CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    08_Feb  Back   Next

Spelling School

 


2023 Wednesday

Człowiek do rozwoju potrzebuje narzędzi. Bez narzędzi, też można stworzyć dużo pięknych rzeczy, ale jak ktoś ma narzędzia do pracy, to może stworzyć rzeczy, które by nigdy nie powstały, bez ich pomocy. To samo chyba można powiedzieć o nauce. Jak człowiek posiada wiedzę, to może stworzyć wiele bardzo cudownych rzeczy, ale jak wiedzy nie posiada, to niestety, musi się ograniczyć do tego co jest w sklepie. Świat jest bardzo piękny, ale też może być bardzo brzydki. Wszystko zależy od tego, co człowiek wybiera, grzech, czy też kroczenie za Jezusem.

----

Dużo ludzi stara się zrozumieć świat. A przecież zrozumieć świat, to to samo, jakby zrozumieć Boga. Człowiek po prostu nie jest w stanie tego pojąć. Dobrze jest jednak, jak chociaż człowiek rozumie to, że Bóg za dobre wynagradza, a za złe karze. Jeżeli człowiek rozumie chociaż tyle, to i tak już bardzo dużo rozumie. Wiedzieć to, a wykorzystywać swoją mądrość w życiu, to dwie zupełnie inne rzeczy.

----

Czy jest chociaż jeden człowiek, który decyduje sam za siebie w swoim życiu? Myślę, że niestety nie ma takich ludzi. Wszyscy albo służą Bogu, albo służą dla diabła, albo też są tacy, co starają się służyć i dla Boga i dla diabła. Ale to gdzie kto jest w swoim życiu, co robi i jak robi, zależy przecież nie od człowieka. Najszczęśliwsi są ci, którzy po prostu zgadzają się z Wolą Bożą. Ci co się nie zgadzają z Wolą Bożą, tacy już szczęśliwi być nie mogą.

----

Bóg wysłał mnie do obcych mi ludzi, by wychowali mnie, tak jak tego pragnie mój Ojciec Niebieski. Ciekawe jest to, że moje wychowanie trwa do dzisiaj, chociaż jestem już starym koniem i to nie gdzie indziej, ale w Oksfordzie. Ciekawe kim będę, na końcu mojej edukacyjnej drogi? Będę jak zwykle, tym, kim mój Ojciec Niebieski będzie chciał bym był.

----

Teraz rozumiem, dlaczego tylko ci mogą kroczyć za Jezusem, komu Bóg Ojciec na to pozwoli. Poznanie prawdy jest przywilejem, jest nagrodą. Dlatego też nie każdy może poznać prawdę, choćby bardzo tego chciał. Taki człowiek, który na prawdę nie zasługuje, nawet jak otrzyma prawdę do ręki i będzie ją czytał, to i tak nic nie zrozumie. Poznanie prawdy jest tak samo wielkim bogactwem jak mądrość, bo prawda, to nic innego jak tylko mądrość.

----

Człowiek może się zastanawiać, czy są szczęśliwi ludzie na tym świecie. Na pewno jacyś są. Ale to nie jest jeszcze szczytem doskonałej egzystencji. Jest jeszcze następny wyższy poziom, a tym poziomem jest dojście do takiego rozwoju spirytualnego, by nie tylko być szczęśliwym człowiekiem, ale żeby mieć świadomość umierania, i umierać szczęśliwie. Innymi słowy, tak żyć, by cieszyć się, na ten piękny dzień śmierci.

----

Czy trzeba mówić do siebie, żeby słyszeć swoje myśli? Oczywiście, że nie trzeba. A czy trzeba śpiewać, lub nucić, żeby słyszeć muzykę? Też nie trzeba. Ale też wiem, że nie każdy to potrafi. Dlaczego nie? Jedni potrafią, a inni, nie potrafią, dlatego.

----

Jezus wysyła swoich uczniów, tylko do tych ludzi, którzy przyjmują Jezusa. Nie wysyła ich do tych, którzy Go nie przyjmują. Tak samo, nauczyciele, chcą tylko mówić do tych studentów, którzy są w stanie pojąć to, co się do nich mówi. Żaden nauczyciel nie chce mówić do studentów, którzy nie potrafią go zrozumieć. Nie dość, że mówienie do niepojętnych studentów mija się z celem, to jest to również, dużą stratą czasu. Jak to się mówi: nie rzuca się pereł przed wieprze.

----

Człowiek zaskoczony, to człowiek sparaliżowany. Dobrze jest, jak człowiek jest w stanie przewidywać miliony różnorodnych zdarzeń. Ale kto to potrafi? Dobrze chociaż jest, jeżeli człowiek pamięta o swojej śmierci. A ludzie, nawet i o tym zapominają. Potem śmierć przychodzi, a wielu jest zaskoczonych. To bardzo smutne.


2024 Thursday

Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2025 Saturday

Łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że ​​ponieważ podążamy za Jezusem, powinniśmy być nieustannie pocieszani i pocieszani we wszystkim, co robimy. Czy to prawda? I tak, i nie. W pewnym sensie nasza pociecha będzie ciągła, jeśli zawsze będziemy wypełniać Wolę Bożą i wiedzieć, że ją wypełniamy. Jednak są chwile, kiedy Bóg usuwa wszelką duchową pociechę z naszej duszy z miłości. Możemy czuć, że Bóg jest daleki i doświadczać zamętu, a nawet smutku i rozpaczy. Ale te chwile są chwilami największego Miłosierdzia, jakie można sobie wyobrazić. Kiedy Bóg wydaje się daleki, zawsze powinniśmy badać nasze sumienie, aby upewnić się, że nie jest to wynikiem grzechu. Kiedy nasze sumienie jest czyste, powinniśmy radować się z sensorycznej utraty obecności Boga i utraty duchowych pociech. Dlaczego? Ponieważ jest to akt Bożego Miłosierdzia, ponieważ zaprasza nas do posłuszeństwa i miłości, pomimo tego, jak się czujemy. Mamy okazję kochać i służyć, nawet jeśli nie odczuwamy natychmiastowej pociechy. To sprawia, że ​​nasza miłość staje się silniejsza i jednoczy nas mocniej z czystym Miłosierdziem Boga.

Zastanów się nad pokusą odwrócenia się od Boga w chwili, gdy czujesz się przygnębiony lub zrozpaczony. Postrzegaj te chwile jako dary i okazje do kochania, gdy nie masz ochoty kochać. Są to okazje, aby zostać przemienionym przez Miłosierdzie w najczystszą formę Miłosierdzia.

Panie, wybieram kochanie Ciebie i wszystkich, których umieściłeś w moim życiu, bez względu na to, jak się czuję. Jeśli miłość do innych przynosi mi wielką pociechę, dziękuję Ci. Jeśli miłość do innych jest trudna, sucha i bolesna, dziękuję Ci. Panie, oczyść moją miłość w bardziej autentyczną formę Twojego Boskiego Miłosierdzia. Jezu, ufam Tobie.

----

W ciszy pracowni, gdzie czas się zatrzymał,
Pokorny artysta marzenia swe skrywa.
Pędzlem maluje historie z serca,
W barwach spokoju, gdzie dusza się wkrada.

Każdy ruch dłoni to szept jego myśli,
W palecie kolorów odnajduje ciszę.
W blasku świecy, gdy noc się rozciąga,
Tworzy świat własny, gdzie nikt go nie osądza.

Wspomnienia z dzieciństwa w obrazach zaklęte,
Wspomnienia, które wciąż w sercu są święte.
Pokorny artysta, w swym świecie ukryty,
W sztuce odnajduje spokój i zachwyt.

Gdy dzień się kończy, a świat zasypia,
On wciąż tworzy, w marzeniach się skrywa.
Pokorny artysta, w ciszy odnajduje,
Swoją prawdę, którą w sztuce maluje.

----

Gdy skończył mówić, powiedział do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów”. Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc ciężko pracowaliśmy i nic nie złowiliśmy, ale na twój rozkaz zarzucę sieci”. Gdy to uczynili, złowili mnóstwo ryb, a ich sieci się rwały. Łukasza 5:4–6

Jezus właśnie uzdrowił teściową Szymona Piotra, co było jednym ze Jego pierwszych cudów. W wyniku tego i innych cudów całe rodzinne miasto Piotra, Kafarnaum, a także wiele okolicznych miast, szybko uwierzyło w Jezusa. Dzisiejsza Ewangelia rozgrywa się w trakcie tego początkowego podekscytowania naszym Panem. W niej Jezus osobiście zaprasza Piotra, aby został Apostołem, obiecując, że uczyni go rybakiem ludzi.

W tym fragmencie jest wiele symboliki wartej rozważenia. Po pierwsze, zauważ, że Jezus używa czegoś bardzo znanego Piotrowi, aby zaprosić Go, aby został jednym z Dwunastu Apostołów. Wykorzystał swój zawód rybaka. Jest to podobne do sposobu, w jaki Bóg użył gwiazdy, aby przyciągnąć Mędrców, którzy byli astrologami, do Betlejem.

Innym symbolicznym działaniem, którego używa Jezus, jest wypłynięcie „na głęboką wodę”. Nie wystarczyło po prostu odejść na niewielką odległość od brzegu. Zamiast tego głęboka woda miała symbolizować fakt, że Ewangelia miała dotrzeć do krańców ziemi, tak jak rybacy mieli łowić ryby w głębinach morza.

Wreszcie fakt, że „złowili mnóstwo ryb”, symbolizuje nadmiar, który miał nadejść dzięki apostolskiej posłudze Piotra. A fakt, że „sieci się rwały”, wskazuje na pełnię, której każdy doświadczy, gdy rozpocznie misję Chrystusa.

Chociaż symboliczne aspekty tego fragmentu Ewangelii są warte wielu modlitewnych rozważań, jest jeszcze inny werset w Ewangelii, który może przemówić do ciebie równie mocno. Piotr łowił ryby całą noc i nic nie złowił. Fakt, że odnosi to do Jezusa, sugeruje, że był zmęczony, a może nawet zniechęcony. Każdy rybak może się z tym utożsamić. Ale ważną lekcją, której uczy nas Piotr, jest to, że nie poddaje się zniechęceniu. A powodem, dla którego nie poddaje się zniechęceniu, jest to, że to Jezus nakazał mu zarzucić sieci.

W naszym życiu wszyscy czasami możemy się zniechęcić. Ale prawdziwym sprawdzianem naszej wierności Bogu jest to, czy nadal słuchamy Jego przykazań miłości i odpowiadamy hojnie, rozwiewając wszelkie pokusy zniechęcenia, gdy sprawy nie wydają się iść po naszej myśli. Jeśli możemy to zrobić, to właśnie w takich momentach Bóg często używa nas w potężny sposób.

Zastanów się dziś nad głosem Boga w swoim życiu. Do czego czujesz, że On cię wzywa? Czym jest ta „głęboka woda”, do której cię wzywa? Rozważając to, zastanów się szczególnie nad słowami Piotra: „Mistrzu… na twój rozkaz zarzucę sieci”. Powiedz „tak” na rozkaz naszego Pana. Zrób to, nawet jeśli jest to trudne, a zwłaszcza jeśli nie masz ochoty robić tego, o co On cię prosi. Jeśli to zrobisz, odkryjesz, że w tym akcie wierności Bóg przyniesie obfitość dobrych owoców.

Mój cudowny Panie, dałeś świętemu Piotrowi przykazanie miłości, a on posłuchał Cię z hojnością. W rezultacie przyniosłeś obfity połów. Proszę, daj mi siłę woli, abym był posłuszny wszystkiemu, co do mnie mówisz, abyś przyniósł obfitość dobrych owoców również w moim życiu. Jezu, ufam Tobie.