CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    18_Jul  Back   Next

Spelling School

 


2023 Tuesday

Nie wiem czy to jest normalne, ale żałuję ludzi. Tak szkoda mi jest ludzi, nawet tych, którym się wydaje, że niczego w życiu nie brakuje. Szkoda mi jest tych, co się nie skarżą i zawsze chodzą z uśmiechem na twarzy. Ciekawe dlaczego mi jest ich szkoda? Czy jest coś ze mną nie tak? A może oni naprawdę potrzebują współczucia? To prawda, szkoda mi jest ludzi z którymi muszę walczyć od czasu do czasu. Myślę, że wiem, dlaczego jest mi ich szkoda. Jest mi ich szkoda, bo chciałbym, żebym wszyscy byli szczęśliwi, a jeżeli muszę z kimś walczyć, to oznacza, że ci ludzie nie są szczęśliwi. To oznacza, że im czegoś brakuje, tak sobie myślę, a może ludzie walczą po prostu dla rozrywki? Ale nawet gdyby tak było, to przecież wskazywałoby, że brakuje im rozrywki, a z tego powodu, też przecież może być mi ich szkoda. Tak, to prawda, tak bardzo bym chciał, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi. Nic więc dziwnego, że tak wielu ludzi jest mi szkoda, a najbardziej szkoda jest mi tych, których najbardziej kocham. Tylko szczęśliwych, prawdziwie szczęśliwych ludzi nie jest mi szkoda. Z takimi ludźmi czuję się najlepiej.

----

To prawda, najbardziej jest mi szkoda tych ludzi, których to właśnie ja sam doprowadziłem do smutku. Jednym może coś złego powiedziałem, drugiego niechcąco szturchnąłem, trzeciego zlekceważyłem. Tak, szkoda jest mi ludzi, których zasmuciłem, oby Bóg im wynagrodził moje złe czyny i grzeszki. To dziwne, nie dość, że szkoda mi jest ludzi, to jeszcze sam przyczyniam się do ich smutku. To prawda, nie chcę tego robić, ale po prostu czasami tak wychodzi. Tak wychodzi, jakbym to nie ja postępował, ale ktoś inny we mnie. Zawsze jest mi przykro, jak zasmucę kogoś niechcąco, a przecież bardzo wielu ludzi, nawzajem zasmuca się niechcąco. A może, po prostu dlatego się nawzajem zasmucają, bo inaczej nie potrafią.

----

Szkoda jest też mi ludzi dlatego, bo wydaje mi się, że ludzie nie znają świata, a przede wszystkim dlatego, bo ludzie nie znają Boga. To przecież Bóg sprawia, że albo człowiek jest szczęśliwy, albo nieszczęśliwy. To prawda, raczej Bóg sprawia, że człowiek jest szczęśliwy, wszyscy inni i diabły sprawiają, że człowiek jest nieszczęśliwy i cierpiący. Bóg daje człowiekowi Niebo, a diabły dają człowiekowi piekło. Nawet jak się ludziom wydaje czasami inaczej, albo tego ludzie nie rozumieją, to przecież tak to właśnie jest. Dlaczego ludzie nie widzą tego co ja widzę? To prawda, nie każdy, kto ma oczy, potrafi nimi patrzeć i nie każdy kto ma uszy potrafi nimi słyszeć. Dokładnie jest tak, jak uczył nas tego Jezus Chrystus.

----

Teraz sobie pomyślałem, że najłatwiej uszczęśliwić jest człowieka, coś mu ofiarując, a najlepiej ofiarując to, co ten człowiek pragnie. Ale co ludzie pragną? Każdy pragnie coś innego. Jeden pragnie bułkę z masłem, a drugi jacht trójmasztowy. No tak, nie każdego można łatwo uszczęśliwić. Ale wniosek z tego jest taki, że najłatwiej to chyba jest uszczęśliwić ubogich ludzi. Tacy ludzie potrafią się nawet cieszyć, jeżeli się z nimi nawet tylko trochę wspólnie posiedzi, dotrzyma towarzystwa. To prawda, najlepiej się chyba mają ludzie, co niczego nie pragną, poza Bogiem.

----

No tak, jeżeli ktoś więcej wymaga, żeby go uszczęśliwić, to o takim kimś mówi się, że jest z wyższej półki. Takiego człowieka z wyższej półki nie jest łatwo uszczęśliwić. Są ludzie, co są władcami największego państwa na świecie, a ciągle mają poczucie, że mają za mało i muszą podbijać sąsiednie narody, by mieć więcej. Inni natomiast, zadowolą się dobrą książką, którą za darmo można wypożyczyć z biblioteki. Tak więc, którzy są lepsi ludzie, czy ci, z wyższej półki, czy też ci, co są na samym dole? Oczywiście, że ci z samego dołu, są chyba lepsi. Teraz sobie myślę, że to nie ma znaczenia, czy ktoś jest na górze, czy też na dole, ale znaczenie ma to, czy człowiekowi ciągle czegoś brakuje, czy też człowiek potrafi zadowolić się tym, co posiada. Doskonały człowiek zawsze potrafi zadowolić się tym, co posiada, bo doskonałemu człowiekowi do szczęścia wystarczy sam Bóg, który to, czeka na każdego człowieka, by przyjął Go do swojego serca.

----

Dziękuję Ci Panie Boże, za wszystkie dary, które mi w całym moim życiu dałeś, a przecież dałeś mi tak wiele. Bardzo Ci, za nie wszystkie dziękuję. Bez Ciebie Boże, byłbym nikim, a z Tobą jestem Nikiem, a to przecież wielka różnica. Tak bardzo Cię kocham.

----

Ciekawe jest to, że chociaż żyję sam z Bogiem, to ciągle mam wrażenie, że żyję dla ludzi. Ciekawe dlaczego? Być może jeszcze coś uda mi się dla ludzkości przed śmiercią dobrego zrobić? Któż to wie? Tylko sam Bóg to wie, dlaczego ciągle trzyma mnie przy życiu. A może mam się stać rybakiem ludzkich dusz? Wszystko co muszę zrobić, to pozwolić Bogu kierować moim życiem, a wtedy na pewno uda mi się wydać dobry owoc. Bo przecież, podczas żniw, po owocach będą nas rozpoznawać.

----

Najpiękniejsze owoce wydają ludzie, co troszczą się o najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Tak, to właśnie o tych ludzi, o te biedne duszyczki, Jezus troszczy się najbardziej. To właśnie im, trzeba rozdać wszystkie pieniążki, które się uzbierało. Ciekawe jest też to, że właśnie najbogatsi ludzie, są często tymi najbiedniejszymi i to właśnie ci najbogatsi, najwięcej potrzebują pomocy i najbardziej są chorzy. No właśnie, biedny człowiek, to człowiek potrzebujący, a właśnie tak się bardzo często dzieje, że to najbogatsi, potrzebują najwięcej. To oni pragną trójmasztowce, to im ciągle zawsze jest za mało, nawet jak mają miliony, to pragną mieć miliardy, a jeżeli człowiek do szczęścia potrzebuje tak bardzo dużo, to jak bardzo biednym musi być taki człowiek. To przecież oczywiste, że ci ludzie, to bardzo, bardzo biedni ludzie. Nie dość, że są tak bardzo biedni, to jeszcze nikt nie może, ani nie potrafi, zadowolić ich apetytu. Dla nich nawet nie ma nadziei.

----

Ciekawe jest też to, że jednak w Jezus również dostrzega wartość w pieniądzach. Gdyby tak nie było, to nie mówiłby, żeby sprzedać wszystko, a pieniążki rozdać ubogim. A jeżeli tak właśnie mówi, to dlatego, bo wie, że pieniądze mają dużą wartość. Wiedział, że to właśnie one, uszczęśliwią najbiedniejszych. Gdyby był to chleb, toby powiedział, sprzedaj wszystko, kup chleba i rozdaj ubogim, ale Jezus nie mówi, by dać im chleba, ale mówi, by dać im pieniążki. Wniosek z tego jest taki, że nawet dla Jezusa, pieniążki mają większą wartość od chleba. Tak pieniądze nie tylko dają człowiekowi życie, ale dają mu również możliwość wyboru, a możliwość wyboru, to nic innego jak wolność. Bóg chce i pragnie, by człowiek był wolny, żeby mógł korzystać właśnie z wolnej woli, którą otrzymał od Boga, a nie był niewolnikiem. Diabeł pragnie nas zniewolić, a Bóg zawsze pragnął dać człowiekowi wolność. Pozwolił przecież Ewie i Adamowi zgrzeszyć, pozwolił również nawet na to, by zły człowiek ukrzyżował Jego Jedynego Syna, Jezusa Chrystusa. Bóg wie, że wolność jest bezcenna. Nawet pozwala chwastom rosnąć wspólnie z dobrym zbożem, aż do żniw. Dopiero wtedy każdego z nas osądzi sprawiedliwie. Ale do tego czasu, niech każdy robi to, co chce. Tak bardzo Bóg ukochał człowieka, że dał mu nieskończoną wolność. To się po prostu nie mieści w głowie. Nie mieści się w ludzkiej głowie, Bóg przecież wie, że w końcu i tak każdy dobry człowiek, będzie nagrodzony życiem wiecznym w Niebie, a to przecież nagroda warta nawet cierpienia.

----

Inne są rzeczy, które potrzebują dzieci, innych rzeczy potrzebują nastolatkowie, a dorośli potrzebują jeszcze innych rzeczy, nie mówiąc już o ludziach starych, którzy to potrzebują zupełnie innych rzeczy. Ale nie tylko wiek wpływa na to, że każdy z nas potrzebuje innych rzeczy. Nasze potrzeby są różne nawet w tych samych grupach wiekowych. Każdy z nas potrzebuje czego innego. To prawda, pieniążki potrafią zaspokoić wiele i to najróżniejszych potrzeb. Ale sam Bóg, potrafi zaspokoić wszystkie nasze potrzeby. Wiemy to z relacji wielu świętych ludzi. Tak, sam Bóg wystarczy do wszystkiego. Niestety, a może i to dobrze, tak czy inaczej, Boga kupić nie można za żadne pieniądze. Bóg jest prawdziwie bezcenny. A z drugiej strony, Bóg jest przecież dostępny dla każdego człowieka i to za darmo. Jak to możliwe, by być jednocześnie bezcennym i jednocześnie za darmo. U człowieka jest to niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe.

----

Ciekawe jest też to, że potrzeby ludzkie ciągle się zmieniają, nie tylko z wiekiem, ale jak tylko jedne potrzeby się zaspokoi, to pojawiają się następne. To prawda, tylko Bóg może zatrzymać tą pogoń za zaspakajaniem naszych potrzeb. Nie wiem i nie znam takiego człowieka, by potrafił odnaleźć ukojenie i spokój w swoim życiu, bez Boga. Tak, Jezus to jedyna droga do Nieba, innej nie ma. Na szczęście wiele dróg prowadzi do Jezusa. Właściwie to każdy święty człowiek ma trochę inną drogę, ale cel zawsze jest ten sam, czyli wieczne życie z Jezusem w Jego Niebieskim Królestwie.

----

Ciekawe jest też to, że święty człowiek zadowolony jest nawet jak cierpi. Może być zadowolony, ponieważ wie, że cierpi dla samego Boga, tak jak cierpiał Jezus Chrystus, albo po prostu cierpi, czyli pokutuje za swoje grzechy, czyli też się cieszy, bo pokutuje za grzechy, czyli robi to, co robili ludzie, którzy nawet sami siebie biczowali i nosili włosiennicę, by ich pokuta była doskonała. To proste, cierpienie dla Boga, musi świętemu człowiekowi sprawiać radość, tak samo, jak cierpienie za własne grzechy, też sprawia radość dla świętego człowieka. A wniosek z tego jest taki, że nie tylko można pokonać śmierć, ale nawet cierpienie też można pokonać. Pokonać cierpienie, to nie znaczy nie cierpieć, ale to znaczy, polubić cierpieć. W dniu w którym człowiek polubi cierpienie, przestanie cierpieć, czy to nie jest niesamowite? Oczywiście, że jest. Zresztą, dobrze o tym wiedzą nie tylko żołnierze Chrystusa. Zwykli żołnierze w wojsku, też o tym dobrze wiedzą. Na początku walka i wojna sprawia im trudności, ale jak się zahartują, to wojna sprawia im nawet przyjemność. Oczywiście, żołnierze Chrystusa nikogo krzywdzić nie muszą by się z cierpienia radować. Poza tym żołnierze Chrystusa cieszą się z własnego cierpienia, a nie obcego.

----

Co jest cenniejsze: zdrowie, czy też wolność? Co jest łatwiejsze do zniesienia: zamknięcie w więzieniu, czy też uszczerbek na zdrowiu? To znaczy, co bym wolał, cierpieć z powodu choroby na wolności, czy też być zdrowym, ale siedzieć w więzieniu? Myślę tak sobie, że nie ma tu jednoznacznej na te pytania odpowiedzi. Są ludzie, którzy dobrze się czują w więzieniu i woleliby być zdrowi w więzieniu, niż chorzy i cierpiący na wolności, a inni ludzie, woleliby cierpieć i chorować na wolności, niż być zdrowym, ale siedzieć zamkniętym w więzieniu. Najgorzej mają chyba ci, co cierpią z powodu choroby, a dodatkowo zamknięci są w więzieniu. A przecież nawet takich ludzi wielu żyje na tym świecie. Nic więc dziwnego, że jednym z przykazań Jezusa Chrystusa jest takie, by więźniów pocieszać, a chorych uzdrawiać.

----

Jak można więźniów pocieszać? Myślę, że najłatwiej, by pocieszyć więźniów, jest podniesienie im standardu życia, zmniejszenie ograniczeń w jakich się znaleźli. Innymi słowy, danie im trochę wolności, nawet za murami. To proste, co należy robić, po prostu zmniejszać ludzkie cierpienie. No i sobie teraz przypomniałem, że już przecież o tym kiedyś pisałem. Znowu się powtarzam. Ciągle się powtarzam. Nie wiadomo, który to już z kolei raz. Czy to znak, że należy zakończyć pisanie mojego pamiętnika? Teraz to sobie myślę, że nawet jakbym chciał zakończyć, to być może nie byłbym już w stanie tego zrobić. Mój pamiętnik stał się częścią mojego życia, tak bardzo się stał częścią mojego życia, że nawet, gdybym pisał w kółko to samo tylko zdanie, to i tak, czułbym się zmuszony, by je pisać.

----

Co jest lepiej, być od kogoś zależnym, czy też być niezależnym? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo tak naprawdę, to chyba nigdy w życiu nie byłem całkowicie niezależny. Jak byłem dzieckiem, to byłem zależny od rodziców. Jak byłem nastolatkiem, to byłem zależny od dziewczyn, to znaczy już nie rodzice sprawiali, że czułem się szczęśliwy, ale dziewczyny. Teraz jak jestem dorosły, to jestem zależny od Pana Boga. Tak, teraz Bóg sprawia, że albo czuję się szczęśliwy, albo nieszczęśliwy i mam nadzieję, że już tak pozostanie wiecznie. Nie chcę być niezależny i nigdy nie chciałbym nauczyć się żyć bez Boga. Tym bardziej, nie chciałbym być zależny od czegoś lub kogoś poza Bogiem. Tylko Bogu pragnę służyć, i dla Boga i z Bogiem pragnę żyć. Oby Bóg nigdy mnie nie wyrzucił ze swojego Królestwa. Gdyby tak się stało, to wiem, że byłbym bardzo smutny. Jaki z tego wniosek? Chyba tylko taki, że człowiek jest zależny od kogoś lub czegoś, co może dać mu poczucie szczęścia. Nic dziwnego, że wielu ludzi zależnych jest od alkoholu, wielu od bogactwa, a jeszcze inni, pragną na siłę pozostać młodzi i piękni, bo właśnie młodość i piękno, dawało im poczucie szczęścia. Niektórzy ludzie pragną być ważni, a inni ludzie pragną być mądrzy lub mieć przyjaciół, lub rodzinę. Każdy do szczęścia potrzebuje czegoś innego i dlatego też, każdy zależny jest od czegoś innego.


2024 Thursday

Jezus szedł w szabat przez pole zboża. Jego uczniowie byli głodni, więc zaczęli zrywać kłosy i zjadać je. Widząc to faryzeusze, rzekli do Niego: «Patrz, Twoi uczniowie czynią w szabat to, czego nie wolno czynić». Mateusza 12:1–2

Kiedy Mojżesz dał ludowi Dziesięć Przykazań, obowiązywał zakaz pracy w szabat. Trzecie przykazanie mówiło częściowo, że „nie będziesz wykonywać żadnej pracy” w szabat (Wj 20:10). Do czasów Jezusa faryzeusze dodali do tego prawa wiele komentarzy i rozszerzyli je, obejmując aż 39 różnych form pracy, które ich zdaniem były zabronione. Na ich liście znalazły się praktyki zbioru i mielenia zboża. Z tego powodu, gdy faryzeusze zobaczyli, że uczniowie zrywają kłosy i wycierają ziarno z łusek, aby je zjeść, faryzeusze potępili ich za naruszenie tego, co uznali za obrazę Trzeciego Przykazania.

Pierwszą rzeczą, jaką możemy zauważyć w tym fragmencie, jest to, że uczniowie byli głodni. Byli wyjątkowo oddani Jezusowi i podróżowali z Nim od miasta do miasta, aby mógł głosić Ewangelię. Porzucili pracę, dom, rodzinę i dochody, aby w pojedynkę poświęcić się Jezusowi i Jego misji. W rezultacie żyli w ubóstwie i polegali na hojności innych. To właśnie w tym kontekście zdecydowali się jeść najbardziej skromną potrawę: zboże zbierane podczas spaceru. Nie narzekali, że w miejscu docelowym nie czekał na nich gorący posiłek. Akceptowali wiele długich podróży pieszych, które odbywali. Nie przeszkadzało im to, że nie spali każdej nocy we własnym łóżku. Ale mieli podstawowe ludzkie zapotrzebowanie na żywność, więc zbierali to ziarno podczas spaceru, aby zaspokoić tę podstawową potrzebę głodu.

Choć z tego fragmentu możemy wyciągnąć wiele lekcji, jedną z wyraźnych lekcji jest ta dotycząca pokusy osądzania i potępiania innych. Kiedy wpadamy w pułapkę osądzania innych, jest kilka rzeczy, które są typowe. Po pierwsze, osądzanie i potępianie często opiera się na postrzeganych krzywdach, które są wyolbrzymione i przesadzone. Faryzeusze wyraźnie wyolbrzymili i wyolbrzymili ten „grzech” uczniów. W naszym życiu osądzanie prawie zawsze sprawia, że ​​postrzegany grzech innej osoby jest o wiele poważniejszy niż jest w rzeczywistości, jeśli w ogóle jest grzechem.

Inną częstą pokusą, która wypływa z serca osądzającego i potępiającego, jest brak zrozumienia nawet potępionego. W powyższym przypadku faryzeusze nawet nie dociekali, dlaczego uczniowie zbierali i jedli zboże. Nie pytali, czy od jakiegoś czasu nie mieli jedzenia ani jak długo podróżowali. Nie miało dla nich znaczenia, że ​​byli głodni, a najprawdopodobniej bardzo głodni. Podobnie u nas często zdarza się, że osądzając i potępiając inną osobę, dochodzimy do własnego werdyktu, nawet nie próbując zrozumieć sytuacji.

Na koniec należy powiedzieć, że ocenianie innych nie jest naszym prawem. Takie postępowanie jest zwykle lekkomyślne i spowodowane naszym egocentryzmem. Bóg nie dał faryzeuszom władzy, aby rozszerzyć Trzecie Przykazanie na 39 zakazanych praktyk, ani nie dał im władzy, aby stosowali te interpretacje do postrzeganych działań uczniów. Bóg nie daje nam też władzy osądzania innych. Jeśli ktoś wyraźnie wplątał się w cykl obiektywnie ciężkiego grzechu, musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc mu wyciągnąć go z tego grzechu. Ale nawet w takim przypadku nie mamy prawa osądzać ani potępiać.

Zastanów się dzisiaj nad jakąkolwiek tendencją do osądzania i potępiania innych. Jeśli widzisz w sobie tę tendencję, poświęć trochę czasu na myślenie o faryzeuszach. Ich zarozumiałość była brzydka i szkodliwa. Negatywny przykład, jaki dają, powinien nas zainspirować do odwrócenia się od takich aktów potępienia i odrzucenia tych pokus w chwili, gdy się pojawią.

Mój boski Sędzio Wszystkich, Ty i tylko Ty znasz serce i Ty i tylko Ty możesz działać jako Sędzia. Proszę, sprawuj swoją władzę w moim życiu, abym mógł dostrzec swój własny grzech. Proszę, abyś tak jak Ty uwolnił mnie od skłonności do osądzania i potępiania. Zamiast tego napełnij mnie sercem pełnym miłosierdzia i prawdy wobec wszystkich. Jezu ufam Tobie.


2025 Friday

Kościół jest chwalebny z wielu powodów. Jednym ze chwalebnych aspektów Kościoła jest jedność, która w nim panuje. Prawdą jest, że czasami istnieje wiele wewnętrznych rozłamów, bólu i wszelkiego rodzaju nieporządku. Ale to nie są cechy Kościoła. To skutki grzechów jego członków. Sam Kościół jest Nieskalaną Oblubienicą Chrystusa. Im bardziej jednoczymy się z Chrystusem Jezusem, tym pełniej stajemy się członkami tego chwalebnego Kościoła. Jednocząc się z Chrystusem, jednoczymy się z Ojcem Świętym. A jednocząc się z Ojcem Świętym, jednoczymy się ze św. Piotrem, wszystkimi Apostołami i wszystkimi świętymi, którzy żyją i są w niebie. Stajemy się mistycznie zjednoczeni z chrześcijanami na całym świecie, a nasza modlitwa i adoracja Boga stają się jedną pieśnią uwielbienia, wznoszącą się do chwały nieba. A gdy jednoczymy się, poprzez naszą jedność z Chrystusem, otrzymujemy nadmiar Miłosierdzia od Boga, który nas jednoczy.

Czy postrzegasz siebie jako członka jednego Ciała Chrystusa? Czy rozumiesz, że jesteś powołany do dzielenia się jednością płynącą z twojego zjednoczenia z Nim? Kochanie Jezusa całym umysłem, sercem, duszą i siłą rodzi głęboką miłość do innych. Jeśli tak nie jest, to nie jest to autentyczna miłość do Boga. Zastanów się nad wpływem, jaki twoja miłość do Boga ma na twoje relacje z innymi. Niech twoja miłość do Boga wpłynie na ciebie w taki sposób, abyś odkrył wylanie miłości do wszystkich ludzi, zwłaszcza tych w Kościele. I niech ta miłość objawi głęboką więź jedności, która w rezultacie powstaje. Jedność jest chwalebna. Jest ona centralnym błogosławieństwem płynącym z Kościoła i znakiem Miłosierdzia Bożego.

Panie, pomóż mi zawsze żyć w jedności z Tobą i z innymi. Niech moja miłość do Ciebie przepełni moją miłość do innych, zwłaszcza tych, którzy są członkami Twojego Kościoła. Kocham Cię, drogi Panie, i ufam Tobie.

----

The Church is glorious for many reasons. One glorious aspect of the Church is the unity found within it. It’s true that there is, at times, much internal disunity, hurt and disorder of every kind. But these are not qualities of the Church. These are the effects of the sins of Her members. The Church Herself is the Spotless Bride of Christ. And the more we enter into union with Christ Jesus, the more fully we are a member of this glorious Church. By uniting ourselves to Christ we unite ourselves to the Holy Father. And by uniting ourselves to the Holy Father, we unite ourselves to St. Peter, all the Apostles and all the saints who are living and in Heaven. We become mystically united with Christians throughout the world and our prayer and adoration of God becomes one song of praise rising to the glory of Heaven. And as we unite ourselves, through our unity with Christ, we receive the overabundance of Mercy from God making us one.

Do you see yourself as a member of the one Body of Christ? Do you understand that you are called to share in the unity that comes from your union with Him? Loving Jesus with your whole mind, heart, soul and strength brings about a profound love for others. If it does not, then it is not authentic love of God. Reflect upon the effect that your love of God has on your relationship with others. Let your love of God affect you in such a way that you discover an outpouring of love for all people, especially those within the Church. And let that love reveal the deep bond of unity that is established as a result. Unity is glorious. It is a central blessing flowing from the Church and a sign of the Mercy of God.

Lord, help me to always live in union with You and with others. May my love for You overflow into my love for others, especially those who are members of Your Church. I love You, dear Lord, and I trust in You.

----

Faryzeusze wyszli i naradzali się przeciwko Jezusowi, aby Go zgładzić. Kiedy Jezus to zrozumiał, oddalił się z tego miejsca. Wielu ludzi poszło za Nim, a On uzdrowił ich wszystkich, ale ostrzegł ich, aby Go nie ujawniali. Ewangelia Mateusza 12,14–16

W dalszej części tego fragmentu czytamy, że Jezus oddalił się na bardziej odludne miejsce, aby wypełnić proroctwo proroka Izajasza (Izajasza 42,1–4). Proroctwo to jest pierwszym z tzw. „Pieśni Sługi Cierpiącego”. W tych pieśniach, czyli poematach Izajasza, Mesjasz jest nam przedstawiany jako ten, który zostanie posłany z misją od Boga, będzie cierpiał niesprawiedliwość dla dobra innych, zostanie odrzucony, a ostatecznie zostanie usprawiedliwiony i wywyższony. Misją Sługi Cierpiącego było zaprowadzenie sprawiedliwości i zbawienia wszystkim, w tym poganom.

W tamtych czasach idea mesjańskiego króla była nadal obecna w umysłach wielu ludzi. Przewidywali nadejście mesjasza, który będzie przywódcą politycznym i wyprowadzi lud Izraela z ucisku, czyniąc go wolnym, zamożnym i potężnym narodem. Jezus jednak postępuje odwrotnie. Zamiast zebrać armię, by przeciwstawić się złym zamiarom faryzeuszy i obalić Rzymian, Jezus wycofał się i zaprosił ludzi, by przyszli do Niego po uzdrowienie i Jego nauki.

Jezus doskonale spełnia proroctwo Izajasza, stając się Cierpiącym Sługą. A ponieważ Jego mesjańska rola znacznie różniła się od tego, czego oczekiwało wielu ludzi, święty Mateusz odsyła nas do starotestamentowego proroctwa Izajasza, aby jasno pokazać, że Jezus rzeczywiście był obiecanym Mesjaszem. Po prostu nie był On takim Mesjaszem, jakiego wielu się spodziewało. Był Tym, który był pokorny i łagodnego serca. Był Tym, który odkupi ludzi Krwią Swojego Krzyża. I był Tym, który zapewni zbawienie wszystkim ludziom, nie tylko Izraelitom.

Jedną z lekcji, jaką nam to daje, jest to, że nawet dzisiaj możemy mieć fałszywe oczekiwania wobec Boga. Łatwo nam przedstawić własne wyobrażenie o tym, co Bóg powinien czynić i czego wymaga prawdziwa sprawiedliwość. Ale czytamy również u Izajasza: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak moje drogi nad waszymi drogami i moje myśli nad waszymi myślami” (Iz 55,8–9).

Tak jak ludowi Izraela musiało być trudno przyjąć obiecanego Mesjasza jako sługę, który cierpi i odkupuje wszystkich ludzi poprzez to cierpienie, tak i nam często trudno jest zaakceptować naszego Pana takim, jakim jest. Trudno jest porzucić własne wyobrażenia o tym, czego pragniemy od Boga, a jest to szczególnie trudne, gdy wzywa nas do udziału w Jego cierpieniu i służbie. Służba, cierpienie, poświęcenie życia i tym podobne rzeczy mogą być trudne do zaakceptowania. Ale to jest droga naszego Pana – droga Cierpiącego Sługi Bożego.

Zastanów się dziś nad swoimi własnymi oczekiwaniami wobec Boga. Czy masz długą listę rzeczy, które według ciebie Bóg powinien zrobić? Czy modlisz się o tę listę swoich pomysłów, myśląc, że jeśli tylko poprosisz wystarczająco dużo, Bóg spełni twoje prośby? Jeśli twoje prośby wypływają z Jego doskonałej woli, to modlitwa o nie z wiarą je spełni. Ale jeśli wypływają bardziej z ciebie i twoich własnych wyobrażeń o tym, co Bóg powinien zrobić, to wszystkie modlitwy świata ich nie spełnią. Jeśli to jest twoja walka, spróbuj zacząć od nowa, zwracając wzrok ku Słudze, który cierpi dla zbawienia wszystkich. Zastanów się nad faktem, że myśli i drogi Boga są najczęściej o wiele wyższe niż twoje własne myśli i drogi. Spróbuj ukorzyć się przed Cierpiącym Sługą i porzucić wszelkie idee, które nie płyną z Jego Serca.

Mój Cierpiący Sługo, dziękuję Ci za Twoje cierpienie i śmierć oraz za odkupienie, które płynie z Twojej ofiary miłości. Pomóż mi porzucić wszelkie fałszywe oczekiwania, jakie mam wobec Ciebie, drogi Panie, abym mógł być prowadzony wyłącznie przez Ciebie i Twoją misję zbawienia. Jezu, ufam Tobie.