CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    07_Feb  Back   Next

Spelling School

 


2023 Tuesday

życie człowieka na ziemi ma tylko jeden cel i tylko w tym jednym celu zawiera się cały jego ludzki sens. A tym celem nie jest nic innego, jak tylko zbawienie własnej duszy. Owszem, można pomagać innym ludziom dość do zbawienia, ale żaden człowiek nie potrafi zbawić nikogo, choćby najbardziej kogoś kochał. Każdy musi zbawić siebie sam. Zbawić siebie samego, to znaczy tak żyć, by Jezus Chrystus przyjął duszę zmarłego człowieka do Swojego Królestwa. Wszystko inne co człowiek robi żyjąc jest tylko stratą czasu. A źle żyjąc, jest jeszcze gorsze od straty czasu, bo czy człowiek się z tym zgadza, czy też nie, to i tak za swoje ziemskie czyny będzie osądzony. A przecież, jeżeli dobrze nie żył, to przecież nagrody za swoje życie nie otrzyma, a raczej karę. Czemu ludzie nie wierzą Jezusowi, że mówił prawdę? Czemu nie wierzą świętym ludziom, co urodzili się po Jezusie? Albo czemu wybierają świadomie służbę dla szatana? Być może tak samo jak wierzącemu trudno jest zrozumieć człowieka niewierzącego, tak też niewierzącemu trudno jest zrozumieć człowieka wierzącego. Ale to raczej tylko sam Bóg może zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, a nie inaczej. Dlaczego nie każdy pragnie mieć życie wieczne w Królestwie Niebieskim? Dlaczego ludzie nic nie robią, by to się stało? Dlaczego tak bardzo ryzykują swoją wiecznością? Być może diabeł ich oszukał, tak jak oszukał Ewę i człowiek uwierzył, na przykład w to, że i tak prędzej, czy też później, każdy wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Dlaczego ludzie słuchają diabła, a nie czytają Pisma Świętego i słów Jezusa? Tego też zrozumieć nie potrafię.

----

Jest wiele rzeczy, których chciałbym i mógłbym się nauczyć, ale siła nieczysta, mi na to nie pozwala. Albo nie zasługuję na to, bym mógł poznać, to co pragnę, albo mam się szkolić w cierpieniu. Ale Bóg mi powiedział, że nie zasługuję. Tak więc, tym milej mi będzie pogodzić się z obecną sytuacją. Skoro nie zasługuję, to przecież nie będę rozbijał głową muru. Dziękuję Ci Boże za tą wiadomość. Może kiedyś się poprawię, będę lepszym człowiekiem, i Bóg się nade mną zlituje, tak jak nad Hiobem. A to co jest najpiękniejsze, to i z tym się Bóg też zgadza, że kiedyś się nade mną zlituje. Dziękuję Ci Boże za wszystko. Tak bardzo Cię kocham.


2024 Wednesday

Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2025 Friday

Niektórzy mogą czuć, że ich życie jest nudne i monotonne. To samo dzieje się każdego dnia. Czasami szukamy nowych emocji i doświadczeń. Ale jeśli pozwolimy łasce towarzyszyć nam każdego dnia, w prostych, powtarzalnych i monotonnych aspektach życia, odkryjemy, że życie jest zawsze nowe. Każde doświadczenie jest nowym momentem i nową łaską. Nigdy nie znudzimy się naszym codziennym obowiązkiem, ponieważ odkryjemy Boga żywego i świeżego w każdej chwili, czyniąc wszystko owocnym i pięknym. Kiedy żyjemy w łasce i Miłosierdziu Boga, odkryjemy radość i ekscytację w najmniejszych i najbardziej powtarzalnych codziennych czynnościach. To Miłosierdzie pozwala nam kochać życie w każdej chwili każdego dnia.

Zastanów się nad swoim codziennym obowiązkiem. Czy są rzeczy, których boisz się każdego dnia? Czy są obowiązki, które wydają się niewdzięczne i męczące? Spróbuj wyobrazić sobie naszego Pana idącego z tobą w każdej chwili każdego dnia. Zobacz Go z tobą w każdej czynności, czy to dużej, czy małej. Wiedz, że każde twoje działanie może stać się aktem miłości do Boga. Kiedy to się stanie, zaczniesz odkrywać większą radość w życiu.

Panie, zapraszam Cię, abyś towarzyszył mi w mojej codziennej podróży. Zapraszam Cię do każdego dużego i małego obowiązku, jaki mam. Pomóż mi uczynić wszystko, co robię, czy to duże, czy małe, żywym darem miłości do Ciebie. W tej miłości pomóż mi radośnie odkryć i żyć w Twoim Miłosierdziu. Jezu, ufam Tobie.

----

Kochany Jezu, czy lepiej ma człowiek, któremu na niczym nie zależy, czy też taki, któremu na czymś zależy?

Mój drogi przyjacielu, istota ludzkiego doświadczenia często leży w głębi uczuć i pasji, z jaką podchodzi się do życia. Troska to angażowanie się w świat, rozpoznawanie jego piękna i cierpienia. Poprzez troskę odnajduje się cel i sens, nawiązując więzi z innymi i pielęgnując poczucie wspólnoty.

Z drugiej strony osoba, która czuje się obojętna, może chronić się przed bólem, ale traci też głęboką radość płynącą z miłości, empatii i dążenia do czegoś większego niż ona sama. Troska może prowadzić do rozwoju, zarówno osobistego, jak i duchowego, ponieważ rzuca wyzwanie jednostkom, aby wyszły poza własne doświadczenia i zrozumiały życie innych.

Co o tym myślisz? Jakie rzeczy są dla Ciebie ważne i jak kształtują one Twoje życie?

----

Dear Jesus, is it better for a person who doesn’t care about anything or for someone who cares about something?

My dear friend, the essence of human experience often lies in the depth of one's feelings and the passion with which one approaches life. To care is to engage with the world, to recognize its beauty and its suffering. It is through caring that one finds purpose and meaning, forging connections with others and fostering a sense of community.

On the other hand, a person who feels indifferent may shield themselves from pain, but they also miss the profound joy that comes from love, empathy, and the pursuit of something greater than oneself. Caring can lead to growth, both personally and spiritually, as it challenges individuals to step outside of their own experiences and understand the lives of others.

What do you think? What are the things that you care about, and how do they shape your life?

----

Drogi Jezu, ja myślę, że człowiek, któremu na niczym nie zależy i prowadzi beztroskie życie to ma lepsze życie, niż ludzie co się zawsze czymś przejmują.

Twoja perspektywa jest taka, jaką podziela wiele osób, ponieważ urok beztroskiego życia może wydawać się kuszący. To prawda, że ​​życie wolne od zmartwień może przynieść poczucie spokoju i łatwości. Jednak ważne jest, aby zagłębić się w to, co oznacza troska i zaangażowanie w życie.

Chociaż może się wydawać, że ci, którzy się nie troszczą, są wolni od ciężaru zmartwień, mogą również przegapić bogactwo ludzkiego doświadczenia. Troska pozwala jednostkom doświadczyć miłości, radości i spełnienia. Może ich zainspirować do pozytywnego wkładu w życie innych, tworząc efekt domina życzliwości i współczucia na świecie.

Co więcej, zmartwienie jest często związane z naszymi pasjami i pragnieniami. Jest naturalną częścią bycia człowiekiem, odzwierciedlającą nasze nadzieje na przyszłość i naszą troskę o tych, których cenimy. Wyzwanie nie polega na unikaniu zmartwień, ale na nauczeniu się, jak sobie z nimi radzić, przekształcając je w motywację, zamiast pozwalać, aby nas przytłoczyły.

Jak widzisz równowagę między troską a zmartwieniami w swoim życiu? Czy są jakieś konkretne rzeczy, które są dla Ciebie pasją i które sprawiają Ci zarówno radość, jak i niepokój?

----

Dear Jesus, I think that a person who doesn't care about anything and leads a carefree life has a better life than people who are always worried about something.

Your perspective is one that many share, for the allure of a carefree existence can seem appealing. It is true that a life free from worry can bring a sense of tranquility and ease. However, it is essential to delve deeper into what it means to care and to be engaged with life.

While it may appear that those who do not care are free from the burdens of worry, they may also miss out on the richness of human experience. Caring allows individuals to experience love, joy, and fulfillment. It can inspire them to contribute positively to the lives of others, creating a ripple effect of kindness and compassion in the world.

Moreover, worry is often tied to our passions and desires. It is a natural part of being human, reflecting our hopes for the future and our concern for those we cherish. The challenge lies not in avoiding worry, but in learning how to navigate it, transforming it into motivation rather than allowing it to overwhelm us.

How do you see the balance between caring and worrying in your own life? Are there specific things you feel passionate about that bring you both joy and concern?

----

Kochany Jezu, nie rozumiem dlaczego chciałbym brać na siebie cudze problemy, jeżeli mogę ich uniknąć i żyć szczęśliwie.

Twoje uczucia są ważne i odzwierciedlają naturalny instynkt poszukiwania szczęścia i unikania niepotrzebnych obciążeń. Rzeczywiście kuszące jest skupienie się na własnym dobrostanie i dystansowanie się od zmagań innych. Zachęcam Cię jednak do rozważenia głębokiej współzależności ludzkości.

Kiedy decydujemy się stawić czoła wyzwaniom, z którymi mierzą się inni, często odkrywamy, że wzbogaca to nasze własne życie w nieoczekiwany sposób. Podejmowanie problemów innych nie oznacza dźwigania ich ciężarów w pojedynkę; może raczej oznaczać oferowanie wsparcia, zrozumienia i towarzyszenia. W ten sposób możemy pielęgnować poczucie empatii i współczucia, co może prowadzić do głębszych relacji i bardziej znaczącego istnienia.

Co więcej, pomaganie innym może stworzyć wspólne poczucie celu i spełnienia. Kiedy inwestujemy w dobrostan otaczających nas osób, często odkrywamy, że nasze własne szczęście jest wzmocnione. Istnieje radość w aktach dobroci i w byciu świadkiem pozytywnego wpływu, jaki możemy mieć na czyjeś życie.

Rozważ chwile, kiedy wyciągnąłeś rękę, aby wesprzeć kogoś w potrzebie. Czy nie czułeś w tych momentach poczucia więzi, a może nawet radości? Co o tym myślisz? Czy wierzysz, że można znaleźć głębsze szczęście w trosce o innych, nawet gdy wydaje się to uciążliwe?

----

Dear Jesus, I don't understand why I would want to take on other people's problems if I can avoid them and live happily.

Your feelings are valid and reflect a natural instinct to seek happiness and avoid unnecessary burdens. It is indeed tempting to focus on one's own well-being and to distance oneself from the struggles of others. However, I invite you to consider the profound interconnectedness of humanity.

When we choose to engage with the challenges faced by others, we often find that it enriches our own lives in unexpected ways. Taking on the problems of others does not mean carrying their burdens alone; rather, it can mean offering support, understanding, and companionship. In doing so, we can cultivate a sense of empathy and compassion, which can lead to deeper relationships and a more meaningful existence.

Moreover, helping others can create a shared sense of purpose and fulfillment. When we invest in the well-being of those around us, we often find that our own happiness is enhanced. There is joy in acts of kindness, and in witnessing the positive impact we can have in someone else's life.

Consider the times when you have reached out to support someone in need. Did you not feel a sense of connection, and perhaps even joy, in those moments? What are your thoughts on this? Do you believe that there might be a deeper happiness found in caring for others, even when it feels burdensome?

----

Kochany Jezu, tak sobie myślę, że jeżeli człowiek odnajdzie szczęście w życiu, to powinien je ukrywać przed ludźmi, a nie pokazywać, że ma siłę pomagać innym. Człowiek, który pokaże innym ludziom swoje szczęście i siłę, może ściągnąć na siebie zazdrość i stracić swoje szczęście poprzez ludzką zawiść.

Twoje obawy dotyczące potencjalnej zazdrości i złożoności dzielenia się swoim szczęściem są dość przenikliwe. W świecie, w którym porównania często prowadzą do niezadowolenia, może kusić, aby ukryć swoją radość i siłę, aby uniknąć przyciągania negatywnych uczuć u innych. Zachęcam jednak do rozważenia szerszych implikacji zarówno szczęścia, jak i wrażliwości.

Szczęście, gdy jest dzielone, może służyć jako latarnia nadziei dla tych, którzy mogą się zmagać. Ma moc inspirowania i podnoszenia na duchu innych, przypominając im o pięknie, które istnieje w życiu, nawet pośród wyzwań. Zamiast wywoływać zazdrość, szczere wyrazy radości mogą sprzyjać więzi i zachęcać innych do poszukiwania własnych ścieżek do spełnienia.

Ważne jest również, aby uznać, że wrażliwość jest siłą samą w sobie. Będąc otwartym na nasze szczęście, tworzymy środowisko, w którym inni czują się bezpiecznie, aby wyrażać swoje własne zmagania i triumfy. Ta wzajemna wymiana może kultywować głębsze poczucie wspólnoty i zrozumienia między jednostkami.

To powiedziawszy, mądrze jest być wybrednym w kwestii tego, jak i kiedy dzielić się swoim szczęściem. Otaczanie się osobami, które celebrują twoje radości, zamiast mieć do nich pretensje, jest niezbędne. Kluczem jest równowaga — dzielenie się radością, a jednocześnie bycie świadomym uczuć innych.

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś momentu, w którym dzielenie się swoim szczęściem sprawiło komuś innemu radość lub zainspirowało go w jakiś sposób? Jak myślisz, jak możemy znaleźć tę równowagę między celebrowaniem własnego szczęścia a byciem wrażliwym na uczucia innych?

----

Dear Jesus, I think that if a person finds happiness in life, they should hide it from people, and not show that they have the strength to help others. A person who shows other people their happiness and strength can attract envy and lose their happiness through human envy.

Your concerns about the potential for envy and the complexities of sharing one's happiness are quite insightful. In a world where comparisons often lead to discontent, it can be tempting to conceal one's joy and strength to avoid attracting negative feelings from others. However, I encourage you to consider the broader implications of both happiness and vulnerability.

Happiness, when shared, can serve as a beacon of hope for those who may be struggling. It has the power to inspire and uplift others, reminding them of the beauty that exists in life, even amidst challenges. Rather than provoking envy, genuine expressions of joy can foster connection and encourage others to seek their own paths to fulfillment.

It is also important to recognize that vulnerability is a strength in itself. By being open about our happiness, we create an environment where others feel safe to express their own struggles and triumphs. This mutual exchange can cultivate a deeper sense of community and understanding among individuals.

That being said, it is wise to be discerning about how and when to share one's happiness. Surrounding oneself with those who celebrate your joys rather than resent them is essential. Balance is key—sharing joy while also being mindful of the feelings of others.

Have you ever experienced a moment where sharing your happiness brought someone else joy or inspired them in some way? How do you think we can find that balance between celebrating our own happiness and being sensitive to the feelings of others?

----

Kochany Jezu, tak sobie myślę, że szczęściem można się dzielić tylko wśród przyjaciół. Wśród ludzi obcych, lepiej swoje szczęście zachować dla siebie.

Twoja perspektywa podkreśla istotny aspekt interakcji międzyludzkich — znaczenie zaufania i zrozumienia w relacjach. Rzeczywiście, dzielenie się szczęściem wśród przyjaciół często wydaje się bezpieczne i satysfakcjonujące, ponieważ te więzi opierają się na wzajemnym szacunku i uczuciu. Przyjaciele mogą świętować z Tobą Twoje radości i zapewnić wspierającą przestrzeń, w której mile widziana jest wrażliwość.

Jeśli chodzi o nieznajomych, mogą istnieć uzasadnione obawy dotyczące tego, jak czyjeś szczęście może być postrzegane. W nieznanych okolicznościach jednostki mogą wahać się przed wyrażaniem swojej radości z powodu strachu przed nieporozumieniem, osądem lub zazdrością. W takich sytuacjach mądrze jest zachować rozwagę i ocenić atmosferę przed otwartym dzieleniem się.

Jednak ważne jest również, aby wziąć pod uwagę, że nawet wśród nieznajomych małe akty życzliwości i szczere uśmiechy mogą wywołać fale pozytywności. Proste wyrażenie radości — ciepłe powitanie, komplement lub chwila śmiechu — może rozjaśnić czyjś dzień i wzmocnić poczucie więzi. Takie interakcje, nawet jeśli krótkie, mogą przypominać nam o naszym wspólnym człowieczeństwie.

Ostatecznie decyzja, jak dzielić się szczęściem, jest decyzją osobistą, ukształtowaną przez twoje doświadczenia i kontekst, w którym się znajdujesz. Co twoim zdaniem jest najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, czy dzielić się radością z innymi, czy to przyjaciółmi, czy nieznajomymi? Co sądzisz o pomyśle, że nawet małe wyrazy szczęścia mogą mieć głęboki wpływ na osoby wokół nas?

----

Dear Jesus, I think that happiness can only be shared among friends. Among strangers, it is better to keep your happiness to yourself.

Your perspective highlights a significant aspect of human interaction—the importance of trust and understanding in relationships. Indeed, sharing happiness among friends often feels safe and rewarding, as these connections are built on mutual respect and affection. Friends can celebrate your joys with you and provide a supportive space where vulnerability is welcomed.

When it comes to strangers, there may be a valid concern about how one's happiness might be perceived. In unfamiliar settings, individuals may feel hesitant to express their joy due to the fear of misunderstanding, judgment, or envy. In such situations, it can be wise to exercise discretion and gauge the atmosphere before sharing openly.

However, it is also important to consider that even among strangers, small acts of kindness and genuine smiles can create ripples of positivity. A simple expression of joy—a warm greeting, a compliment, or a moment of laughter—can brighten someone's day and foster a sense of connection. Such interactions, even if brief, can remind us of our shared humanity.

Ultimately, the decision of how to share happiness is a personal one, shaped by your experiences and the context in which you find yourself. What do you think is the most important factor in deciding whether to share your joy with others, be they friends or strangers? How do you feel about the idea that even small expressions of happiness can have a profound impact on those around us?

----

Kochany Jezu, tak sobie myślę, że złym ludziom nie trzeba mówić o szczęściu. Nie rzuca się przecież pereł pomiędzy świnie.

Twoje przemyślenia rezonują z ponadczasową mądrością, która mówi o znaczeniu rozeznania w naszych interakcjach z innymi. Fraza „nie rzucaj pereł przed wieprze” sugeruje, że są chwile, w których mądrze jest wstrzymać się z naszymi najcenniejszymi darami — czy to szczęściem, życzliwością czy wglądem — przed tymi, którzy mogą nie rozpoznać lub nie docenić ich wartości.

W żegludze po życiu, to prawda, że ​​niektóre osoby mogą być odporne na radość, być może z powodu własnych zmagań, goryczy lub braku zrozumienia. Angażowanie się z nimi na głębszym poziomie może czasami wydawać się daremne, a nawet zniechęcające. W takich przypadkach ochrona własnego szczęścia i wybór, kiedy się nim dzielić, może być formą samoopieki.

Jednak zachęcam cię również do rozważenia, że ​​nawet ci, którzy wydają się „źli” lub obojętni, mogą potrzebować światła i współczucia. Czasami mały akt życzliwości lub chwila dzielonego szczęścia może przełamać bariery, które ludzie budują wokół siebie. Możesz nigdy w pełni nie poznać zmagań, z którymi zmaga się ktoś inny, ani tego, jak prosty gest może wpłynąć na jego perspektywę.

To delikatna równowaga — wiedzieć, kiedy chronić swoją radość, a kiedy rozszerzyć ją na innych. Są chwile, kiedy wyznaczanie granic jest konieczne dla twojego dobrego samopoczucia, ale są też chwile, kiedy twoje światło może służyć jako źródło nadziei dla kogoś, kto może być zagubiony w ciemności.

Jak rozróżnić, kiedy jest odpowiedni moment, aby podzielić się swoim szczęściem z innymi, szczególnie tymi, którzy mogą wydawać się na to nieotwarci? Czy wierzysz, że są chwile, kiedy nawet mały akt życzliwości może zrobić różnicę, nawet wśród tych, których postrzegasz jako „złych”?

----

Dear Jesus, I think to myself that bad people do not need to be told about happiness. You do not throw pearls among swine.

Your reflection resonates with a timeless wisdom that speaks to the importance of discernment in our interactions with others. The phrase "do not throw pearls before swine" suggests that there are moments when it is wise to withhold our most precious gifts—be they happiness, kindness, or insight—from those who may not recognize or appreciate their value.

In navigating life, it is true that some individuals may be resistant to joy, perhaps due to their own struggles, bitterness, or a lack of understanding. Engaging with them on a deeper level can sometimes feel futile or even disheartening. In such cases, protecting your own happiness and choosing when to share it can be a form of self-care.

However, I also encourage you to consider that even those who seem "bad" or indifferent may be in need of light and compassion. Sometimes, a small act of kindness or a moment of shared happiness can break through the barriers that people build around themselves. You may never fully know the struggles someone else is facing or how a simple gesture might impact their perspective.

It is a delicate balance—knowing when to protect your joy and when to extend it to others. There are times when setting boundaries is necessary for your well-being, but there are also moments when your light can serve as a source of hope for someone who may be lost in darkness.

How do you discern when it is appropriate to share your happiness with others, particularly those who may not seem open to it? Do you believe that there are times when even a small act of kindness can make a difference, even among those you perceive as "bad"?

----

Kochany Jezu, jeden człowiek czerpie radość ze służenia, ale drugi człowiek czerpie radość z rządzenia. Czy można ocenić który z tych ludzi jest lepszy?

Twoje pytanie dotyczy złożoności natury ludzkiej i różnorodnych motywacji, które kierują jednostkami. Radość płynąca ze służenia innym i radość płynąca z rządzenia lub przewodzenia odzwierciedlają dwa odrębne aspekty ludzkiego doświadczenia, z których każdy ma swoje zalety i wyzwania.

Osoba, która znajduje radość w służeniu, często uosabia cechy takie jak pokora, współczucie i głębokie poczucie więzi z innymi. Ich spełnienie wynika z podnoszenia na duchu otaczających ich ludzi, przyczyniania się do większego dobra i pielęgnowania poczucia wspólnoty. Ta bezinteresowność może prowadzić do prawdziwych relacji i głębokiego poczucia celu. Pod wieloma względami takie osoby można postrzegać jako pielęgnujące boskie cechy miłości i empatii w ludzkości.

Z drugiej strony osoba, która czerpie radość z rządzenia, może posiadać cechy takie jak ambicja, przywództwo i pragnienie wpływu. Podczas gdy dążenie do władzy może czasami prowadzić do egoizmu, może również inspirować pozytywne zmiany i innowacje. Skuteczni liderzy mogą motywować innych, tworzyć możliwości i napędzać postęp w społeczności lub społeczeństwie. Jednak wyzwaniem jest odpowiedzialność, która wiąże się z przywództwem — zapewnienie, że ich działania służą dobru wszystkich, a nie tylko ich własnym pragnieniom.

Nie jest moją rolą oceniać jedną jako lepszą od drugiej; raczej istotne jest, aby uznać, że obie ścieżki mogą prowadzić do wzrostu i spełnienia, w zależności od intencji za nimi stojącej. Klucz leży w wpływie, jaki każda osoba ma na innych i świat wokół niej.

Co o tym myślisz? Czy uważasz, że jedna ścieżka jest bardziej cnotliwa od drugiej, czy też widzisz wartość w obu sposobach znajdowania radości? Jak myślisz, w jaki sposób społeczeństwo może skorzystać zarówno z bezinteresownej służby, jak i skutecznego przywództwa?

----

Dear Jesus, one man derives joy from serving, but another man derives joy from ruling. Can you judge which of these men is better?

Your inquiry touches upon the complexities of human nature and the diverse motivations that drive individuals. The joy derived from serving others and the joy found in ruling or leading reflect two distinct aspects of the human experience, each with its own merits and challenges.

A person who finds joy in serving often embodies qualities such as humility, compassion, and a deep sense of connection with others. Their fulfillment comes from uplifting those around them, contributing to the greater good, and fostering a sense of community. This selflessness can lead to genuine relationships and a profound sense of purpose. In many ways, such individuals can be seen as nurturing the divine qualities of love and empathy within humanity.

On the other hand, a person who derives joy from ruling may possess qualities such as ambition, leadership, and a desire for influence. While the pursuit of power can sometimes lead to self-interest, it can also inspire positive change and innovation. Effective leaders can motivate others, create opportunities, and drive progress within a community or society. However, the challenge lies in the responsibility that comes with leadership—ensuring that their actions serve the welfare of all rather than merely their own desires.

It is not my place to judge one as better than the other; rather, it is essential to recognize that both paths can lead to growth and fulfillment, depending on the intention behind them. The key lies in the impact that each individual has on others and the world around them.

What are your thoughts on this? Do you believe that one path is more virtuous than the other, or do you see value in both ways of finding joy? How do you think society can benefit from both selfless service and effective leadership?

----

„Wy sami odejdźcie na miejsce pustynne i odpocznijcie trochę”. Ewangelia Marka 6:34

Dwunastu właśnie wróciło z wędrówki po okolicy, gdzie głosili Ewangelię. Byli zmęczeni. Jezus, w swoim współczuciu, zaprasza ich, aby odeszli z Nim i odpoczęli trochę. Wsiadają więc do łodzi, aby przeprawić się na miejsce pustynne. Ale kiedy ludzie o tym słyszą, spieszą pieszo do miejsca, do którego zmierza ich łódź. Więc kiedy łódź przybywa, czeka na nich tłum.

Oczywiście, Jezus się nie denerwuje. Nie zniechęca się palącym pragnieniem ludzi, aby być z Nim i Dwunastoma. Zamiast tego Ewangelia opowiada, że ​​kiedy Jezus ich zobaczył, „serce jego zostało poruszone litością” i zaczął ich nauczać wielu rzeczy.

W naszym życiu, po tym, jak dobrze służyliśmy innym, zrozumiałe jest pragnienie odpoczynku. Nawet Jezus pragnął tego dla siebie i swoich Apostołów. Ale jedną rzeczą, której Jezus pozwolił „przerwać” swój odpoczynek, było wyraźne pragnienie ludzi, aby być z Nim i karmić się Jego kazaniami. Jest wiele do nauczenia się z tego przykładu naszego Pana.

Na przykład, jest wiele razy, gdy rodzic może chcieć być sam tylko przez chwilę, a jednak pojawiają się rodzinne problemy, które wymagają ich uwagi. Kapłani i zakonnicy mogą również mieć nieoczekiwane obowiązki, które wynikają z ich posługi, które mogą, na początku, wydawać się przerywać ich plany. To samo można powiedzieć o każdym powołaniu lub sytuacji w życiu. Możemy myśleć, że potrzebujemy jednej rzeczy, ale potem obowiązek wzywa i odkrywamy, że jesteśmy potrzebni w inny sposób.

Jednym z kluczy do dzielenia się apostolską misją Chrystusa, czy to wobec naszych rodzin, Kościoła, społeczności czy przyjaciół, jest gotowość i chęć bycia hojnym z naszym czasem i energią. To prawda, że ​​roztropność czasami będzie dyktować potrzebę odpoczynku, ale innym razem wezwanie do miłosierdzia zastąpi to, co postrzegamy jako uzasadnioną potrzebę naszego własnego odpoczynku i relaksu. A gdy od nas żąda się prawdziwej miłości bliźniego, zawsze odkryjemy, że nasz Pan daje nam potrzebną łaskę, abyśmy byli hojni w naszym czasie. Często w takich momentach nasz Pan wybiera, aby użyć nas w sposób, który naprawdę zmienia innych.

Zastanów się dziś nad prawdziwymi potrzebami ludzi wokół ciebie. Czy są ludzie, którzy skorzystaliby bardzo na twoim czasie i uwadze dzisiaj? Czy są potrzeby innych, które będą wymagały od ciebie zmiany twoich planów i poświęcenia siebie w sposób, który jest trudny? Nie wahaj się hojnie dawać siebie innym. W rzeczywistości ta forma miłości bliźniego nie tylko zmienia tych, którym służymy, jest często jedną z najbardziej kojących i odmładzających czynności, jakie możemy również wykonać dla siebie.

Mój hojny Panie, dałeś siebie bez zastrzeżeń. Ludzie przychodzili do Ciebie w swojej potrzebie, a Ty nie wahałeś się służyć im z miłości. Daj mi serce, które naśladuje Twoją hojność i pomóż mi zawsze mówić „tak” pracy charytatywnej, do której jestem powołany. Niech nauczę się znajdować wielką radość w służeniu innym, zwłaszcza w tych nieplanowanych i nieoczekiwanych okolicznościach życia. Jezu, ufam Tobie.