2023 Tuesday
Właśnie zrozumiałem, że jeżeli moje życie w Jezusie Chrystusie jest szlachetne, to jeżeli byłoby podobne do życia w Jezusie Chrystusie, nawet bez bezpośredniej bliskości Boga, to przecież też byłoby życiem szlachetnym. Tak jest, bo do szlachetności wystarczy, że Jezusa Chrystusa nosi się we własnym sercu. Wystarczy, że człowiek pozwoli prowadzić się za rękę, a wtedy jego życie będzie pełne wspaniałych przygód. No tak, Jezusa Chrystusa należy pielęgnować we własnym sercu, tak jak się pielęgnuje najpiękniejszą roślinkę, najpiękniejsze życie, coś co rozświeca, rozjaśnia umysły, nadaje sens życiu i szczęście. Ciekawe jest też to, że żyjąc z Jezusem, to nie ma znaczenia jak wygląda nasze życie, bo wtedy nasze życie zawsze jest dobre. Nie ma znaczenia, czy wspinamy się na szczyty, czy też ciężko pracujemy, a może się uczymy, albo nawet nic nie robimy, wylegując się na plaży w blasku słońca. To co ma znaczenie, to to, że czujemy życie samego Boga w naszym sercu. A jeżeli tak się rzeczy mają, to przecież nic więcej człowiekowi już potrzebne nie jest.
----
Dobrze jest, gdy człowiek się zastanowi, ile czasu spędza swojego dnia z Jezusem Chrystusem? Jeden człowiek odpowie, że wcale nie poświęca swojego czasu na obcowanie z Bogiem, drugi powie, że tylko podczas modlitwy, a potem angażuje się we własne sprawy, a trzeci powie, że każdą chwilę swojego dnia spędza z Jezusem Chrystusem. To prawda, Jezus Chrystus jest jak lekarstwo na wszystkie nasze bolączki. Ciekawe jest to, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Może dlatego ludzie tego nie wiedzą, bo przecież nie wystarczy patrzeć na lekarstwo, by stać się zdrowym, należy je przyjąć do każdej komórki naszego ciała, by ozdrowieć. Innej drogi przecież nie ma.
----
Dlaczego nie wszyscy ludzie posiadają poczucie wstydu z powodu swoich grzechów? Są tacy, co wcale się nie wstydzą przed Bogiem, ale też i są tacy, którzy wstydzą się za nich przed Bogiem. Wstydzą się, że rodzaj ludzki tak bardzo nisko upadł, tak bardzo się splugawił, tak bardzo wynaturzył. A to co najdziwniejsze, to to, że rodzaj ludzki zrobił to z własnej i nieprzymuszonej woli.
----
Zrozumiałem znowu bardzo ciekawą zależność. Mianowicie to, że droga krzyżowa jest testem naszej miłości do Boga. Nigdy nie patrzyłem na Drogę Krzyżową w ten sposób. Teraz rozumiem, że człowiek, który ochoczo i odważnie i z miłością przejdzie przez swoją drogę krzyżową, aż do ostatniego tchu, to taki człowiek przecież okaże najwięcej i najbardziej doskonałej miłości, jaką tylko można okazać. Teraz widząc i zdając sobie sprawę z tego, że droga krzyżowa jest obrazem naszej miłości, nie patrzę już na nią jak na coś tylko negatywnego. Patrzę raczej teraz jak na okazję do okazania prawdziwej i doskonałej miłości. No tak, bo przecież jeżeli człowiek nie zaprze się Boga podczas drogi krzyżowej, albo i wtedy, gdy diabeł go testuje tak jak testował Hioba, to przecież taki człowiek, nigdy już Boga się nie zaprze. O takim człowieku można powiedzieć, że prawdziwie i doskonale kocha.
----
Właśnie zrozumiałem, że nic co człowiek robi w swoim życiu nie ma większego znaczenia, poza śmiercią, która to może być drogą do życia wiecznego w Niebie lub potępieniem. Tak więc tylko ci ludzie mogą się cieszyć z ukończenia swojego żywota, którym jednak udało się otrzymać życie wieczne w Królestwie Niebieskim. Wszyscy inni umarli albo niepotrzebnie, albo przedwcześnie. Tak więc, czy człowiek zmarnował swoje życie, czy też go nie zmarnował, okaże się dopiero po śmierci. Dzieci nic nie rozumieją, tak więc nie można zbyt wiele wymagać od dziecka, gdy przedwcześnie umrze, ale człowiek, który uważa się za mądrego, nie uniknie przecież odpowiedzialności, ani za swoje ziemskie życie, ani te pośmiertne.
----
Ciekawe jest też to, jak wiele zależy od naszego wychowania. Przyznać trzeba, że dzieci w większości nie są zbyt mądre i wszystko co robią, to naśladują rodziców. Nic więc dziwnego, że jeżeli rodzice, albo szkoła dają dzieciom złe przykłady do naśladowania, to dzieci bezmyślnie naśladują to, co od dziecka się wymaga. Innymi słowy, biedne są te dzieci, które nie nauczyły się samodzielnego doskonalenia. A przecież bez znajomości Boga, wydaje się to raczej niemożliwe. Bo jak można się rozwijać, bez ukształtowanego sumienia? Czym jest sumienie? Myślę, że sumienie jest wiedzą, że za złe czyny człowiek będzie ukarany, a za dobre, będzie nagrodzony. Czy można jeszcze coś do tego dodać? Chyba tylko to, że kara i nagroda, będzie dana przez samego Boga, który to jest sprawiedliwy i przed którym to, niczego ukryć nie można.
----
Wielu ludzi wierzy, że sumienie i świadomość są
tym samym, ale to nie może być dalsze od prawdy. Oba terminy mają tendencję do
mylenia ludzi na całym świecie, szczególnie tych zainteresowanych tą sprawą. Po
pierwsze, sumienie pomaga nam odróżniać dobro od zła. Z drugiej strony, nasza
świadomość odnosi się do zdolności postrzegania świata.
Biolog molekularny i laureat Nagrody Nobla Francis Crick zwykł mawiać, że
chociaż trzeba wiedzieć, jak odróżnić jeden wymiar od drugiego, w rzeczywistości
zawsze będziemy mieli problemy z określeniem każdego z nich, ponieważ oba są
bardzo złożone.
Co więcej, możemy znaleźć się w nieco dwuznacznych sytuacjach, które mogą nas
doprowadzić do wielkich nieporozumień. Chociaż może się wydawać, że pisarze są
zawsze pewni tego co publikują, prawdą jest to, że nie są zwolnieni z
popełniania błędów. Dlatego często zdarza się, że autorzy mylą terminy w swoich
pismach, dlatego tak ważne jest rozróżnienie czym jest sumienie i świadomość.
----
Gdybyśmy musieli użyć podstawowej i ogólnej
definicji, aby odróżnić sumienie i świadomość, byłaby ona następująca: Twoja
świadomość pozwala Ci być częścią zdeterminowanej rzeczywistości. To właśnie ona
pomaga dostrzec każdy niuans, bodziec i wewnętrzny proces. Różni się to od
sumienia, które pozwala Ci zachowywać się w sposób moralnie i społecznie
akceptowalny. Czytając to, niektórzy z was mogą myśleć, że te dwa terminy wydają
się dość łatwe do rozróżnienia. Wszystko zależy jednak od kontekstu, w którym
używasz jednego z dwóch terminów. Pamiętaj, że sumienie i świadomość są dość
subiektywnymi pojęciami, co oznacza, że ich prawdziwe znaczenie zwykle zależy
od tego co mówca próbuje wyrazić.
Matematyk i filozof Blaise Pascal
powiedział, że nasze sumienie jest najlepszą książką moralną, jaką kiedykolwiek
moglibyśmy posiadać. Uwierz nam, gdy mówimy, że nie mylił się co do tego.
Ten wymiar odnosi się do zdolności ludzi do bycia świadomym swoich działań,
myśli i wyrażeń. Co więcej, to pozwala nam odróżnić dobro od zła. Dzięki temu
możemy podejmować własne decyzje.
Nasze sumienie nie ma nic wspólnego z takimi procesami jak uwaga czy percepcja.
Dawniej filozofowie tacy jak Kartezjusz i Locke starali się zrozumieć w jaki
sposób sumienie odnosi się na przykład do języka, procesów myślowych i
inteligencji. Musimy również pamiętać, że
jedną z najbardziej znaczących różnic
między sumieniem a świadomością jest to, że ci filozofowie uważali, że to
pierwsze jest „cnotą”.
Tak więc, gdy mówimy, że ktoś „ma wielkie sumienie”, mamy na myśli fakt, że ma
on silne wartości moralne. Widzimy tego kogoś jako osobę, która żyje zgodnie z
cnotami takimi jak szacunek i równowaga. Ponadto, czasami mówimy, że zwierzęta
wykazują własne „sumienie”, ponieważ wykonują działania moralne lub „społeczne”
(można tak powiedzieć), które przypominają nam ludzkie cnoty.
----
Ojciec amerykańskiej psychologii, William James,
był jednym z pierwszych autorów zajmujących się różnicami między sumieniem a
świadomością. Jako filozof, psycholog i naukowiec definiował świadomość poprzez
szereg cech:
Świadomość jest subiektywna. Nie ma to nic wspólnego z etyką ani moralnością.
Jest to osobisty proces, który pozwala ludziom być świadomym swoich myśli i
wewnętrznej rzeczywistości.
Jest ona związana z myślą, dlatego ciągle się zmienia. Zasadniczo jest to
kontinuum, które nigdy się nie zatrzymuje, ponieważ zawsze przetwarza informacje
i zajmuje się bodźcami.
Podobnie, świadomość może być selektywna. W danym momencie jednostka może skupić
się na jednym aspekcie (wewnętrznym lub zewnętrznym), aby oddzielić go od innych
bodźców.
Niemiecko-amerykański neurofizyk Christof Koch jest wiodącym ekspertem w
badaniach nad świadomością i jej podstawami neuronowymi. W książkach takich jak
„Neurobiologia na tropie świadomości” zwraca uwagę na to, że
główną różnicą między sumieniem a
świadomością jest to, że ta druga jest wciąż zagadką, podczas gdy ta pierwsza
wiąże się z poczuciem odpowiedzialności.
----
“Definiują nas
pamięć, którą mamy i odpowiedzialność, którą akceptujemy.
Bez pamięci nie istniejemy, a
bez odpowiedzialności możemy nie zasługiwać na istnienie.”
–Jose Saramago–
----
Cztery
kroki pozwalające uzyskać osobistą odpowiedzialność za swoje życie
1. Wskocz w swoje własne buty.
Jest bardzo możliwe, że przez całe nasze życie skupialiśmy się tylko na innych
osobach i na zaspokajaniu ich potrzeb. Nadszedł jednak najwyższy czas, aby
zacząć słuchać samych siebie. Aby autentycznie dostroić się do naszych emocji i
naszych wartości, wyraźnie wyjaśniając, czego chcemy, a czego nie akceptujemy.
2. Podpisz umowę z samym sobą. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, wskazane jest
to, abyśmy zrobili to tak szybko, jak to możliwe. Nie jest to ani coś więcej,
ani mniej niż tylko pamiętanie każdego dnia i w każdej chwili, że
jesteśmy zobowiązani do zaspokajania
naszych potrzeb bez względu na to, co robią i myślą inni ludzie.
3. Naucz się płynąć. Bycie
odpowiedzialnym za siebie oznacza także uczenie się zaufania, zarówno w nasze
własne możliwości, jak i w nasze przeznaczenie. Załóżmy, że istnieją
rzeczy, które przychodzą i odchodzą. Przestań skupiać się na tym, co jest
niemożliwe do osiągnięcia. Pozwól się rozwijać samemu sobie i swoim zdolnościom.
4. Pamiętaj też, że Twoje codzienne życie nie jest konkurencją, ani zawodami.
Nie ma żadnego prawa, ani zbioru zasad, które mówią nam, że niektórzy muszą
zawsze wygrywać, a inni muszą przegrać. Żyć to świętować życie. Można zarówno
dawać, jak i otrzymywać. Jest to współżycie w harmonii.
Odpowiedzialność za nasze własne życie,
za sukcesy i błędy, bez obwiniania kogokolwiek o nasze własne frustracje i
niepowodzenia leży zawsze tylko i wyłącznie w Twoich rękach.
Teraz zastosuj te proste wskazówki w praktyce. Bądźmy prawdziwymi bohaterami
naszego własnego życia.
----
To wszystko jest bardzo piękne, ale kto w dzisiejszych czasach jest na tyle wolnym człowiekiem, by mógł wskoczyć we własne buty? Niestety, nie znam takich ludzi. Jak to się stało, że ludzkość tak bardzo, tak nisko upadła, że sama się zniewoliła na własne życzenie? A ponadto wszystko robi, żeby zniewolić wszystkich innych ludzi, którzy jeszcze zniewoleni do samego końca nie są. To prawda, być odpowiedzialnym za własne życie wymaga nie tylko siły, ale też i dużo odwagi.
----
Za co czuję się odpowiedzialny? Chyba za nic innego, jak tylko za przyszłość mojej własnej duszy. Właściwie, to tylko taka odpowiedzialność mi pozostała. To i tak więcej odpowiedzialności w porównaniu do ludzi, którzy za nic w tym świecie nie czują się odpowiedzialni. Tacy ludzie, bez żadnej odpowiedzialności, moim zdaniem, popełniają wielki błąd. Ciekawe jest też to, że jest wielu ludzi, którzy tak bardzo są odpowiedzialni za drugiego człowieka, że brakuje już im czasu, by wziąć trochę odpowiedzialności za samego siebie. A ponadto myślę, że takich ludzi jest bardzo dużo. Wolą pilnować i dbać o czystość duszy swojego sąsiada, niż o czystość własnej duszy.
2024 Thursday
Subject: Re: Returning the Garage Key
Dear Joe,
Thank you very much for your email. I hope this message finds you well. I will
be ready to return the garage key tomorrow evening (Friday) or on Saturday,
whichever is more convenient for you.
I wanted to inform you that I will be home on Monday morning for an Electrical
Test and Inspection. I will be available once the engineer is done, so I hope it
won't be too much trouble if I return the key in the afternoon on Friday or
Saturday.
Joe, I understand the importance of the key, and I assure you that I will handle
it with utmost care. Would it be possible for me to put the key in an envelope
and send it by recorded delivery on Friday? If that works for you, I can do so.
Thank you again for all your help. Please let me know what works best for you.
Warmest regards,
Nick
----
„Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak i co będziecie
mówić. W tym momencie zostanie ci dane, co masz powiedzieć. Bo to nie wy
będziecie mówić, lecz Duch waszego Ojca będzie mówił przez was”. Mateusza
10:19–20
Jest to lekcja łatwa do zrozumienia, ale bardzo trudna do przeżycia. To
nauczanie Jezusa wpisuje się w kontekst tego, jak powiedział On Swoim Apostołom,
że gdy pójdą głosić Ewangelię Królestwa, zostaną wydani przed sądy, biczowani w
synagogach i prowadzeni przed namiestników i królów. Za dzielenie się Ewangelią
będą prześladowani w jednym mieście po drugim. Chociaż taka „pogawędka
podnosząca na duchu” może na pierwszy rzut oka nie wydawać się zachęcająca,
cytowany powyżej fragment Ewangelii powinien dostarczyć wiele zachęty. To
znaczy, jeśli potrafią z wiarą zastosować się do rad Jezusa.
Kiedy jesteśmy potępiani, osądzani, niezrozumiani i tym podobne, bardzo często
zaczynamy od razu budować w naszych umysłach naszą obronę. Usprawiedliwiamy
nasze działania, ustanawiamy w naszych umysłach trybunał, przed którym pełnimy
rolę sędziego i ławy przysięgłych drugiego, uznając go za winnego i wymierzając
karę. Grzech tradycyjnie nazywany „miłością siebie” jest grzechem wynikającym z
pychy i wcale nie jest miłością. Kusi nas, abyśmy się bronili, korzystając z
naszej ludzkiej mądrości i rad.
Jeśli uważnie rozważymy powyższe nauczanie Jezusa, większość ludzi zda sobie
sprawę, że bardzo trudno jest przyjąć tę naukę. Zasadniczo, gdy jesteś potępiony
lub źle traktowany przez kogoś innego, zachowaj ciszę w swoim sercu. Nie
rozpamiętuj od razu rany, którą zadali. Nie popadaj w obsesję na punkcie
pozornej niesprawiedliwości. Nie martw się ani nie napełniaj się niepokojem z
powodu postrzeganego prześladowania. Zamiast tego zwróć swój wzrok na Jezusa,
rozważaj tylko Jego Głos i Jego Prawdę. I zamiast patrzeć na ranę, którą ci
zadałeś, spójrz na osobę, która ją zadała. I patrz na nie z miłością. Oni nie są
wrogami, oni są polem bitwy o Prawdę, a Twoją misją jest pomóc im usłyszeć Bożą
prawdę. Jak to zrobić? Odpowiedź Jezusa jest prosta. „W tej chwili zostanie ci
dane, co masz powiedzieć”. Co więcej, Jezus wyraźnie stwierdza, że w takiej
sytuacji przez ciebie ma przemawiać „Duch waszego Ojca”.
Życie zgodnie z taką nauką wymaga szczególnie dwóch rzeczy: pokory i zaufania.
Pokora pozwoli odrzucić pokusę kochania siebie (dumy). Jest to niezbędne, jeśli
chcesz usłyszeć Głos Boga przemawiający do ciebie i ostatecznie pozwolić Mu
mówić przez ciebie. Po drugie, istotne jest, abyś ufał, że to, co mówi Jezus,
jest prawdą. Musisz ufać, że jeśli jesteś pokorny i otwarty na Jego Głos, On da
ci swoje słowa, kiedy będzie chciał, żeby zostały wypowiedziane. Jest to trudne,
ponieważ często chcemy powiedzieć znacznie więcej, niż Bóg chce powiedzieć. Bóg
często wzywa nas do milczenia w obliczu niesprawiedliwości. Cisza przepojona
także miłością do prześladowcy. Wymaga to dużej ufności w łaskę Bożą, co owocuje
obfitością miłosierdzia z waszej strony.
Zastanówcie się dzisiaj nad tą nauką naszego Pana. Zastanów się, jak reagujesz,
gdy ktoś cię potępia lub osądza. Jak reagujesz na takie prześladowania? Zacznij
od ciszy, zwróć oczy na innych z miłości do nich, a potem słuchaj i czekaj na
Pana. Poczekaj, aż On da ci słowa, które możesz powiedzieć. Takie postępowanie
jest nie tylko dobre dla prześladowcy, ale także wyjątkowo dobre dla twojej
duszy i świętości życia.
Mój cierpliwy Panie, Ty, który jesteś Zbawicielem świata i Bogiem wszystkich,
pozwoliłeś się fałszywie oskarżać, osądzać i potępiać. Przez cały ten czas
milczałeś i przemawiałeś tylko wtedy, gdy przemawiał przez Ciebie Ojciec. Pomóż
mi uwolnić się od wszelkiej pychy, drogi Panie, abym mówił tylko Twoje święte
słowa, myślał tylko o myślach natchnionych przez Ciebie i działał tylko według
Twojego świętego przykazania miłości. Jezu ufam Tobie.
2025 Friday
Łatwo „kochać” Boga, gdy wszystko jest dobrze. Ale gdy wszystko
jest dobrze, nasza miłość nie jest wystawiana na próbę. Próba, jaką przynosi
ludzkie cierpienie, rozjaśnia naszą miłość do Boga. Może to być bardzo owocne
dla naszego życia duchowego. Łatwo uwierzyć, że trudności w życiu to nic innego
jak smutne i przykre obciążenia, których należy unikać za wszelką cenę. Choć
głupotą byłoby celowe stwarzanie trudności, każdy z nas będzie miał ich swój
udział w tym życiu. Dlatego każdą trudność i cierpienie w życiu należy traktować
jako okazję do pogłębienia zaufania do Boga, a tym samym do pogłębienia miłości
do Niego. Jakże błogosławiona jest dusza, która wiele cierpi w tym życiu,
decydując się kochać Boga przez całe życie, czyniąc z tego cierpienia źródło
wzrostu swojej świętości.
Na co narzekasz każdego dnia? Co cię obciąża? Zbyt często uciekamy od tych
obciążeń lub się złościmy. Spróbuj spojrzeć na swoje zmagania w nowym świetle.
Spróbuj dostrzec w nich okazje do pogłębienia zaufania i miłości. Każde
cierpienie i każdy ciężar w życiu ma potencjał, by zostać przesiąkniętym duchową
mocą Krzyża. Przyjmując je z miłością, obejmujemy Krzyż. A obejmując Krzyż,
kochamy Boga jeszcze bardziej. Nie myśl, że trudności szkodzą ci w życiu. Uznaj
je za to, czym są, dzięki łasce. Są one szansą na świętość i na głębsze
przyjęcie Miłosierdzia Bożego.
Panie, kiedy w życiu czuję się przygnębiony, zły lub zrozpaczony z powodu
trudności, które znoszę, pomóż mi wykorzystać tę walkę jako okazję do większego
zaufania. Panie, pragnę biec do Krzyża i przyjąć miłość, która z niego
wypłynęła, abym mógł stać się bardziej podobny do Ciebie we wszystkim. Pomnażaj
moją miłość, drogi Panie, szczególnie poprzez każde cierpienie w życiu, które Ci
oddaję. Jezu, ufam Tobie.
----
It’s easy to “love” God when all is well. But when all is well,
our love is not tested. The testing that comes from human suffering clarifies
our love of God. This can be very fruitful for our spiritual lives. It’s easy to
believe that difficulties in life are nothing other than sad and unfortunate
burdens and should be avoided at all costs. Though we would be foolish to create
difficulties intentionally, we will each have our share of them in this life.
Therefore, every difficulty and suffering in life must be embraced as an
opportunity for you to increase your trust in God and, in so doing, to increase
your love of Him. How blessed is the soul who suffers greatly in this life while
choosing to love God throughout, making that suffering the source of its
increase in holiness.
What do you complain about each day? What is it that burdens you? Too often we
run from these burdens or get angry. Try to look at your struggles in a new
light. Try to see them as opportunities to deepen your trust and your love.
Every suffering and every burden in life has the potential of being infused with
the spiritual power of the Cross. By embracing them in love, we embrace the
Cross. And by embracing the Cross, we love God all the more. Do not think that
hardships deal you a poor quality of life. Recognize them for what they are as a
result of grace. They are opportunities for holiness and for an increase in the
reception of the Mercy of God.
Lord, when I get down, angry or despairing in life, on account of the
difficulties I endure, help me to use that struggle as an opportunity for
greater trust. Lord, I desire to run to the Cross and to receive the love that
poured forth from Your Cross so that I may become more like You in all things.
Increase my love, dear Lord, especially through every suffering in life that I
surrender to You. Jesus, I trust in You.
----
„Co wam mówię w ciemności, mówcie w świetle; a co słyszycie na
ucho, rozgłaszajcie na dachach”. Ewangelia Mateusza 10,27
Co mówi do was nasz Pan w „ciemności”, a co „słyszycie na ucho”? To ważne
pytanie do rozważenia, ponieważ cokolwiek jest w ten sposób mówione, musi być
mówione „w świetle” i rozgłaszane „na dachach”.
Przypomnijmy sobie, że kiedy ludzie po raz pierwszy przychodzili do Jezusa,
ciekawi Jego osoby, często przemawiał w sposób zawoalowany, posługując się
figurami retorycznymi i przypowieściami. Ta metoda nauczania jest pierwszym
krokiem w ciągłym pogłębianiu objawienia Jezusa dla nas. Jego przypowieści i
różne figury retoryczne mają na celu przyciągnięcie słuchacza, aby uważnie
wysłuchał głębszego przesłania.
Przypomnijmy sobie również, że Jezus powiedział do swoich uczniów: „Mówiłem wam
o tym w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w
przypowieściach, ale oznajmię wam otwarcie o Ojcu” (J 16,25). W jaki sposób nasz
Pan przemawia do ciebie?
W miarę jak wzrastamy w wierze i coraz lepiej poznajemy naszego Pana, On zacznie,
że tak powiem, „unosić zasłonę” i zacznie szeptać nam swoje najgłębsze prawdy w
głębi naszych dusz. Będzie się z nami komunikował w sposób, który wykracza
daleko poza ukryte przesłanie Jego przypowieści i przypowieści, i będzie nam
przekazywał samego siebie w sposób, który nie da się opisać słowami.
Powyższy fragment Ewangelii, rozpatrywany sam w sobie, zdaje się wyraźnie
wskazywać, że Bóg chce nam wiele powiedzieć w jasny sposób. Chce jednak mówić do
nas w „ciemności” naszego wewnętrznego życia, delikatnym szeptem, który można
usłyszeć tylko wtedy, gdy poświęcimy Mu całą naszą uwagę. Święty Jan od Krzyża,
na przykład, wiele mówi o „ciemności wiary”, poprzez którą odbierane są
najgłębsze komunikaty od naszego Pana. Te komunikaty wykraczają poza słowa,
pojęcia i obrazy i mogą być przekazywane jedynie w sposób bezpośredni i duchowy
poprzez modlitwę wlaną. Modlitwa wlaną to nie coś, co można osiągnąć samemu; to
dar, dzięki któremu Bóg nieustannie pociąga cię głębiej, odpowiadasz i jesteś
wzywany jeszcze głębiej, i nadal odpowiadasz.
Powyższy fragment Ewangelii wyraźnie wskazuje również, że Bóg pragnie, abyśmy
dzielili się tą najczystszą wiarą z innymi. Dzielili się nią w świetle i głosili
ją na dachach. Dokonuje się to najpierw poprzez świadectwo naszego życia,
pozwalając, aby przemieniająca łaska Boża jaśniała przez nas w sposób, w jaki On
może to uczynić. Dokonuje się to również poprzez uważność na te chwile, w
których Bóg chce cię użyć, abyś podzielił się z innymi swoimi głębszymi i często
zawoalowanymi prawdami. Bóg musi najpierw do ciebie przemówić, a następnie, pod
wpływem swojej łaski, czasami posłuży się tobą, abyś podzielił się Nim z innymi.
Zastanów się dziś nad tym podwójnym działaniem nakazanym przez naszego Pana.
Najpierw słuchaj Go. Słuchaj Go w „ciemności wiary”. Pozwól Mu wciągnąć cię w
najgłębsze i najpewniejsze przekonania o Jego miłości, miłosierdziu i o Jego
samym Ja. Następnie, rozkoszując się tymi ukrytymi i świętymi komunikatami od
naszego Pana, szukaj sposobów, w jakie chce On przemawiać do innych przez ciebie.
Nie musisz sam inicjować tego głoszenia, wystarczy, że odpowiesz, gdy cię
pokieruje. Budując w ten sposób głęboki poziom modlitwy, nie tylko poznasz
naszego Pana w sposób, który wykracza poza słowa, ale także będziesz wiedział,
jak i kiedy chce On przemawiać do innych przez ciebie.
Mój dobry Jezu, pragniesz mówić do mnie i do wszystkich swoich dzieci w sposób
głęboki, doniosły i niewysłowiony. Proszę, wciągnij mnie głębiej w te komunikaty
Twojej miłości, abym mógł widzieć poza zasłoną i poznać Ciebie takim, jakim
jesteś. Proszę, użyj mnie również, drogi Panie, abym mówił do innych tak, jak
zechcesz. Jezu, ufam Tobie.