2022 Saturday
Czym człowiek starszy tym życie trudniejsze. Ciekawe dlaczego? żeby życie było łatwe, to niestety wiele rzeczy powinno być na swoim miejscu, a z wiekiem po prostu brakuje sił, by je ciągle układać. W końcu człowiek przyzwyczaja się do bałaganu i dlatego jest mu coraz trudniej. Dlaczego wszystko ginie? Dlaczego wszystko się psuje? Czy dlatego, bo wszystko jest tylko wirtualne i dlatego nietrwałe? Czy ktoś mi zainstalował polski słownik na FrontPage? Chyba tak, ale kto i dlaczego? Nic nie rozumiem. Przyznać muszę, że teraz pisze się mój pamiętnik dużo łatwiej.
Solid and comfy chair. As described.
2023 Sunday
Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.
2024 Tuesday
Istnieje wiele obrazów, których używamy, aby opisać Miłość Boga. Jednym z
takich obrazów jest „Płonący Płomień Miłości”. Widać to w duchowym klasyku „Żywy
Płomień Miłości” napisanym przez św. Jana od Krzyża:
O żywy płomieniu miłości,
Który czule rani moją duszę,
W jej najgłębszym centrum! Ponieważ
Teraz nie jesteś przytłaczający,
Teraz jesteś doskonały! jeśli taka jest twoja wola:
Przebij zasłonę tego słodkiego spotkania!
Dlaczego mówimy o Bogu i Jego miłości jako o ogniu płonącym w nas? To potężny
obraz, nad którym warto spędzić wiele czasu, medytując. Płomień robi wiele
rzeczy. Przynosi światło, oczyszcza, pochłania, emituje ciepło i energię,
przyciąga nas blisko, jest ciągle zmienny i ciągle nowy, i wiele więcej. Miłość
Boga musi stać się nie tylko iskrą lub płomieniem w tobie, musi stać się
szalejącym ogniem miłości, pochłaniającym twoją duszę i wytwarzającym w jej
miejsce blask i boską obecność Boga.
Rozważ dziś ten obraz Miłości Boga. Rozważaj ten pochłaniający wszystko ogień
szalejący w tobie. Jakie są skutki takiego żywego płomienia? Co robi z twoim
życiem? Co zauważą inni, gdy ten płomień płonie? Rozważ ten święty obraz i
zaproś Żywy Płomień Miłości, aby pochłonął cię od wewnątrz.
Panie, przyjdź do mnie i pochłoń mnie płonącym ogniem Twojej Miłości. Oczyść
każdy grzech i przemień mnie w światło Twojej łaski i Miłosierdzia, aby wszyscy
mogli je zobaczyć. Jesteś potężnym Płomieniem, który zawsze płonie, ale nigdy
nie szkodzi. Odnawiasz mnie i promieniujesz swoją obecnością od wewnątrz. Kocham
Cię, drogi Panie. Rozpal mnie swoją słodką Miłością. Jezu, ufam Tobie.
----
Panie Boże, w sercu mym Ty jesteś,
Wśród burz i ciszy, Ty dajesz mi siłę.
Każdy dzień z Tobą to nowa nadzieja,
Tylko Ty jesteś moją radością, w Tobie jest życie.
Gdy światło gaśnie, Ty jesteś moim blaskiem,
W ciemności prowadzisz mnie, jak gwiazda na niebie.
Twoja miłość nie zna granic, jest wieczna,
Panie Boże, kocham Ciebie, Ty jesteś moim celem.
W chwilach zwątpienia, Ty podnosisz mnie z ziemi,
Twoje słowa są jak balsam na duszę.
Każdy krok z Tobą to krok ku wolności,
Tylko Ty jesteś moją radością, w Tobie jest pokój.
Panie Boże, w sercu mym Ty jesteś,
Twoja obecność to dar, który mnie wzmacnia.
Z Tobą chcę iść przez życie, bez lęku i trosk,
Kocham Ciebie, bo tylko Ty jesteś moją radością.
----
To jest mój wzorzec doskonałości. Wybudować dom, założyć rodzinę i umrzeć, a kto tego nie potrafi zrobić, to powinien oddać się Jezusowi. Niestety, dla wielu ludzi to za mało do szczęścia. Nie rozumiem tego. Dlaczego komuś rodzina, albo sam Bóg nie wystarczają do szczęścia? Być może mają skażone umysły grzechem, dlatego są nieszczęśliwi i szukają szczęścia tam, gdzie go znaleźć nie można. Człowiek to taki gatunek, który szaleje korzystając z zakazanego szczęścia, a potem popada w smutek.
----
To jest mój wzorzec doskonałości,
Dom zbudować, rodzinę stworzyć,
W prostocie życia znaleźć radości,
W miłości Boga serce otworzyć.
Dla wielu to za mało do szczęścia,
Nie rozumiem, czemu tak się dzieje,
Rodzina, Bóg - to pełnia istnienia,
A oni wciąż szukają, gdzie nie ma nadziei.
Może umysły grzechem skażone,
Dlatego wciąż nieszczęśliwi są,
Szukają szczęścia w miejscach zakazanych,
A potem smutek w sercach ich trwa.
Człowiek to gatunek, co szaleje,
Zakazane szczęście go pociąga,
Lecz w prostocie życia prawda istnieje,
W miłości Boga serce się rozgrzewa.
----
Jeżeli człowiek kocha dwie kobiety, to powinien traktować obie jak siostry. I tak samo, jeżeli kobieta kocha więcej niż jednego mężczyznę, to powinna traktować ich jak braci. W przeciwnym razie staną się dziwkarzami. A co w tym złego? Chyba to, że podzielona miłość, to połowa miłości. Jeżeli człowiek dzieli swoją miłość na wiele kawałków, to jego miłość staje się coraz mniejsza i w końcu człowiek przestaje być zdolny do prawdziwej miłości.
----
Podzielona miłość, jak cień w słońcu,
Każdy kawałek traci swą moc.
Gdy serce dzielisz na wiele stron,
Znika prawdziwa miłość, jak sen.
Każdy uśmiech, co dzielisz na pół,
Zostawia ślad, jak kropla wód.
Gdy serce pęka na tysiąc części,
Tracisz zdolność do pełnej miłości.
Podzielone serce, jak rozbity lód,
Każda część traci swój blask.
Gdy miłość dzielisz na wiele dróg,
Znika jej siła, jak wiatru szum.
Zbierz te kawałki, złącz w jedność,
Niech miłość znów rozkwitnie w nas.
Bo tylko pełne serce ma moc,
By kochać prawdziwie, bez żadnych granic.
----
Jezus odpowiedział: „Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest
pozostałych dziewięciu? Czy nikt oprócz tego cudzoziemca nie wrócił, aby
podziękować Bogu?” Wtedy rzekł do niego: „Wstań i idź, twoja wiara cię
uzdrowiła”. Łukasza 17:17–19
Ta odpowiedź naszego Pana przyszła w odpowiedzi na jednego trędowatego, który
wrócił do Jezusa, aby Mu podziękować. Dziesięciu trędowatych przyszło do Jezusa,
stanęło z daleka i zawołało: „Jezusie, Mistrzu! Ulituj się nad nami!” I tym
samym Jezus uzdrowił ich wszystkich. Ale sednem tego uzdrowienia nie jest samo
uzdrowienie, ale wdzięczność wyrażona tylko przez jednego z dziesięciu.
Ta Ewangelia opowiada nam, że ten jeden trędowaty zrobił pięć rzeczy, aby
głęboko wyrazić swoją wdzięczność. Wrócił, uwielbił Boga, uczynił to donośnym
głosem, upadł do stóp Jezusa i podziękował Mu. Jakież to cudowne świadectwo dla
nas wszystkich!
Analogicznie, dzieci często traktują kochającą opiekę swoich rodziców jako coś
oczywistego. Dlatego wielu dobrych rodziców regularnie przypomina swoim
dzieciom, aby mówiły „dziękuję”. W naszej relacji z Bogiem możemy również łatwo
traktować zbawcze działania Boga jako coś oczywistego. Możemy łatwo postrzegać
całą otrzymaną łaskę jako coś, na co zasługujemy, a nie jako nieskończenie
miłosierny dar. Kiedy tak się dzieje, stajemy się bardziej podobni do
pozostałych dziewięciu, którzy nie potrafili właściwie wyrazić swojej
wdzięczności Jezusowi.
Przede wszystkim należy zauważyć, że wyrażanie wdzięczności Bogu nie jest
wykonywane dlatego, że Bóg potrzebuje tych pochwał. Nie polega na naszej
wdzięczności, aby potwierdzić swoją wartość. To oczywiste. Bóg jest Bogiem i w
żaden sposób nie potrzebuje naszej chwały. Jednak oddawanie głębokiej chwały i
uwielbienia Bogu jest niezbędne. Jest to niezbędne, ponieważ potrzebujemy tej
cnoty wdzięczności, aby codziennie przypominać sobie, że wszystko, co
otrzymujemy od Boga, jest niezasłużonym darem. Nie możemy zasłużyć na Jego
miłość i łaskę. Nie zasługujemy na nie. Ale On i tak postanawia je obdarować z
miłosierdzia. A jedyną właściwą odpowiedzią na miłosierdzie jest wdzięczność.
Głęboka wdzięczność.
Wdzięczność jest niezbędna, ponieważ jest prawdą. Zawsze powinniśmy wracać do
naszego Pana po tym, jak nas obdarzył łaską. Powinniśmy Go uwielbiać z wielkim
zapałem, wołając do Niego z pasją. Powinniśmy dosłownie i wewnętrznie paść na
twarz przed Nim, u Jego stóp i dziękować Mu, raz po raz. Czynienie tego zawsze
pomoże nam pamiętać prawdę, że wszystko, co mamy i kim jesteśmy, jest darem od
Boga. Niezasłużonym i niezasłużonym darem łaski.
Zastanów się dziś nad głębią wdzięczności w swoim sercu. Czy często zachowujesz
się bardziej jak rozpieszczone i samolubne dziecko, czy też regularnie
dostrzegasz łaskawość Boga? Jeśli w jakikolwiek sposób brakuje ci tej pełni
wdzięczności, to zastanów się nad tym jednym trędowatym. Jego wdzięczność,
wyrażona z pełnią pasji, jest najważniejszą częścią tej historii. Ostatecznie
został obdarowany o wiele większą łaską niż pozostałych dziewięciu, ponieważ
jego uzdrowienie wywołało wiarę; a to właśnie ta wiara uratowała nie tylko jego
ciało, ale i duszę. Staraj się ocalić swoją duszę, naśladując wiarę tego jednego
świętego i uzdrowionego trędowatego.
Mój łaskawy Panie, obdarzasz mnie swoim miłosierdziem w nadmiarze. Bez Ciebie,
Jezu, nie mam nic; ale z Tobą otrzymuję wszystko. Niech zawsze będę wiedział i
rozumiał swoją potrzebę Twojej łaski. A gdy zostanę nią obdarowany, niech
odpowiem z najgłębszą wdzięcznością, ratując w ten sposób moją duszę przez
wiarę. Jezu, ufam Tobie.