
Lord, I trust that in Your perfect wisdom, You will direct my life and lead me
to give You perfect glory. Help me to deny my own untamed impulses and
preferences so that You and You alone will enter into my life and take charge. I
give all to You, dear Lord. Jesus, I trust in You.
----
Przyprowadzano do Jezusa dzieci, aby włożył na nie ręce i
pomodlił się. Uczniowie strofowali ich, lecz Jezus powiedział: „Pozwólcie
dzieciom przychodzić do Mnie i nie przeszkadzajcie im…” (Mt 19, 13–14).
W Katechizmie Soboru Trydenckiego, ogłoszonym przez papieża św. Piusa V,
fragment ten jest powiązany z chrztem niemowląt. Stwierdza on: „Poza tym nie
należy przypuszczać, że Chrystus Pan odmówiłby sakramentu i łaski chrztu
dzieciom, o których powiedział: „Pozwólcie dzieciom i zabraniajcie im
przychodzić do Mnie…” (II, 2, 32). Ta nauka wyraźnie wskazuje jeden z
najlepszych sposobów, w jaki ten fragment wypełnia się dzisiaj. Zapraszanie
nawet niemowląt, zanim osiągną wiek rozumu, do przyjęcia sakramentu chrztu
wypełnia to pełne miłości polecenie Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do
Mnie…”.
Małe dzieci nie są w stanie racjonalnie pojąć miłości w jej najczystszej
postaci. To przychodzi wraz z wiekiem rozumu, który tradycyjnie rozumiano jako
wiek około siedmiu lat. Ale dzieci, a nawet niemowlęta, są zdolne do przyjęcia
naszej miłości i są zdolne do przyjęcia miłości Boga, nawet jeśli jeszcze nie w
pełni rozumieją ten dar.
W miarę jak dziecko dorasta, uczy się, co oznacza miłość, będąc jej świadkiem i
doświadczając jej, zwłaszcza za pośrednictwem rodziców. Pomaga to kształtować
jego sumienie w taki sposób, że staje się zdolne do samodzielnego, wolnego
wyboru miłości w miarę dojrzewania. Ale aby dziecko wyrosło na kochającego
dorosłego, potrzebuje czegoś więcej niż tylko dobrego przykładu – potrzebuje
łaski. Łaska chrztu jest głównym źródłem tej łaski w jego życiu.
Wielu łatwo postrzega chrzest jedynie jako miłą ceremonię powitania nowo
narodzonego dziecka w rodzinie Bożej. I choć to prawda, to znaczy o wiele
więcej. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza, że chrzest pozostawia
niezatarte znamię, które „pozostaje na zawsze w chrześcijaninie jako pozytywne
usposobienie do łaski, obietnica i gwarancja opieki Bożej oraz powołanie do
kultu Bożego i służby Kościołowi” (KKK 1121). Innymi słowy, chrzest obdarza
duszę darem, którego nie można usunąć, i staje się nieustającym źródłem łaski. A
kiedy niemowlę zostaje ochrzczone, to tak jakby powyższy fragment Pisma Świętego
utrwalał się przez całe jego życie. Dzięki tej łasce sakramentalnej Jezus
nieustannie mówi do tej ochrzczonej duszy: „Przyjdź do Mnie”.
Oprócz łaski chrztu, wszyscy powinniśmy naśladować gest Jezusa, polegający na
przyjmowaniu i przyjmowaniu nie tylko dzieci, ale każdego dziecka Bożego.
Chociaż uczniowie początkowo próbowali uniemożliwić dzieciom przyjście do
naszego Pana, my nie powinniśmy tego robić. Musimy zrozumieć, że w naszej
upadłej ludzkiej naturze tkwi realna pokusa, by zarówno odmawiać innym miłości
Boga, jak i wręcz uniemożliwiać im przyjście do Niego. Gniew, pycha, zazdrość,
zawiść i tym podobne mogą sprawić, że będziemy sprzeciwiać się nawróceniu innych
i Bogu, który przyjmuje ich do Siebie. Kiedy ta pokusa się pojawi, musimy
usłyszeć, jak Jezus mówi do nas: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie” i „nie
przeszkadzajcie im”.
Rozważ dziś te łagodne i zachęcające słowa Jezusa. Przypomnij sobie przy tym
każdego, komu mógłbyś zabronić przyjść do naszego Pana. Czy pragniesz świętości
wszystkich ludzi? Czy jest ktoś w twoim życiu, kogo trudno ci zachęcić do
przyjścia do Jezusa, by został przyjęty i pobłogosławiony? Przyjmij serce Jezusa
i uznaj za swój obowiązek przyjmować innych, tak jak On przyjął te dzieci. Im
bardziej staniesz się narzędziem miłości Chrystusa, tym bardziej będziesz
codziennie radować się z błogosławieństw Bożych, które są udzielane innym.
Mój czuły Panie, Ty zapraszasz wszystkich ludzi do udziału w Twojej łasce. Ty
witasz każde dziecko i każde dziecko Boże w Twoim kochającym uścisku. Proszę,
okaż mi to powitanie i pomóż mi przyjąć ten dar Twojej nieskończonej miłości. I
pomóż mi stać się lepszym narzędziem Twojej miłości wobec innych, nigdy nie
przeszkadzając im ani nie uniemożliwiając im zwrócenia się do Ciebie. Jezu, ufam
Tobie.