CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    09_Dec  Back   Next

Spelling School

 


2022 Friday

Wizyta u dentystki 13:30 (Pooja Varyani).

"Non omnis moriar" (Latin for "Not all of me will die")

----

Poznałem swoją misję na ziemi. Innymi słowy wiem, dlaczego się urodziłem. Moim zadaniem jest pomagać ludziom zdobyć życie wieczne w Niebie. Właściwie to jest zadanie każdego Chrześcijanina, ale dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. Ludzie mają uprzedzenia i boją się kochać, dlatego trzeba ich przekonać jakoś do miłości. Co człowiekowi stoi na przeszkodzie, żeby kochać drugiego człowieka? Najczęściej jest to chyba wiara, że drugi człowiek jest zły i niedobry. Ale Jezus uczy, że to w niczym nie powinno człowiekowi przeszkadzać w kochaniu. Niech sobie ludzie będą źli i niedobrzy, a kochać i tak można się nauczyć każdego. Dzieci zamiast uczyć się kto jest wrogiem, a kto nie, albo kogo można kochać, a kogo nie, powinny uczyć się miłości do każdego, tak jak Jezus tego uczył. Każdy zły człowiek z jakiegoś powodu stał się złym człowiekiem, a psychopata jest chory i nieobliczalny z powodu patologii. No właśnie, biedni to ludzie, i prawie wszyscy wymagają leczenia. Nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy.

----

To cudownie mieć wzniosłe zadanie na ziemi. Oby człowiek tylko znowu nie popadł w pychę. To prawda, większość ludzi zajmuje się ziemskimi sprawami, tylko niektórzy tymi niebiańskimi, ale przecież tacy ludzie są wszędzie, na całym świecie, we wszystkich kulturach. To prawda, że święci ludzie często kończą swój żywot na krzyżu, ale przecież tak samo kończą złoczyńcy. Czyż Jezus nie był ukrzyżowany razem z dwoma kryminalistami? Jednym słowem, to nie ma znaczenia jak człowiek umrze. To co ma znaczenie, to to, jaki człowiek umrze, a tym samym, czy zdobędzie życie wieczne w Niebie, czy też nie.

----

To prawda, w dzisiejszych czasach to nawet dziecko, jak jest dzieckiem szatana, to może skrzywdzić dorosłego i nawet bardzo silnego człowieka. Bo to nie ma znaczenia, kto jest silny, albo kto jest inteligentny, ale znaczenie ma, czy dziecko jest od Boga, czy od diabła pochodzi. W Afryce diabeł może nauczyć dzieci strzelać i wymuszać haracz. A w Europie, szatan może nauczyć jak przycisnąć guzik z gazem usypiającym i też zniewolić i okraść człowieka z jego wolności. W takim świecie żyjemy, że jedne dzieci uczą się diabelskich sztuczek, a inne uczą się modlitwy. Jedne dzieci chcą zostać panami tego świata, a inne, na życie wieczne sobie zasłużyć. Każde dziecko wychowuje się tak, jakich ma rodziców.

----

Kto dobrze przeżył życie? Chyba tylko ten, kto nauczył się tęsknoty za Niebem. Człowiek, który za Niebem nie tęskni, chyba gdzieś się zagubił. Czy moja misja na ziemi jest moją, czy też od Boga pochodzi? Gdyby była moją misją, to chyba by ona poprawiała jakość mojego życia, a jeżeli ona doprowadzi mnie na krzyż, to chyba nie jest moją misją, bo ilu jest takich ludzi, co by na krzyżu chciało zawisnąć?

----

Teraz zrozumiałem, że nie ma w tym nic złego, jeżeli człowiek wybiera samotność od życia małżeńskiego, bo nawet jeżeli sprawiłby komuś przyjemność żeniąc się, to przecież i tak sprawiłby tą przyjemność tylko jednej osobie, a jeżeli pozostaje człowiek w stanie bezżennym, to może sprawiać przyjemność swoją osobą wszystkim ludziom, których napotka na swojej drodze i nikt o takiego człowieka zazdrosny nie jest. Dlatego rzeczywiście mądrzej i uczciwiej jest nikomu niczego nie obiecywać i do niczego się też nie zobowiązywać. A co z potomstwem? No cóż, czy świat ma za mało ludzi? Niektórzy uważają, że tak, inni, że na odwrót, że jest ludzi za dużo. Niech każdy robi co chce.

----

No tak, małżeństwo podobne jest do zamknięcia w klasztorze. Tylko dobrze tam takim ludziom, którzy zdają sobie z tego sprawę. Nie może być szczęśliwy człowiek, co się żeni i zdradza. Tak samo, nie może być szczęśliwy zakonnik, co zamknął się w klasztorze, a za światem tęskni. To prawda, ludzie wymyślili sobie wolne związki. Niby się żenią, ale się nie zobowiązują. Z małżeństwa zrobili tylko czysty interes. Ludzie wymyślają różne rozwiązania, tylko po to, by było im przyjemnie w życiu. Ale czy ktoś odniósł sukces? Gdyby tak było, to każdy by ich naśladował, ale człowiek jest stworzoną postacią trochę ponad zwierzęce życie. Ma trochę więcej wymagań, niż zwykła suka, czy pies.

----

Ciekawe jest to, że ludzie, co nie są szczęśliwi w małżeństwie uważają się za męczenników. Ale czy dobrze robią? Czy człowiek, co zamyka się w zakonie, może uważać się za męczennika? Powinien raczej uważać się za wybrańca. Ludzie w małżeństwie też by tak uważali, gdyby zdawali sobie sprawę z tego czym jest małżeństwo. Jeżeli ludzie żenią się bez miłości, to po co się żenią? Chyba tylko dla pieniędzy, dobrobytu. No tak, kobiety mogą pragnąć potomstwa, a w małżeństwie łatwiej wychowywać dzieci, niż samotnie.

----

Ciekawe jest to, że człowiek wraz z wiekiem nabywa pewnych zdolności, a inne traci. Właściwie, to to, że człowiek traci pewne zdolności nie powinno nikogo dziwić, ale to, że odnajduje zdolności, których nie posiadał w młodości, to jest to trochę dziwne. Bo niby jak to jest możliwe? Czy to możliwe, że mózg się rozwija do końca życia? Myślę, że to możliwe. Mózg jest przecież plastyczny, u jednych ludzi dochodzi do degeneracji, a u innych do rozwoju. Wszystko zależy od Boga. No tak, podobne jest to przecież do ludzi, którzy zapadają w śpiączkę. Ich mózgi nie pracują jak należy, a człowiek nie potrafi się wybudzić, aż przychodzi taki dzień, taka chwila, w której to człowiek na nowo otwiera oczy i na nowo zaczyna żyć. Ciekawe jest to, że często z nowymi zdolnościami i upodobaniami.

----

Właśnie znowu dzisiaj coś zrozumiałem. Mianowicie to, że szczęście człowieka zależy od rozwoju spirytualnego. Ten kto jest na wyższym poziomie rozwoju, jest szczęśliwszy od tego, kto jest na niższym poziomie rozwoju. Ten na niższym poziomie, przeżywa wiele stresu, z którym to lepiej rozwinięci ludzie, radzą sobie dużo lepiej. A rozwój spirytualny zależy od religijnego wtajemniczenia. No tak, nic nowego nie odkryłem. Chyba każdy psycholog wie, że wierzący ludzie i religijni, mają przyjemniejsze życie i nigdy nie czują się samotni, w odróżnieniu od ludzi niewierzących. Poza tym wierzący ludzie starają się mieć czystą duszę, w odróżnieniu od ludzi niewierzących, którzy to nie przejmują się tym, że żyją w grzechu. Tak więc, wierzący dbają o higienę psychiczną niemalże od dziecka, a niewierzący od dziecka zaniedbują swoją duszę. Nic więc dziwnego, że tylu ludzi na starość jest nieszczęśliwych. A zaczynać wierzyć na starość, jak się już ma ukształtowane ateistyczne poglądy na pewno nie jest łatwo. Niektórzy ludzie nawet czują awersję do rozmowy na tematy religijne i o Bogu. Nie zdają sobie sprawy z tego, że na starość będą tego żałować.

----

Dlaczego szczęście człowieka, zależy od jego spirytualnego rozwoju? Jedną właśnie z przyczyn, jest umiejętność zachowania spokoju, a tym samy umiejętność życia bez stresu. Druga przyczyna to poznanie i zaprzyjaźnienie się z Bogiem. Trzecia przyczyna to rozbudzenie miłości do świata i ludzi. Czwarta przyczyna to taka, że człowiek staje się przekonany o tym, że właśnie tam gdzie jest na świecie, właśnie tam powinien być. To znaczy taki człowiek zaczyna kochać swoje życie bez względu na to, co się w jego życiu dzieje. Ta pewność, że jego życie jest takie, jakie powinno być, a nie jest jakieś zmarnowane. Innymi słowy, człowiek powinien być przekonany o sensie swojego bytu, i swojej egzystencji. Bez życia dla Boga, człowiek nie może być przekonany o tym, że to co robi jest dobre, albo ma sens. Właśnie taką pewność może dać tylko sam Bóg. Poza tym człowiek na wyższym poziomie spirytualnym zdobywa coś takiego jak odwagę. A to znaczy, że człowiek przestaje się bać, a życie bez strachu, nie tylko jest piękne, ale i bardzo szlachetne. Taki człowiek nie postępuje, jak przestraszone dziecko, a tym samym nie popełnia błędów.

----

Kto ma lepsze życie, czy ten kto pozwala się prowadzić, albo ten, kto pozwala się okraść, albo ten, kto pozwala się ukrzyżować, czy też ten kto się tego wszystkiego boi i stara się robić wszystko, by do takiego stanu nie doprowadzić? Oczywiście, że ten kto się poddaje Woli Bożej. Ten kto wierzy w to, że to co dzieje się w jego życiu, jest dobre dla niego. A kiedy człowiek może stać się o tym przekonany? Tylko wtedy jeżeli nauczy się wierzyć Bogu Ojcu i ufać Jezusowi Chrystusowi. Taki człowiek inaczej spostrzega świat. Dziękuję Ci Boże za wszystko co dla mnie robisz. Jestem taki szczęśliwy.

----

Są dwa rodzaje piękności. Jedna piękność jest ziemska, a ta druga to piękność Niebiańska. Tą piękność Niebiańską zdobywa się poprzez dobre uczynki, cierpienie, rany zdobyte za życia. To wszystko wpływa na to, że człowiek staje się inny od wszystkich. Jest oryginalny i dystyngowany. Za człowieka szlachetnego nie można się przebrać i udawać, że się nim jest. Trzeba być człowiekiem szlachetnym od wewnątrz. Kto taki nie jest, to bardzo szybko ujawni się jego ułomność, bez znaczenia na jego wygląd zewnętrzny. Ciekawe jest to, że właśnie tą piękność Niebiańską zdobywa się wraz z wiekiem. Nie jest zależna od wyglądu zewnętrznego, ale jest zależna od wyglądu wewnętrznego. Właściwie, to od człowieka duszy. Najpiękniejsza dusza to czysta dusza. Właśnie taką człowiek ma duszę, jeżeli o nią dba i pielęgnuje. Kto tego długo nie robi, to nic dziwnego, że dusza człowieka zostanie zabrudzona, a tym samym brzydka.

----

To prawda, właśnie taką piękność posiada Święta Teresa z Kalkuty. Dobroć i radość w sercu, odwaga. W tym wątłym ciele starszej kobiety, tyle piękna... Dlaczego tak się dzieje? To proste. W jej ciele mieszka Duch Święty.

----

Ciekawe jest to, że do szeregu lub na przeciwko ludzie sami siebie ustawiają. Każdy idzie do szeregu w którym chciałby się znaleźć. Ja pragnąłbym stać razem w szeregu ze świętą Teresą, a nie na przeciwko niej. Tak chciałbym być w szeregu razem z nią. Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy człowiek by tego pragnął. Są ludzie co jej po prostu nie lubią. Zresztą tak samo, jak są ludzie co nie lubią Jana Pawła II. Każdy sam z siebie dokonuje wyboru. Owszem, są tacy, co na siłę chcą ustawić ludzi w takim szeregu, w jakim by chcieli by ludzie stali, a nawet robią to, grożąc śmiercią. No cóż, nie trzeba bać się śmierci, raczej człowiek powinien bać się stania w złym szeregu.

----

Ciekawe jest to, że ludzie boją się mówiących prawdę. Dlaczego się boją prawdy? Bo nie chcą jej znać. Ale przecież każdy dobrze zna prawdę, to dlaczego się jej boją? Ludzie boją się prawdy, bo nie chcą uchodzić za złych. Nie chcą by o nich mówiono - mordercy. Nawet jak zamordują, nawet jak sami insynuują, że to zrobili, to jednak, otwarcie do zbrodni nikt przyznać się nie chce. Dlaczego tak jest? To chyba proste, albo strach przed ziemską karą, albo strach przed tym, że przejdą do historii, jako najgorsze ziemskie kreatury. No tak, lepiej tak żyć, żeby nie grzeszyć i żeby potem wybielać się nie trzeba było. Zresztą wybielić nie zawsze się można. Judasz po zdradzie Jezusa, się powiesił, ale czy to coś zmieniło? Czy człowiek może odmienić dzień, który już przeżył. Oczywiście, że nie może. Wszystko co człowiek zrobi w ciągu dnia, pozostanie z nim na zawsze, nawet jak wszyscy ludzie świata komuś coś wybaczą, to przecież historii zmienić nie można. Dlatego mądrym jest człowiek, który dba o swój dzień, by nic tam nie było, czego mógłby się wstydzić w przyszłości.

----

Szczęśliwy jest człowiek, który został przyjęty w poczet ludzi świętych. A kto może dołączyć do świętych? Tak jak święty Maksymilian Kolbe powiedział: "Każdy kto tego pragnie, będzie przyjęty". Oczywiście również każdy, kogo sam Bóg wybierze. Na przykład Jezus wybrał Szawła, który stał się Pawłem.

----

But if you were to realize that your understanding of the Mercy of God is but a drop of water compared to the ocean, you would not allow your concerns to turn into worries.

To prawda, gdyby nawet Judaszowi Jezus wybaczył jego zdradę, to przecież, Judasz zawsze pozostanie Judaszem. Niedoszły morderca Jana Pawła II, też miał przebaczone od serca, a nawet papież odwiedził go w celi. To na pewno pomogło mu nie mieć już wyrzutów sumienia z powodu czynu którego dokonał, ale czy przestał być niedoszłym mordercą? Zresztą kto to wie, ilu ich tam było? Tylko Bóg Ojciec w Niebie wszystko wie.

When you look at your sin, honestly and thoroughly, in the light of the Mercy of God, you will never worry that your sin is too much for God.  His greatest desire is to wipe it away in an instant, forever.

To prawda, każdy człowiek może się zmienić, jeżeli tego bardzo będzie pragnął. Właściwie, to prawdą się wydaje, że każdy może być tym, kim pragnie być. Wszystko zależy od wewnętrznych pragnień. Jeżeli są one wielkie, to przecież, zgodnie ze wszystkimi książkami, można chyba śmiało powtórzyć, że się otrzyma to co się pragnie. No tak, ale podobno w Niemczech, jacyś faszyści, chyba nawet to było wczoraj, chcieli przejąć władzę, ale im się to nie udało i wielu z nich zostało aresztowanych. Czyli nie wszystkie pragnienia człowieka się spełniają. No właśnie, jeżeli pragnienia od diabła pochodzą, to się nie spełniają. A czy wszystkie pragnienia papieża Franciszka się spełniają? Też chyba nie. Nie wiem, to nie jest łatwe do zrozumienia. Wokulskiego pragnienia też się nie spełniły. Jak widać, czasami człowiek pragnie za dużo. Wokulski pragnął i piękną i wierną, a tu można tylko, albo piękną, albo wierną. Nie zawsze można mieć wszystko co się pragnie.

----

Może to tak jest, że jeżeli człowiek niewiele pragnie, to wtedy wszystko mu się spełnia, a jeżeli pragnie czegoś ponad miarę, to wtedy już mu się to nie spełnia. Wszędzie są przecież jakieś granice. Zresztą są rzeczy, które się spełniają, bo człowiek tak robi, żeby się spełniły, ale też są rzeczy, które się spełniają, bo zostały wymodlone u Boga i Bóg tak sprawił, że się spełniły. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że na ziemi są dwie przyczyny, jedna jest Boża, a ta druga ludzka, jest jeszcze taka co od diabła pochodzi. Dlatego to jest takie trudne do zrozumienia.

----

Czyli mam takie życie jakie mam, ponieważ są rzeczy, które ja zrobiłem, żebym miał takie życie, ale też był i jest wpływ innych ludzi na moje życie. Ale też jest też wpływ Boga, na moje życie, no i diabła, który nigdy dobrze rodzajowi ludzkiemu nic nie życzy. Odnośnie diabła, to człowiek jest tylko tyle od niego zależny, na ile mu pozwoli. Jeżeli człowiek ulega podszeptom diabła, to staje się od niego zależny, ale jeżeli wszelkie pokusy odrzuca, to diabeł nic złego człowiekowi zrobić nie może. Ale przecież Hiob został skrzywdzony przez diabła. Niby tak, ale za zgodą Boga. Bez zgody Boga, diabeł nic złego zrobić człowiekowi nie może. A jeżeli jest na to zgoda Boża, to może oznaczać tylko tyle, że Bóg względem takiego człowieka, ma szczególnie wyjątkowe plany.


2023 Saturday

Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2024 Monday

Łatwo jest być wdzięcznym tylko wtedy, gdy wszystko idzie dobrze. Ale gdy czasy są trudne, mamy tendencję do zwracania się ku sobie w litowaniu nad sobą. Ale musisz nauczyć się chwalić Pana we wszystkim. Bóg daje ci niezliczone błogosławieństwa i łaski, za które musisz odczuwać ogromną wdzięczność. Błogosławieństwa rodzinne, duchowe pocieszenia, wypełnianie obowiązków itp., wszystkie muszą być okazjami do wdzięczności. Ale wdzięczność musi przenikać wszystko w życiu, nawet trudności. Staraj się chwalić Pana nie tylko z powodu „dobrych rzeczy w życiu”, ale także w trudnych rzeczach. Wszystko może być użyte przez Boga dla Jego chwały i musimy się tym cieszyć dniem i nocą.

Zastanów się nad tym „wyzwaniem”. Czy potrafisz znaleźć radość we wszystkim i składać Bogu chwałę i wdzięczność bez względu na wszystko? Bóg jest tego wart i zasługuje na twoją nieustanną chwałę. Nigdy cię nie opuszcza, a gdy to zrozumiesz, będzie to źródłem niekończącej się chwały i dziękczynienia.

Panie, uwielbiam Cię, wielbię Cię, chwalę Cię i dziękuję Ci za wszystko w moim życiu. Dziękuję Ci za błogosławieństwa i za to, że zawsze jesteś, gdy życie jest trudne. Pomóż mi wzrastać w mojej wdzięczności dla Ciebie i radować się zawsze z Twojego Miłosierdzia. Jezu, ufam Tobie.

----

„Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jakie jest wasze zdanie? Jeśli ktoś ma sto owiec i jedna z nich się zabłąka, czyż nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu w górach i nie pójdzie szukać zabłąkanej?” Ewangelia Mateusza 18:12

Ten fragment Ewangelii mówi dalej, że człowiek, który znajdzie jedną zabłąkaną owcę, „bardziej się nią cieszy niż dziewięćdziesięcioma dziewięcioma, które się nie zabłąkały”. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać niesprawiedliwe. Dlaczego nie cieszyć się przede wszystkim z dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały? Święty Hilary, komentując ten fragment, interpretuje człowieka, który szukał jednej zabłąkanej owcy, jako Syna Bożego. Opuścił „dziewięćdziesiąt dziewięć”, oznaczające chwałę zastępów niebieskich, aby zstąpić na ziemię i szukać zabłąkanej ludzkości. Ludzkość jako całość jest tą jedną zabłąkaną owcą. Dotyczy to nas wszystkich.

Pierwszą rzeczą, jaką ta interpretacja nam ujawnia, jest to, że Syn Boży został wyraźnie posłany na misję, aby odnaleźć każdego z nas po tym, jak oddaliliśmy się od Ojca w Niebie. Ojciec nie siedział z założonymi rękami i nie czekał, aż wrócimy. Zamiast tego wysłał Syna na pilną misję, aby nas odnaleźć i sprowadzić z powrotem do Jego boskiej owczarni.

Rozważając ten fragment, ważne jest, aby zobaczyć zapał i determinację naszego Pana, gdy nas poszukuje. Czy widzisz to w swoim życiu? Czasami możemy wpaść w pułapkę myślenia, że ​​to przede wszystkim nasza odpowiedzialność, aby szukać Boga. I chociaż z pewnością mamy tę odpowiedzialność, nasz obowiązek staje się o wiele łatwiejszy, gdy rozumiemy, jak namiętnie nasz Pan nas poszukuje i pragnie nas znaleźć, gdy zbłądzimy. Tylko w Niebie w pełni zrozumiemy wszystko, co nasz Pan uczynił, aby nas szukać, dzień po dniu. Ale na razie musimy starać się zrozumieć tę duchową prawdę, abyśmy byli bardziej otwarci na pilne poszukiwania nas przez Jezusa.

Drugą rzeczą, którą ten fragment ujawnia, jest radość w Sercu Syna Bożego za każdym razem, gdy nas odnajduje i zabiera nas z dala od naszego grzechu. Zbyt często możemy wpaść w pułapkę postrzegania Boga jako Boga osądzającego, który jest na nas zły i potępiający. Ale jeśli zrozumiemy, do jakiego stopnia Syn Boży się posunął, aby nas znaleźć, gdy zbłądziliśmy, i jeśli możemy zrozumieć radość w Jego sercu, gdy nas znalazł i zabrał nas z dala od grzechu, wtedy chętniej otworzymy się na Niego, na Jego łagodne zaproszenia i na Jego miłosierne Serce za każdym razem, gdy przychodzi do nas z łaski.

Zastanów się dziś nad wielkim oczekiwaniem w Sercu naszego Pana, gdy osobiście cię szuka. Oczekiwanie to radość — radość, którą jest wypełniony, gdy cię podnosi i delikatnie niesie z powrotem do Ojca. Pozwól, aby ta radość w Sercu naszego Pana zaowocowała, abyś mógł podzielić się tą obfitością radości.

Mój pilny Panie, Ty mnie szukasz, dniem i nocą, nigdy nie męcząc się wzywaniem mnie, abym powrócił pełniej do Ciebie. Proszę, pomóż mi napełnić Twoje Serce radością, zawsze odpowiadając na Twoje łagodne zaproszenia miłości i miłosierdzia. Jezu, ufam Tobie.