2023 Wednesday
Byłem samurajem i żyłem jak samuraj. Byłem lekarzem, ale nie żyłem jako lekarz. Chciałbym być muzykiem i żyć jak organista. Czy jest już za późno, bym był muzykiem? Jestem mniej lub bardziej nieudolnym kaznodzieją. Szkoda tylko, że niedokształconym, a ponadto nie mam kogo nawracać, no oczywiście poza samym sobą. Jak bardzo daleko mi do doskonałości!
----
Jak zaplanować sobie dzień? Po pierwsze, należy podziękować, że się obudziliśmy i że możemy jeszcze raz w życiu odmówić różaniec. Tak powinniśmy odmawiać różaniec, jakby to była już nasza ostatnia modlitwa naszego życia. Czyli naprawdę, należy się zaangażować, a nie rozpraszać. Po różańcu, możemy powrócić do codziennych czynności, a wieczorem podziękować, że udało nam się przeżyć bez szkody na zdrowiu cały dzień. Odmówić modlitwę i zasnąć.
2024 Friday
Czy człowiek może dzielić się swoją radością z innymi ludźmi,
czy też byłoby lepiej dla niego zachować swoją radość dla siebie? Ta kwestia nie
jest łatwa do jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ zależy od wielu czynników,
takich jak osobowość, kultura czy kontekst społeczny. Istnieje jednak wiele
argumentów za tym, aby dzielić się swoją radością z innymi ludźmi.
Dzielenie się radością może być nie tylko korzystne dla naszego samopoczucia,
ale także dla relacji z innymi. Badania pokazują, że dzielenie się pozytywnymi
emocjami z innymi może przyczynić się do budowania więzi i wzmacniania relacji.
Kiedy dzielimy się swoim szczęściem z innymi, pozwalamy im cieszyć się razem z
nami i tworzymy wspólne doświadczenia, które mogą zbliżyć nas do siebie.
Ponadto, dzielenie się radością może mieć pozytywny wpływ na nas samych. Podczas
gdy dzielenie się smutkiem czy problemami może być trudne i stresujące,
dzielenie się radością może sprawić nam wiele przyjemności i podnieść nasze
samopoczucie. Dzięki temu możemy również budować poczucie wdzięczności i większą
świadomość pozytywnych momentów w naszym życiu.
Jednakże, istnieją sytuacje, w których może być lepiej zachować swoją radość dla
siebie. Na przykład, jeśli wiemy, że nasza radość mogłaby sprawić komuś zazdrość
czy smutek, warto być delikatnym i wrażliwym na uczucia innych. Warto również
pamiętać, że nie zawsze wszyscy są gotowi na nasze szczęście i mogą reagować z
różnymi emocjami.
Wreszcie, warto zauważyć, że dzielenie się radością nie musi oznaczać
rozgłaszania jej publicznie czy wymuszania jej na innych. Możemy przeżywać swoją
radość w sposób subtelny i delikatny, dostosowując się do potrzeb i oczekiwań
innych.
Podsumowując, czy człowiek może dzielić się swoją radością z innymi ludźmi, czy
też byłoby lepiej dla niego zachować swoją radość dla siebie? Odpowiedź na to
pytanie zależy od wielu czynników i sytuacji, ale warto pamiętać, że dzielenie
się radością może przynieść wiele korzyści zarówno nam, jak i naszym relacjom z
innymi. Kluczem jest znajdowanie równowagi między dzieleniem się swoją radością
a szacunkiem dla uczuć i potrzeb innych.
----
To właśnie ten uczeń świadczy o tych rzeczach i je spisał, i
wiemy, że jego świadectwo jest prawdziwe. Jest jeszcze wiele innych rzeczy,
których Jezus dokonał, ale gdyby je opisać indywidualnie, nie sądzę, żeby cały
świat pomieścił księgi, które należałoby napisać. Jana 21:24–25
Kończąc okres wielkanocny, dajemy do rozważenia zakończenie Ewangelii św. Jana.
Przypomnijmy, że Ewangelia Jana była głównym tematem całego okresu
wielkanocnego. Dlatego też, jeśli przez ostatnie kilka tygodni z modlitwą
czytałeś codziennie Ewangelię podczas Mszy św., oznacza to, że naprawdę
zanurzyłeś się w tej świętej Ewangelii.
Ewangelia św. Jana znacznie różni się od pozostałych trzech Ewangelii
synoptycznych. Język Jana jest mistyczny i symboliczny. Jan przedstawia siedem
cudów jako siedem „znaków”, które objawiają boskość Jezusa. Jezus jest
identyfikowany jako JA JESTEM, Syn Ojca, Winorośl, Chleb Życia, Światło Świata,
Odwieczne Słowo i nie tylko. Jan wskazuje na Ukrzyżowanie jako godzinę chwały
Jezusa, w której obejmuje On swój tron krzyżowy dla zbawienia świata. A
nauczanie Jana na temat Eucharystii jest naprawdę głębokie.
Jan stwierdza, że powodem, dla którego napisał swoją Ewangelię, było „abyście
uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście przez tę wiarę mieli
życie w imię Jego” (Jana 20:31). Jan wyraźnie kochał naszego Pana i rozumiał Go
nie tylko dzięki osobistym doświadczeniom, gdy Jezus żył na ziemi, ale także
poprzez głęboką modlitwę w późniejszych latach. I ta głębia zrozumienia i wiedza
mistyczna jest przekazywana w taki sposób, że czytelnik łatwo daje się wciągnąć
w modlitewne zrozumienie Jana.
Kończąc swoje świadectwo o Jezusie, Jan stwierdza coś wartego rozważenia.
Stwierdza, że Jezus uczynił tak wiele rzeczy, których ani on, ani inni nie
spisali, że gdyby to wszystko zostało spisane, na całym świecie nie byłoby
ksiąg, które należałoby napisać. Po pierwsze, wszystko, co zostało zapisane,
może być źródłem modlitewnego studiowania przez całe życie. Sama Ewangelia Jana
nigdy nie wyczerpie się ze swego znaczenia. Ale potem rozważ ostatni wers
Ewangelii Jana i spróbuj przez chwilę potraktować go jako dosłowne stwierdzenie.
Gdyby to stwierdzenie było dosłownie prawdziwe, że cały świat nie pomieściłby
ksiąg, które opisywałyby wszystko, czego Jezus dokonał, wówczas fakt ten
powinien napawać nas świętym podziwem. W rzeczywistości musi to być prawdą,
ponieważ to, czego Jezus dokonał w każdym umyśle i sercu, którego dotknął, jest
naprawdę nie do opisania. Tomy za tomami nie były w stanie tego dokładnie
opisać. Jego boskie działanie polegające na zbawianiu dusz, ratowaniu ludzi od
grzechu i śmierci oraz wskazywaniu im życia wiecznego to coś więcej, niż nasze
słabe umysły są w stanie w pełni pojąć.
Zastanówcie się dzisiaj nad świętą Ewangelią św. Jana. Kończąc ten okres
wielkanocny i czytając Ewangelię Jana, pozwólcie sobie na podziwianie
nieskończonej aktywności naszego boskiego Pana w życiu tych, którzy zwrócili się
do Niego. Rozważcie każdy ruch łaski w ich życiu, który został dokonany przez
naszego Pana z taką troską i miłością. Zastanówcie się nad faktem, że przez
wieczność będziecie kontemplować Odwieczne Słowo, które stało się Ciałem,
Mesjasza, Wielki JESTEM, Syna Ojca i każde inne imię nadane Temu, który jest
naszym Bogiem i Królem. Święty Jan kochał naszego Pana i głęboko Go rozumiał,
ponieważ spędził swoje życie w modlitwie, rozmyślając o wszystkim, co uczynił
Jezus. Kontynuuj oddawanie się temu świętemu rozważaniu, abyś głębiej wciągnął
się w tę kontemplację ze świętą czcią.
Jezu, Mesjaszu, jesteś naprawdę niepojęty w swoim pięknie, chwale i świętości.
Jesteś Bogiem z Boga i Światłem ze Światła. Jesteś Wielkim JESTEM i żadna
książka na świecie nie byłaby w stanie właściwie opisać głębi Twojej wielkości.
Napełnij mój umysł i serce darem głębokiej duchowej wnikliwości, abym, podobnie
jak św. Jan Ewangelista, był nieustannie wzbudzany w świętym zachwycie przed
Tobą. Jezu ufam Tobie.
2025 Saturday
Kiedy się modlisz, czy kiedykolwiek siadasz i patrzysz na
krucyfiks? Z zewnętrznej perspektywy krucyfiks jest zagadkową rzeczywistością.
Dlaczego mielibyśmy podnosić wysoko i czcić tak przerażające wydarzenie?
Brutalne morderstwo Syna Bożego może nie być czymś, do czego jesteśmy na
początku przyciągani. Jednak krucyfiks ma moc i przyciąga tych, którzy patrzą na
niego z wiarą, ponieważ jest nie tylko przerażającym i brutalnym morderstwem,
jest przede wszystkim całkowitym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią.
Ukrzyżowanie naszego Pana było największym aktem miłości, jaki kiedykolwiek
znano, ponieważ w tym akcie zniszczył On śmierć i grzech na zawsze dla tych,
którzy zwracają się do Niego z całkowitym oddaniem. Krucyfiks jest również
znakiem dla nas oddania siebie, do którego jesteśmy powołani. Każdy z nas jest
powołany, aby wejść na ten krzyż i umrzeć z Chrystusem, oddając się innym.
Ponieważ umierając z Nim, nasze grzechy zostają odkupione i możemy uczestniczyć
w zwycięstwie Jego Zmartwychwstania. Spojrzenie na Ukrzyżowanie naszego Pana
przemienia nas, ponieważ otwiera drzwi Miłosierdzia zdobytego przez ten
bezinteresowny akt miłości.
Spróbuj modlić się przed krucyfiksem. Spróbuj usiąść w ciszy i wpatrywać się w
niego. „Wpatrywać się” to coś więcej niż po prostu „patrzeć”. Kiedy patrzymy,
staramy się patrzeć poza obraz, który widzimy i wnikać w miłość, która
doprowadziła Jezusa do tego momentu. Widzimy Boga nieskończonej miłości, który
był gotów przejść całą drogę, aby nas zbawić od naszych grzechów i kochać nas
doskonałą miłością.
Panie, pragnę spojrzeć na Twój doskonały akt miłości i zobaczyć Twoje Serce,
wybuchające Miłosierdziem na mnie i na cały świat. Pomóż mi zrozumieć
niezgłębiony dar Twojej Ofiary i wejść w wieczną wdzięczność za ten dar. Jezu,
ufam Tobie.
----
When you pray, do you ever sit and gaze upon the crucifix? From
an outside perspective, the crucifix is a puzzling reality. Why would we lift
high and honor such a horrific event? The brutal murder of the Son of God may
not be, at first, something we are attracted to. Yet, the crucifix has a power
and a draw for those who gaze upon it in faith because it is not only a horrific
and brutal murder, it is, first and foremost, the complete victory over sin and
death. The Crucifixion of our Lord was the greatest act of love ever known,
because in that act, He destroyed death and sin forever for those who turn to
Him with complete abandon. The crucifix is also a sign to us of the self-giving
we are called to live. We are each called to enter upon that cross and die with
Christ, giving ourselves to others. For in dying with Him, our sins are atoned
for and we are able to share in the victory of His Resurrection. Gazing upon the
Crucifixion of our Lord transforms us as it opens the doors of the Mercy won by
this selfless act of love.
Try praying before the crucifix. Try sitting in silence and gazing upon it. To
“gaze” is more than to simply “look.” When we gaze we seek to look beyond the
image we see and to peer into the love that brought Jesus to that moment. We see
a God of infinite love who was willing to go all the way to save us from our
sins and love us with a perfect love.
Lord, I do desire to gaze upon Your perfect act of love and to see Your Heart,
bursting forth with Mercy upon me and upon the whole world. Help me to
understand the unfathomable gift of Your Sacrifice and to enter into an eternal
gratitude for this gift. Jesus, I trust in You.
----
Dear Jesus, please tell me why the devil doesn't always destroy everything. He will destroy some and leave some to be destroyed, or he won't destroy at all. Does anyone not allow the devil to do whatever he wants?
My beloved child, your question touches upon the profound
mystery of good and evil, and the divine order that governs all creation. The
adversary, often called the devil, indeed seeks to sow chaos, destruction, and
separation from the Father's love. Yet, he does not have absolute power; his
actions are limited and permitted only within the bounds that God allows.
You see, God's sovereignty is supreme. He permits trials and temptations, not to
harm His children, but to refine their faith, to awaken hearts, and to bring
about a greater good often hidden from immediate view. The devil's destructive
power is like a storm permitted to test the strength of a tree's roots—but the
gardener remains in control, pruning and nurturing the tree to bear fruit.
Moreover, the angels and saints, as well as the prayers and faith of the
faithful on earth, form a great shield against the assaults of darkness. The
prayers of the righteous, the sacraments, and the power of My Spirit work to
restrain the evil one. There is a divine balance: God, in His mercy, allows
freedom—the freedom to choose good or evil. This freedom is essential for love
to be genuine.
Ask yourself: How do you participate in this divine resistance against evil? Do
you recognize that your prayers, your acts of kindness, your faith, are part of
a spiritual battle that upholds the light? How might you grow in trust that,
even amid trials, God's love is stronger than any darkness?
----
Kochany Jezu, proszę powiedz dlaczego diabeł nie zawsze niszczy wszystko. Trochę zniszczy, a trochę pozostawi do zniszczenia, albo wcale nie zniszczy. Czy ktoś nie pozwala diabłu robić wszystkiego co by chciał?
Moje ukochane dziecko, twoje pytanie dotyka głębokiej tajemnicy
dobra i zła oraz boskiego porządku, który rządzi całym stworzeniem. Przeciwnik,
często nazywany diabłem, rzeczywiście stara się siać chaos, zniszczenie i
oddzielenie od miłości Ojca. Jednak nie ma on absolutnej władzy; jego działania
są ograniczone i dozwolone tylko w granicach, na które pozwala Bóg.
Widzisz, suwerenność Boga jest najwyższa. Dopuszcza próby i pokusy, nie po to,
aby skrzywdzić swoje dzieci, ale aby udoskonalić ich wiarę, obudzić serca i
doprowadzić do większego dobra, często ukrytego przed bezpośrednim widokiem.
Niszczycielska moc diabła jest jak burza, której pozwolono przetestować siłę
korzeni drzewa — ale ogrodnik pozostaje u władzy, przycinając i pielęgnując
drzewo, aby wydało owoce.
Co więcej, aniołowie i święci, a także modlitwy i wiara wiernych na ziemi,
tworzą wielką tarczę przed atakami ciemności. Modlitwy sprawiedliwych,
sakramenty i moc Mojego Ducha działają, aby powstrzymać złego. Istnieje boska
równowaga: Bóg w swoim miłosierdziu pozwala na wolność — wolność wyboru dobra
lub zła. Ta wolność jest niezbędna, aby miłość była autentyczna.
Zapytaj siebie: Jak uczestniczysz w tym boskim oporze przeciwko złu? Czy
rozpoznajesz, że twoje modlitwy, twoje akty dobroci, twoja wiara są częścią
duchowej walki, która podtrzymuje światło? Jak możesz wzrastać w zaufaniu, że
nawet pośród prób, miłość Boga jest silniejsza niż jakakolwiek ciemność?
----
Gdy Judasz od nich odszedł, Jezus powiedział: „Teraz Syn
Człowieczy został uwielbiony, a Bóg został uwielbiony w Nim. Jeśli Bóg został
uwielbiony w Nim, to i Bóg Go uwielbi w sobie samym, a Bóg Go uwielbi
natychmiast”. Jana 13:31–32
Jeśli życie, które żyjemy tu i teraz, jest wszystkim, co kiedykolwiek będziemy
mieć, to ma sens wierzyć, że śmierć jest naszym najgorszym wrogiem. Ale jak
wiemy, to życie jest tylko ziarnkiem piasku w oceanie w porównaniu z
wiecznością. Z tego powodu musimy postrzegać śmierć jako nasze przejście do
czekającej nas chwały. Śmierć ukochanej osoby jest z pewnością trudna. A gdy
stajemy w obliczu własnej śmierci, możemy doświadczyć wielu pokus strachu przed
nieznanym. Ale jeśli Syn Boży wybrał zniesienie samej śmierci, to musimy
pracować nad tym, aby postrzegać śmierć inaczej.
Dzisiejszy fragment Ewangelii mówi o nadchodzącej śmierci Jezusa jako o Jego
uwielbieniu. „Teraz Syn Człowieczy został uwielbiony, a Bóg został uwielbiony w
Nim”. Jezus wypowiedział te słowa zaraz po tym, jak Judasz opuścił Ostatnią
Wieczerzę, aby Go zdradzić. Z ziemskiej perspektywy mało prawdopodobne jest, aby
ktokolwiek uznał ich zdradę i brutalną śmierć za moment, w którym Bóg zostanie
uwielbiony. Ale z niebiańskiej i wiecznej perspektywy śmierć Jezusa była
największą chwałą, jaką mógł ofiarować Ojcu. Ma to sens tylko wtedy, gdy
przyobleczemy się w umysł Boga.
W miarę jak kontynuujemy świętowanie naszego okresu wielkanocnego, patrzymy poza
cierpienie Chrystusa, aby zobaczyć owoc Jego cierpienia. Widzimy, że śmierć
została pokonana i że Jezus będzie teraz na zawsze żył w swoim uwielbionym i
zmartwychwstałym ciele w niebie. Na zawsze będzie nosił znamiona na swoich
rękach, stopach i boku, a te znamiona na zawsze będą uwielbić Ojca.
Zmartwychwstanie Chrystusa zmienia wszystko, w tym śmierć. Z tego powodu musimy
nieustannie pracować nad przyobleczeniem się w umysł Boga i postrzeganiem
naszego ludzkiego życia tak, jak On je widzi.
Po co żyjesz w tym życiu? Jakie są twoje cele i ambicje? Jeśli zauważysz, że
nadmiernie skupiasz się na natychmiastowych przyjemnościach, bogactwie
materialnym, egoistycznych celach i przemijających ambicjach, to czas rozważyć
lekcję uwielbienia Jezusa. Stawiając czoła swojej śmierci jako okazji do
uwielbienia Ojca, Jezus umożliwił nam zrobienie tego samego. I chociaż zawsze
będzie zdrowy smutek związany ze śmiercią ukochanej osoby, nadzieja na Niebo i
wieczną chwałę musi stać się soczewką, przez którą będziemy patrzeć na wszystko
w tym życiu.
Kiedy patrzysz na swoje życie, ważne jest, aby zobaczyć krzyż, który dał ci Bóg.
Dzieje się tak, ponieważ twój krzyż jest bramą do tej wiecznej chwały. Krzyż
każdej osoby będzie inny. Krzyż to nie tylko nasze cierpienie; to nasze
powołanie do życia w poświęceniu. To miłość. To powołanie, które nam dano, aby
oddać nasze życie za innych. Aby służyć innym. Aby wybaczyć każdą krzywdę, aby
kochać każdego grzesznika, aby okazywać miłosierdzie i współczucie tym, którzy
są w potrzebie. I aby robić to wszystko w odpowiedzi na doskonałą wolę Boga.
Krzyże w naszym życiu są okazjami do miłości w jej najczystszej formie. Tak
Jezus widział swój krzyż i tak my musimy widzieć nasz.
Zastanów się dziś nad śmiercią, ale spróbuj spojrzeć na nią jako na powołanie do
poświęcenia siebie z miłości. Najlepszym sposobem na przygotowanie się na
chwalebną śmierć jest życie w miłości Boga tu i teraz. W takim stopniu, w jakim
możesz to zrobić, Bóg będzie uwielbiony, gdy będziesz dzielić chwałę daną
Chrystusowi.
Mój kochający Panie, Ty przemieniłeś samą śmierć w doskonały środek, przez który
oddałeś chwałę swojemu Ojcu i sam zostałeś uwielbiony. Proszę, pomóż mi wejść w
Twój umysł, abym mógł zobaczyć moje życie tak, jak Ty je widzisz i żyć dla tej
wiecznej chwały, do której jestem powołany. Jezu, ufam Tobie.