2023 Sunday
Dzisiejsze pytanie jest takie: Czy są ludzie, którzy zasługują na karę i cierpienie, jakie doznają ludzie, których napotykamy w swoim życiu. Albo czy są ludzie, którzy zasługują na śmierć z powodu swojego złego charakteru? Albo po prostu, czy ludzie, którzy trafiają za kratki, czyli do więzienia, na to zasługują? To jest bardzo ciekawe, bo chyba większość ludzi odpowie, że tak, odpowie, że źli ludzie powinni być ukarani. Ale ciekawe jest to, że Jezus nikogo karać nie chciał. Przyszedł, żeby nas zbawić, a nie osądzić. Innymi słowy, można powiedzieć, że ludzie zasługują na życie, jakie doznają, ale do krzywdy drugiego człowieka, nikt swojej ręki przyłożyć nie powinien. Oczywiście, jeżeli jest się Chrześcijaninem. Może dlatego też nie każdy ziemianin jest Chrześcijaninem. Może właśnie Bóg tak stworzył świat, że nie każdy człowiek zasługuje na miano bycia Chrześcijaninem. Tylko Chrześcijanie są zwolnieni z karania bliźnich. Tylko Chrześcijanie są zwolnieni z odwetu, zemsty, walki ze złem. Tylko Chrześcijanie uczą się przebaczenia. Właściwie, to w ten sposób, Chrześcijanie nie mają do czynienia ze złem tego świata. A to przecież jest wielki przywilej, by stać obok zła, a nie mieć bezpośredniej styczności ze złem tego świata. Tylko Chrześcijanie uczą się kochać swoich wrogów. To prawda, nikt inny tego się nie uczy.
-----
Czasami się zastanawiam, dlaczego mnie nikt nie nauczył tego wszystkiego, co wiem dzisiaj? I dochodzę do wniosku, że wszystko przecież wiedziałem, tylko wcześniej nie byłem na tyle dojrzały, by to zrozumieć. Albo może dlatego, bo ciągnęło mnie do grzechu, a nie do cnoty? Wszystko jest możliwe, tak czy inaczej, Bogu mogę tylko podziękować za to, że chociaż na stare lata, zostałem oświecony. Dziękuję Ci Boże. Na poprawę, na szczęście, nigdy za późno nie jest. To prawda, chociaż jestem fizycznie bardzo słaby, to Ty Boże czynisz mnie bardzo silnym człowiekiem. Tak silnym, że nawet krzyża przestaję się bać, a może nawet już trochę za nim tęsknię. To rzeczywiście, wielka przemiana osobowości.
----
Przeczytałem piękne zdanie. Któż ma się najlepiej? Tylko ten, kto potrafi cierpieć dla Boga. To prawda, tylko tacy ludzie mają najlepsze życie na ziemi, nikt inny. Dlatego też ateiści i niewierzący nigdy nie będą mieli tak dobrego życia, jak ludzie wierzący w Boga. To prawda. Dzieci Boże dobrze to rozumieją. Poganie i niewierzący, szukają szczęścia i nigdy nie mogą zaspokoić swoich pragnień. Nie mogą, bo nie znają sensu życia i nie rozumieją poco w ogóle istnieją. A bez tej wiedzy, jak człowiek może być szczęśliwy? Po prostu nie może.
----
Ciekawe jest też to, że dla jednych ludzi izolacja społeczna jest karą, a dla drugich jest nagrodą. Tak więc, ktoś pragnący ukarać kogoś izolując go z grupy, właściwie sprawia tylko przyjemność dla kogoś, kto właśnie pragnie spokoju i samotności, by móc całkowicie oddać się Bogu. Tak samo nawet droga krzyżowa, dla jednych ludzi jest karą, a dla innych nawet nagrodą. Nagrodą jest dla ludzi, co chętnie sami siebie biczowaliby za swoje grzechy i słabości, ale brakuje im na to odwagi. Dlatego też, jeżeli ktoś ich biczuje, bardzo z tego powodu się cieszą. Każdy człowiek jest inny i każdy ma inne potrzeby, a przecież jaki kto z nas jest, zależy tylko od Boga.
----
"Głupi i słabi mówią: Patrzcie, jak temu się dobrze powodzi! Jaki bogaty, jaki wielki, jaki możny, jaki ważny! Ale spojrzyj od strony ducha, a zobaczysz, że wszystko to przemija i jest niczym. Jakże to wszystko niepewne i uciążliwe, bo zawsze łączy się z niepokojem i lękiem utraty."
Przyznać muszę, że nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to wszystko można tak łatwo i bez przyczyny utracić. Nikt nie może być pewny niczego. Dzisiaj ma wszystko, jutro niczego już nie ma. Czasami straci człowiek zdrowie, czasami majątek, a czasami wszystko straci i to bez przyczyny. Wystarczy, że na drodze diabła spotka, który mu wszystko odbierze. Dzisiaj wiem, że człowiek nie może być pewien niczego prócz śmierci. Dlatego też dobrze rozumiem cytat, który sobie zapisałem.
----
Dzisiaj jestem świadomy tego, że wszystko co robię w swoim życiu i tak w końcu znajdzie się na śmietniku. To tylko kwestia czasu. Dlatego, do pracy trzeba mieć inny stosunek. Wartością jest sama praca, a nie jej efekt. Bo Bogu się podoba to, że pracujemy, a nie to, czy coś stworzymy, bo i tak wszystko należy do Boga i u Boga i tak wszystko jest lepsze i piękniejsze od tego co człowiek może zrobić. Jedynie co człowiek może zrobić, to pracować nad własnym charakterem. Jeżeli uda mu się stać dobrym człowiekiem, takim, na którego Bóg będzie patrzył przychylnym okiem, to taki człowiek osiągnie bardzo wiele w swoim życiu. Tak więc, wszystko, co człowiek powinien robić w życiu i wszystko o co człowiek powinien się w swoim życiu starać, to przychylność Boża. Innymi słowy, człowiek powinien starać się poznać Boga i z Nim zaprzyjaźnić, wszystko inne jest bez wartości. Ale przecież już o tym pisałem.
----
To prawda, gdyby człowiek mógł żyć na ziemi wiecznie, to wielu, nawet wierzących w Boga, przestałoby dbać o Królestwo Boże. A jaki z tego wniosek? Chyba taki, że fakt, że śmierć istnieje, pomaga człowiekowi stać się dobrym człowiekiem. Oczywiście, źli ludzie, którzy nie chcą być dobrzy, uznali, że lepiej w Sprawiedliwego Boga nie wierzyć i być złym człowiekiem, niż wierzyć, i być dobrym. Tak czy inaczej, przynajmniej dla ludzi wierzących, fakt śmierci, pomaga im stać się lepszymi ludźmi, bo wierzący wierzy i w Sąd Ostateczny i w życie wieczne, tak więc, wierzący człowiek, byłby głupi, gdyby nie dbał o swoją duszę i życie wieczne. Reasumując, to można powiedzieć, że śmierć jest szczególnie dobra dla ludzi wierzących, bo dzięki temu, że śmierć istnieje, każdy wierzący człowiek stara się być dobrym człowiekiem, tak by móc spocząć na wieczność w Królestwie Niebieskim. Dla ateistów natomiast, śmierć niczym dobrym nie jest. A przecież Bóg nie stworzył niczego, co by nie było dobre. Inaczej mówiąc, wszystko co Bóg stworzył jest dobre. Dziękuję Ci Boże za wszystko. Tak bardzo Cię kocham. Tylko Ty Boże dajesz mi szczęście.
----
Myślę, że każdy człowiek jest synem marnotrawnym. Ciekawe jest jednak to, że nie każdy człowiek pragnie powrócić do Jezusa, chociaż Jezus czeka na każdego marnotrawnego człowieka. Pytanie jest teraz takie: Dlaczego nie każdy marnotrawny człowiek pragnie powrócić do Jezusa Chrystusa? Może dlatego, bo są ludzie, co są dziećmi marnotrawnymi, ale ciągle mają pieniążki. A dopóki pieniądze im się nie skończyły, to i powracać do Jezusa nie zamierzają. No tak, dla bogatych ludzi, rzadko kiedy Jezus potrzebny jest do szczęścia, skoro ten materialny świat, ciągle daje im poczucie szczęścia, a pieniądz, poczucie bezpieczeństwa. Ludzie wolą ufać swojemu bogactwu niż Bogu. Ciekawe tylko dlaczego? Czyżby nie byli świadomi tego, że i tak każdy umrze? Może są tego świadomi, ale dopóki mogą się bawić i grzeszyć, to wolą właśnie zabawę, niż poprawę i pokutę. No tak, nie każdy człowiek chce stać się dobrym i świętym człowiekiem. Są ludzie, co wybierają zło, zabawę i grzech i dokonują takiego wyboru bardzo świadomie.
----
A teraz można sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Bóg pozwala na istnienie zła na świecie? No właśnie dlatego, bo wielu ludzi pragnie grzeszyć i wielu ludzi chce rozsiewać zło. A skoro ludzie tego pragną, to kochający Bóg im na to pozwala. Natomiast dla tych, co pragną poprawy, Bóg przygotował Królestwo Niebieskie. Tak więc, każdy powinien być zadowolony i ci, co kochają zło i ci, co pragną poprawy i powrotu do Królestwa Niebieskiego. Człowiek ma wolną wolę i sobie wybiera, pomiędzy dobrem, a złem. Jednym słowem, ten świat, czyli nasza planeta ziemia, jest dla każdego, i dla dobrych ludzi i dla złych. Królestwo Niebieskie, jest natomiast tylko dla dobrych. Dlatego też, jeżeli człowiek upadnie i zacznie z tego powodu szukać Boga i Jezusa Chrystusa, to powinien cieszyć się ze swojego upadku, a nie martwić, bo może właśnie dzięki swojemu upadkowi, ocali swoją duszę i będzie żył wiecznie w Niebie.
----
Myślę, że podobnie jest ze wszystkim. Nikt nie musi ćwiczyć Judo, ale ten kto chodzi na treningi, po jakimś czasie, zacznie czerpać z tego wiele korzyści. Tak samo, nikt nie musi iść na studia i uczyć się nocami, ale ten, kto wybierze naukę, w końcu czerpać będzie z tego korzyści. Tak samo, nikt nie musi iść za Jezusem Chrystusem, ale ten, kto pójdzie i pozna Bożą naukę, również zacznie czerpać z niej korzyści, a ponadto czeka na niego nagroda po śmierci. No cóż, są ludzie, co wybierają lenistwo, niż się starać i ćwiczyć swoje ciało, swój umysł i swoją duszę. Nic dziwnego, że potem mają życie takie jakie mają.
----
"Bardzo szybko będzie tu po tobie, popatrz więc trochę inaczej na swoje istnienie. Człowiek dzisiaj jest, jutro już go nie widać. A kiedy zniknie sprzed oczu, szybko zejdzie z pamięci. W każdej chwili, w każdym kroku i w myśli wyobrażaj sobie, że już dziś umrzesz. Gdybyś miał czyste sumienie, nie bałbyś się tak bardzo śmierci. Lepiej unikać grzechu niż uciekać od śmierci."
No właśnie, wszyscy ludzie jadą na tym samym wózku, źli i dobrzy ludzie, bez znaczenia, każdy umrze. Po co więc się kłócić? Po co walczyć? Po co dokuczać sobie wzajemnie? Oczywiście, dobrzy ludzie chociaż często jadą drugą klasą, lub ekonomiczną, to przecież lepiej wybrali od złych, co jadą pierwszą klasą. W końcu liczy się to, dokąd kto jedzie, a nie jaką klasą jedzie. Jedni wysiądą w piekle, inni do Królestwa Bożego dojadą. I chyba tylko to się liczy, dokąd kto zmierza. Tak samo, niech się człowiek zastanowi, czy wolałby jechać Mercedesem do więzienia, czy też Skodą na wczasy, w góry lub nad morze. Dzieci być może wybrały by Mercedesa, ale mądry człowiek, bez wątpienia wsiadłby do Skody.
2024 Tuesday
Jezus zawołał i rzekł: Kto we mnie wierzy, wierzy nie tylko we
mnie, ale i w tego, który mnie posłał, a kto mnie widzi, widzi tego, który mnie
posłał. Jana 12:44–45
Zauważ, że słowa Jezusa w cytowanym powyżej fragmencie zaczynają się od
stwierdzenia, że „Jezus wołał…”. To celowe dodanie ewangelisty jeszcze bardziej
podkreśla to stwierdzenie. Jezus nie tylko „powiedział” te słowa, On „wołał”.
Dlatego powinniśmy zwracać szczególną uwagę na te słowa i pozwolić im jeszcze
bardziej do nas przemawiać.
Ten fragment Ewangelii rozgrywa się w tygodniu poprzedzającym mękę Jezusa.
Wjechał triumfalnie do Jerozolimy, a następnie przez cały tydzień przemawiał do
różnych grup ludzi, podczas gdy faryzeusze spiskowali przeciwko Niemu. Emocje
były napięte, a Jezus mówił z coraz większą energią i jasnością. Mówił o swojej
zbliżającej się śmierci, niewierze wielu i swojej jedności z Ojcem w Niebie. W
pewnym momencie tygodnia, gdy Jezus mówił o swojej jedności z Ojcem, głos Ojca
przemówił głośno, aby wszyscy mogli go usłyszeć. Jezus właśnie powiedział:
„Ojcze, wsław swoje imię”. I wtedy Ojciec przemówił, mówiąc: „Ja to wsławiłem i
będę to wychwalał na nowo”. Niektórzy myśleli, że to grzmot, inni, że to anioł.
Ale to był Ojciec w Niebie.
Kontekst ten jest przydatny podczas refleksji nad dzisiejszą Ewangelią. Jezus
gorąco pragnie, abyśmy wiedzieli, że jeśli w Niego wierzymy, to wierzymy także w
Ojca, ponieważ Ojciec i On to jedno. Oczywiście ta nauka o jedności Boga nie
jest dla nas dzisiaj niczym nowym – wszyscy powinniśmy być dobrze zaznajomieni z
nauką o Trójcy Przenajświętszej. Jednak pod wieloma względami tę naukę o
jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego należy postrzegać jako nową i codziennie na
nowo rozważać.
Wyobraź sobie, że Jezus mówi do ciebie osobiście i z wielką energią o swojej
jedności z Ojcem. Zastanów się uważnie, jak głęboko On pragnie, abyś zrozumiał
tę boską tajemnicę Ich jedności. Pozwól sobie odczuć, jak bardzo Jezus chce,
abyś zrozumiał, Kim jest w relacji do Swojego Ojca.
Zrozumienie Trójcy w modlitwie uczy nas wiele, nie tylko o tym, kim jest Bóg,
ale także o tym, kim my jesteśmy. Jesteśmy wezwani do udziału w jedności Boga,
jednocząc się z Nimi poprzez miłość. Pierwsi Ojcowie Kościoła często mówili o
naszym powołaniu do „przebóstwienia”, to znaczy do udziału w boskim życiu Boga.
I chociaż jest to tajemnica niepojęta, jest to tajemnica, którą Jezus pragnie,
abyśmy rozważali z modlitwą.
Zastanówcie się dzisiaj nad pasją w sercu Jezusa, aby objawić wam, kim jest w
relacji do Ojca. Bądź otwarty na głębsze zrozumienie tej boskiej prawdy. A kiedy
otworzysz się na to objawienie, pozwól Bogu objawić także tobie swoje pragnienie
wciągnięcia cię w Ich święte życie w jedności. To jest twoje powołanie. To jest
powód, dla którego Jezus przyszedł na ziemię. Przyszedł, aby nas wciągnąć w
życie Boże. Wierz w to z wielką pasją i przekonaniem.
Mój pełen pasji Panie, dawno temu mówiłeś o swojej jedności z Ojcem w Niebie.
Dzisiaj znowu mówisz mi o tej chwalebnej prawdzie. Wciągnij mnie, drogi Panie,
nie tylko w wielką tajemnicę Twojej jedności z Ojcem, ale także w tajemnicę
Twojego powołania do mnie, abym uczestniczył w Twoim życiu. Przyjmuję to
zaproszenie i modlę się, abym pełniej zjednoczył się z Tobą, Ojcem i Duchem
Świętym. Trójco Przenajświętsza, ufam Tobie.
----
"Bardzo szybko będzie tu po tobie, popatrz więc trochę inaczej
na swoje istnienie. Człowiek dzisiaj jest, jutro już go nie widać. A kiedy
zniknie sprzed oczu, szybko zejdzie z pamięci. W każdej chwili, w każdym kroku i
w myśli wyobrażaj sobie, że już dziś umrzesz. Gdybyś miał czyste sumienie, nie
bałbyś się tak bardzo śmierci. Lepiej unikać grzechu niż uciekać od śmierci."
Te słowa są głębokie i przypominają nam o ulotności życia. Ludzie często
zapominają, że są jedynie małymi punktami w kosmicznej nieskończoności, które
znikną tak szybko, jak się pojawiły. Dlatego warto spojrzeć na swoje istnienie z
innej perspektywy i docenić każdą chwilę, jaką mamy.
Każdego dnia powinniśmy być świadomi, że każdy krok, każda decyzja i każda myśl
mogą zmienić nasze życie w mgnieniu oka. Dlatego ważne jest, abyśmy starali się
być lepszymi ludźmi, dbając o swoje sumienie i unikając grzechu. Bo gdy
nadejdzie czas, gdy odejdziemy z tego świata, to tylko nasze dobre uczynki i
czyste sumienie będą naszymi towarzyszami.
Śmierć jest nieuchronna dla każdego z nas, dlatego lepiej jest pogodzić się z
jej obecnością i skoncentrować się na budowaniu pozytywnego dziedzictwa, które
pozostanie po nas. Nie ma sensu uciekać przed śmiercią, to naturalna część
życia, która jest nieunikniona.
Dlatego każdy z nas powinien codziennie zadawać sobie pytanie: czy jestem gotowy
na to, aby odejść? Czy mogę spokojnie spojrzeć w oczy śmierci, wiedząc, że żyłem
uczciwie i moralnie? Jeśli tak, to nie ma powodu do strachu. Natomiast jeśli
czujemy się niepewni swojego sumienia, warto zastanowić się nad tym, co możemy
zmienić w naszym życiu, aby być lepszymi ludźmi.
Pamiętajmy więc, że życie jest kruche i ulotne. Nie traćmy czasu na nieistotne
sprawy i konflikty, skupmy się na tym, co naprawdę ważne. Żyjmy w zgodzie z
samymi sobą i niech nasze działania będą zawsze prowadzone w myśl czystego
sumienia. Bo tylko wtedy, gdy nie boimy się śmierci, możemy naprawdę cieszyć się
życiem.
2025 Wednesday
Największa modlitwa, jaką możemy odmówić, to
„modlitwa ofiarowania”. Modlitwa ofiarowania jest ofiarą składaną Ojcu w
zjednoczeniu z Jedną Ofiarą Chrystusa na Krzyżu. Nie oddajemy siebie samych.
Oddajemy siebie w zjednoczeniu z Chrystusem Jezusem. Konkretnie, musimy
ofiarować nasze modlitwy, post, umartwienie i codzienną pracę Bogu. Odmawiaj
modlitwy każdego dnia. Regularnie umartwiaj swoje cielesne pragnienia poprzez
post i inne formy wyrzeczenia. I wykonuj całą swoją codzienną pracę jako dar dla
Boga i jako wynik Jego codziennej Woli. Ofiaruj to wszystko Ojcu z Synem, a Bóg
przyjmie twoją ofiarę jako czystą i świętą ofiarę.
Kiedy się modlisz, czy czynisz swoją modlitwę ofiarą? Zbyt często modlimy się o
tę lub inną potrzebę i na tym poprzestajemy. Dobrze jest przedstawiać nasze
potrzeby Bogu. On zna nasze potrzeby, zanim je przedstawimy, ale nadal chce,
abyśmy prosili Go o zaspokojenie naszych konkretnych potrzeb. Ale nie zatrzymuj
się na tym w swojej modlitwie. Pan chce, abyś poszedł dalej. On chce od ciebie
ofiary. Zastanów się, czy twoja modlitwa staje się codzienną ofiarą dla Boga.
Jeśli ten język ofiarniczy nie jest częścią twojego codziennego myślenia,
zacznij go takim czynić. Myśl i działaj ofiarnie w swoim codziennym życiu i
modlitwie, a Pan przyjmie twoją ofiarę, wykorzystując ją w potężny sposób dla
twojej własnej świętości i dla świętości całego Kościoła.
Panie, nie tylko złożyłeś doskonałą ofiarę swojego życia Ojcu, ale także dałeś
mi doskonały przykład prawdziwej modlitwy. Pomóż mi codziennie składać Ci ofiarę
mojego życia, abyś poprzez tę ofiarę mógł mnie uświęcić i przynieść większą
świętość swojemu Kościołowi. Jezu, ufam Tobie.
----
The greatest prayer we can make is the “prayer
of offering.” A prayer of offering is a sacrifice offered to the Father in union
with the One Sacrificial Offering of Christ on the Cross. We do not offer
ourselves, by ourselves. We offer ourselves in union with Christ Jesus.
Specifically, we must offer our prayers, fasting, mortification and daily work
to God. Pray prayers every day. Mortify your fleshly desires regularly through
fasting and other forms of self-denial. And do all your daily work as a gift to
God and as a result of His daily Will. Offer all of these to the Father with the
Son, and God will accept your offering as a pure and holy sacrifice.
When you pray, do you make your prayer an offering? Too often we pray for this
need or that and stop there. It is good to present our needs before God. He
knows our needs even before we present them, but He still wants us to ask Him to
meet our specific needs. But don’t stop there in your prayer. The Lord wants you
to go further. He wants sacrifice from you. Reflect upon whether your prayer
becomes a daily sacrifice to God. If this sacrificial language is not part of
your daily thinking, begin to make it so. Think and act sacrificially in your
daily life and prayer and the Lord will receive your sacrifice, using it in
powerful ways for your own holiness and for the holiness of the entire Church.
Lord, You not only offered the perfect sacrifice of Your life to the Father, You
also set for me a perfect example of true prayer. Help me to daily offer to You
the sacrifice of my life so that, through this sacrifice, You may make me holy
and bring greater holiness to Your Church. Jesus, I trust in You.
----
Kto to jest toksyczna osoba?
To taka osoba, która pastwi się nad słabszym, który nie może z jakiejś przyczyny od tej toksycznej osoby uciec albo się odizolować.
----
Toksyczna osoba to ktoś, kto swoim zachowaniem regularnie wprowadza negatywną energię do otoczenia, wpływając destrukcyjnie na emocje i relacje innych ludzi. Cechy charakterystyczne takich osób mogą obejmować manipulację, brak empatii, krytykanctwo, narcyzm oraz skłonność do dominowania lub kontrolowania innych. Relacje z toksyczną osobą często prowadzą do stresu, napięcia i poczucia dyskomfortu psychicznego.
----
Radzenie sobie z toksycznymi osobami może być wyzwaniem, ale istnieją skuteczne strategie, które mogą pomóc:
Jeśli chcesz, mogę podać więcej szczegółów na temat którejś z tych strategii.
----
Potem otworzył ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest
napisane, że Chrystus będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, i że w
imię Jego głoszone będzie nawrócenie dla odpuszczenia grzechów wszystkim narodom,
począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”. Łukasza 24:45–48
Jezus ponownie ukazuje się grupie swoich uczniów i ponownie przechodzi od razu
do sedna. „Otworzył ich umysły”, aby zrozumieli wszystko, co Pisma objawiły o
Nim. Pomógł im dostrzec, że Jego śmierć i zmartwychwstanie były wypełnieniem
nauk Mojżesza i proroków. A potem Jezus mówi coś nowego: „Wy jesteście świadkami
tego”.
Jak widzieliśmy we wczorajszej Ewangelii, jasne jest, że uczniowie jeszcze nie
rozumieli, dlaczego Jezus musiał umrzeć, a potem zmartwychwstać. Nadal byli w
szoku i przerażeni tymi wydarzeniami. Dlatego Jezus musiał dokładnie wyjaśnić
swoim uczniom znaczenie tego, co się właśnie wydarzyło. Musieli zrozumieć to na
poziomie, którego nie byli w stanie pojąć sami. Potrzebowali jasnego i
szczegółowego wyjaśnienia Jezusa, a także specjalnej łaski, dzięki której ich
umysły zostałyby otwarte na zrozumienie tych głębokich tajemnic wiary.
Nie różnimy się od tych uczniów. Łatwo jest wierzyć w Jezusa z
niewystarczających powodów, co skutkuje jedynie powierzchowną wiarą. Niektórzy
wierzą po prostu dlatego, że tak ich uczono, gdy byli młodzi. Niektórzy wierzą,
ponieważ wiara sprawia, że czują się lepiej. Niektórzy wierzą, ponieważ nie
wiedzą, w co lepiej wierzyć. Ale są też tacy, którzy wierzą z właściwego powodu.
Podobnie jak uczniowie w tym zmartwychwstaniu, słuchali, jak Jezus mówił do nich
jasno i szczegółowo, na przykład poprzez studiowanie Pisma Świętego, Katechizmu
lub innych świętych źródeł, a następnie otrzymali specjalną łaskę od Boga, która
„otworzyła ich umysły” na zrozumienie, które wykracza daleko poza ludzkie
zdolności racjonalne. Czy jesteś jedną z tych osób?
Jeśli tak, to masz jeszcze jeden obowiązek. Nie tylko musisz nadal
internalizować te prawdy, pozwalając im pogłębiać i zmieniać twoje życie
całkowicie i całkowicie, ale musisz również stać się „świadkiem” tych rzeczy.
Kiedy wzrastasz w autentycznej wiedzy o wierze objawionej przez naszego Pana,
musisz również dzielić się nią z innymi. Prawdziwą wiarą należy się dzielić!
Zastanów się dziś nad tym potężnym pojawieniem się zmartwychwstania. Kiedy to
robisz, zastanów się, czy pozwoliłeś naszemu Panu przemówić do ciebie w taki sam
sposób, w jaki zrobił to z tymi uczniami, i czy naprawdę zinternalizowałeś
wszystko, co do ciebie przemówił i ci wyjaśnił. Jeśli należysz do tej grupy
ludzi, zastanów się również nad swoim obowiązkiem bycia świadkiem tych prawd dla
innych. Jezus chce ukazać się w swojej zmartwychwstałej postaci wielu innym, ale
czyni to szczególnie dzisiaj, za pośrednictwem swoich wiernych naśladowców,
którzy są teraz posłani, aby być świadkami Chrystusa i Jego chwalebnego
Zmartwychwstania.
Mój zmartwychwstały Jezu, dałeś swoim uczniom wspaniały dar, gdy otworzyłeś ich
umysły na Twoją świętą Prawdę i nauczyłeś ich wielu rzeczy. Proszę, otwórz także
mój umysł, drogi Panie, abym mógł pojąć głębokie i doniosłe tajemnice wiary.
Pomóż mi zrozumieć, Kim jesteś, dlaczego musiałeś umrzeć i jak dzielić nowe
życie Twojego Zmartwychwstania. Proszę, użyj mnie również jako swojego świadka,
aby wielu poznało Cię i dzieliło nowe życie zdobyte przez Twoje Zmartwychwstanie.
Jezu, ufam Tobie.