CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    19_Jul  Back   Next

Spelling School

 


2023 Wednesday


2024 Friday

Faryzeusze wyszli i naradzali się przeciwko Jezusowi, aby go zabić. Gdy Jezus sobie to uświadomił, oddalił się z tego miejsca. Wielu ludzi poszło za nim, a on wszystkich uzdrowił, ale przestrzegł ich, aby go nie ujawniali. Mateusza 12:14–16

Dalej ten fragment mówi, że Jezus udał się na bardziej odludne miejsce, aby wypełnić proroctwo proroka Izajasza (Izajasz 42:1–4). Proroctwo to jest pierwszym z tak zwanych „Pieśni cierpiącego sługi”. W tych pieśniach i wierszach Izajasza Mesjasz jest nam przedstawiany jako ktoś, kto zostanie wysłany z misją od Boga, doświadczy niesprawiedliwości ze względu na innych, zostanie odrzucony, a ostatecznie zostanie usprawiedliwiony i wywyższony. Misją Cierpiącego Sługi było przyniesienie sprawiedliwości i zbawienia wszystkim, także poganom.

W tamtym czasie idea mesjańskiego króla wciąż była widoczna w umysłach wielu osób. Przewidywali przyjście mesjasza, który będzie przywódcą politycznym i wyprowadzi naród Izraela z ucisku, czyniąc go wolnym, zamożnym i potężnym narodem. Ale Jezus działa w zupełnie odwrotny sposób. Zamiast tworzyć armię, aby walczyć ze złymi zamiarami faryzeuszy i obalić Rzymian, Jezus wycofał się z nich i zaprosił ludzi, aby przyszli do Niego po uzdrowienie i przyjęcie Jego nauk.

Jezus doskonale wypełnia proroctwo Izajasza stając się Cierpiącym Sługą. A ponieważ Jego mesjańska rola była zupełnie inna, niż oczekiwało wielu ludzi, św. Mateusz wskazuje nam na proroctwo Izajasza ze Starego Testamentu, aby jasno pokazać, że Jezus naprawdę był obiecanym Mesjaszem. Po prostu nie był formą mesjasza, jakiej wielu oczekiwało. Był Tym, który był pokorny i łagodny w sercu. Był Tym, który odkupił ludzi Krwią Swojego Krzyża. I był Tym, który rozszerzy zbawienie na wszystkich ludzi, nie tylko na lud Izraela.

Jedna z lekcji, jakiej nas to uczy, jest taka, że ​​nawet dzisiaj możemy mieć wobec Boga fałszywe oczekiwania. Łatwo jest nam przedstawić własne wyobrażenie o tym, co powinien zrobić Bóg i czego wymaga prawdziwa sprawiedliwość. Ale u Izajasza czytamy także: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż wasze drogi i moje myśli niż wasze myśli” (Iz. 55:8–9).

Tak jak ludowi Izraela musiało być trudno zaakceptować obiecanego Mesjasza jako sługę, który cierpi i który odkupuje wszystkich ludzi przez to cierpienie, tak często jest nam trudno zaakceptować naszego Pana takim, jakim jest. Trudno jest porzucić własne wyobrażenia o tym, czego oczekujemy od Boga, a jest to szczególnie trudne, gdy wzywa nas, abyśmy mieli udział w Jego własnym cierpieniu i służbie. Służba, cierpienie, poświęcenie życia i tym podobne mogą być trudne do zaakceptowania. Ale to jest droga naszego Pana – to jest droga Cierpiącego Sługi Bożego.

Zastanów się dzisiaj nad swoimi własnymi oczekiwaniami wobec Boga. Czy masz długą listę rzeczy, które Twoim zdaniem powinien zrobić Bóg? Czy modlisz się o tę listę swoich pomysłów, myśląc, że jeśli poprosisz tylko o wystarczająco dużo, Bóg spełni twoje prośby? Jeśli twoje prośby wypływają z Jego doskonałej woli, wówczas modlitwa za nie z wiarą je spełni. Ale jeśli będą one wypływać bardziej od ciebie i twoich własnych pomysłów na to, co Bóg powinien zrobić, wówczas żadne modlitwy na świecie nie sprawią, że tak się stanie. Jeśli to jest twoja walka, spróbuj zacząć od nowa, zwracając wzrok na Sługi, który cierpi dla zbawienia wszystkich. Zastanów się nad faktem, że myśli i drogi Boga najczęściej znacznie przewyższają twoje własne myśli i drogi. Spróbuj ukorzyć się przed Cierpiącym Sługą i porzucić wszelkie idee, które nie wypływają z Jego Serca.

Mój Cierpiący Sługo, dziękuję Ci za Twoje cierpienie i śmierć oraz za odkupienie, które płynie z Twojej ofiary miłości. Pomóż mi porzucić wszelkie fałszywe oczekiwania, jakie mam wobec Ciebie, drogi Panie, abym mógł być prowadzony wyłącznie przez Ciebie i Twoją misję zbawienia. Jezu ufam Tobie.


2025 Saturday

Czy miłość i cierpienie są ze sobą sprzeczne? Innymi słowy, czy odczuwając wiele cierpienia, możesz również odczuwać wielką miłość? Warto rozważyć następujące pytanie: Co jest źródłem twojego cierpienia? Czy jest to twój grzech? Czy jest to współczucie dla drugiego człowieka? Czy jest to rana fizyczna, czy psychiczna? Prawdą jest, że każde cierpienie może zjednoczyć się z miłością w twoim sercu. Dotyczy to nawet cierpienia, którego doświadczasz w wyniku swojego grzechu. Grzech oczywiście nie pochodzi od Boga, ale kiedy doświadczasz wewnętrznego cierpienia w wyniku swojego grzechu, jest to znak, że twoje sumienie działa i to jest dobre. Celem jest, aby każdą formę cierpienia, której doświadczasz, czy to z powodu grzechu, czy z jakiegokolwiek innego źródła, przyjąć i pozwolić jej stać się impulsem do miłosierdzia. Najpierw musisz pozwolić, aby Miłosierdzie Boże ukoiło ból, który odczuwasz, a następnie musisz pozwolić, aby ta miłość płynąca z Miłosierdzia Pańskiego przemieniła twoje cierpienie w twoje własne miłosierdzie. Cierpienie i Miłosierdzie muszą spotkać się w twoim sercu i stamtąd rozszerzyć się na innych.

Co widzisz w swoim sercu? Określ dokładnie cierpienie, którego doświadczasz. Niezależnie od jego przyczyny, spójrz na nie i doświadcz go. Czyniąc to, pozwól łasce płynącej z Serca Chrystusa wejść do środka. A kiedy pozwolisz jej wejść, pozwól Mu przemienić twój ból w serce pełne miłosierdzia i współczucia dla wszystkich, zaczynając od ciebie samego. Miłosierdzie Boże jest obfite i może przesłonić wszystko, czego doświadczamy w życiu, nawet nasz ból. Niech twój ból spotka się z Bożym Miłosierdziem w twoim sercu, a zostaniesz na zawsze odmieniony.

Panie, zapraszam Cię do mojego serca. Przyjdź i zamieszkaj tam i przemień wszystko we mnie poprzez obfite wylanie Twojego Boskiego Miłosierdzia. Niech kocham Cię, drogi Panie, ponad wszystko i niech Twoja obecność w moim życiu przemieni mnie dla Twojej chwały. Jezu, ufam Tobie.

----

Are love and suffering opposed? In other words, if you feel much suffering can you also have great love? One question to consider is this: What is the source of your suffering? Is it your sin? Is it compassion for another? Is it a physical or psychological wound? The truth is that every suffering is able to be united with love in your heart. This is true even of the suffering you endure as a result of your sin. Sin is clearly not from God, but when you experience interior suffering as a result of your sin, it’s a sign that your conscience is at work and that is good. The goal is to take every form of suffering you endure, be it from sin or any other source, and let it become an impetus for mercy. First, you must allow the Mercy of God to soothe the pain you feel, and then you must let that love coming from the Lord’s Mercy transform your suffering into your own mercy. Suffering and Mercy must meet within your heart and from there, extend out to others.

What do you see in your heart? Specifically identify any suffering you endure. No matter what the cause, look at it and experience it. As you do this, allow the grace flowing from the Heart of Christ to enter in. And as you allow it to enter in, let Him transform your hurt into a heart full of mercy and compassion for all, starting with yourself. The Mercy of God is abundant and can overshadow everything we experience in life, even our pain. Let your pain meet Divine Mercy in your heart and you will be forever changed.

Lord, I invite You into my heart. Come and dwell there and transform everything within me through an abundant outpouring of Your Divine Mercy. May I love You, dear Lord, above all things and allow Your presence in my life to change me for Your glory. Jesus, I trust in You.

----

Dear Sir/Madam,

I am writing in relation to the proposed striking off and dissolution of Spelling Limited under Section 1003 of the Companies Act 2006.

I understand that this action has been suspended due to an objection received by the Registrar. I would be grateful if you could provide further details regarding the nature of the objection and, if possible, the identity of the objector. This will enable me to take appropriate steps to resolve any outstanding matters and proceed accordingly.

Please let me know if any documentation or verification is required from my side.

Kind regards,
Nick Reignger

----

Jezus wszedł do wioski, gdzie kobieta imieniem Marta przyjęła Go z otwartymi ramionami. Miała ona siostrę imieniem Maria, która siedziała u stóp Pana i słuchała Jego głosu. Łk 10,38–39

Ciekawe, że to Marta powitała Jezusa, ale to Maria siedziała u Jego stóp i słuchała. Z dalszej części opowieści dowiadujemy się, że Marta poważnie traktowała swój obowiązek gościnności; była bardzo zajęta przygotowywaniem posiłku. Wydaje się jednak, że Maria potrzebowała innej formy gościnności niż sam nasz Pan. Podczas gdy Marta przygotowywała się do nakarmienia Jezusa, aby zaspokoić Jego fizyczny głód, Maria pragnęła, aby nasz Pan nakarmił ją, aby zaspokoić jej duchowy głód. Co ciekawe, to właśnie hojność Marty, która pilnie przygotowywała posiłek, umożliwiła jej siostrze otrzymanie duchowego pokarmu, za którym tak tęskniła.

Czytając tę historię, łatwo możemy skrytykować Martę, ponieważ skarżyła się Jezusowi na swoją siostrę. Łatwo dostrzec frustrację Marty w jej słowach: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy posłudze? Powiedz jej, żeby mi pomogła”. I choć Marta być może była nieco niecierpliwa, odpowiedź Jezusa była łagodna i korygująca. „Marto, Marto, martwisz się i troszczysz o wiele rzeczy. A potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie jej odjęta”. Czym była ta „najlepsza cząstka”? Była nią modlitewna uwaga Marii skierowana do Jezusa. Była spragniona Jego nauki, a Jezus ofiarował ją jej w bardzo osobisty i pełen miłości sposób. I choć ten obraz Marii przed Jezusem jest pięknym obrazem do rozważenia i wzorem naszej własnej modlitwy, warto również wspomnieć o roli Marty w umożliwieniu Marii modlitwy.

Ponieważ Marta pilnie wypełniała obowiązki gościnności, Maria poczuła się swobodnie, siadając u stóp Jezusa. Być może idealną reakcją Marty byłoby zauważenie, że Maria jest duchowo karmiona przez naszego Pana i radowanie się z tego faktu, dając jej tym samym możliwość dalszego siedzenia u stóp Jezusa. Gdyby Marta to zrozumiała, pracowałaby w ukryciu, aby jej siostra mogła nadal słuchać Jezusa. Ale chociaż Marta przerwała tę świętą chwilę dla siostry, faktem pozostaje, że jej początkowa pilność w przygotowaniu posiłku dała Marii trochę czasu sam na sam z Jezusem.

Podobnie, wszyscy będziemy mieli w życiu różne możliwości, aby zająć się codziennymi, prozaicznymi zadaniami, które są niezbędne w rodzinie lub społeczności. Łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że jeśli każdy nie wykonuje swojej równej części, to nie jest sprawiedliwie. Jednak bycie „sprawiedliwym” nie powinno być naszym celem. Prawdziwa miłość bliźniego, zwłaszcza w rodzinie, oznacza przede wszystkim, że szukamy możliwości, aby poprawić życie otaczających nas osób. Na przykład, poświęcanie dodatkowego czasu na sprzątanie domu, aby inni mogli się nim bardziej cieszyć, wnosi wiele do życia rodzinnego. Albo spędzanie godzin na przygotowywaniu pysznego posiłku dla rodziny lub przyjaciół może dać wszystkim okazję do wspólnego, dobrego spędzenia czasu. To tylko kilka z niezliczonych sposobów, w jakie nasza pracowitość i hojność wobec innych przynosi owoce, zwłaszcza w życiu rodzinnym.

Zastanów się dziś nad tymi dwiema kobietami i wyjątkowym powołaniem, jakie każda z nich otrzymała podczas wizyty Jezusa w ich domu. Jedna została powołana, by być karmioną przez naszego Pana, siedząc u Jego stóp. Druga została powołana do ciężkiej pracy, aby ułatwić siostrze przyjęcie tego duchowego pokarmu. Wiedz, że oba te powołania są ważne. Dlatego, jeśli Bóg wzywa cię, byś czasami był bardziej podobny do Marty, raduj się z tego faktu i pracuj ciężko, służąc na wiele sposobów. Jeśli Bóg wzywa cię, byś czasami był bardziej podobny do Marii, raduj się w tych chwilach i siadaj z modlitwą u stóp naszego Pana, karmiąc się Jego świętymi słowami.

Mój łagodny Panie, kiedy przyszedłeś do domu Marty i Marii, nakarmiłeś Marię swoim Słowem, a Martę swoim łagodnym napomnieniem. Dziękuję Ci za te dwie kobiety i za rolę, jaką obie odgrywają w nauczaniu mnie, jak kochać i służyć. Spraw, abym zawsze był pilny w służbie innym i abym zawsze cieszył się każdą chwilą, gdy zapraszasz mnie do modlitwy u Twoich stóp. Jezu, ufam Tobie.