CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    12_Apr  Back   Next

Spelling School

 


2023 Wednesday

Wolę, wierzyć w Sprawiedliwość Bożą i starać się nie grzeszyć, niż w Bożą Sprawiedliwość nie wierzyć i zgrzeszyć.

----

To prawda, kiedyś nawet o tym nie myślałem, tylko sobie żyłem. Szczęśliwie żyłem, tak żyłem, jakby moje szczęście miało się nigdy nie skończyć. Zawsze zapracowałem sobie na moje szczęście, czyli zdobyłem je swoją ciężką pracą, a Bóg mi pomagał. Widocznie po drodze musiałem trochę nagrzeszyć, albo dlatego mnie spotkało nieszczęście, bym zmądrzał, bo przecież takie życie jakie ja miałem, to mało kto, takie miał. To prawda, dzisiaj jestem mądrzejszy. Dzisiaj inaczej wyobrażam sobie szczęśliwe życie. Dzisiaj dużo mniej do szczęścia mi potrzeba. Dzisiaj jestem znowu, jak normalny człowiek. Niestety, ciągle otoczony kłamstwami ze wszystkich stron. Ale cóż może zrobić słaby człowiek. Zawsze rację ma silniejszy, sprytniejszy, okrutniejszy, bezwzględny, a nie słaby, nic nie mający do powiedzenia. Zresztą, nic dziwnego, że mnie nie lubią, w tym kraju nie lubi się niezależnych ludzi. Lubi się tylko poddanych i to takich poddanych, którzy z uśmiechem na twarzy robią wszystko, co im się powie. Może w Polsce i na całym świecie jest dokładnie tak samo. Może tylko w Afryce, albo na Filipinach, może jeszcze w Amazonii jest inaczej. No i co wybrać? Biedę i wolność, czy też cywilizację i terror? Póki co, mam cywilizację i terror. Ale tak mają wszyscy ludzie, albo jest to następne kłamstwo, które dochodzi do moich uszu. Szkoda, że nie ma już na ziemi szczęśliwych ludzi. Wszędzie i wszyscy się kłócą. Wszędzie i wszyscy walczą ze sobą. Co to będzie z ludzkością za 10 lat? Aż strach o tym pomyśleć. Ciekawe jest to, że zazdroszczę tacie. Tata ma już spokój. Wierzę nawet, że Tata żyje już sobie w Niebie. No tak, tatuś też łatwego życia nie miał. Wojna, potem okres powojenny, potem komuna, potem obczyzna. Straszne życie, a przy okazji udało mu się wychować troje dzieci. Przynajmniej umarł nie leżąc w łóżku, będąc samodzielny do końca. Na szczęście, ja też raczej mam mniej lat do życia, niż więcej. Piszę tak, a przecież wiem to na pewno. Jeszcze trochę i znowu będę wolnym człowiekiem. Boże, tak bardzo już tęsknię za Tobą. Nie jestem jak Mała Tereska, pragnąca jak najdłużej i jak najwięcej cierpieć. No właśnie, dlaczego nie jestem, jak Mała Tereska. Może powinienem nauczyć się być, tak jak ona. Lepiej cierpieć na ziemi i ominąć czyściec, niż nie cierpieć i trafić do czyśćca. Może, moje życie, to taki czyściec? Tak czy inaczej, bardzo Cię Boże kocham. Tylko Ty dajesz mi ciągle i nieprzerwalnie szczęście. Dziękuję Ci za wszystko.

----

Teraz sobie pomyślałem, że przed śmiercią muszę się jeszcze nauczyć radować z tego, że każdego dnia się ciągle budzę. Jeżeli tego się nie nauczę, to nigdy przecież szczęśliwy nie będę, a jak się tego nauczę, to dopiero wtedy będę mógł powiedzieć, że jestem przygotowany na życie wieczne. Przecież w Królestwie Niebieskim, nikt nie powinien spotykać marudnych ludzi. Każdy tam powinien być szczęśliwy, że żyje, i na nic nie narzekać. Ten kto będzie narzekał, ten będzie najbardziej narażony, że znowu zgrzeszy, bo wydaje mi się, że tylko szczęśliwi ludzie grzeszyć nie muszą. Ci co są nieszczęśliwi, być może chcąc uprzyjemnić sobie swój byt, zatęsknią za grzechem. Właśnie, moim zadaniem na przyszłość jest to, żeby już nigdy nie narzekać. Ale jak to zrobić? Chyba trzeba ostudzić swoje emocje. Gorące emocje, to niebezpieczne emocje, a zimne i chłodne, to dużo bezpieczniejsze. Widocznie przyszła pora, by wyćwiczyć się w kontroli swoich emocji. Być może byłem zbyt emocjonalnym człowiekiem. Ponadto, nawet nie widziałem w emocjach nic złego, a nawet myślałem, że przyszłość ludzkości, to człowiek emocjonalny. Teraz tego już taki pewien nie jestem. Pewnie upodabniam się trochę do Anglików. Do tego, co tak bardzo mi się kiedyś nie podobało. Pamiętam, jak spotkałem siostrę po latach i zobaczyłem, że zamiast serca ma ona kamień, a teraz to samo chcę przeprowadzić na sobie. Może Joli z tym kamieniem łatwiej się żyło? Może z kamieniem zamiast serca łatwiej się żyje. To nie ważne, co inni ludzie myślą o tobie, to co jest ważne, to to, że tobie jest dużo przyjemniej bez uczuć, niż mieć uczucia i cierpieć.

----

Dużo ludzi na tym świecie jest niebezpiecznych, prymitywnych i nieokrzesanych. No i co z nimi można zrobić. Wydaje mi się, że niewiele można z nimi zrobić. Najlepszym sposobem jest chyba, ich unikanie. Dlaczego ludzie są niebezpieczni? To proste, skaczą ci do gardła i pragną cię zagryźć. A dlaczego są prymitywni? To też jest proste. Nie mają rozumku i dlatego kierują się w życiu popędami. A dlaczego są nieokrzesani? To też jest proste. Brakuje im kultury w zachowaniu, a ponadto często i to nawet nieświadomie, ale ciągle obrażają ludzi. Po prostu, z takimi ludźmi lepiej nie przebywać. Chyba w końcu zrozumiałem co to znaczy człowiek prymitywny. Prymitywny człowiek, to człowiek bez wykształcenia. To przecież proste, jeżeli człowiek się nie wykształcił, to jest prymitywny. Potem taki człowiek dostaje w ręce niebezpieczne zabawki i jest płacz.

----

Jedno wiem na pewno, mianowicie to, że gdyby ludzie posiadali wiedzę, toby całej ludzkości przyjemniej się żyło. Myślę, że ludzi powinno się kształcić, zamiast tresować. Niestety, współczesne trendy, to tresura, a nie kształcenie. Jacy są jeszcze współcześni ludzie. Współcześni ludzie to tacy, z którymi miło się przebywa, ale jednocześnie jeżeli będą mogli cię ugryźć, to cię ugryzą. I to jest bardzo ciekawe, ale takie właśnie jest. Jak więc żyć z ludźmi? No niestety, trzeba żyć z nimi bardzo ostrożnie. W przeciwnym razie, człowiek będzie bardzo pogryziony. Czyli, każdy powinien mieć się na baczności. To już nie są żarty. Jeden człowiek ugryzie, a drugi zagryzie. A to też jest ciekawe, że codziennie mówią o zagryzionych w wiadomościach. Jak byłem dzieckiem, to takich złych wiadomości nigdy nie słyszałem, a dzisiaj nie ma wiadomości, bez złych wiadomości.

----

Teraz sobie uzmysłowiłem, że to nie chodzi o edukację, a raczej o wychowanie. Zamiast wychowania w wierze Chrześcijańskiej, jest tresura. Tak więc, nic dziwnego, że jest tak, jak jest. Ciekawe jest też to, że źródłem zniszczenia wiary Chrześcijańskiej był Darwin i naukowcy, powtarzający jego teorię jak opętane papugi. Hitler przyniósł wielkie zniszczenie ludzkości, ale nie wiem, kto przyniósł większe zniszczenie, Hitler, czy też Darwin.

----

Boże kochany, nie jest łatwo żyć na tym świecie. Tak czy inaczej, albo na taki właśnie świat zasługuję, albo taki właśnie świat potrzebny jest w moim dalszym wychowaniu. Niemniej, jest to trudniejsze wielokrotnie od medycyny i od Judo treningów razem wziętych. Gdzie człowiek nie spojrzy, to obrzydliwość, dlatego jest to takie trudne. Ciekawe jest też to, że mój brat, Krzysio, poznał tę obrzydliwość, dużo wcześniej niż ja. Nic dziwnego, jest przecież starszy. No tak, chyba jest lepiej poznać świat, taki jaki jest on naprawdę przed śmiercią, niż umrzeć w nieświadomości.

----

Ciekawe jest też to, że ludzki czas zawsze pracuje na korzyść najbardziej cierpiących ludzi, a jest przeciwnikiem tych, którym właśnie dobrze na ziemi się powodzi. Ci co chcieliby żyć na ziemi wiecznie, cierpią najbardziej i z powodu, że się starzeją i też dlatego, że umierają. Cierpiący ludzie natomiast odwrotnie, z błogosławieństwem witają i starość i śmierć. Czy to nie jest ciekawe? No i co jest lepiej, żyć sobie przyjemnie i bać się śmierci, czy też narzekać na życie, ale śmierci się nie bać. Myślę, że najlepiej mają ci, co nie narzekają i śmierci też się nie boją. Tak, tacy ludzie mają najlepiej.

----

Jezu kochany, Ty dałeś nam przykład jak żyć, ale dobrze przecież wiesz, że nie jest łatwo Ciebie naśladować. Człowiek przecież nie potrafi żyć tak, jak Bóg. Owszem staliśmy się poprzez Chrzest Bożymi Dziećmi, ale zdawać sobie należy sprawę z tego, że i chociaż Bożymi, to jednak Dziećmi umrzemy i Bogu, Jezusowi Chrystusowi, nigdy nie dorównamy. Pamiętać też należy, że nawet przecież Jezus Chrystus, chociaż jest Bogiem, to też przecież cierpiał i cierpiąc wypełniał Wolę Swojego Ojca. Och, żeby tylko każdy znał Wolę naszego Ojca w Niebie i ją wypełniał, to przynajmniej każdy by wiedział, że jego życie ma sens. Niestety, wielu ludzi cierpi i nawet nie wie, dlaczego cierpi, a to musi być okropne uczucie. Lepiej cierpieć dla Boga Ojca, niż cierpieć i nie wiedzieć, dlaczego się cierpi.

----

Nikt nie lubi marudzących ludzi, marudzących dzieci. Czy ja jestem marudą? Maruda, to człowiek ciągle niezadowolony. Ale chyba są też ludzie, co lubią marudzących ludzi, a odwrotnie, drażnią ich ludzie szczęśliwi i zadowoleni z życia. Dlatego też ciągle dokuczają tym szczęśliwym, żeby nie byli szczęśliwi i żeby raczej zaczęli marudzić niż się radować w życiu. No tak, gdyby wszyscy ludzie nie lubili marudzących ludzi, toby sobie wzajemnie nie dokuczali. Być może nawet większość ludzi lubi marudy, a mniejsza część ludzi, marudzących nie lubi. Ten świat jest po prostu różnorodny.

----

Jaki człowiek opuszcza swoje gniazdo, jeżeli nie zostanie z niego wyrzucony? Właśnie, myślę, że taki, dla którego jego gniazdo staje się za małe. Tak samo pisklęta opuszczają swoje gniazdo, gdy dorosną, a dzieci swoich rodziców, tak samo, dorośli wyjeżdżają w świat w poszukiwaniu przygód, jakie na nich czekają. Czasami są to przygody dobre, a czasami złe, ale zawsze są to jakieś przygody. Dobrze jest, gdy człowiek wie czego w swoim życiu szuka. Taki człowiek przynajmniej nie chodzi bezmyślnie po tym świecie. Jeden szuka miłości, drugi mądrości, trzeci po prostu sobie zwiedza, a czwarty błąkając się odpoczywa. Inny jeszcze chodzi z miejsca na miejsce i robi sobie zdjęcia. To właśnie chciałem robić w przyszłości. Przemieszczać się i robić sobie zdjęcia. Szkoda tylko, że zazdrosny człowiek nie pozwolił mi na to. Pewnie pozostało mi leżenie w łóżku i patrzenie sobie w sufit.

----

Dlaczego człowiek jest zazdrosny? Może dlatego, bo jesteśmy Bożymi Dziećmi, a Bóg też jest zazdrosny. Myślę, że diabeł stał się diabłem, bo również był zazdrosny o Bożą Władzę. Czy człowiek może nie być zazdrosny? A czy Jezus był zazdrosny? Myślę, że Jezus nie musiał być o nic zazdrosny. Jezus był doskonały we wszystkim co robił i o nic nie musiał być zazdrosny. To raczej wszyscy inni zazdrościli Jezusowi Jego mocy, potęgi, spokoju, wolności i niezależności. To prawda, to ludzie zazdrościli Jezusowi, a Jezus nikomu niczego nie potrzebował zazdrościć.


2024 Friday

Gdy przepłynęli około trzech lub czterech mil, ujrzeli Jezusa idącego po morzu i zbliżającego się do łodzi, i zaczęli się bać. Ale on im odpowiedział: «To Ja jestem. Nie bójcie się». Jana 6:19–20

22 października 1978 roku papież Jan Paweł II został zainaugurowany jako 264. papież naszego Świętego Kościoła. Podczas homilii Ojciec Święty powiedział: „Bracia i siostry, nie lękajcie się przyjąć Chrystusa i przyjąć Jego moc”. Przez cały jego pontyfikat wielokrotnie powtarzano zdanie: „Nie lękajcie się”. W swojej książce Przekroczyć próg nadziei, napisanej jako przygotowanie na nowe tysiąclecia, Ojciec Święty wyjaśnił, co następuje: „Wypowiadając te słowa na Placu św. Piotra, wiedziałem już, że moja pierwsza encyklika i całe moje pontyfikat będzie powiązany z prawdą o Odkupieniu. W Odkupieniu znajdujemy najgłębszą podstawę słów: „Nie lękajcie się!”: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (por. J 3, 16).

To wezwanie, aby nie bać się strachu, powtarza się w całej Biblii wiele razy. Występuje w Starym Testamencie w jakiejś formie ponad sto razy, a w Nowym Testamencie ponad pięćdziesiąt razy. Bóg nieustannie pragnie, abyśmy pokonali strach, zmartwienia i niepokój. Chce, żebyśmy Mu ufali we wszystkim i w Nim pokładali całą naszą nadzieję.

Czego boisz się najbardziej w życiu? Niektórym strach towarzyszy codziennie. Być może borykasz się z niepewnością finansową, złym stanem zdrowia, zerwanym związkiem, trudnościami psychicznymi itp. W życiu jest wiele rzeczy, które mogą łatwo wzbudzić w nas strach.

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus idzie do swoich uczniów po wodzie w burzliwych czasach na Morzu Galilejskim. Wiał wiatr, a fale były niepokojące. I choć ci rybacy spędzili wiele nocy na morzu, Jezus zdecydował się przyjść do nich w tej chwili, nie tyle po to, aby pomóc im dotrzeć do brzegu, ile po to, aby nauczyć nas wszystkich, że bez względu na to, jaką „burzę” spotkamy w życiu, On będzie tam w sposób naprawdę cudowny. Z pewnością nikt z uczniów nie spodziewał się nigdy, że zobaczy Jezusa spacerującego po wodzie w środku nocy, podczas gdy fale uderzały w ich łódź. Ale Jezus to zrobił i wypowiedział te słowa: „Nie bójcie się”, ponieważ chciał, żebyśmy wiedzieli, że niezależnie od tego, z czym zmagamy się w życiu, On zawsze jest przy nas, przychodzi do nas z miłością i poprowadzi nas bezpiecznie do końca. brzeg Jego pokoju.

Jeśli strach jest czymś, z czym zmagasz się na poziomie osobistym, zwróć swój wzrok na rzeczywistość Odkupienia. Ojciec posłał Syna na świat, aby was zbawił. Jezus nie przyszedł tylko po to, aby nauczać, inspirować czy pomagać. Przyszedł, aby ocalić. Wymienić. Aby zniszczyć śmierć, strach, grzech i wszystko, co oddziela nas od Ojca. Jego zbawienny akt zmienia ludzkość na zawsze. Jeśli to zrozumiesz i uwierzysz, nic nie będzie w stanie ukraść Ci spokoju i napełnić Cię strachem.

Zastanów się dzisiaj nad tym pełnym mocy zwrotem: „Nie bój się!” Wyobraź sobie, że jesteś w nocy w łodzi z uczniami, miotany przez fale, otoczony ciemnością. A potem zobacz Jezusa przychodzącego do ciebie i wypowiadającego te słowa. Wiedz, że On mówi Ci je w najciemniejszych momentach Twojego życia i że nigdy Cię nie opuści. Pokładaj w Nim nadzieję i pozwól, aby Jego zbawienny akt Odkupienia przemienił twoje życie na zawsze.

Jezu, mój Odkupicielu, dziękuję Ci, że przyszedłeś na ten świat, aby nas zbawić. Dziękuję Ci za dar Odkupienia świata. Kiedy kusi mnie, aby się bać i zwrócić wzrok na trudności świata, udziel mi łaski, której potrzebuję, aby zwrócić się do Ciebie z nadzieją i ufnością. Wejdź w burze mojego życia, drogi Panie, i podnieś moje brzemię strachu. Jezu ufam Tobie.

----

Pieniądz jest nieodłącznym elementem naszego życia. Jest on narzędziem, które umożliwia nam dokonywanie różnych transakcji, zakupów i inwestycji. Jednakże, jak mówią przysłowia, pieniądz może być zarówno dobrym sługą, jak i złym panem.

Pieniądz jako dobry sługa oznacza, że jest on potrzebny do zaspokojenia naszych podstawowych potrzeb oraz realizacji naszych marzeń i celów. Dzięki pieniądzom możemy zapewnić sobie wygodne życie, zdobyć edukację, podróżować, czy też wesprzeć innych ludzi w potrzebie. Pieniądz może również służyć jako narzędzie do inwestowania i pomnażania naszego majątku, co zapewni nam stabilną sytuację finansową w przyszłości.

Jednakże, pieniądz może także stać się złym panem, gdy zaczynamy poświęcać mu zbyt wiele uwagi i przypisywać mu zbyt dużą wagę. Goniąc za pieniędzmi, możemy stracić równowagę w życiu i poświęcać czas i zdrowie dla zdobycia coraz większej ilości bogactwa. Zamiast cieszyć się życiem, stajemy się niewolnikami pieniądza, którego trzeba cały czas zdobywać, aby czuć się spełnionym.

Pieniądz może także prowadzić do zachowań nieetycznych i skrajnego egoizmu. Ludzie często popełniają przestępstwa, oszukują innych czy też nie liczą się z konsekwencjami swoich działań, aby uzyskać jak najwięcej pieniędzy. W efekcie, dochodzi do zniszczenia relacji międzyludzkich, a pieniądz staje się celem samym w sobie, zamiast służyć jako narzędzie do osiągania szczęścia i spełnienia.

Dlatego ważne jest znalezienie równowagi w korzystaniu z pieniądza. Trzeba umieć go docenić jako narzędzie do osiągania celów i zaspokajania potrzeb, ale nie pozwolić mu na przejęcie kontroli nad naszym życiem. Warto pamiętać, że prawdziwe bogactwo nie polega tylko na ilości posiadanych pieniędzy, ale przede wszystkim na zdrowych relacjach z innymi ludźmi, realizowaniu pasji oraz cieszeniu się drobnymi przyjemnościami życia.


2025 Saturday

Gdybyś był Bogiem i miałbyś jakieś chwalebne zadanie do wykonania, kogo byś wybrał? Kogoś z widocznymi darami? Czy kogoś, kto jest słaby, pokorny i wydaje się mieć bardzo mało naturalnych darów? Zaskakująco, Bóg najczęściej wybiera słabych do największych zadań. To jeden ze sposobów, w jaki jest w stanie zamanifestować swoją wszechmoc.

Zastanów się dziś, czy masz wysokie i wzniosłe mniemanie o sobie i swoich umiejętnościach. Jeśli tak, bądź ostrożny. Bóg ma trudności z używaniem kogoś, kto tak myśli. Staraj się dostrzec swoją pokorę i uniż się przed chwałą Boga. On chce cię użyć do wielkich rzeczy, ale tylko jeśli pozwolisz Mu być tym, który działa w tobie i przez ciebie. W ten sposób chwała należy do Niego, a dzieło jest wykonywane zgodnie z Jego doskonałą mądrością i jest owocem Jego obfitego Miłosierdzia.

Panie, ofiarowuję się na Twoją służbę. Pomóż mi zawsze przychodzić do Ciebie w pokorze, uznając moją słabość i grzech. W tym skromnym stanie, proszę, zabłyśnij, aby Twoja chwała i moc dokonały wielkich rzeczy. Jezu, ufam Tobie.

----

If you were God, and you had some glorious task you wanted accomplished, who would you choose? Someone with manifest gifts? Or someone who is weak, humble and appears to have very few natural gifts? Surprisingly, God most often chooses the weak for the greatest tasks. This is one way through which He is able to manifest His almighty power.

Reflect, today, upon whether you have a high and lofty view of yourself and your abilities. If so, be careful. God has a hard time using someone who thinks this way. Seek to see your lowliness and humble yourself before the glory of God. He wants to use you for great things, but only if you allow Him to be the one who acts in and through you. That way, the glory belongs with Him and the work is accomplished according to His perfect wisdom and is a fruit of His abundant Mercy.

Lord, I offer myself for Your service. Help me to always come to You in humility, acknowledging my weakness and sin. In this humble state, please shine through so that Your glory and power will do great things. Jesus, I trust in You.

----

„Błogosławiony król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach”. Niektórzy faryzeusze z tłumu rzekli do Niego: „Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom”. On odpowiedział: „Powiadam wam: Jeśli będą milczeć, kamienie wołać będą!” Łukasza 19:38–40

U stóp Góry Oliwnej znajdował się Ogród Getsemani, gdzie Jezus modlił się w agonii i został aresztowany. Jednak kilka dni przed tym wydarzeniem nasz Pan przeszedł przez wzgórze obok Góry Oliwnej ze swoimi Apostołami, a następnie zbliżył się do zbocza w kierunku Ogrodu. Schodząc, spotkał „cały tłum swoich uczniów”, którzy „zaczęli chwalić Boga z radością za wszystkie potężne dzieła, które widzieli”. Następnie zawołali: „Błogosławiony król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach”. Spotkali Go w zasięgu wzroku od bramy miasta Jerozolimy. To musiało wprawić Dwunastu w osłupienie.

Wśród tych, którzy byli zdumieni, byli faryzeusze. Ale nie byli zdumieni radością. Ich zdumienie było spowodowane zazdrością i doprowadziło do potępienia. Odpowiedź Jezusa była bardzo jasna: „Powiadam wam: Jeśli będą milczeli, kamienie wołać będą!” To rodzi pytanie: gdyby ci uczniowie nie zaoferowali naszemu Panu tego chwalebnego powitania, czy kamienie naprawdę by wołały? Z całą pewnością by wołały! Zrobili to zaledwie kilka dni później, po tym, jak Jezus został porzucony przez tłumy.

Przypomnijmy sobie, że kiedy Jezus został ukrzyżowany, prawie każdy z tych uczniów Go opuścił. Uciekli ze strachu. Nawet większość z Dwunastu uciekła i się ukryła. Pozostała tylko nasza Błogosławiona Matka, święty Jan i kilku innych. Dlatego kiedy Jezus umarł na krzyżu, porzucony przez tłumy, to Jego proroctwo się spełniło. „I oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje, od góry do dołu; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać, groby się otworzyły i wiele ciał świętych, którzy zasnęli, powstało” (Ewangelia Mateusza 27:51–52).

Nigdy nie powinniśmy milczeć w uwielbieniu i wielbieniu Boga. Z tych dwóch momentów z pierwszego Wielkiego Tygodnia można wyciągnąć ważną lekcję. Na początku, gdy Jezus wjeżdżał do Jerozolimy z wielkim podekscytowaniem, było wielu, którzy składali Mu uwielbienie. Łatwo jest oddawać Bogu chwałę i chwałę, gdy jest to popularne i gdy wielu innych to robi. Porównajmy to z końcem Wielkiego Tygodnia, gdy Jezus był prześladowany i zabity. Nagle uwielbienie i otwarte oklaski nie były już tak popularne. Strach uciszył tłumy i zakończył ich uwielbienie naszego Pana. Z tego powodu kamienie wołały, a ziemia się trzęsła.

Wkraczając w ten Wielki Tydzień, zastanów się, czy jesteś bardziej podobny do „całego tłumu” uczniów Jezusa, którzy chwalili Go, gdy było to łatwe i popularne, czy też jesteś bardziej podobny do naszej Błogosławionej Matki i świętego Jana, którzy pozostali wierni Jemu, gdy było to dalekie od popularności. Czy wytrwasz w chwaleniu i adorowaniu Boga w trudnych czasach? Czy pozwolisz, aby strach przed tym, co powiedzą inni, strach przed odrzuceniem i inne formy upokorzenia odstraszyły cię od twojego świętego powołania?

Zastanów się dziś nad tymi dwoma kontrastującymi momentami pierwszego Wielkiego Tygodnia. Dołącz dziś do tłumów, które okrzykują Jezusa Królem. Kiedy to robisz, zwróć oczy ku Królowi, którego czcisz. Wybierz, by pójść za Nim aż do Jego zdrady, cierpienia i śmierci. Zobowiąż się do wierności, zwłaszcza gdy jest to trudne. Nie wahaj się w swoim zobowiązaniu. Spójrz na miłość w sercu matki Jezusa i módl się do niej, abyś miał odwagę, jaką ona miała, aby pozostać wiernym naszemu Panu, aby kamienie nie musiały krzyczeć na twoim miejscu.

Najchwalebniejszy Królu, byłeś należycie czczony i uwielbiany, gdy wjeżdżałeś do Jerozolimy na Święto Paschy. Zobowiązuję się do tej adoracji i uwielbienia i modlę się, abym czcił i kochał Cię, nie tylko gdy jest to łatwe, ale także gdy jest to niepopularne. Niech nigdy nie pozwolę, aby strach odwiódł mnie od mojej miłości do Ciebie i abym podążał za Tobą aż do chwalebnego tronu Twojego Krzyża. Jezu, ufam Tobie.