CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    11_Jul  Back   Next

Spelling School

 


2023 Tuesday

Właśnie zrozumiałem, że jeżeli moje życie w Jezusie Chrystusie jest szlachetne, to jeżeli byłoby podobne do życia w Jezusie Chrystusie, nawet bez bezpośredniej bliskości Boga, to przecież też byłoby życiem szlachetnym. Tak jest, bo do szlachetności wystarczy, że Jezusa Chrystusa nosi się we własnym sercu. Wystarczy, że człowiek pozwoli prowadzić się za rękę, a wtedy jego życie będzie pełne wspaniałych przygód. No tak, Jezusa Chrystusa należy pielęgnować we własnym sercu, tak jak się pielęgnuje najpiękniejszą roślinkę, najpiękniejsze życie, coś co rozświeca, rozjaśnia umysły, nadaje sens życiu i szczęście. Ciekawe jest też to, że żyjąc z Jezusem, to nie ma znaczenia jak wygląda nasze życie, bo wtedy nasze życie zawsze jest dobre. Nie ma znaczenia, czy wspinamy się na szczyty, czy też ciężko pracujemy, a może się uczymy, albo nawet nic nie robimy, wylegując się na plaży w blasku słońca. To co ma znaczenie, to to, że czujemy życie samego Boga w naszym sercu. A jeżeli tak się rzeczy mają, to przecież nic więcej człowiekowi już potrzebne nie jest.

----

Dobrze jest, gdy człowiek się zastanowi, ile czasu spędza swojego dnia z Jezusem Chrystusem? Jeden człowiek odpowie, że wcale nie poświęca swojego czasu na obcowanie z Bogiem, drugi powie, że tylko podczas modlitwy, a potem angażuje się we własne sprawy, a trzeci powie, że każdą chwilę swojego dnia spędza z Jezusem Chrystusem. To prawda, Jezus Chrystus jest jak lekarstwo na wszystkie nasze bolączki. Ciekawe jest to, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Może dlatego ludzie tego nie wiedzą, bo przecież nie wystarczy patrzeć na lekarstwo, by stać się zdrowym, należy je przyjąć do każdej komórki naszego ciała, by ozdrowieć. Innej drogi przecież nie ma.

----

Dlaczego nie wszyscy ludzie posiadają poczucie wstydu z powodu swoich grzechów? Są tacy, co wcale się nie wstydzą przed Bogiem, ale też i są tacy, którzy wstydzą się za nich przed Bogiem. Wstydzą się, że rodzaj ludzki tak bardzo nisko upadł, tak bardzo się splugawił, tak bardzo wynaturzył. A to co najdziwniejsze, to to, że rodzaj ludzki zrobił to z własnej i nieprzymuszonej woli.

----

Zrozumiałem znowu bardzo ciekawą zależność. Mianowicie to, że droga krzyżowa jest testem naszej miłości do Boga. Nigdy nie patrzyłem na Drogę Krzyżową w ten sposób. Teraz rozumiem, że człowiek, który ochoczo i odważnie i z miłością przejdzie przez swoją drogę krzyżową, aż do ostatniego tchu, to taki człowiek przecież okaże najwięcej i najbardziej doskonałej miłości, jaką tylko można okazać. Teraz widząc i zdając sobie sprawę z tego, że droga krzyżowa jest obrazem naszej miłości, nie patrzę już na nią jak na coś tylko negatywnego. Patrzę raczej teraz jak na okazję do okazania prawdziwej i doskonałej miłości. No tak, bo przecież jeżeli człowiek nie zaprze się Boga podczas drogi krzyżowej, albo i wtedy, gdy diabeł go testuje tak jak testował Hioba, to przecież taki człowiek, nigdy już Boga się nie zaprze. O takim człowieku można powiedzieć, że prawdziwie i doskonale kocha.

----

Właśnie zrozumiałem, że nic co człowiek robi w swoim życiu nie ma większego znaczenia, poza śmiercią, która to może być drogą do życia wiecznego w Niebie lub potępieniem. Tak więc tylko ci ludzie mogą się cieszyć z ukończenia swojego żywota, którym jednak udało się otrzymać życie wieczne w Królestwie Niebieskim. Wszyscy inni umarli albo niepotrzebnie, albo przedwcześnie. Tak więc, czy człowiek zmarnował swoje życie, czy też go nie zmarnował, okaże się dopiero po śmierci. Dzieci nic nie rozumieją, tak więc nie można zbyt wiele wymagać od dziecka, gdy przedwcześnie umrze, ale człowiek, który uważa się za mądrego, nie uniknie przecież odpowiedzialności, ani za swoje ziemskie życie, ani te pośmiertne.

----

Ciekawe jest też to, jak wiele zależy od naszego wychowania. Przyznać trzeba, że dzieci w większości nie są zbyt mądre i wszystko co robią, to naśladują rodziców. Nic więc dziwnego, że jeżeli rodzice, albo szkoła dają dzieciom złe przykłady do naśladowania, to dzieci bezmyślnie naśladują to, co od dziecka się wymaga. Innymi słowy, biedne są te dzieci, które nie nauczyły się samodzielnego doskonalenia. A przecież bez znajomości Boga, wydaje się to raczej niemożliwe. Bo jak można się rozwijać, bez ukształtowanego sumienia? Czym jest sumienie? Myślę, że sumienie jest wiedzą, że za złe czyny człowiek będzie ukarany, a za dobre, będzie nagrodzony. Czy można jeszcze coś do tego dodać? Chyba tylko to, że kara i nagroda, będzie dana przez samego Boga, który to jest sprawiedliwy i przed którym to, niczego ukryć nie można.

----

Wielu ludzi wierzy, że sumienie i świadomość są tym samym, ale to nie może być dalsze od prawdy. Oba terminy mają tendencję do mylenia ludzi na całym świecie, szczególnie tych zainteresowanych tą sprawą. Po pierwsze, sumienie pomaga nam odróżniać dobro od zła. Z drugiej strony, nasza świadomość odnosi się do zdolności postrzegania świata.

Biolog molekularny i laureat Nagrody Nobla Francis Crick zwykł mawiać, że chociaż trzeba wiedzieć, jak odróżnić jeden wymiar od drugiego, w rzeczywistości zawsze będziemy mieli problemy z określeniem każdego z nich, ponieważ oba są bardzo złożone.

Co więcej, możemy znaleźć się w nieco dwuznacznych sytuacjach, które mogą nas doprowadzić do wielkich nieporozumień. Chociaż może się wydawać, że pisarze są zawsze pewni tego co publikują, prawdą jest to, że nie są zwolnieni z popełniania błędów. Dlatego często zdarza się, że autorzy mylą terminy w swoich pismach, dlatego tak ważne jest rozróżnienie czym jest sumienie i świadomość.

----

Gdybyśmy musieli użyć podstawowej i ogólnej definicji, aby odróżnić sumienie i świadomość, byłaby ona następująca: Twoja świadomość pozwala Ci być częścią zdeterminowanej rzeczywistości. To właśnie ona pomaga dostrzec każdy niuans, bodziec i wewnętrzny proces. Różni się to od sumienia, które pozwala Ci zachowywać się w sposób moralnie i społecznie akceptowalny. Czytając to, niektórzy z was mogą myśleć, że te dwa terminy wydają się dość łatwe do rozróżnienia. Wszystko zależy jednak od kontekstu, w którym używasz jednego z dwóch terminów. Pamiętaj, że sumienie i świadomość są dość subiektywnymi pojęciami, co oznacza, że ​​ich prawdziwe znaczenie zwykle zależy od tego co mówca próbuje wyrazić.

Matematyk i filozof Blaise Pascal powiedział, że nasze sumienie jest najlepszą książką moralną, jaką kiedykolwiek moglibyśmy posiadać. Uwierz nam, gdy mówimy, że nie mylił się co do tego. Ten wymiar odnosi się do zdolności ludzi do bycia świadomym swoich działań, myśli i wyrażeń. Co więcej, to pozwala nam odróżnić dobro od zła. Dzięki temu możemy podejmować własne decyzje.

Nasze sumienie nie ma nic wspólnego z takimi procesami jak uwaga czy percepcja. Dawniej filozofowie tacy jak Kartezjusz i Locke starali się zrozumieć w jaki sposób sumienie odnosi się na przykład do języka, procesów myślowych i inteligencji. Musimy również pamiętać, że jedną z najbardziej znaczących różnic między sumieniem a świadomością jest to, że ci filozofowie uważali, że to pierwsze jest „cnotą”.
Tak więc, gdy mówimy, że ktoś „ma wielkie sumienie”, mamy na myśli fakt, że ma on silne wartości moralne. Widzimy tego kogoś jako osobę, która żyje zgodnie z cnotami takimi jak szacunek i równowaga. Ponadto, czasami mówimy, że zwierzęta wykazują własne „sumienie”, ponieważ wykonują działania moralne lub „społeczne” (można tak powiedzieć), które przypominają nam ludzkie cnoty.

----

Ojciec amerykańskiej psychologii, William James, był jednym z pierwszych autorów zajmujących się różnicami między sumieniem a świadomością. Jako filozof, psycholog i naukowiec definiował świadomość poprzez szereg cech:

Świadomość jest subiektywna. Nie ma to nic wspólnego z etyką ani moralnością. Jest to osobisty proces, który pozwala ludziom być świadomym swoich myśli i wewnętrznej rzeczywistości.
Jest ona związana z myślą, dlatego ciągle się zmienia. Zasadniczo jest to kontinuum, które nigdy się nie zatrzymuje, ponieważ zawsze przetwarza informacje i zajmuje się bodźcami.
Podobnie, świadomość może być selektywna. W danym momencie jednostka może skupić się na jednym aspekcie (wewnętrznym lub zewnętrznym), aby oddzielić go od innych bodźców.

Niemiecko-amerykański neurofizyk Christof Koch jest wiodącym ekspertem w badaniach nad świadomością i jej podstawami neuronowymi. W książkach takich jak „Neurobiologia na tropie świadomości” zwraca uwagę na to, że główną różnicą między sumieniem a świadomością jest to, że ta druga jest wciąż zagadką, podczas gdy ta pierwsza wiąże się z poczuciem odpowiedzialności.

----

“Definiują nas pamięć, którą mamy i odpowiedzialność, którą akceptujemy. Bez pamięci nie istniejemy, a bez odpowiedzialności możemy nie zasługiwać na istnienie.
–Jose Saramago–

----

Cztery kroki pozwalające uzyskać osobistą odpowiedzialność za swoje życie

1. Wskocz w swoje własne buty. Jest bardzo możliwe, że przez całe nasze życie skupialiśmy się tylko na innych osobach i na zaspokajaniu ich potrzeb. Nadszedł jednak najwyższy czas, aby zacząć słuchać samych siebie. Aby autentycznie dostroić się do naszych emocji i naszych wartości, wyraźnie wyjaśniając, czego chcemy, a czego nie akceptujemy.

2. Podpisz umowę z samym sobą. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, wskazane jest to, abyśmy zrobili to tak szybko, jak to możliwe. Nie jest to ani coś więcej, ani mniej niż tylko pamiętanie każdego dnia i w każdej chwili, że jesteśmy zobowiązani do zaspokajania naszych potrzeb bez względu na to, co robią i myślą inni ludzie.

3. Naucz się płynąć. Bycie odpowiedzialnym za siebie oznacza także uczenie się zaufania, zarówno w nasze własne możliwości, jak i w nasze przeznaczenie. Załóżmy, że istnieją rzeczy, które przychodzą i odchodzą. Przestań skupiać się na tym, co jest niemożliwe do osiągnięcia. Pozwól się rozwijać samemu sobie i swoim zdolnościom.

4. Pamiętaj też, że Twoje codzienne życie nie jest konkurencją, ani zawodami. Nie ma żadnego prawa, ani zbioru zasad, które mówią nam, że niektórzy muszą zawsze wygrywać, a inni muszą przegrać. Żyć to świętować życie. Można zarówno dawać, jak i otrzymywać. Jest to współżycie w harmonii. Odpowiedzialność za nasze własne życie, za sukcesy i błędy, bez obwiniania kogokolwiek o nasze własne frustracje i niepowodzenia leży zawsze tylko i wyłącznie w Twoich rękach.

Teraz zastosuj te proste wskazówki w praktyce. Bądźmy prawdziwymi bohaterami naszego własnego życia.

----

To wszystko jest bardzo piękne, ale kto w dzisiejszych czasach jest na tyle wolnym człowiekiem, by mógł wskoczyć we własne buty? Niestety, nie znam takich ludzi. Jak to się stało, że ludzkość tak bardzo, tak nisko upadła, że sama się zniewoliła na własne życzenie? A ponadto wszystko robi, żeby zniewolić wszystkich innych ludzi, którzy jeszcze zniewoleni do samego końca nie są. To prawda, być odpowiedzialnym za własne życie wymaga nie tylko siły, ale też i dużo odwagi.

----

Za co czuję się odpowiedzialny? Chyba za nic innego, jak tylko za przyszłość mojej własnej duszy. Właściwie, to tylko taka odpowiedzialność mi pozostała. To i tak więcej odpowiedzialności w porównaniu do ludzi, którzy za nic w tym świecie nie czują się odpowiedzialni. Tacy ludzie, bez żadnej odpowiedzialności, moim zdaniem, popełniają wielki błąd. Ciekawe jest też to, że jest wielu ludzi, którzy tak bardzo są odpowiedzialni za drugiego człowieka, że brakuje już im czasu, by wziąć trochę odpowiedzialności za samego siebie. A ponadto myślę, że takich ludzi jest bardzo dużo. Wolą pilnować i dbać o czystość duszy swojego sąsiada, niż o czystość własnej duszy.


2024 Thursday

Subject: Re: Returning the Garage Key

Dear Joe,

Thank you very much for your email. I hope this message finds you well. I will be ready to return the garage key tomorrow evening (Friday) or on Saturday, whichever is more convenient for you.

I wanted to inform you that I will be home on Monday morning for an Electrical Test and Inspection. I will be available once the engineer is done, so I hope it won't be too much trouble if I return the key in the afternoon on Friday or Saturday.

Joe, I understand the importance of the key, and I assure you that I will handle it with utmost care. Would it be possible for me to put the key in an envelope and send it by recorded delivery on Friday? If that works for you, I can do so.

Thank you again for all your help. Please let me know what works best for you.

Warmest regards,

Nick

----

„Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak i co będziecie mówić. W tym momencie zostanie ci dane, co masz powiedzieć. Bo to nie wy będziecie mówić, lecz Duch waszego Ojca będzie mówił przez was”. Mateusza 10:19–20

Jest to lekcja łatwa do zrozumienia, ale bardzo trudna do przeżycia. To nauczanie Jezusa wpisuje się w kontekst tego, jak powiedział On Swoim Apostołom, że gdy pójdą głosić Ewangelię Królestwa, zostaną wydani przed sądy, biczowani w synagogach i prowadzeni przed namiestników i królów. Za dzielenie się Ewangelią będą prześladowani w jednym mieście po drugim. Chociaż taka „pogawędka podnosząca na duchu” może na pierwszy rzut oka nie wydawać się zachęcająca, cytowany powyżej fragment Ewangelii powinien dostarczyć wiele zachęty. To znaczy, jeśli potrafią z wiarą zastosować się do rad Jezusa.

Kiedy jesteśmy potępiani, osądzani, niezrozumiani i tym podobne, bardzo często zaczynamy od razu budować w naszych umysłach naszą obronę. Usprawiedliwiamy nasze działania, ustanawiamy w naszych umysłach trybunał, przed którym pełnimy rolę sędziego i ławy przysięgłych drugiego, uznając go za winnego i wymierzając karę. Grzech tradycyjnie nazywany „miłością siebie” jest grzechem wynikającym z pychy i wcale nie jest miłością. Kusi nas, abyśmy się bronili, korzystając z naszej ludzkiej mądrości i rad.

Jeśli uważnie rozważymy powyższe nauczanie Jezusa, większość ludzi zda sobie sprawę, że bardzo trudno jest przyjąć tę naukę. Zasadniczo, gdy jesteś potępiony lub źle traktowany przez kogoś innego, zachowaj ciszę w swoim sercu. Nie rozpamiętuj od razu rany, którą zadali. Nie popadaj w obsesję na punkcie pozornej niesprawiedliwości. Nie martw się ani nie napełniaj się niepokojem z powodu postrzeganego prześladowania. Zamiast tego zwróć swój wzrok na Jezusa, rozważaj tylko Jego Głos i Jego Prawdę. I zamiast patrzeć na ranę, którą ci zadałeś, spójrz na osobę, która ją zadała. I patrz na nie z miłością. Oni nie są wrogami, oni są polem bitwy o Prawdę, a Twoją misją jest pomóc im usłyszeć Bożą prawdę. Jak to zrobić? Odpowiedź Jezusa jest prosta. „W tej chwili zostanie ci dane, co masz powiedzieć”. Co więcej, Jezus wyraźnie stwierdza, że ​​w takiej sytuacji przez ciebie ma przemawiać „Duch waszego Ojca”.

Życie zgodnie z taką nauką wymaga szczególnie dwóch rzeczy: pokory i zaufania. Pokora pozwoli odrzucić pokusę kochania siebie (dumy). Jest to niezbędne, jeśli chcesz usłyszeć Głos Boga przemawiający do ciebie i ostatecznie pozwolić Mu mówić przez ciebie. Po drugie, istotne jest, abyś ufał, że to, co mówi Jezus, jest prawdą. Musisz ufać, że jeśli jesteś pokorny i otwarty na Jego Głos, On da ci swoje słowa, kiedy będzie chciał, żeby zostały wypowiedziane. Jest to trudne, ponieważ często chcemy powiedzieć znacznie więcej, niż Bóg chce powiedzieć. Bóg często wzywa nas do milczenia w obliczu niesprawiedliwości. Cisza przepojona także miłością do prześladowcy. Wymaga to dużej ufności w łaskę Bożą, co owocuje obfitością miłosierdzia z waszej strony.

Zastanówcie się dzisiaj nad tą nauką naszego Pana. Zastanów się, jak reagujesz, gdy ktoś cię potępia lub osądza. Jak reagujesz na takie prześladowania? Zacznij od ciszy, zwróć oczy na innych z miłości do nich, a potem słuchaj i czekaj na Pana. Poczekaj, aż On da ci słowa, które możesz powiedzieć. Takie postępowanie jest nie tylko dobre dla prześladowcy, ale także wyjątkowo dobre dla twojej duszy i świętości życia.

Mój cierpliwy Panie, Ty, który jesteś Zbawicielem świata i Bogiem wszystkich, pozwoliłeś się fałszywie oskarżać, osądzać i potępiać. Przez cały ten czas milczałeś i przemawiałeś tylko wtedy, gdy przemawiał przez Ciebie Ojciec. Pomóż mi uwolnić się od wszelkiej pychy, drogi Panie, abym mówił tylko Twoje święte słowa, myślał tylko o myślach natchnionych przez Ciebie i działał tylko według Twojego świętego przykazania miłości. Jezu ufam Tobie.


2025 Friday

Łatwo „kochać” Boga, gdy wszystko jest dobrze. Ale gdy wszystko jest dobrze, nasza miłość nie jest wystawiana na próbę. Próba, jaką przynosi ludzkie cierpienie, rozjaśnia naszą miłość do Boga. Może to być bardzo owocne dla naszego życia duchowego. Łatwo uwierzyć, że trudności w życiu to nic innego jak smutne i przykre obciążenia, których należy unikać za wszelką cenę. Choć głupotą byłoby celowe stwarzanie trudności, każdy z nas będzie miał ich swój udział w tym życiu. Dlatego każdą trudność i cierpienie w życiu należy traktować jako okazję do pogłębienia zaufania do Boga, a tym samym do pogłębienia miłości do Niego. Jakże błogosławiona jest dusza, która wiele cierpi w tym życiu, decydując się kochać Boga przez całe życie, czyniąc z tego cierpienia źródło wzrostu swojej świętości.

Na co narzekasz każdego dnia? Co cię obciąża? Zbyt często uciekamy od tych obciążeń lub się złościmy. Spróbuj spojrzeć na swoje zmagania w nowym świetle. Spróbuj dostrzec w nich okazje do pogłębienia zaufania i miłości. Każde cierpienie i każdy ciężar w życiu ma potencjał, by zostać przesiąkniętym duchową mocą Krzyża. Przyjmując je z miłością, obejmujemy Krzyż. A obejmując Krzyż, kochamy Boga jeszcze bardziej. Nie myśl, że trudności szkodzą ci w życiu. Uznaj je za to, czym są, dzięki łasce. Są one szansą na świętość i na głębsze przyjęcie Miłosierdzia Bożego.

Panie, kiedy w życiu czuję się przygnębiony, zły lub zrozpaczony z powodu trudności, które znoszę, pomóż mi wykorzystać tę walkę jako okazję do większego zaufania. Panie, pragnę biec do Krzyża i przyjąć miłość, która z niego wypłynęła, abym mógł stać się bardziej podobny do Ciebie we wszystkim. Pomnażaj moją miłość, drogi Panie, szczególnie poprzez każde cierpienie w życiu, które Ci oddaję. Jezu, ufam Tobie.

----

It’s easy to “love” God when all is well. But when all is well, our love is not tested. The testing that comes from human suffering clarifies our love of God. This can be very fruitful for our spiritual lives. It’s easy to believe that difficulties in life are nothing other than sad and unfortunate burdens and should be avoided at all costs. Though we would be foolish to create difficulties intentionally, we will each have our share of them in this life. Therefore, every difficulty and suffering in life must be embraced as an opportunity for you to increase your trust in God and, in so doing, to increase your love of Him. How blessed is the soul who suffers greatly in this life while choosing to love God throughout, making that suffering the source of its increase in holiness.

What do you complain about each day? What is it that burdens you? Too often we run from these burdens or get angry. Try to look at your struggles in a new light. Try to see them as opportunities to deepen your trust and your love. Every suffering and every burden in life has the potential of being infused with the spiritual power of the Cross. By embracing them in love, we embrace the Cross. And by embracing the Cross, we love God all the more. Do not think that hardships deal you a poor quality of life. Recognize them for what they are as a result of grace. They are opportunities for holiness and for an increase in the reception of the Mercy of God.

Lord, when I get down, angry or despairing in life, on account of the difficulties I endure, help me to use that struggle as an opportunity for greater trust. Lord, I desire to run to the Cross and to receive the love that poured forth from Your Cross so that I may become more like You in all things. Increase my love, dear Lord, especially through every suffering in life that I surrender to You. Jesus, I trust in You.

----

„Co wam mówię w ciemności, mówcie w świetle; a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach”. Ewangelia Mateusza 10,27

Co mówi do was nasz Pan w „ciemności”, a co „słyszycie na ucho”? To ważne pytanie do rozważenia, ponieważ cokolwiek jest w ten sposób mówione, musi być mówione „w świetle” i rozgłaszane „na dachach”.

Przypomnijmy sobie, że kiedy ludzie po raz pierwszy przychodzili do Jezusa, ciekawi Jego osoby, często przemawiał w sposób zawoalowany, posługując się figurami retorycznymi i przypowieściami. Ta metoda nauczania jest pierwszym krokiem w ciągłym pogłębianiu objawienia Jezusa dla nas. Jego przypowieści i różne figury retoryczne mają na celu przyciągnięcie słuchacza, aby uważnie wysłuchał głębszego przesłania.

Przypomnijmy sobie również, że Jezus powiedział do swoich uczniów: „Mówiłem wam o tym w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale oznajmię wam otwarcie o Ojcu” (J 16,25). W jaki sposób nasz Pan przemawia do ciebie?

W miarę jak wzrastamy w wierze i coraz lepiej poznajemy naszego Pana, On zacznie, że tak powiem, „unosić zasłonę” i zacznie szeptać nam swoje najgłębsze prawdy w głębi naszych dusz. Będzie się z nami komunikował w sposób, który wykracza daleko poza ukryte przesłanie Jego przypowieści i przypowieści, i będzie nam przekazywał samego siebie w sposób, który nie da się opisać słowami.

Powyższy fragment Ewangelii, rozpatrywany sam w sobie, zdaje się wyraźnie wskazywać, że Bóg chce nam wiele powiedzieć w jasny sposób. Chce jednak mówić do nas w „ciemności” naszego wewnętrznego życia, delikatnym szeptem, który można usłyszeć tylko wtedy, gdy poświęcimy Mu całą naszą uwagę. Święty Jan od Krzyża, na przykład, wiele mówi o „ciemności wiary”, poprzez którą odbierane są najgłębsze komunikaty od naszego Pana. Te komunikaty wykraczają poza słowa, pojęcia i obrazy i mogą być przekazywane jedynie w sposób bezpośredni i duchowy poprzez modlitwę wlaną. Modlitwa wlaną to nie coś, co można osiągnąć samemu; to dar, dzięki któremu Bóg nieustannie pociąga cię głębiej, odpowiadasz i jesteś wzywany jeszcze głębiej, i nadal odpowiadasz.

Powyższy fragment Ewangelii wyraźnie wskazuje również, że Bóg pragnie, abyśmy dzielili się tą najczystszą wiarą z innymi. Dzielili się nią w świetle i głosili ją na dachach. Dokonuje się to najpierw poprzez świadectwo naszego życia, pozwalając, aby przemieniająca łaska Boża jaśniała przez nas w sposób, w jaki On może to uczynić. Dokonuje się to również poprzez uważność na te chwile, w których Bóg chce cię użyć, abyś podzielił się z innymi swoimi głębszymi i często zawoalowanymi prawdami. Bóg musi najpierw do ciebie przemówić, a następnie, pod wpływem swojej łaski, czasami posłuży się tobą, abyś podzielił się Nim z innymi.

Zastanów się dziś nad tym podwójnym działaniem nakazanym przez naszego Pana. Najpierw słuchaj Go. Słuchaj Go w „ciemności wiary”. Pozwól Mu wciągnąć cię w najgłębsze i najpewniejsze przekonania o Jego miłości, miłosierdziu i o Jego samym Ja. Następnie, rozkoszując się tymi ukrytymi i świętymi komunikatami od naszego Pana, szukaj sposobów, w jakie chce On przemawiać do innych przez ciebie. Nie musisz sam inicjować tego głoszenia, wystarczy, że odpowiesz, gdy cię pokieruje. Budując w ten sposób głęboki poziom modlitwy, nie tylko poznasz naszego Pana w sposób, który wykracza poza słowa, ale także będziesz wiedział, jak i kiedy chce On przemawiać do innych przez ciebie.

Mój dobry Jezu, pragniesz mówić do mnie i do wszystkich swoich dzieci w sposób głęboki, doniosły i niewysłowiony. Proszę, wciągnij mnie głębiej w te komunikaty Twojej miłości, abym mógł widzieć poza zasłoną i poznać Ciebie takim, jakim jesteś. Proszę, użyj mnie również, drogi Panie, abym mówił do innych tak, jak zechcesz. Jezu, ufam Tobie.