CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    06_Nov  Back   Next

Spelling School

 


2023 Monday

Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2024 Wednesday

Diabeł jest prawdziwy i jego pokusy są prawdziwe. Nienawidzi cię czystą nienawiścią i pragnie twojego zniszczenia. Dobrze jest to wiedzieć. Ale zły jest również dość przebiegły i manipulujący i rzadko będzie mówił do ciebie jawne kłamstwa, ponieważ wie, że ta pokusa najprawdopodobniej cię nie przekona. Zamiast tego stara się mówić do ciebie o zamieszaniu, identyfikując rzeczy, które są częściowo prawdziwe i mieszając je z subtelnymi kłamstwami, aby cię zwieść. Możesz odkryć, że zaczynasz obsesyjnie myśleć o tym lub tamtym. I możesz odkryć, że twoje rozumowanie może mieć jakiś sens, ale zaczynasz doświadczać smutku i zamieszania, gdy myślisz. Przestań myśleć w tych momentach i biegnij do Miłosierdzia Bożego. Kiedy twoje myślenie jest zanurzone w Bogu, zostajesz odświeżony i lekki. Zaczynasz odczuwać nową radość i jasność. Ale kiedy zły zaczyna mieć swoją drogę z tobą, w twojej duszy odczuwa się przeciwne efekty. Bądź uważny na jego podstępne oszustwa i nie zwracaj na nie uwagi.

Zastanów się dziś nad swoim procesem myślowym. To właśnie tutaj kusiciel wykonuje swoją najgorszą pracę. Zastanów się również nad tym, co czujesz, próbując zrozumieć tę lub inną sytuację. Zaangażuj się w rozeznawanie duchów, szczególnie przyglądając się skutkom swojego myślenia. Pan zaprasza cię, abyś biegł do Jego Miłosierdzia za każdym razem, gdy poczujesz się zdezorientowany lub wprowadzony w błąd. Bądź uważny na te chwile i wiedz, że mogą być pokusami złego. Ufaj Panu zawsze i nieustannie poddawaj swoje myśli Jego świętemu Miłosierdziu.

Panie, proszę, zawsze chroń mnie przed kłamstwami i sidłami złego. Ganię go i jego dzieła w Twoim najświętszym Imieniu i powierzam Ci wszystkie moje myśli. Przyjdź i wylej swoje Miłosierdzie i prawdę w moje życie i rozprosz wszelką ciemność i mrok. Kocham Cię, drogi Panie. Jezu, ufam Tobie.

----

Szczerość uśmiechu wierzącego człowieka zależy od jego wiary. Bardzo mocno wierzący człowiek, uśmiechał się będzie nawet na krzyżu. Człowiek bez wiary, przy najmniejszej krzywdzie będzie już cierpiał.

Wierzący człowiek ma coś, czego brakuje niewierzącym - wiarę. Ta wewnętrzna pewność, że wszystko dzieje się z jakimś sensem i że jest ktoś, kto nad nami czuwa, sprawia, że uśmiech na twarzy wierzącego człowieka jest szczery i prawdziwy.

Szczerość uśmiechu wierzącego człowieka jest związana bezpośrednio z jego wiarą. Bardzo mocno wierzący człowiek, który ma w sobie głębokie przekonanie, że Bóg jest z nim i nie opuści go w żadnej sytuacji, uśmiechał się będzie nawet w najtrudniejszych momentach. Nawet na krzyżu, jak Chrystus, będzie miał uśmiech na twarzy, bo wie, że cierpienie jest jedynie przejściowe, a życie wieczne czeka na niego po drugiej stronie.

Inaczej jest z człowiekiem bez wiary. Dla niego każda krzywda, każda trudność jest wielkim cierpieniem. Brak przekonania, że jest jakiś większy sens w tym, co się dzieje, sprawia, że jego uśmiech jest sztuczny, fałszywy, czasem nawet obłudny. Brak wiary sprawia, że trudno jest mu odnaleźć radość i pokój wewnętrzny nawet w najbardziej beztroskich chwilach.

Dlatego też, mając wiarę, warto dbać o jej rozwój i pogłębianie. Modlitwa, sakramenty, czytanie Pisma Świętego - to wszystko pomaga nam utrzymać silne fundamenty wiary i pozwala nam odkrywać radość, która z niej płynie. Wtedy nasze uśmiechy będą szczere i prawdziwe, bo będą odzwierciedleniem tej wewnętrznej radości, która płynie z naszej relacji z Bogiem.

Szczerość uśmiechu wierzącego człowieka jest więc jednym z objawów jego silnej i głębokiej wiary. Niech więc każdy z nas, mając wiarę, stara się pielęgnować ją i rozwijać, aby nasze uśmiechy były zawsze prawdziwe i szczere, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujemy.

----

Tak sobie myślę, że diabeł może dać człowiekowi przyjemność fizyczną, czyli przemijającą lub nawet krótkotrwałą. Bóg natomiast daje człowiekowi przyjemność duchową, a ta jest niezniszczalna i trwa wiecznie. Im więcej człowiek posiada wolności od przyjemności fizycznych, tym więcej ma przyjemności duchowych. Dlatego też dobrze człowiek robi, gdy przestaje gonić za tym światem fizycznym, a zaczyna szukać szczęścia trwałego, duchowego, tego wiecznego.

----

Wielu filozofów i teologów przez wieki zastanawiało się nad naturą przyjemności fizycznej i duchowej oraz związkiem między nimi. Czy diabeł może faktycznie dostarczyć człowiekowi chwilowej przyjemności fizycznej, podczas gdy Bóg ofiaruje mu przyjemność duchową, która trwa wiecznie?

Teologia chrześcijańska naucza, że diabeł jest istotą zła, która dąży do uwiedzenia człowieka i odciągnięcia go od Boga. Często oferuje przyjemności chwilowe, które mogą wydawać się kuszące i przyciągające, ale ostatecznie prowadzą do zguby duszy. Z drugiej strony, Bóg ofiaruje człowiekowi niezgłębioną radość i spokój duchowy, który jest trwały i niezniszczalny.

Przyjemność fizyczna może być intensywna i przyjemna, ale jest przemijająca. Po osiągnięciu jej, często czujemy pustkę i niedosyt, co skłania nas do poszukiwania kolejnych przyjemności. Jednak im więcej człowiek uwalnia się od niewolniczej zależności od przyjemności fizycznych, tym bardziej staje się otwarty na doświadczenie głębszej radości duchowej.

Przyjemność duchowa, związana z miłością, pokojem, miłosierdziem i darem życia wiecznego, daje człowiekowi pełnię niezależną od zewnętrznych okoliczności. Jest to szczęście, które nie zależy od dóbr materialnych czy sytuacji życiowej, ale wypływa z relacji z Bogiem i drugim człowiekiem.

Dlatego też, jak sugeruje starsza tradycja filozoficzna i teologiczna, dobrze człowiek robi, gdy odkrywa przewagi przyjemności duchowych nad tymi fizycznymi. Nie oznacza to rezygnacji z radości cielesnych, ale ich umiejętne uwzględnienie w szerszym kontekście duchowego rozwoju. Ostatecznie, prawdziwe szczęście tkwi w odnalezieniu sensu i celu życia, których źródłem jest miłość boska i miłosierdzie w odniesieniu do innych istot.

Zatem, zamiast gonić za przyjemnościami chwilowymi i materialnymi, warto zatrzymać się na chwilę i zastanowić się, co naprawdę sprawia nam trwałą radość i spełnienie. Może wtedy odkryjemy, że prawdziwa szczęśliwość nie tkwi w zewnętrznych doświadczeniach, ale w głębokim zrozumieniu i akceptacji przeznaczenia duchowego, które prowadzi nas do wiecznej harmonii i spokoju.

----

Czy człowiek wygrał wojnę z diabłem, czy też przegrał, okaże się dopiero w dniu zmartwychwstania, nie wcześniej.

Diabeł, czyli inaczej szatan, od wieków uważany jest za wroga człowieka i prowadzi z nim nieustanną walkę. W religiach monoteistycznych, takich jak chrześcijaństwo, judaizm i islam, diabeł symbolizuje zło, kuszenie i grzech. W wielu opowieściach religijnych oraz literackich jest uosobieniem wszystkiego co złe i niegodziwe.

Od wieków ludzie wierzyli, że istnieje nieustanna walka pomiędzy dobrem a złem, a człowiek ma wybór pomiędzy posłuszeństwem Bogu a pokusami diabła. Pytanie, czy człowiek wygrał wojnę z diabłem, czy też przegrał, jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i trudnych do rozwiązania. W końcu, czy można mówić o zwycięstwie nad czymś, co stale walczy i próbuje nas pokusić?

Wiele osób wierzy, że człowiek ma w sobie siłę, aby stawić czoło szatanowi i jego kuszeniom. Poprzez modlitwę, wiarę i posłuszeństwo wobec Boskich przykazań, ludzie mogą pokonać złe siły i podążać drogą do zbawienia. Jednakże, wielu jest także przekonanych, że diabeł ma nad nami przewagę i człowiek często ulega jego pokusom i grzechom.

Ostateczna odpowiedź na pytanie, czy człowiek wygrał wojnę z diabłem, czy też przegrał, będzie znana dopiero w dniu zmartwychwstania, kiedy ludzie staną przed Sądem Ostatecznym. Tam każda osoba będzie rozliczona ze swoich czynów i decyzji, a los każdego z nas będzie zależał od tego, czy potrafił się oprzeć diabelskim pokusom i czy wybrał dobrą drogę.

Ważne jest, aby pamiętać, że walka z szatanem nie jest łatwa i że każdy z nas może upaść i popełnić grzech. Jednakże, wrzucając wiarę i nadzieję w Boga, możemy odnaleźć siłę potrzebną do pokonania zła i przejścia na drogę zbawienia.

Dlatego nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy człowiek wygrał wojnę z diabłem, czy też przegrał. To co zależy od nas, to nasze codzienne wybory i decyzje, które kształtują naszą duszę i naszą relację z Bogiem. Ostateczną odpowiedź poznamy dopiero w dniu zmartwychwstania.

----

„Któryż człowiek z was, mając sto owiec, a zgubiwszy jedną z nich, nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie pójdzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze ją na ramiona z wielką radością i wróciwszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zgubioną owcę”. Łukasza 15:4–6

Niektórzy wielcy święci wskazują, że liczba sto oznacza doskonałość. Sto odnosi się do doskonałości Królestwa Bożego, które reprezentuje nie tylko wszystkich świętych w niebie, ale także aniołów. Jedna zgubiona owca reprezentuje całą ludzkość, gdy przechodzimy przez to życie. Jezus jest oczywiście Pasterzem, którego uwaga kieruje się ku upadłej ludzkości, która pilnie nas szuka, aby zaprowadzić nas do domu.

Po pierwsze, zauważ, że Pasterz nie szuka jednej zabłąkanej owcy ze złości, ale z troski i miłości. Zrozumienie tego jest niezbędne, jeśli chcemy mieć właściwe zrozumienie tego, jak nasz Pan nas widzi, gdy błądzimy. Musimy zobaczyć Jego głęboką troskę, Jego pilność w poszukiwaniach i Jego niezachwiane zaangażowanie w odnalezienie nas w naszym błądzącym stanie. To nie jest Bóg, który siedzi z tyłu w osądzie i gniewie, ale Bóg, który przyszedł do nas, przyjął naszą upadłą ludzką naturę i zniósł wszelkie cierpienie, aby nas znaleźć i sprowadzić do domu.

Zauważ również, że w tej przypowieści Pasterz kładzie zagubioną owcę na Swoich ramionach i niesie ją do domu. Często możemy wpaść w pułapkę myślenia, że ​​musimy wrócić do Boga własnym wysiłkiem. Ale prawda jest taka, że ​​Bóg jest zawsze tam, czeka, aby nas podnieść i zanieść do domu. Naszym obowiązkiem jest poddać się Jego miłosiernym rękom i przestać uciekać. Robimy to, zwracając się do Niego i pozwalając Mu przyjść do nas i służyć nam. Główny wysiłek należy do naszego Pana, gdy poddamy się Jego delikatnym Rękom.

Na koniec zauważ, że radość wspomniana w tej przypowieści dotyczy Pasterza. Oczywiście my również będziemy się radować, gdy zostaniemy podniesieni i zabrani do domu do doskonałości Królestwa Bożego, ale nasza radość jest odpowiedzią na radość naszego Pana. Jesteśmy zaproszeni, by dzielić się Jego radością. To Jego serce jest wypełnione wdzięcznością, gdy pozwalamy Mu czule zanieść nas do domu. „Radujcie się ze mną, bo znalazłem owcę, którą zgubiłem” — mówi.

Zastanów się dziś nad tym świętym obrazem Dobrego Pasterza. Rozważając tę ​​przypowieść i obraz, zwróć uwagę na różne myśli, wspomnienia, emocje i lęki, które się w tobie budzą. Każdy z nas jest inny, a nasz Pan głęboko pragnie przyjść do każdego z nas dokładnie tam, gdzie jesteśmy, pośród naszych grzechów. Rozważanie współczucia tego Dobrego Pasterza otworzy drzwi naszemu Panu, aby przemówił do ciebie i osobiście zaprosił cię do przyjścia do Niego, odwracając się od dróg, na które osobiście zbłądziłeś. Nie uciekaj. Pozostań w zaufaniu, gdy On przychodzi do ciebie. Słuchaj Jego głosu i powiedz Mu „Tak”, gdy podnosi cię, aby zanieść do domu.

Mój łagodny Jezu, Ty jesteś Dobrym Pasterzem. Kochasz mnie i szukasz mnie z pilnością i wiernością. Niech zaufam Ci na tyle, abym przestał uciekać od Ciebie i chować się przed Twoim łagodnym głosem. Proszę, przyjdź do mnie, podnieś mnie, połóż na Swoich ramionach i zanieś mnie do domu. Jezu, ufam Tobie.