2023 Monday
A teraz zrozumiałem znowu niesamowitą rzecz. Mianowicie to, że Bóg pozwolił, żeby diabły istniały, bo one tak zresztą jak wszystko, również pełnią ważne zadanie w Bożym dziele. Mianowicie, diabły pilnują żeby żaden zły człowiek nie dostał się do Królestwa Niebieskiego. I teraz widzę, że diabły w dziele Bożym pełnią podobną rolę do szpiegów w kulturze ludzkiej. Szpiedzy przecież również dbają o to, żeby nikt obcy nie dostał się na terytorium jakiegoś królestwa, no i przede wszystkim pilnują, żeby nikt królestwa nie zniszczył, którego pilnują. Tak samo, gdyby diabły jakąś złą osobę wpuściły do Nieba, toby szybko Królestwo Niebieskie było zniszczone przez zło. Dlatego też diabły zawsze kuszą ludzi do złego, a tym samym sprawdzają, czy człowiek jest podatny na zło, a jak jest podatny, to wiadomo, że już do Królestwa Niebieskiego nie wejdzie. Tak samo szpiedzy, często namawiają do złego, żeby usidlić skuszonego człowieka, albo ukarać go więzieniem, albo nawet zabijają osobę, którą uznają, że jest do zabicia. Tak więc zrozumiałem, że diabły dla Boga, są tym samym co szpiedzy, dla każdego niezależnego państwa. No proszę, to jest niesamowite. Myślałem, że diabły to tylko niepotrzebne zło, a jednak skoro diabły pełnią rolę podobną do szpiegów, to pewnie jak wszystko na tym świecie, też są potrzebne.
----
A teraz sobie myślę, że skoro jestem otoczony samymi diabłami i szpiegami od tylu lat, i że ciągle żyję, a ponadto mogę przybliżać się do Boga i kochać Boga każdego dnia coraz mocniej, to znaczy, że jednak tak bardzo złym człowiekiem nie jestem, żebym był wciągnięty przez diabły do piekła, albo przez szpiegów jakoś skrzywdzony. To znaczy, że i diabły jakoś mnie muszą tolerować i szpiedzy, też mnie jakoś tolerują i krzywdy wielkiej mi nie robią. Może tak jest, bo rzeczywiście Bóg opiekuje się swoimi dziećmi.
----
Ciekawe jest to, że tak samo jak diabły, nie chcą podlegać Prawu Bożemu i radość czerpią z popełniania grzechów, tak samo i szpiedzy, żadnemu prawu nie podlegają i robią wszystko z drugim człowiekiem, co sobie tylko zapragną robić. Mogą torturować, niszczyć, a nawet zabić, a ponadto za wszystko co zrobią nie tylko dostają wynagrodzenie, ale nawet i medale i inne zaszczyty. A to co jest ciekawe, to to, że jak diabeł skusi już człowieka do złego, albo szpieg znajdzie jakiegoś haka na drugiego człowieka, żeby mógł go szantażować, to wtedy diabeł i szpieg wciąga takiego człowieka we własne szeregi. Innymi słowy, skuszony człowiek do grzechu w końcu sam staje się diabłem, a skuszony człowiek do złego, przez szpiega sam w końcu staje się szpiegiem, jeżeli przyda się szpiegom, żeby wszedł w ich szeregi, albo stanie się po prostu niewolnikiem. Bo diabeł tak samo jak szpieg, zbiera na temat drugiego człowieka informacje, żeby albo go zniewolić, czyli zapanować nad nim, albo żeby człowieka w inny sposób zniszczyć.
----
Teraz sobie myślę, że chociaż ciągle żyję, to przecież żyję, ale ciągle w szpiegowskiej niewoli. Moje życie, chociaż różne od obozu koncentracyjnego, to jednak przecież jest do niego bardzo podobne. Czuję, że odebrali mi wolność, odebrali mi moje pragnienia, odebrali mi wszystko poza Bogiem, a ponadto codziennie mnie kontrolują i torturują, sprawdzając czy ciągle jeszcze żyję. Ale za jakie grzechy trafiłem w szpony szpiegów? Widocznie mam jakieś winy, a jeżeli nie mam, to być może torturują mnie, bo umiłowałem Jezusa Chrystusa. Zresztą jakie to ma znaczenie. życie i tak jest krótkie i to tylko kwestia czasu, a już mnie tu na tym świecie nie będzie. Wszystko co muszę robić, to dalej się doskonalić i cierpliwie czekać aż Jezus zabierze mnie do swojego Królestwa.
----
No, a teraz piszę, żeby przeprosić wszystkich szpiegów całego świata. Rzeczywiście, może być im bardzo przykro, że tak brzydko o nich piszę. Rozumiem, jak wielkie znaczenie ma ich praca, a może nawet kluczowe znaczenie, dla bezpieczeństwa każdego państwa. Poza tym, praca jest raczej niewdzięczna, bo komuż może sprawiać przyjemność taka aktywność? Ponadto, jest to praca często bardzo niebezpieczna. Szpiedzy nawet w czasie pokoju, pracują jakby ciągle byli na wojnie. Innymi słowy, dla nich wojna nigdy się nie kończy, po to, by całe społeczeństwo mogło zażywać radości życia, bez obawy, że źli ludzie zrobią im krzywdę. No to tyle kadzenia. Wiedzcie, że nie chciałem skrzywdzić waszych uczuć. Pisałem tak, bo mi dokuczaliście, ale przecież doceniam wasz wysiłek, wasz spędzony czas razem ze mną. Jamesa Bonda, to nawet sam lubię oglądać. Dlatego też przyjmijcie moje przeprosiny i więcej się na mnie nie gniewajcie. Pisałem tak, bo myślałem, że prawdziwi szpiedzy nie mogą być tak bardzo wrażliwi, żeby moje słowa mogły ich skrzywdzić, ale teraz rozumiem, że jednak się myliłem. Szpiedzy to przecież też ludzie, a nie jakieś tam diabły. Niech Bóg wam błogosławi.
2024 Wednesday
Jezus ukazał się Jedenastu i rzekł do nich: „Idźcie na cały
świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest,
będzie zbawiony; kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Marka 16:15–16
Św. Marek, którego dzisiaj czcimy, z pewnością wypełnił tę misję daną Apostołom.
Chociaż Marek nie był jednym z Dwunastu i mógł nawet nie znać Jezusa, gdy
chodził po ziemi, z pewnością wypełnił misję głoszenia Ewangelii całemu światu,
pisząc swoją relację ewangeliczną.
Ewangelia Marka jest najkrótszą z Ewangelii, ale zawiera mnóstwo szczegółów.
Opowiada życie Jezusa w sposób żywy i niemal zapierający dech w piersiach. Jego
Ewangelia przedstawia główne przesłania spełnienia odnalezionego w Chrystusie,
bliskość Jego Królestwa oraz potrzebę pokuty i wiary.
Chociaż niewiele wiadomo o Marku, nasza pierwsza lektura Listu św. Piotra
napisanego do wspólnot chrześcijańskich w Azji Mniejszej ujawnia, że Marek był
naśladowcą Piotra, który z uczuciem nazywa Marka swoim „synem”. Jest również
prawdopodobne, że Marek był współpracownikiem św. Pawła (Filemona 1:24).
Kiedy oddajemy cześć temu wielkiemu ewangeliście, najbardziej godnym uwagi
świadectwem Jego dzieła ewangelizacji jest przypisana mu Ewangelia. Chociaż z
całą pewnością odmienił życie tych, z którymi współpracował, którym osobiście
głosił i którym świadczył poprzez swoją miłość, zdumiewające jest zastanawianie
się nad ciągłym wpływem, jaki jego Ewangelia wywiera na świat. Myśląc o jego
życiu, spróbuj wyobrazić go sobie siedzącego i spisującego relację ewangeliczną,
którą mamy obecnie. Czyniąc to, nie mógł sobie wyobrazić, że słowa, które
napisał, będą czytane przez niezliczone miliony aż do końca wieku. Dla niego był
to tylko jedna mała przysługa dla ludzi swoich czasów. Kierowało nim pragnienie,
aby mogli poznać Jezusa, a najlepszym, jaki znał, jak to zrobić, było spisanie
historii Jezusa.
Marek pisząc swoją Ewangelię możemy być pewni, że uczynił to nie tylko z
własnego pragnienia dzielenia się życiem Chrystusa z innymi, ale przede
wszystkim z natchnienia Ducha Świętego. Dar Marka, jakim było pisanie Ewangelii,
był odpowiedzią na łaskę. Bóg dał mu tę misję, a on słuchał i był posłuszny. W
rezultacie jego krótka opowieść o życiu Chrystusa stała się częścią najczęściej
czytanej historii w całej historii ludzkości. I nie tylko to, jest to także
jedna z najbardziej przemieniających historii, jakie kiedykolwiek napisano.
Chociaż Bóg nie powołuje cię do spisania relacji ewangelicznej, powołuje cię do
szczególnej misji. Co to za misja? Czasami z łatwością możemy pomyśleć, że to,
co robimy, jest nieistotne. Jeśli jednak to, co robimy w życiu, dokonuje się pod
natchnieniem Ducha Świętego, wtedy możemy być pewni, że Bóg wykorzysta nasz mały
wysiłek w wielki sposób. Podobnie jak święty Marek, możemy nigdy nie zobaczyć,
jak Bóg się nami posługuje, dopóki nie wejdziemy do chwały Nieba. Ale nie dajcie
się zwieść, jeśli tak jak św. Marek będziecie słuchać woli Boga i działać w
posłuszeństwie wobec Niego, to ta odrobina, którą ofiarujecie, będzie miała
wieczne i przemieniające konsekwencje dla dobra innych.
Zastanówcie się dzisiaj nad tym prostym i pokornym sługą Bożym. Weź pod uwagę
ograniczoną wiedzę Marka na temat tego, jaki wpływ jego wkład będzie miał na
cały świat. Kiedy zastanawiasz się nad tym, jak pisał swoją ewangelię, zastanów
się nad swoim powołaniem od Boga, aby wykonać swoją małą część. Wiedzcie, że i
Wy możecie stać się dla wielu narzędziem daru zbawienia. Kluczem jest
poszukiwanie woli Bożej dla swojego życia i zaangażowanie się w wypełnianie tej
woli z pasją i zapałem. Nie zniechęcaj się widocznym brakiem natychmiastowych
rezultatów. Pozostań wierny swojej misji, a z Nieba będziesz wiecznie się
radować, gdy zobaczysz nieoczekiwany sposób, w jaki Bóg cię użył.
Chwalebny Panie Jezu, dałeś swoim naśladowcom wielką misję głoszenia Twojej
Ewangelii aż po krańce świata. Dziękuję Ci za to, w jaki sposób św. Marek
odpowiedział na Twoje natchnienie i został w tak potężny sposób wykorzystany.
Proszę, użyj mnie, drogi Panie, jako narzędzia Twojej łaski, abym mógł
uczestniczyć w misji, którą dałeś Kościołowi. Jezu ufam Tobie.
2025 Thursday
„Świat” jest wielokrotnie wspominany w Piśmie
Świętym, szczególnie przez samego Jezusa. Powiedział, że świat będzie cię
nienawidził i nie będzie cię rozumiał. Świat będzie cię prześladował. Może to
stać się przyczyną strachu i cierpienia dla niektórych. Powoduje to takie skutki
w nas, gdy jesteśmy nadmiernie zaniepokojeni tym, aby dobrze wyglądać w oczach
świata i działać tak, aby zdobyć jego szacunek. Nie wpadnij w tę pułapkę. Świat
pokocha cię tylko wtedy, gdy staniesz się światowy, przyjmując jego świeckie i
grzeszne wartości. Zamiast tego trzymaj wzrok utkwiony w Niebie. Żyj tak, jakbyś
był w świecie, ale nie z niego. Pozwól Panu chronić cię przed światowymi
pokusami, abyś żył tylko w Nim i dla Niego przez cały czas.
Zastanów się poważnie, dzisiaj, jak duży wpływ mają na ciebie opinie świata. Czy
łapiesz się na tym, że marzysz o tym, aby być dobrze postrzeganym i szanowanym w
oczach opinii publicznej? Jeśli tak, bądź bardzo ostrożny z tym pragnieniem.
Oczywiście, jeśli oddałeś się całkowicie Chrystusowi i w rezultacie wiele osób
dobrze o tobie mówi, to dobrze. Ale nie zdarza się to zbyt często. Częściej,
kiedy oddajemy się Chrystusowi i Jego świętej misji, okazuje się, że jesteśmy
źle oceniani, pogardzani, a nawet prześladowani. Może to być tylko w niewielkim
stopniu, ale nie bądź zaskoczony, jeśli stanie się to bardziej widoczne, gdy
zbliżysz się do Woli Bożej. Nie martw się tym. Patrz na Chrystusa i przejmuj się
tylko Jego osądem. Jego „opinia” jest wszystkim, co się liczy, ponieważ Jego
opinia jest Prawdą.
Panie Jezu, nie byłeś kontrolowany przez opinie innych. Nie pozwoliłeś, aby
fałszywe wartości i naciski świata kierowały Tobą. Pomóż mi patrzeć na Ciebie i
Twoją Wolę we wszystkim. Daj mi odwagę, abym był zainteresowany tylko tym, aby
Ci się podobać. Jezu, ufam Tobie.
----
The “world” is referred to in Scripture many
times, especially by Jesus Himself. He said that the world will hate you and
will not understand you. The world will, in fact, persecute you. This could
become the cause of fear and distress for some. It causes these effects within
us when we are overly concerned about looking good in the eyes of the world and
acting so as to win its esteem. Do not fall into this trap. The world will love
you only if you become worldly, taking on its secular and sinful values. Instead,
keep your eyes fixed on Heaven. Live as though you are in the world, but not of
it. Allow the Lord to shield you from worldly enticements so that you will live
only in Him and for Him at all times.
Seriously ask yourself, today, how much influence the opinions of the world have
on you. Do you find yourself dreaming of being well regarded and respected in
the public eye? If so, be very careful with this desire. Sure, if you have given
yourself completely to Christ and, as a result, many people speak well of you,
this is good. But it’s not all that common. More often, when we commit ourselves
to Christ and to His holy mission, we will find that we are misjudged, scorned
and even persecuted. It may be only in small ways, but don’t be surprised if it
becomes more pronounced as you draw closer to the Will of God. Do not worry
about this. Keep your eyes on Christ and be concerned only about His judgment of
you. His “opinion” is all that matters because His opinion is Truth.
Lord Jesus, You were not controlled by the opinions of others. You did not allow
the false values and pressures of the world to direct You. Help me to keep my
eyes on You and Your Will in all things. Give me courage to be concerned only
with pleasing You. Jesus, I trust in You.
----
Jezus powiedział do nich: „Chodźcie, jedzcie
śniadanie”. I żaden z uczniów nie odważył się zapytać Go: „Kim jesteś?”, bo
poznali, że to Pan. Jezus podszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę. To
był już trzeci raz, kiedy Jezus ukazał się swoim uczniom po zmartwychwstaniu.
Jana 21:12–14
Pojawienia się Jezusa po Jego zmartwychwstaniu były owiane tajemnicą. Nie
tajemnicą zamętu, ale tajemnicą głębokiej głębi i bojaźni. Podczas tego
trzeciego razu, kiedy Jezus ukazał się swoim uczniom, Jezus najpierw przemówił
do nich z brzegu, po tym jak łowili ryby całą noc, nie złowiwszy nic. Powiedział
im, aby spróbowali ponownie i zarzucili sieć po prawej stronie łodzi. Zrobili
to, nawet nie zdając sobie sprawy, że to Jezus do nich mówił. Ale kiedy złowili
więcej, niż mogli unieść, zdali sobie sprawę, że to był Pan.
„Tajemnica” obecna w tym zmartwychwstaniu ma wiele aspektów. Dlaczego uczniowie
nie rozpoznali Jezusa na początku? Dlaczego Jezus polecił im zarzucić sieć po
prawej stronie łodzi? Dlaczego Jezus został ujawniony poprzez ten połów stu
pięćdziesięciu trzech dużych ryb? Dlaczego Jezus gotował śniadanie dla uczniów
na brzegu? I dlaczego Jan zapisał, że „żaden z uczniów nie odważył się zapytać
Go: »Kim jesteś?«” Chociaż wszystkie te tajemnice mają odpowiedzi, które na
przestrzeni wieków przedstawiali święci i wielcy komentatorzy Pisma Świętego,
warto również po prostu zastanowić się nad faktem, że pojawienia się
zmartwychwstałego Jezusa były rzeczywiście owiane tajemnicą.
W powieści kryminalnej czytelnik otrzymuje różne niejasne wskazówki, które
pomagają mu spróbować rozgryźć tajemnicę i ją rozwiązać. Wskazówki są celowo
niejasne, aby uczynić rozwiązywanie bardziej przyjemnym i wymagającym. Jednak
jeśli chodzi o „tajemnicę wiary”, taką jak tajemnica wiary otaczająca pojawienia
się zmartwychwstałego Jezusa, tajemnica jest zupełnie innego rodzaju. W takich
przypadkach tajemnica jest głębią i szerokością i ma potencjał, aby wciągnąć nas
coraz głębiej w nieskończoną naturę Boga i Jego zbawcze działanie.
Weźmy na przykład ten jeden wers zacytowany powyżej: „I żaden z uczniów nie
odważył się zapytać Go: »Kim jesteś?«, ponieważ zrozumieli, że to Pan”. Wygląda
na to, że uczniowie zebrali się wokół Jezusa, gdy przygotowywał śniadanie na
brzegu i siedzieli tam w zachwycie nad Nim. Ich cichy zachwyt nad Nim w tym
pojawieniu się ujawnia, że słowa nie wystarczą. Zwykle, gdy widzisz kogoś,
kogo cieszysz się, że widzisz, witasz go i zaczynasz rozmawiać, pytając, jak się
czuje itp. Ale tutaj uczniowie pozostali w tym świętym zachwycie, słuchając Go,
przyjmując ten posiłek i rozważając tajemnicę Jego zmartwychwstałej obecności.
Zastanów się dzisiaj nad sposobami, w jakie nasz Pan przychodzi do ciebie. Łatwo
Go przegapić, ponieważ Jego ciągła obecność w naszym życiu jest również
tajemnicza. Wyobraź sobie, że uczniowie zignorowaliby wezwanie Jezusa, aby
„Zarzucić sieć po prawej stronie łodzi…”. Gdyby zignorowali to polecenie,
mogliby nigdy nie zdać sobie sprawy, że to był Pan. Zastanów się nad sposobami,
w jakie nasz Pan do ciebie przemawia. Czy odpowiadasz? Czy Go rozpoznajesz? Czy
pozwalasz, aby wciągnął cię ten święty lęk przed Jego boską obecnością? Podążaj
za przykładem uczniów i wypatruj ciągłej obecności naszego Pana wokół siebie.
Mój boski Panie, jesteś stale obecny dla mnie, dniem i nocą, a mimo to tak
często nie potrafię Cię dostrzec i adorować. Pomóż mi stać się bardziej
świadomym Twojej obecności w moim życiu. Kiedy to robię, pomóż mi głębiej wejść
w te święte tajemnice z miłością, oddaniem i lękiem. Jezu, ufam Tobie.