2023 Wednesday
Panie Boże, dziękuję. Duchu Święty, dziękuję. Jezu Chryste, dziękuję. Święta Maryjo, dziękuję. Cóż bym zrobił bez Boga? Nic zrobić bym nie mógł, chociaż mógłbym płakać, płakać i płakać.
----
Dlaczego jedni ludzie przyjaźnią się ze sobą, a inni ludzie niestety się nie przyjaźnią? To może wydawać się trudne pytanie, ale odpowiedź jest raczej prosta. Ci się ze sobą przyjaźnią, co otrzymują tyle od drugiego człowieka ile pragną otrzymać, a jeżeli uważają, że otrzymują za mało, to po prostu przestają się przyjaźnić. Dlatego też odeszła ode mnie moja żona, bo uznała, że otrzymuje ode mnie za mało i dlatego też przestała pracować dla mnie Liza, bo też uznała, że otrzymuje ode mnie za mało. To ciekawe, że dopiero dzisiaj to zrozumiałem. No tak, gdybym żonie poświęcał więcej swojego czasu, toby ode mnie nie odeszła, a gdybym Lizie mógł płacić więcej, to też by pracy dla mnie nie odmówiła. Oczywiście, każdy człowiek ma inny powód, żeby się albo przyjaźnić z drugim człowiekiem, albo nie przyjaźnić. No i jeszcze jedno słowo o mojej mamie. Z mamą też nie mogę się zaprzyjaźnić, bo po pierwsze, na wiele spraw mamy inne poglądy, a ponadto, moja mama przyjaźni się tylko albo z posłusznymi dla niej ludźmi, albo z wpływowymi, a ja ani posłuszny nie jestem, ani wpływowy. A dlaczego nie przyjaźnię się z sąsiadami? No właśnie, dlaczego? Odpowiedź też jest taka sama. Widocznie sąsiedzi nie otrzymują ode mnie tego, co by chcieli otrzymywać od swoich sąsiadów. To takie proste. A co by chcieli otrzymywać? No właśnie, co? To pytanie już raczej nie jest do mnie, tylko do moich sąsiadów.
----
A teraz sobie pomyślałem, że szczęśliwy jest człowiek, który potrafi zadbać o to, co pragnie i co potrzebuje. Ale z drugiej strony, człowiek nie urodził się na ziemi, by być szczęśliwy, ale po to, żeby nauczył się cierpieć dla bliźniego. Kto to zrozumie, ten zrobi pierwszy krok w kierunku własnego szczęścia.
----
To jest ciekawe, że Jezus uczy nas, żebyśmy sobie wzajemnie służyli. No i tak po namyśle, to komu mógłbym służyć? No i znowu Jezus przychodzi z pomocą. Mówi, żeby nie służyć tym, co mogą nam zwrócić naszą usługę, ale służyć tym najbiedniejszym i tym najbardziej potrzebującym, kto zwrócić usługi nie może. A jeżeli tak, to znaczy, że służąc, człowiek zawsze powinien zachować swoją niezależność, bo przecież od biednego i potrzebującego nie można się uzależnić. Jednym słowem Jezus mówi, żeby otaczać się słabszymi ludźmi od siebie, a nie silniejszymi i dopiero wtedy człowiek będzie prawdziwie szczęśliwy. To prawda, ten kto otacza się silniejszymi, na pewno szczęśliwy nie będzie, bo albo zostanie wykorzystany i wyrzucony na śmietnik, albo jeszcze coś gorszego mu się przydarzy. Dlatego lepiej ma ten, kto otacza się biedakami i im służy, niż ten, kto lgnie do bogaczy i sam stara się nosa zadzierać. Ale oczywiście najlepiej ma ten, kto Boga wybiera i Bogu służy, a dopiero potem człowiekowi pomaga.
----
Ciekawe jest też to, że chociaż staram się być sprawiedliwy, to przecież nie nagradzam ludzi w jednakowy sposób. A może właśnie na tym sprawiedliwość polega, żeby każdy otrzymał to, na co sobie zasługuje. Dla jednych ludzi skłonny jestem poświęcić więcej czasu, dla drugich mniej. Dla jednych skłonny jestem zapłacić więcej, a dla drugich mniej. Dla jednych okazuję więcej współczucia, czy też miłości, a dla innych mniej. Każdy dostaje to, na co zasługuje i tyle, ile wydaje mi się, że powinien otrzymać. Czasami chcę nagrodzić ludzi po równo, a czasami chcę jednych nagrodzić bardziej, a innych mniej. Za jednych się modlę, a za drugich przecież się nie modlę. Wiadomo, że modląc się za cały świat, wiele nie zmienię, ale modląc się za jednego człowieka, moja modlitwa może mieć wielką moc. Oczywiście, najpierw troszczę się o tych co są najbliżej mojego ciała, a dopiero potem o tych, co są daleko. Ale tak, to chyba każdy postępuje.
----
Właśnie zrozumiałem, że diabeł namawia do grzechu, w zamian za odczuwalne przyjemności. Inaczej nie potrafiłby skłonić człowieka do grzechu. Jak to w życiu bywa, coś za coś. W ten sposób diabeł też pragnie nas uzależnić od siebie, tak by człowiek już nie potrafił zrezygnować z wygód życia i przywilejów, albo nawet przyjemnych doznań uczuciowych. Bóg natomiast pragnie nas uwolnić od diabelskiej zależności, tak, żebyśmy byli wolnymi ludźmi i mogli czynić dobro, a nie zło. Duch Święty obdarza człowieka odwagą, mądrością, pobożnością i innymi przymiotami, a nie przyjemnymi fizycznymi doznaniami. Chociaż z drugiej strony, uniesienia duchowe, to przecież również bardzo przyjemne doznania. A miłość, to najpiękniejsze uczucie, jakie człowiek może doświadczyć. No tak, teraz rozumiem. Różnica pomiędzy przyjemnością diabelską, a przyjemnością Bożą, jest taka sama, jaka jest różnica pomiędzy miłością platoniczną, a miłością fizyczną. Jedna pochodzi od Boga, a druga od diabła.
----
Druga ważna rzecz jest taka, żeby być świadomym tego, że diabeł zawsze będzie utrudniał człowiekowi w drodze do świętości, czyli wolności od grzechu. Będzie kusił, kąsał, biczował, i inne złe rzeczy czynił, żeby tylko człowiek odwrócił się od Boga i zgrzeszył. Tak więc, jeżeli człowiek czuje, że jest kąsany przez diabła, to może być pewien, że jest na dobrej drodze do doskonałości.
----
Ciekawe jest też to, że diabeł może odebrać człowiekowi tylko to, nad czym ma władzę. Tak więc, po pierwsze Boga odebrać nie może. I należy o tym zawsze pamiętać. Dobrego człowieka też odebrać nie może, bo nie ma nad nim władzy. Natomiast jeżeli człowiek uzależni się od kogoś złego, kogoś kto jest pod wpływem diabła, to taka osoba może obrócić się przeciwko dobremu człowiekowi. Tak samo, jak człowiek uzależni się od rzeczy materialnych nad którymi władzę ma diabeł, to te rzeczy też mogą człowiekowi być odebrane, lub w jakiś sposób zniszczone. Innymi słowy, jeżeli coś w życiu tracę, ponieważ diabeł pragnie, żebym coś stracił, to oznaczać może tylko tyle, że właśnie nad tym co posiadam, diabeł ma władzę i może mi to odebrać. To co posiadam od Boga i świętych, czy też dobrych ludzi, diabeł nie może odebrać, bo nad tym, nie ma on swojej diabelskiej władzy. Dlatego nie martwmy się, gdy diabeł nam coś odbiera, a raczej się cieszmy, bo to co diabeł nam odbiera, to tak naprawdę nigdy do nas nie należało, ale należało do diabła i to bardzo jest dobre, żeby diabeł od nas zabrał wszystko to, co jest diabelskie. Diabeł zabierając od nas jego rzeczy właściwie robi nam przysługę, a nie coś złego. I teraz się tak zastanawiam, ile jeszcze rzeczy, z tych wszystkich które posiadam, należą do diabła? Nie wiem ile, ale jeżeli coś jeszcze należy, to niech to sobie zabierze. Wolę nic nie mieć, niż posiadać coś diabelskiego.
----
A teraz sobie pomyślałem, że gdyby moje żony nie należały do diabła, to żadnej z nich bym nie stracił, albo gdybym ja sam nie należał do diabła, to one by mnie nie straciły. A tak, ponieważ albo one, albo ja należałem do diabła, to wszystkie moje związki się rozpadły i nie przetrwały próby czasu. Teraz już z całego serca pragnę należeć tylko do Boga i żyć po Bożemu i jeżeli się tak zdarzy, że się zwiążę jeszcze raz z kobietą, to raczej będę szukał takiej, co również pragnie należeć do Boga, a nie do diabła. Pomyśleć tylko, że kiedyś wcale na to nie zwracałem uwagi. Patrzyłem tylko na urodę. Nic dziwnego, że moje życie skończyło się tak, jak się skończyło. Oczywiście, najbezpieczniej dla mnie będzie, jak już pozostanę w związku do końca życia, z samym tylko Bogiem. Myślę, że człowiek powinien uważać, żeby mu się przypadkiem nie spodobało coś, co należy do diabła. Bo jeżeli tego czegoś zapragnie, to nieuchronnie wpadnie w tarapaty.
----
Myślę, że dzisiaj poczułem odrobinę troski, troski jakiej doznaje Bóg, gdy dusze ludzkie wybierają służbę diabłu, a nie drogę do Nieba. Bóg kocha wszystkich ludzi, jednak nie każdy odpowiada na miłość Bożą. Są ludzie co Boga odrzucają, a nawet czynią wszystko, by dołożyć więcej cierni, do Korony Cierniowej Jezusa. No i cóż Jezus na to odpowiada? Jezus mówi, Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą co czynią. Nadal kocha swoich oprawców. Czy można zrobić coś więcej dla grzeszników, niż oddać za nich własne życie? Oczywiście, że nie można. Jezus zrobił wszystko co mógł, tak jak dobry pasterz, zadbał o swoje owce do samego końca. Przed skonaniem, oddał się w ręce swojego Ojca w Niebie. No tak, teraz przyszła kolej na nas, by również iść za Jezusem i Jego naśladować, wiedząc, że i tak, wszystkim ludziom nie można pomóc. Zawsze będą tacy, co nie chwycą się wyciągniętej do nich ręki, aż pewnego dnia, ta pomocna dłoń będzie zabrana i już jej nigdy nie ujrzą. Taka jest prawda. Może dopiero w piekle człowiek zrozumie, że popełnił wielki błąd, ale wtedy już będzie stanowczo na poprawę za późno. No tak, jedne dusze wybierają wieczne życie w piekle, inne wybierają Królestwo Niebieskie. Każdy będzie żył tam, gdzie chce żyć. Serce Jezusa i Maryi dzisiaj ciągle czeka na każdego. Jest otwarte i każdy jest zaproszony. A co ludzie robią. Wolą własne życie, obok Boga, albo nawet z daleka od Boga, albo nawet chcieliby zniszczyć to Miłosierne Boże Serce, które jest ostatnim ratunkiem dla każdej ludzkiej duszy. Boże kochany, jak bardzo byłbym samotnym człowiekiem bez Twojej pomocy. Ja wiem, jak bardzo muszą ludzie cierpieć, co nie znają Ciebie i nawet nie wiedzą, gdzie się zwrócić o pomoc. Tak, niektórzy poganie mają straszne życie. Dziękuję Ci Maryjo za to, że ochraniasz mnie przed pułapkami złego i zawsze tak bardzo koisz moje emocje. Tylko przy Tobie i Twoim Synu Jezusie, jestem naprawdę szczęśliwy. Kocham całe Boże Królestwo i z radością patrzę w przyszłość mojego nieśmiertelnego istnienia. A to wszystko, dzięki temu, że 2000 lat temu Maryja powiedziała "fiat" i urodziła Jezusa Chrystusa. No i cóż człowiek może dzisiaj zrobić? Może również, tak jak Maryja, odpowiedzieć "tak" na Boże wezwanie. To najlepsze co człowiek może zrobić. Wszystko inne, nigdy takie dobre nie będzie, jeżeli sami będziemy chcieli iść przez życie, a nie poprosimy Ducha Świętego, by nas prowadził. No właśnie, wracając do początkowej troski, to mogę chyba powiedzieć, że jest to troska nie o własne życie, nawet jeżeli ktoś nas przybija do krzyża, ale właśnie troska o ludzi, którzy przybijają do krzyża. Bo tak jak Jezus wiedział, tak i ja teraz też wiem, że dla niektórych ludzi, lepiej byłoby się nie narodzić. Lepiej ciało stracić i duszę uratować, niż z całym ciałem na wieczność iść do piekła. Ja to wiem. Szkoda, że nie każdy to wie, a nawet jak wie, to nie każdy się tym przejmuje. Trudno.
----
To prawda, ten ludzki świat daleki jest od Królestwa Niebieskiego. Tyle zła, tyle nienawiści, tyle złości, tyle wojen, tyle skarg, tyle żalu, tyle kłamstw. A jednak w tym wszystkim, świat wydaje się sprawiedliwy. Każdy otrzymuje to, na co sobie zasługuje, a śmierć jest wyrównaniem wszelkich ludzkich rachunków. Boże kochany, czy ja naprawdę ciągle jestem tu do czegoś potrzebny? No tak, pragnę głosić Słowo Boże, to może jeszcze przed śmiercią uratuję jakąś duszę przed piekłem? No właśnie, choćby byłaby to tylko jedna dusza, to dla tej jednej też przecież warto żyć. Tereska od Dzieciątka Jezus pragnęła żyć i cierpieć, dopóki ostatnie ziemska dusza nie będzie zbawiona. To jest szaleństwo. Szaleństwo godne podziwu. Ta młoda dziewczyna, odważniejsza jest ode mnie 1000 krotnie. Takie rzeczy nie każdy człowiek potrafi pojąć. No tak, ale takimi ludźmi historia ludzkości może się zawsze pochwalić. Ciągle rodzą się święci i doskonali ludzie, tak święci, że aż trudno w to uwierzyć. Tak samo jest trudno uwierzyć w niektóre zło, jakie człowiek potrafi czynić. Ten świat jest i czarny i biały i pełen różnych kolorów, ale dobry jest tylko sam Bóg.
----
Jest takie stare przysłowie: Zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Jakie to dziwne, że dorośli ludzie, a nawet starcy, tego przysłowia nie rozumieją, albo go nie znają, albo z innych powodów je ignorują. I robią to często ludzie, skądinąd wydający się inteligentni. Zresztą, przecież Jezus już wszystko powiedział. Wszystko jest wiadome. Karty są otwarte, a jednak, nie każdy szuka dla siebie ratunku.
----
A teraz się zastanawiam, czy jest to możliwe, żeby ludzie sami prowokowali, szczególnie dobrych ludzi, żeby ich ukarali? Teraz sobie przypomniałem, że niektóre dzieci są prześladowane przez rówieśników, ponieważ sami się o to proszą. Sami prowokują, a potem płaczą. Pytanie jest tylko takie: dlaczego niektórzy ludzie prowokują silniejszego, by ich ukarał? Dlaczego to robią? Czy są masochistami? A może, szukają cierpienia, bo wiedzą, że cierpienie jest dobre? Nie każdy prześladujący, prześladuje przecież bez żadnej prowokacji. Są przecież tacy, co sami się o to proszą. Ale dlaczego? Może pragną być w centrum zainteresowania? A może chcą, by ktoś ich żałował? A może są nieszczęśliwi i tylko taki sposób znają, by poprosić o pomoc. Bo przecież poszkodowanym, dobrzy ludzie chętnie pomagają. No tak, ale jakiej pomocy tacy ludzie potrzebują? Finansowej, uczuciowej, a może po prostu chcą namieszać, by mieć z tego powodu zabawę? No właśnie, czasami policja okaleczy aresztanta, ale czasami aresztant sam się okaleczy, by oskarżyć policjanta. Ten świat jest skomplikowany. Kto to wszystko zrozumie? Kto to może pojąć? Boże, dziękuję Ci, że już nie muszę uczestniczyć w tym świecie, a jeżeli ciągle uczestniczę, to za to, że moje uczestnictwo jest takie malutkie. Ciągle żyję, ale jakbym już dawno nie żył, aż dziw bierze, że ciągle ludzie o mnie pamiętają.
----
Fałszywe oskarżenie, jakie to obrzydliwe. Dlaczego ludzie nie mają wstydu i nawet w oczy się patrzą i fałszywie oskarżają? A dlaczego zabijają jeden drugiego? A dlaczego gwałcą? Czy też wstydu nie mają? No właśnie, dobrzy ludzie wstydzą się za bliźnich, a ci co wstydzić się powinni, wcale wstydu nie mają. Albo fałszują wybory, albo przekupują, albo, albo, albo... No tak, przecież już odpowiedziałem sobie raz na to pytanie. Jedni się doskonalą, tak, żeby nie musieli się więcej wstydzić swoich grzechów, a inni po prostu szkolą się w czynieniu zła i zabijają własne sumienie, a jak tego dokonają, to też przecież przestają się wstydzić. Szczęśliwy człowiek, który po śmierci, odnajdzie dla swojej duszy spokój.
----
A teraz dopiero ciekawy temat przyszedł mi do głowy. Mianowicie taki, czy jest to dobre, czy też złe, jeżeli dziecko, wstydzi się swoich rodziców? Kiedyś w telewizji pokazywali młodego chłopaka, który wstydził się swojej mamy i tego, że pochodził z biednej rodziny. No tak, dzieci często się wstydzą tego, czego zazdroszczą u swoich rówieśników. Ale, czy można winić za to dziecko, że się wstydzi? Za to, że nie chce przyznać się do swojej mamy? Albo jeżeli ojciec jest kryminalistą i siedzi w więzieniu, to czy dziecko ma prawo się tego wstydzić? Albo, jeżeli matka jest prostytutką? To czy dziecko ma prawo się wstydzić? Przecież dziecko nie potrafi poradzić sobie z opinią społeczną. A czy rodzice powinni mieć żal do dziecka za to, że dzieci ich się wstydzą. Nawet ja, będąc już taki dorosły, nawet dzisiaj, wstydzę się za moją mamę, że jest taka niezrównoważona. Wstyd mi za nią, że upadła tak bardzo nisko. Wstyd mi jest z powodu jej grzechów. Pytanie jest takie, czy mam prawo do wstydu, czy też mój wstyd jest czymś złym? Pewnie ona też się wstydzi tego, że nie ma takiego syna, jakiego chciałaby mieć. No, ale teraz jest następne pytanie, przed kim się człowiek wstydzi. Bo przecież jedni wstydzą się przed Bogiem, a inni przed ludźmi. Nie żyję wśród ludzi, to i przed ludźmi wstydzić się nie mogę. Bo niby przed kim miałbym się wstydzić? Chyba, że tylko przed Asią, że mam taką chorą i kłótliwą mamę. No, ale przecież człowiek powinien cieszyć się z tego co ma. Lepiej mieć chyba chorą i kłótliwą niż żadnej nie mieć. Z drugiej strony, jest to ponad moje siły. Powiedziałem, że już nie będę się z mamą spotykał, tak więc wybrałem życie bez mamy, niż z mamą. Teraz moją Mamą jest tylko Maryja. Jak to dobrze, że Maryja może zastąpić każdemu mamę. Tak, nikt na świecie już nie może czuć się sierotą. To prawda. Serce Maryi czeka na każdego człowieka z utęsknieniem i jest dobre i miłe i kochające. Serce, które prowadzi do życia wiecznego w Niebie. Dziękuję Ci Maryjo, że zaprosiłaś mnie do siebie. Jestem Ci za to taki wdzięczny. Kocham Cię Mamo.
----
No tak, w 2007-mym roku zmieniłem nazwisko i w ten sposób dokonałem rozwodu z moją rodziną, z którą najlepiej nie chciałbym mieć nic wspólnego, a dzisiaj zrobiłem to znowu. Ogłosiłem, że już się ze swoją mamą do śmierci nie spotkam. I Bóg mi jest świadkiem, że tego naprawdę pragnę. Dzisiaj mamy 2023-ci rok, czyli 16 lat minęło i nic się nie zmieniło. Tylko śmierć może w końcu zakończyć te mizerne więzy krwi, ale dlaczego zaraz śmierć, wystarczy przecież, że już nie będę odbierał żadnych telefonów i sprawa załatwiona. Jak to dobrze, że żyję w Anglii i że tu nie trzeba opiekować się rodzicami. Boże, mogę Ci tylko za to bardzo podziękować. To prawda, jeden człowiek dla drugiego może być naprawdę wielkim i strasznym nocnym koszmarem. To prawda, pierwsze rozczarowanie rodzicami nastąpiło w dniu mojego przyjazdu do Anglii - 1996-ty rok, czyli 27 lat temu. No i niby co się miało zmienić? Nic się nie zmieniło. Różnica jest tylko taka, że w przeszłości mama pragnęła zachowywać pozory, że żyjemy w kochającej się rodzinie, a teraz już nikomu na żadnych pozorach nie zależy. Jakaś złość wypełza z każdego zakamarka. Jakiś żal, jakaś nienawiść, jakaś chęć zemsty. Może chęć zemsty za to co teraz piszę? Ale to prawda, pamiętam, że po przyjeździe do Anglii mama sama namawiała mnie, bym zaczął pisać sobie pamiętnik. No i tak sobie piszę, a że mama jest i zawsze była bardzo wścibska, to pewnie znajduje sposoby na to, by czytać wszystko, co sobie tu napiszę. Zresztą, najlepiej wszystko oddać Maryi i się niczym więcej już nie przejmować. Moja nowa Kochana Mama uratuje mnie od wszelkich obecnych trosk i problemów. W końcu moja nowa mama, to Królowa Polski.
----
Właśnie Bóg mnie oświecił, że czwarte Przykazanie Boże: Czcij ojca swego i matkę swoją, odnosi się tylko do dzieci, a nie do dorosłych ludzi. Nie wiem, kto nawsadzał w moją durną głowę, że dzieckiem jest się do końca życia. Co za bzdura. Dzieckiem jest się do pełnoletności, a skoro tak, to już od trzydziestu siedmiu lat to przykazanie mnie nie obowiązuje. Dziękuję Ci Boże za oświecenie. Tak długo nie mogłem sobie z tym poradzić, tak długo rodzice mnie wykorzystywali, jak głupie dziecko, które powinno się słuchać. Czyniąc tym samym wyrzuty sumienia w mojej pustej głowie. Boże dziękuję Ci stukrotnie. Jestem taki teraz szczęśliwy. Tym bardziej, że moją mamą jest teraz Maryja, a nie ta kobieta co mnie urodziła i z jakiegoś powodu zieje do mnie nienawiścią. Przyznać muszę, że jest mi wstyd, że dałem się tak długo nabierać. Jestem już starym facetem, a ciągle myślałem o sobie, jak o dziecku. Taki wstyd. Boże wybacz. Ale skąd miałem wiedzieć, że jest inaczej, jak nikt mi tego nie wytłumaczył, nawet ksiądz na spowiedzi mnie nie skorygował, starego faceta, a przecież wydaje mi się, że powinien. Boże kocham Ciebie i za wszystko bardzo dziękuję. Tak samo przecież jak rodzice wyrzucają pełnoletnie dzieci z gniazda, tak samo, dzieci przestają być dziećmi i zaczynają swoje dorosłe życie, a jeżeli ktoś ciebie traktuje inaczej, albo gdy dorosły człowiek pozwala się traktować jak dziecko, to już chyba tylko jego problem. Powinien pójść chyba do psychiatry. Zresztą co Jezus powiedział? Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w Niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką. Znowu wstyd. Może dlatego tak długo dawałem się nabierać, bo podświadomie pragnąłem być dzieckiem do końca życia, a może dlatego, bo przecież w dzieciństwie, tak bardzo kochałem swoją mamę? Któż to wie, dlaczego stało się tak jak się stało. Tak czy inaczej, w końcu nadszedł czas na wielkie zmiany. I znowu wstyd mi, że dopiero mądrzeję po pięćdziesiątym roku życia. Taki wstyd. Co ja robiłem w dzieciństwie? No tak, pamiętam, spędziłem dzieciństwo na oglądaniu telewizji.
----
No tak, dzisiaj jest przecież święto Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych, nic więc dziwnego, że to właśnie dzisiaj zrozumiałem, kto jest naprawdę moją mamą i kogo powinienem czcić. Dzisiaj również umarła w wieku 83-ch lat Tina Turner. Naprawdę ją lubiłem, i już jest po drugiej stronie tego świata. Chciałbym ją kiedyś jeszcze zobaczyć.
2024 Friday
Wiele osób zastanawia się, co najlepiej jest robić we własnym
życiu. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna i może się różnić w
zależności od jednostki. Dla niektórych najlepiej jest być w życiu wtedy, gdy
mają dużo pieniędzy i luksusowy styl życia, dla innych zaś najważniejsza jest
miłość, zdrowie czy spełnienie zawodowe.
Dla niektórych osób sukces finansowy jest kluczem do szczęścia. Materialne
dobra, podróże po całym świecie, najnowsze gadżety technologiczne – to wszystko
sprawia, że czują się spełnieni i szczęśliwi. Jednakże, dla innych pieniądze nie
są najważniejsze. Liczy się dla nich miłość, rodzinne więzy oraz radość płynąca
z małych rzeczy.
Dla jeszcze innych, najważniejsze jest zdrowie. Bez niego trudno cieszyć się
życiem i realizować swoje marzenia. Dlatego dbają o swoje ciało, zdrowe
odżywianie i regularną aktywność fizyczną. Bo w końcu, jak mawiają, w zdrowym
ciele zdrowy duch.
Inni z kolei szukają spełnienia w pracy. Dla nich praca stanowi ważną część ich
życia i pasję, którą chcą rozwijać. Realizując się zawodowo, czują się spełnieni
i szczęśliwi.
Podsumowując, odpowiedź na pytanie, co najlepiej jest robić w życiu, może być
różna dla każdej osoby. Dla jednych kluczem do szczęścia są pieniądze, dla
innych miłość, zdrowie czy satysfakcja z wykonywanej pracy. Ważne jest, aby
każdy znalazł swoją własną drogę do szczęścia i spełnienia oraz czerpał z życia
to, co dla niego najważniejsze.
----
W dzisiejszym zabieganym świecie ciągle szukamy sposobów na
relaks i odprężenie. Często zastanawiamy się, co jest lepsze: czytanie książki,
oglądanie filmu, pójście spać, czy może wyjście na spacer do parku lub nad
rzekę?
Każda z tych aktywności ma swoje zalety i może pomóc nam się zrelaksować i
oderwać od codziennych problemów. Przeczytanie książki to doskonały sposób na
odpoczynek umysłu. Dobre czytanie może nas przenieść w zupełnie inny świat, na
chwilę pozwalać nam zapomnieć o naszych troskach i zatopić się w historii.
Książka może być doskonałym sposobem na wyciszenie się przed snem, ale także
świetną rozrywką podczas wolnego czasu.
Oglądanie filmu również może być świetnym sposobem na relaks. Dobrze wybrany
film może nas rozbawić, wzruszyć, czy nawet zainspirować. Film to także sposób
na spędzenie czasu z bliskimi, podzielenie się emocjami i doświadczeniami.
Jednak zbyt długie siedzenie przed ekranem może być niezdrowe dla naszych oczu i
sprawić, że poczujemy się zmęczeni.
Pójście spać jest koniecznym procesem regeneracji dla naszego organizmu. Sen
umożliwia nam odpoczynek i regenerację, poprawia naszą pamięć i koncentrację.
Dlatego warto zadbać o odpowiednią ilość snu, aby czuć się wypoczętym i pełnym
energii.
Wyjście na spacer do parku czy nad rzekę również może być doskonałym sposobem na
relaks. Kontakt z naturą pozwala nam na oderwanie się od zgiełku miasta,
odetchnięcie świeżym powietrzem i naładowanie baterii. Spacer może być także
doskonałą okazją do ruchu, który korzystnie wpłynie na nasze zdrowie i
samopoczucie.
Ostatecznie, nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na to, co jest lepsze. Każda
z wymienionych aktywności ma swoje zalety i może być odpowiednia w różnych
sytuacjach. Dlatego warto robić to, co sprawia nam przyjemność i co pomaga nam
się zrelaksować. Ważne jest także znalezienie równowagi pomiędzy różnymi formami
relaksu i zadbanie o swoje potrzeby fizyczne i psychiczne.
----
Dear Sir or Madam,
Today I received an email from Chili Sio regarding the possibility of using
surplus funds in my direct payment account for additional care, specifically
when going outdoors. As a recipient of the Oxfordshire County Council
Concessionary Travel Plus card, which provides me and my carer with discounted
rates at recreational facilities, I am reaching out to seek permission for this
request.
It is unfortunate that my current support plan does not include participation in
community activities or access to social facilities. As I have expressed my
desire for extra hours to be allocated for outdoor trips over a year ago, I have
to receive a response on this matter. Now, with the potential surplus of funds
in my account, I am eager to utilize these resources for the additional care
needed for outdoor excursions.
I am hopeful that you will consider and grant my request for the use of surplus
funds for this purpose, as it would greatly enhance my quality of life and
provide me with the opportunity to engage in meaningful activities outside of my
home. Your approval would be greatly appreciated.
I am looking forward to hearing from you regarding this matter and I thank you
in advance for your attention and consideration.
Kind regards,
Nick
----
Dear Sir or Madam,
Today, I received an email from Chili Sio regarding using surplus funds in my direct payment account for additional care, specifically when going outdoors. As a recipient of the Oxfordshire County Council Concessionary Travel Plus card, which provides my carer and me with discounted rates at recreational facilities, I seek permission to make this request.
It is unfortunate that my current support plan does not include participation in community activities or access to social facilities. Over a year ago, I expressed my desire for extra hours to be allocated for outdoor trips, and I have yet to receive a response on this matter. Now, with the potential surplus of funds in my account, I am eager to utilize these resources for the additional care needed for outdoor excursions.
I hope you will consider and grant my request to use surplus funds for this purpose. It would greatly enhance my quality of life and provide me with the opportunity to engage in meaningful activities outside of my home. Your approval would be greatly appreciated.
I look forward to hearing from you about this matter and thank you in advance for your attention and consideration.
Kind regards,
Nick
----
Ludzie przynosili do Jezusa dzieci, aby ich dotknął, lecz
uczniowie ich karcili. Widząc to Jezus, rozgniewał się i rzekł do nich:
«Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie; nie przeszkadzajcie im, bo do takich
jak oni należy Królestwo Boże”. Marka 10:13–14
Prostota, zaufanie, czystość intencji, przejrzystość i odporność to cechy, które
dzieci często mają z natury. Nie są jeszcze zdolni do złych zamiarów. Szybko
przebaczają i godzą się, gdy pojawiają się konflikty. Mają też niezachwianą
ufność w opiekę rodziców. Należą do przymiotów, które powinniśmy naśladować w
naszej relacji z Bogiem.
Wydaje się, że wraz z wiekiem i rozwojem naszego ludzkiego rozumu możemy utracić
niektóre ważne cechy, które posiadaliśmy jako dzieci. Ale jeśli chodzi o nasze
relacje z kochającym Bogiem, nigdy nie możemy utracić ważnych dziecięcych cech,
które prowadzą nas do całkowitego zaufania i polegania na Bożej opatrzności i
trosce.
Dzieci są również słabe w tym sensie, że nie są w stanie same o siebie zadbać.
Całkowicie polegają na opiece innych, zwłaszcza rodziców. Z tego powodu dziecko
jest idealnym obrazem tego, jak powinniśmy zbliżać się do Boga. Musimy dostrzec
naszą słabość i zależność. Musimy wiedzieć z głębokim przekonaniem, że nie
jesteśmy w stanie zadbać o siebie. I chociaż z wiekiem możemy osiągnąć pewną
niezależność, będąc w stanie zapewnić sobie materialne utrzymanie, nigdy nie
będziemy w stanie zaspokoić naszych wewnętrznych potrzeb duchowych. W naszych
potrzebach duchowych pozostajemy całkowicie zdani na miłosierdzie Boże. Nigdy
nie wolno nam zapominać, że w głębi serca jesteśmy istotami duchowymi, które
tęsknią za prawdziwą duchową satysfakcją. Materialne lub cielesne zadowolenie,
które możemy osiągnąć sami, nigdy nie wystarczy, aby spełnić nas na najgłębszym
poziomie tego, kim jesteśmy. Bóg i tylko Bóg jest zdolny do takiej formy
spełnienia.
Zastanów się nad własnym podejściem do życia. Czy poprzez własne wysiłki szukasz
spełnienia i satysfakcji w życiu? Czy próbowałeś przejąć całkowitą kontrolę nad
swoim obecnym i przyszłym szczęściem? Chociaż istotne jest, abyśmy postępowali
odpowiedzialnie w życiu, należy zrozumieć, że najbardziej odpowiedzialnym
sposobem, w jaki możemy działać, jest świadome oddanie całkowitej kontroli nad
naszym życiem Bożej opatrzności i opiece. Tak jak dziecko zależy od rodziców,
tak i my musimy polegać na łasce Bożej.
Zastanów się dzisiaj nad dzieckiem. Zastanów się zwłaszcza nad tym, w jaki
sposób dziecko jest zależne od innych. Czyniąc to, postrzegaj siebie jako osobę,
która musi całkowicie polegać na Bogu we wszystkim, co jest ważne w życiu i we
wszystkim, co ostatecznie wypełnia to, kim jesteś. Zaufaj Bożej opatrzności i
miłosierdziu i pozwól, aby ta dziecięca ufność położyła cię mocno w ramionach
twojego Ojca w Niebie.
Kochany Ojcze, zwracam się do Ciebie z całkowitą ufnością, jak małe dziecko
zwraca się do kochającego rodzica. Oby nigdy nie stał się tak samowystarczalny,
żebym się oszukiwał, że jestem w stanie znaleźć w życiu spełnienie. Zamiast tego
obym zawsze postrzegał Cię jako jedyne źródło prawdziwego spełnienia i zawsze
ufał tylko Tobie. Jezu ufam Tobie.
2025 Saturday
Jezus głęboko pragnie wylać swoje Boskie Miłosierdzie na twoją
duszę. Pragnie przemienić twój grzech i uczynić cię swoim doskonałym
mieszkaniem. To dar wykraczający poza to, co możemy pojąć, ale jesteśmy
zaproszeni do przyjęcia. Przyjęcie niezliczonych łask od naszego Pana nie jest
tylko dla naszego dobra, ale także dla dobra innych. Jezus chce, abyś stał się
święty pod każdym względem z miłości do ciebie, jako Jego drogocennego dziecka.
Ale chce również, abyś stał się święty dla dobra innych. Im bardziej stajesz się
świętszy, tym bardziej obfite jest Miłosierdzie Boże w twoim życiu. A im
bardziej obfite jest Miłosierdzie Boże w twoim życiu, tym bardziej inni będą
błogosławieni Bożym Miłosierdziem przez ciebie.
Czy szukasz świętości? Jeśli tak, łatwo jest myśleć o tym celu w sposób
egoistyczny. Łatwo jest szukać świętości i Miłosierdzia dla naszego własnego
dobra. Ale jeśli dar, którego doświadczamy, jest prawdziwie Miłosierdziem Boga w
naszych duszach, to będziemy zmuszeni pozwolić Mu rozdawać to przepełnione
Miłosierdzie innym przez nas. Miłosierdzie nie może być przechowywane w
egoistyczny sposób dla egoistycznych celów. Musi być przyjęte, abyśmy stali się
narzędziem dla innych. Zastanów się nad sobą jako tym narzędziem dzisiaj i
ofiaruj siebie Bogu dla tego świętego celu.
Kochany Panie, dziękuję Ci za obfitość Twojego Miłosierdzia w moim życiu.
Dziękuję Ci za kochanie mnie jako Twojego drogocennego dziecka. Pomóż mi zostać
przemienionym przez Twoją miłość i, w zamian, stać się narzędziem Twojej
przepełnionej łaski dla innych. Jezu, ufam Tobie.
----
Jesus deeply desires to pour forth His Divine Mercy into your
soul. He desires to transform your sin and make you His perfect dwelling place.
This is a gift beyond what we can grasp, but one we are invited to accept.
Accepting the countless graces from our Lord is not only for our good, it’s also
for the good of others. Jesus wants you to become holy in every way out of love
for you, as His precious child. But He also wants you to become holy for the
good of others. The holier you become, the more abundant is the Mercy of God in
your life. And the more abundant the Mercy of God in your life, the more others
will be blessed by God’s Mercy through you.
Do you seek holiness? If so, it’s easy to think of this goal in a selfish way.
It’s easy to seek holiness and Mercy for our own good. But if the gift we
experience is truly the Mercy of God in our souls, then we will be compelled to
let Him distribute this overflowing Mercy to others through us. Mercy cannot be
kept in a selfish way for selfish purposes. It must be received so that we
become an instrument to others. Reflect upon yourself being this instrument
today, and offer yourself to God for this holy purpose.
Dear Lord, I thank You for the abundance of Your Mercy in my life. I thank You
for loving me as Your precious child. Help me to be transformed by Your love and,
in turn, to become an instrument of Your overflowing grace to others. Jesus, I
trust in You.
----
Jezus powiedział swoim uczniom: „Kto mnie miłuje, będzie
zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i
będziemy u niego mieszkać. Kto mnie nie miłuje, nie zachowuje moich słów. A
przecież słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale Ojca, który mnie posłał”.
Jana 14:23–24
Ojciec i Syn są Jednym. Ich jedność jest doskonała pod każdym względem. Dzielą
jedną boską naturę. A jednak są odrębnymi Osobami. Są nie tylko doskonale
zjednoczeni jako Jeden Bóg, ale także mogą być w kochającej wspólnocie jedności
ze sobą. Tajemnica Trójcy: Ojca, Syna i Ducha Świętego, jest tajemnicą tak
głęboką, że nigdy nie będziemy w stanie Ich w pełni pojąć. Są „niepoznawalnym
Bogiem”, którego staramy się poznać. Dlatego nasza relacja z Bogiem jest ciągłą
podróżą, w której zanurzamy się w tę tajemnicę coraz głębiej każdego dnia i
przez wieczność.
Dzisiejsza Ewangelia daje nam wgląd w chwalebną jedność Boga, ale idzie dalej.
Ujawnia również pragnienie w Sercu Boga, aby przyjść i zamieszkać w nas. Jeśli
kochamy Boga i przestrzegamy Jego Słowa, Trójca przyjdzie do nas i zamieszka w
nas. „Kto mnie miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i
przyjdziemy do niego, i zamieszkamy u niego”. To zaproszenie dane nam do
dzielenia się jednością Boga jest również tajemnicą zbyt głęboką, aby wyrazić ją
słowami.
Jako dziecko być może uczono cię o tajemnicy Trójcy, pokazując ci trójlistną
koniczynę. Każdy płatek reprezentuje jedną z boskich Osób, ale cały liść
reprezentuje Ich jedność. Korzystamy z tego uproszczonego obrazu, aby pomóc nam
zacząć rozumieć, Kim jest Bóg. Ale w rzeczywistości jest tylko jedna rzecz,
która pomoże nam w pełni objawić nam samo Ja Boga. Czym jest ta jedna rzecz? To
dokładnie to, o czym mówił Jezus: kochające posłuszeństwo Słowu Bożemu.
Posłuszeństwo Słowu Bożemu jest najlepszym wyrazem miłości, jaką możemy
ofiarować Bogu. Dzieje się tak, ponieważ Słowo Boże jest Prawdą w całej swojej
pełni. Kiedy rozumiemy tę Prawdę i żyjemy nią, to jest miłość. Co więcej, ta
forma kochającego posłuszeństwa przyniesie coś, co jest niewyobrażalne.
Doprowadzi do zamieszkania Najświętszej Trójcy w naszych duszach: „…i
przyjdziemy do Niego, i zamieszkamy u Niego”.
Chociaż język ten jest zamglony i tajemniczy, kiedy Najświętsza Trójca
przychodzi, aby zamieszkać w człowieku, chmura zaczyna się podnosić, a tajemnica
zaczyna być znana. Dlatego jedynym sposobem, aby zacząć odkrywać tę
niezrozumiałą tajemnicę życia Najświętszej Trójcy, jest pozwolenie, aby Trójca
zamieszkała w tobie. A jedynym sposobem, aby zaprosić Boga, aby to uczynił, jest
miłość do Niego. A jedynym sposobem, aby Go kochać, jest posłuszeństwo Słowu
Bożemu. Jezus jest Słowem Bożym. Poznajemy Go jako Słowo Boże szczególnie
poprzez czytanie Pisma Świętego i życie przesłaniem, które ono głosi.
Zastanów się dzisiaj nad najważniejszym powołaniem, jakie ci dano. Ta misja
polega na tym, aby stać się miejscem zamieszkania dla Boga. A to można osiągnąć
jedynie poprzez miłość do Boga, która wyraża się w posłuszeństwie Jego Słowu.
Rozważ posłuszeństwo. Powiedz Bogu, że będziesz posłuszny każdemu Jego
przykazaniu miłości. Spójrz na swoje czyny i rozważ wszelkie sposoby, w jakie
nie jesteś posłuszny wszystkiemu, co nakazał nasz Pan. Gdziekolwiek widzisz
jakiekolwiek odstępstwo, wiedz, że naprawienie tego odstępstwa jest ścieżką nie
tylko do głębszej miłości, ale także ścieżką do pełniejszej jedności z
Trójjedynym Bogiem, który pragnie zjednoczyć się z tobą od wewnątrz.
Najświętsza Trójco, Jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego, przyjdź i zamieszkaj
we mnie. Modlę się o dar miłości do Ciebie, wyrażony przez moje posłuszeństwo
każdemu Twojemu przykazaniu, które jest objawione przez Twoje święte Słowo.
Niech stanę się bardziej świadomy każdego sposobu, w jaki opóźniam swoje
posłuszeństwo, abym mógł zmienić swoje drogi i otworzyć się pełniej na Ciebie.
Jezu, ufam Tobie.