CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    13_Jul  Back   Next

Spelling School

 


2023 Thursday

Ciekawe, że pierwszym moim wyuczonym zawodem było ratownictwo wodne. Chciałem już jako młody chłopiec ratować ludzi przed śmiercią z powodu utopienia. Gdy stałem się trochę starszy, to również pragnąłem ratować ludzi przed śmiercią, ale już jako lekarz, no i leczyć ludzi z różnych ich chorób. Oczywiście po przyjeździe do Anglii, nie wykonywałem już takiej pracy, chociaż ratownikiem wodnym przez krótki okres również byłem. Leczenie ludzi i ratowanie ich przed śmiercią skończyło się w sferze marzeń. Ale to jest ciekawe, że chociaż już nie pracuję jako lekarz, to przecież nadal pragnę ratować ludzi przed śmiercią. Ale już nie tylko śmiercią cielesną, ale śmiercią wieczną. Ponadto nadal pragnę dawać ludziom życie, ale już nie życie cielesne, ale te wieczne życie w Niebie. Ciekawe, że chociaż moje życie tak bardzo się zmieniło, to jednak pozostało takie same. Jakie było w dzieciństwie, takie też jest i na starość. Czy to nie jest piękne?

----

A teraz odpowiem na dość ciekawe pytanie, mianowicie takie: czy człowiek może być przyjacielem samego Boga? Ktoś może pomyśleć, że to niemożliwe, ponieważ człowiek nie dorasta Bogu do pięt, ale czy na pewno tak jest? Oczywiście, że człowiek Bogu nie dorasta do pięt, ale pomimo tego faktu wiem, że i tak człowiek może być najlepszym przyjacielem samego Boga. Bo przecież, żeby być przyjacielem, to wcale nie trzeba być mądrym, wcale nie trzeba być wszechmogącym, wcale nie trzeba... i tak dalej i tak dalej. Wystarczy, że człowiek kocha Boga, a Bóg kocha człowieka i przyjaźń może rozwinąć się bardzo wielka. Przecież nawet ludzie mówią, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, to niby dlaczego, człowiek nie mógłby być najlepszym przyjacielem Boga? Oczywiście, że może być, a to, co ciekawe, to to, że nawet w tym wypadku, człowiek może uczyć się od psa, jak zostać najlepszym przyjacielem Boga. Pies wie, jak zostać przyjacielem człowieka, to i człowiek powinien wiedzieć, jak zostać przyjacielem Boga. Wystarczy przecież tylko prawdziwie kochać i to wszystko. Dziękuję Ci Boże za wszystko, tak bardzo Ciebie kocham. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i wiem, że nigdy na Tobie się nie zawiodę.

----

To prawda, jak Bóg jest na pierwszym miejscu, to cała reszta jest na dobrym miejscu. Problem sam sobie człowiek stwarza, jeżeli stawia coś przed Bogiem. Tak jest, bo prędzej czy też później, wszystko przeminie, to tylko kwestia czasu, oczywiście poza Bogiem, który nigdy nie przeminie. Bóg był, jest i będzie, dlatego szczęśliwy jest taki człowiek, który potrafi zakochać się w Bogu na wieczność i to po uszy.

----

No tak, człowiek przychodzi na świat goły i bez niczego, nawet brakuje mu rozumku. Ale jak się urodzi żywy, to i tak już osiągnie wielki sukces. Bezbronny, ale żywy, jest obiektem zachwytu wielu ludzi. Aż trudno w to uwierzyć, że kiedyś właśnie taki byłem, malutki, goły i bezbronny. Ciekawe jest to, że człowiek rośnie i staje się niezależny, ale czasami tak się dzieje, że są ludzie, którym się to właśnie nie podoba. Woleliby, żeby dziecko pozostało, malutkie, gołe i bezbronne. Ciekawe jest też to, że chociaż ludzie na starość stają się silni, mądrzy i potężni, to jednak, nic innego ich nie czeka, jak śmierć. Można się zastanawiać, po co człowiek staje się silny, mądry i potężny, jeżeli i tak umrze? No właśnie, po co? Tu też można byłoby zwrócić to pytanie do ludzi, którym to, jeszcze na starość chce się zdobywać więcej i więcej i tych ludzi, którzy nigdy nie potrafią zaspokoić swoich potrzeb. Ciekawe jest też to, w jak różny sposób ludzie przygotowują się na śmierć. Jedni, wcale się nie przygotowują, a inni budowali piramidy. życie, chociaż często jest bardzo krótkie, to jednak ma wielką wartość. To właśnie od naszego krótkiego życia, zależy nasze wieczne życie, czy to nie jest ciekawe? Szczęśliwa jest duszyczka, która znajdzie w dniu swojej śmierci, wieczny odpoczynek po trudach swojego życia, a nie wieczne męczarnie. Wieczne męczarnie są tak przerażające, że nie ma się co dziwić, że wielu ludzi woli w nie, nie wierzyć. A ja sobie myślę, że być może, tak jak się człowiek potrafi szybko przyzwyczaić do wiecznego szczęścia, tak też mam nadzieję, że człowiek, który trafi do piekła, również będzie mógł się do niego w końcu jakoś przyzwyczaić. Bo czy nie wystarczy, taka kara, że człowiek będzie wiecznie w piekle? Myślę, że wystarczy i mam nadzieję, że nawet jak ludzie zakończą swoje ziemskie życie i trafią do piekła, to też się tam jakoś urządzą.

----

Jedni ludzie spadają, a drudzy ciągle się wznoszą. Wiem, że otchłań jest przerażająca, ale i szczyty też mogą przerażać. Najlepiej mają ludzie w sferze umiarkowanej. To prawda, boję się otchłani. Może dlatego się boję, bo zdaję sobie sprawę z tego, czym jest otchłań. Ale szczytów też nie pożądam. Przydałby mi się jednak rozumek. Rozumek, którego za nic kupić nie można. Można go tylko otrzymać od Ducha Świętego. To prawda, wszystko czego teraz pragnę, to odrobinę rozumku. Gdybym go zdobył, to bym poukładał swoje życie i nie żył już w takim bałaganie. Tak bardzo tęsknię już za porządkiem. Tak sobie myślę, że w piekle musi być straszny bałagan, a w Niebie jest wszędzie porządeczek. Ale jak zrobić porządek, jeżeli w głowie bałagan? Tak jak i w głowie, tak przecież i na zewnątrz.

----

Czy człowiek potrafi wprawić siebie myślą w stan ukojenia? A jeżeli tak, to czy to jest dobre? Wiem, że złą myślą, człowiek może wpędzić siebie w ciężką depresję. Czy regulowanie nastroju, innymi słowy, dostrajanie mózgu, jest bezpiecznym zajęciem, czy też niebezpiecznym. Jezus przynosi człowiekowi ukojenie i radość, a jeżeli robi to sam Jezus, to musi to być dobre. Gdyby nie było dobre, to przecież Jezus nie napełniałby nas radością, ani nie pocieszał smutnych i zmartwionych ludzi. Zresztą, nawet nie przyniósłby nam Dobrej Nowiny.


2024 Saturday

What is it that satisfies you in life? The answers to this question could be quite varied from person to person. One may find satisfaction in work, another in family activities, another in community service, another in wealth and worldly rewards. There are many and varied responses people will give. But the answer shouldn’t be varied. There should be one answer for us all. And that answer is that you find true satisfaction in life by being with your Lord, resting in His Heart and being close to Him. This may make sense to most people in a theoretical way, but in a practical way it may not connect. What does it mean to be “resting in His Heart and being close to Him?” The only way to discover this real and practical meaning is to do it. All the books in the world will not teach you. You must discover His Heart, love His Heart, be alone in His presence, and only then will you discover what true satisfaction is all about.

Do you understand, practically and experientially, the total satisfaction in life that comes from living close to the Heart of Christ? When you hear this does it make sense to you? Reflect upon this question today and if you realize that you do not know what it is to know Him this way, then admit that to yourself and begin to seek Him out. If you seek, with your whole heart, you will find. And when you find, you will be eternally grateful you did.

Lord, I want to be one with You. I want to dwell in Your presence and bask in Your Divine Mercy. Help me in my weakness to turn to You with every power of my soul and to encounter Your Divine Essence. I reject all false “satisfactions” in life and turn to You and You alone. My Jesus, my Lord, I trust in You.

----

Niezależnie od tego, czy wierzysz w istnienie Boga czy nie, pytanie o to, dlaczego Stwórca miałby troszczyć się o dusze niewierzących, jest interesujące i prowokujące do refleksji. Istnieje wiele różnych sposobów interpretacji tej kwestii, ale jednym z potencjalnych argumentów może być idea miłości, łaski i przebaczenia.

Wielu wyznawców różnych religii uważa, że Bóg jest istotą pełną miłości, dobroci i łaski. Jego miłość do stworzenia, w tym ludzi, jest niezmierna i niewzruszona przez nasze grzechy czy niewiarę. Tak więc, podejmując decyzję o zbawieniu dusz niewierzących, Bóg działa z czystej miłości i chęci, aby nikt nie został pozostawiony w cierpieniu i potępieniu wiecznym. To nie jest kwestia czyichś pragnień czy wyborów, ale dar łaski i miłości niezależny od naszej woli.

Ponadto, może być również argument, że Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi, niezależnie od ich wiary czy niewiary. Jego nieskończona miłość i dobroć są niezmiennie skierowane ku każdemu stworzeniu, a ratowanie dusz niewierzących jest wyrazem tej uniwersalnej miłości i troski o każdego człowieka.

Wreszcie, istnieje możliwość, że Bóg działa zgodnie z wyższym planem, który przekracza nasze zrozumienie i wyobraźnię. Może istnieć głębszy powód dla zbawienia dusz niewierzących, którego nie jesteśmy w stanie pojąć. Może to być część długoterminowego procesu nawracania, oczyszczenia i zbawienia całego stworzenia, którego sens pozostaje dla nas niejasny.

Oczywiście, to są tylko hipotezy i spekulacje, które mogą być interpretowane na wiele różnych sposobów. Pytanie o motywację Boga do zbawienia dusz niewierzących pozostaje zatem otwarte i wymagające dalszej refleksji. Jednakże, niezależnie od odpowiedzi, ważne jest, aby pamiętać o głębokiej miłości, miłosierdziu i łasce Boga, które są fundamentem wielu religijnych wierzeń i praktyk.

----

Jezus przywołał Dwunastu i zaczął ich rozsyłać po dwóch i dał im władzę nad duchami nieczystymi. Poinstruował ich, aby nie zabierali na podróż niczego poza laską – ani jedzenia, ani worka, ani pieniędzy przy pasach. Mieli jednak nosić sandały, ale nie drugą tunikę. Marka 6:7–9

Jeśli poczułeś się powołany przez Boga, aby udać się do innego kraju, aby szerzyć przesłanie Ewangelii, najprawdopodobniej zaplanowałbyś wszystko z wyprzedzeniem i spakował wszystko, co potrzebne w podróży. Przyniósłbyś dodatkową odzież, pieniądze i różne inne prowianty. Jednak w powyższej Ewangelii Jezus instruuje Dwunastu, aby wyruszyli na misję, mając jedynie laskę. Instruuje ich, aby podczas podróży polegali na Bożej Opatrzności w zakresie fizycznych potrzeb codziennego życia. Chociaż nie było nic złego w planowaniu z wyprzedzeniem i dbaniu o swoje potrzeby fizyczne, Jezus otrzymał polecenie, aby dać Dwunastu ważniejszej lekcji duchowej. W swojej misji głoszenia Ewangelii, uzdrawiania chorych i wypędzania demonów musieli nauczyć się polegać na mocy Bożej, a nie na swoich naturalnych zdolnościach. Dlatego też, ucząc się polegać na Opatrzności w kwestiach takich jak żywność, odzież i schronienie, byli bardziej przygotowani na poleganie na Opatrzności Bożej w swojej misji apostolskiej.

Rozważając ten fragment, spróbuj wyobrazić sobie, co mogło przyjść do głowy Dwunastu podczas ich podróży. Wyobraź sobie, że idą wiele mil i docierają do miasta, gdy słońce zaczyna zachodzić. Ponieważ nie mieli pieniędzy ani jedzenia, odczuwali pokusę strachu i zmartwień. Nie mogli wynająć pokoju na noc. Nie mogli kupić nic do jedzenia. To był sprawdzian ich zaufania do Boga.

Wyobraź sobie dalej, że ci sami Apostołowie nagle napotkali Bożą Opatrzność. Ku ich zdziwieniu zaoferowano im darmowy nocleg i posiłek. Następnego dnia stało się to samo. Kiedy ufali, podróżowali, głosili, uzdrawiali i wypędzali demony, odkryli, że mieli to, czego potrzebowali każdego dnia i każdej nocy. To doświadczenie Bożej opatrzności z pewnością miało wpływ na ich osobistą wiarę. Ale miało to również wpływ na ich służbę. Kiedy byli świadkami, jak Bóg zaspokaja ich fizyczne potrzeby, wzrastała także ich ufność w łaskę, dzięki której mogli bardziej owocnie wypełniać swoją misję.

Tak jak Dwunastu musiało nauczyć się polegać na Bożej opatrzności we wszystkim, tak Bóg chce tego samego dla ciebie. Być może nie powołuje cię, abyś udał się na misję bez żadnego fizycznego zaopatrzenia, ale chce, abyś nauczył się zawsze Mu ufać. Być może oznacza to przekazanie czegoś więcej niż tylko dziesięciny ze swoich pieniędzy biednym lub misji Kościoła, aby pokazać, że ufasz Bogu swoimi pieniędzmi. Być może oznacza to kupowanie dla siebie mniej i nauczenie się żyć prościej. A może oznacza to zrobienie kroku w wierze poprzez rozmowę z przyjacielem o Ewangelii, zaangażowanie się w posługę apostolską w Kościele lub okazanie wiary w inny sposób, podczas gdy uczysz się pokładać ufność w Bogu. Zaufanie Bogu oznacza, że ​​pokonasz strach i zmartwienia, podróżując przez życie i wypełniając misję, którą dał ci Bóg.

Zastanów się dzisiaj nad faktem, że Bóg chce, abyś nauczył się ufać Mu we wszystkim, a szczególnie ufać, że On posłuży się tobą do dzielenia się Ewangelią z innymi. Jeśli uważasz to za przerażające, jest to dobre wewnętrzne odkrycie. Oznacza to, że znalazłeś strach, który Cię powstrzymuje. Cokolwiek by to nie było, zrób krok naprzód z wiarą i pokonaj ten strach. Bóg zatroszczy się o ciebie, dając ci to, czego potrzebujesz, aby cudownie wypełnić Jego boską misję w twoim życiu.

Mój opatrznościowy Panie, zawsze zaopatrujesz nas pod każdym względem. Znasz każdą naszą potrzebę i zawsze ją zaspokajasz. Proszę, pomóż mi zaufać Tobie pod każdym względem i nauczyć się polegać na Twojej opatrznościowej łasce. Proszę, używaj mnie tak, jak chcesz i działaj z mocą przeze mnie, aby moje życie wydało obfitość dobrych owoców dla Twojego Królestwa. Jezu ufam Tobie.


2025 Sunday

Co daje ci satysfakcję w życiu? Odpowiedzi na to pytanie mogą być bardzo różne w zależności od osoby. Jeden może znaleźć satysfakcję w pracy, inny w życiu rodzinnym, jeszcze inny w służbie społecznej, jeszcze inny w bogactwie i doczesnych korzyściach. Ludzie udzielają wielu i różnorodnych odpowiedzi. Ale odpowiedź nie powinna być zróżnicowana. Powinna być jedna dla nas wszystkich. A ta odpowiedź brzmi, że prawdziwą satysfakcję w życiu znajdujesz, będąc z Panem, spoczywając w Jego Sercu i będąc blisko Niego. Teoretycznie może to mieć sens dla większości ludzi, ale w praktyce może nie mieć sensu. Co to znaczy „spoczywać w Jego Sercu i być blisko Niego”? Jedynym sposobem na odkrycie tego prawdziwego i praktycznego znaczenia jest działanie. Nie nauczą cię tego żadne książki na świecie. Musisz odkryć Jego Serce, kochać Jego Serce, być sam na sam z Jego obecnością, a dopiero wtedy odkryjesz, na czym polega prawdziwa satysfakcja.

Czy rozumiesz, praktycznie i doświadczalnie, całkowitą satysfakcję życiową płynącą z życia blisko Serca Chrystusa? Czy słysząc to, ma to dla ciebie sens? Zastanów się dziś nad tym pytaniem, a jeśli uświadomisz sobie, że nie wiesz, co to znaczy znać Go w ten sposób, to przyznaj się do tego przed sobą i zacznij Go szukać. Jeśli będziesz szukać całym sercem, znajdziesz. A kiedy znajdziesz, będziesz wiecznie wdzięczny, że to zrobiłeś.

Panie, pragnę być zjednoczony z Tobą. Pragnę przebywać w Twojej obecności i rozkoszować się Twoim Boskim Miłosierdziem. Pomóż mi w mojej słabości zwrócić się do Ciebie z całą mocą mojej duszy i doświadczyć Twojej Boskiej Istoty. Odrzucam wszelkie fałszywe „zadowolenia” w życiu i zwracam się do Ciebie i tylko do Ciebie. Mój Jezu, mój Panie, ufam Tobie.

----

What is it that satisfies you in life? The answers to this question could be quite varied from person to person. One may find satisfaction in work, another in family activities, another in community service, another in wealth and worldly rewards. There are many and varied responses people will give. But the answer shouldn’t be varied. There should be one answer for us all. And that answer is that you find true satisfaction in life by being with your Lord, resting in His Heart and being close to Him. This may make sense to most people in a theoretical way, but in a practical way it may not connect. What does it mean to be “resting in His Heart and being close to Him?” The only way to discover this real and practical meaning is to do it. All the books in the world will not teach you. You must discover His Heart, love His Heart, be alone in His presence, and only then will you discover what true satisfaction is all about.

Do you understand, practically and experientially, the total satisfaction in life that comes from living close to the Heart of Christ? When you hear this does it make sense to you? Reflect upon this question today and if you realize that you do not know what it is to know Him this way, then admit that to yourself and begin to seek Him out. If you seek, with your whole heart, you will find. And when you find, you will be eternally grateful you did.

Lord, I want to be one with You. I want to dwell in Your presence and bask in Your Divine Mercy. Help me in my weakness to turn to You with every power of my soul and to encounter Your Divine Essence. I reject all false “satisfactions” in life and turn to You and You alone. My Jesus, my Lord, I trust in You.

----

„Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”. Ewangelia Mateusza 10,37–38

Na pierwszy rzut oka wydaje się to trudną nauką naszego Pana. Ale gdy się ją właściwie zrozumie, staje się jasne, że pomaga nam ona utrzymać nasze relacje z Bogiem i naszą rodziną w należytym porządku, w miłości i prawdzie. Przestrzeganie tego przykazania nigdy nie doprowadzi do braku miłości do rodziny; wręcz przeciwnie, pomoże nam kochać wyłącznie sercem Chrystusa.

Czego wymaga od nas ta nauka Jezusa? Mówiąc wprost, jeśli członek rodziny lub ktokolwiek inny narzuca nam oczekiwania sprzeczne z wolą Bożą, musimy wybrać wolę Bożą ponad te inne oczekiwania. Aby to lepiej zrozumieć, zastanówmy się, jak można wybrać miłość „ojca lub matki” lub „syna lub córki” bardziej niż Boga. Załóżmy na przykład, że dziecko wybiera zbłądzenie w życiu moralnym lub religijnym i chce, aby rodzice wspierali je w tym grzechu. Jednak rodzice pozostają wierni swoim przekonaniom moralnym i z miłości nie udzielają żadnego wsparcia dla niemoralnego stylu życia, jaki wybrało ich dziecko. Stałoby się to szczególnie trudne dla rodziców, gdyby dziecko wpadło w gniew i krytykowało rodziców, twierdząc, że są osądzający i brakuje im miłości. Dziecko w rzeczywistości prosi: „Mamo i tato, musicie mnie kochać bardziej niż Boga i Jego prawa”. A jeśli rodzice nie wspierają błędnego stylu życia swojego dziecka, relacja może zostać głęboko zraniona. Być może to jeden z powodów, dla których Jezus zastosował się do tego przykazania, mówiąc: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”. Miłość zawsze wiąże się z krzyżem. Czasami jest to krzyż osobistego poświęcenia i oddania. A innym razem jest to krzyż, przez który nasza miłość jest źle rozumiana, a my jesteśmy uznawani za „niekochających” przez tych, których tak naprawdę kochamy najbardziej. Kiedy rodzice naprawdę kochają swoje dziecko, będą troszczyć się przede wszystkim o jego wieczne zbawienie i moralne życie i nie przedłożą „przyjaźni” z nim nad prawdę.

Oczywiście ta sama prawda dotyczy każdej relacji, jaką będziemy mieć, a nawet naszej „relacji” ze społeczeństwem jako całością. Coraz częściej pojawiają się tacy, którzy żądają od nas wszystkich, abyśmy wspierali ich w zachowaniach obiektywnie nieuporządkowanych i sprzecznych z wolą Bożą. Mówi się nam, że jeśli sprzeciwiamy się wyborom niektórych, to jesteśmy osądzający i pełni nienawiści. Ale właśnie o tym mówi Jezus. Jeśli wybieramy „kochanie” innych bardziej niż Boga i Jego świętą wolę, to znaczy, jeśli naszym priorytetem jest sprawienie, by ludzie „czuli się” wspierani w niemoralnych i niejasnych decyzjach, które podejmują, to tak naprawdę wcale ich nie kochamy. Przynajmniej nie miłością Bożą. Zamiast tego, przedkładamy ich grzech nad prawdę, którą tak głęboko potrzebują poznać, aby się uwolnić i nawiązać autentyczną relację miłości z Bogiem Prawdy.

Zastanów się dziś nad prawdziwą miłością. Miłość jest prawdziwą miłością tylko wtedy, gdy jest zakorzeniona i skoncentrowana na Bogu i każdym prawie moralnym, które On ustanowił. Zastanów się nad swoimi własnymi relacjami, zwłaszcza z rodziną i najbliższymi. Czy kochasz ich czystą miłością Boga? Czy twoja miłość pozostaje mocno zakorzeniona w woli Bożej? A może czasami decydujesz się na kompromis w kwestii prawd wiary i moralności, aby zaspokoić błędne oczekiwania innych? Życzliwość, łagodność i współczucie muszą być zawsze obecne. Ale prawda moralna musi być równie obecna i musi być fundamentem każdej cnoty, którą praktykujemy w naszych relacjach z innymi. Nie bój się kochać innych wyłącznie umysłem i sercem Boga. Czynienie tego jest jedynym sposobem, aby prawdziwie kochać każdego w swoim życiu i pomóc zbawić jego duszę.

Panie Wszechrzeczy, wzywasz wszystkich ludzi, aby kochali Cię całym umysłem, sercem, duszą i siłą. Wzywasz nas wszystkich do przestrzegania każdej prawdy, którą wypowiedziałeś. Daj mi odwagę i miłość, których potrzebuję, abym nie tylko kochał Ciebie ponad wszystko, ale także innych Twoją miłością. Pomóż mi przyjąć Twój Krzyż, gdy jest to trudne, abym był lepszym narzędziem miłości, którą darzysz wszystkich. Jezu, ufam Tobie.