CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    26_Oct  Back   Next

Spelling School

 


2023 Thursday

Następny dzień minął i o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2024 Saturday

Słowa prawdy, wypowiadane z Serca naszego Pana, przynoszą radość naszemu życiu i odmładzają naszego ducha. Kiedy słyszysz te słowa prawdy, przyjmujesz je i działasz zgodnie z nimi, zostajesz uwolniony od ciężaru błędu i możesz doświadczyć pewnej lekkości ducha i orzeźwienia. Jednak jest też odwrotnie. Kiedy słuchasz błędu, przyjmujesz go i wierzysz w niego, owocem tego błędu jest smutek i ciężar. Prawda cię uwalnia, a błąd cię obciąża. Dobrze jest zwracać na to uwagę, kiedy udzielasz rady komuś innemu. Jeśli twoje słowa wydają się ich podnosić i wzmacniać, to masz wskazówkę, że mówisz z Serca Chrystusa. To samo dotyczy przyjmowania rady kogoś innego. Jeśli ich słowa natychmiast do ciebie trafiają, napełniając cię poczuciem inspiracji i jasności, to słuchaj i przyjmij to słowo, ponieważ najprawdopodobniej mówią słowa, które nasz Pan natchnął ich, aby ci przekazali.

Zastanów się dziś nad rozmowami, które odbyłeś w zeszłym tygodniu. Jak się później czułeś? Czy poczułeś się zainspirowany i odnowiony? Czy też poczułeś się suchy i przygnębiony. A jak twoje słowa wpłynęły na innych w ciągu ostatniego tygodnia? Czy zauważyłeś w nich zdrową różnicę i rozjaśnienie ich ducha? Przeprowadź praktyczną i konkretną analizę swoich rozmów i ponownie zobowiąż się do słuchania i mówienia tego, co pochodzi z miłosiernego Serca Jezusa.

Panie, pragnę być narzędziem Twojego Miłosierdzia na wszystkie sposoby. Modlę się dzisiaj, abym mógł to uczynić szczególnie poprzez słowa, które ofiarowuję innym. Niech moje słowa będą Twoim Słowem, drogi Panie. I niech szukam orzeźwienia w Twoim Sercu, gdy otwieram się na Twoje Słowo wypowiadane przez innych. Kocham Cię, drogi Panie, pomóż mi kochać Cię bardziej i być narzędziem tej miłości dla wszystkich, z którymi rozmawiam. Jezu, ufam Tobie.

----

Piosenka na pocieszenia dla kogoś kto ma nerwy


Gdy życie cię przytłacza, a serce drży z lęku,
Pamiętaj, że w ciemności zawsze jest promyk światła,
Choć burze szaleją, a wiatr w twarz wieje,
Znajdziesz w sobie siłę, by przetrwać ten czas.

W chwilach zwątpienia, gdy wszystko się wali,
Zamknij oczy, poczuj spokój w głębi duszy,
Każdy dzień nową szansą, by zacząć od nowa,
Niech nadzieja w sercu rozkwita jak kwiat.

Gdy droga jest kręta, a cel wciąż daleko,
Pamiętaj, że każdy krok przybliża cię do marzeń,
Nie bój się upadków, one uczą nas latać,
Wstań i idź dalej, z wiarą w lepsze jutro.

W trudnych chwilach, gdy łzy płyną po twarzy,
Znajdź w sobie odwagę, by uśmiech znów zagościł,
Przyjaciele są blisko, by podać ci rękę,
Razem pokonacie każdą burzę i strach.

Hej, Wadysawa! Jeśli czujesz, że życie cię przytłacza i serce drży z lęku, ta piosenka jest dla ciebie. "Piosenka na pocieszenia dla kogoś kto ma nerwy" to utwór, który przypomni ci, że nawet w najtrudniejszych chwilach zawsze jest promyk światła.

Gdy burze szaleją i wszystko się wali, zamknij oczy i poczuj spokój w głębi duszy. Każdy dzień to nowa szansa, by zacząć od nowa. Niech nadzieja w sercu rozkwita jak kwiat, a każdy krok przybliży cię do marzeń.

Nie bój się upadków, bo one uczą nas latać. Wstań i idź dalej z wiarą w lepsze jutro. W trudnych chwilach, gdy łzy płyną po twarzy, znajdź w sobie odwagę, by uśmiech znów zagościł. Pamiętaj, że przyjaciele są blisko, by podać ci rękę. Razem pokonacie każdą burzę i strach.

Zapraszamy do odsłuchania tej piosenki i znalezienia w niej pocieszenia i siły. Niech muzyka i słowa będą dla ciebie wsparciem w każdej chwili.

Gdy Jezus opuszczał Jerycho ze swoimi uczniami i sporym tłumem, Bartymeusz, niewidomy człowiek, syn Tymeusza, siedział przy drodze i żebrał. Słysząc, że to Jezus z Nazaretu, zaczął wołać i mówić: „Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną”. Ew. Marka 10:46–47

Wyobraź sobie upokorzenie, którego możesz doświadczyć, gdybyś miał tylko siedzieć na poboczu drogi i żebrać. Jako niewidomy człowiek w tamtym czasie, Bartymeusz nie był w stanie pracować i utrzymać się. Wielu uważało jego ślepotę za przekleństwo od Boga i wynik jego grzechu lub grzechów jego rodziców. Byłby traktowany jako wyrzutek społeczeństwa i ciężar dla swojej rodziny i społeczności. Tak więc psychiczny i emocjonalny uraz, którego niewidoma osoba doświadczyła w tamtym czasie, byłby równie trudny do zniesienia, jak sama fizyczna ślepota.

Symbolika w tej historii jest niezwykła i uczy nas wielu rzeczy o naszej chrześcijańskiej podróży. Po pierwsze, musimy starać się utożsamiać z pokorą i słabością Bartymeusza. Na poziomie duchowym wszyscy jesteśmy ślepi, a w naszym upadłym stanie naturalnym jesteśmy duchowymi wyrzutkami. Oznacza to, że nie możemy osiągnąć Nieba sami. Bartymeusz jest symbolem naszego upadłego stanu naturalnego. Musimy się każdego dnia upokarzać i postrzegać siebie jako ludzi w rozpaczliwej potrzebie, którzy nie są w stanie ocalić własnych dusz.

Bartymeusz jest również symbolem tego, co musimy zrobić, aby wyrwać się ze ślepoty i nędzy, których doświadczamy w życiu. W chwili, gdy usłyszał, że Jezus przechodzi obok, zawołał o miłosierdzie. Ale nie tylko zawołał do naszego Pana. Zrobił to z wytrwałością. Ludzie, którzy usłyszeli, jak krzyczy, zganili go i kazali mu przestać. Ale ich nagany tylko sprawiły, że stał się bardziej żarliwy w swojej modlitwie. Ponadto wydaje się, że Jezus początkowo go zignorował. Dlaczego Jezus to zrobił? Z pewnością nie dlatego, że Jezus się tym nie przejmował. To dlatego, że nasz Pan wiedział, że Bartymeusz wytrwa i chciał, żeby tak było. Jezus chciał, aby modlitwa Bartymeusza stała się bardziej stanowcza i tak się stało.

Modlitwa Bartymeusza musi stać się sposobem, w jaki się modlimy. Bardzo łatwo jest zniechęcić się w życiu i stracić nadzieję. Kiedy tak się dzieje, nasza modlitwa staje się słaba i nieskuteczna. Czasami będziemy doświadczać wielu innych pokus, aby zrezygnować z modlitwy. Napomnienia ze strony tłumu są symbolem wielu pokus, których doświadczymy, aby zrezygnować z modlitwy. Kiedy te pokusy nadejdą, musimy podwoić nasze wysiłki i wzmocnić naszą determinację. Cisza Jezusa na początku musi być również postrzegana jako zaproszenie do modlitwy z większą wiarą. Jeśli modlimy się i czujemy, że Bóg nas nie słucha, musimy wiedzieć, że Bóg nas słyszy, a Jego początkowe milczenie jest Jego sposobem na zaproszenie nas bliżej i na głębszy poziom wiary i modlitwy.

Kiedy Jezus zatrzymał się i powiedział uczniom, aby przyprowadzili do Niego Bartymeusza, Bartymeusz natychmiast wstał, zrzucił płaszcz i poszedł do naszego Pana. Jego płaszcz jest symbolem wszystkiego, co musimy zrzucić w życiu, co powstrzymuje nas od natychmiastowej i szybkiej reakcji na podpowiedzi łaski. Chociaż nie ma nic złego w posiadaniu płaszcza, w tamtym momencie był on niewielką przeszkodą w szybkiej reakcji Jezusa. Tak samo jest z nami; musimy być gotowi i chętni do wyeliminowania wszystkiego, co powstrzymuje nas od odpowiedzi Bogu w chwili, gdy On nas wzywa.

W końcu modlitwa Bartymeusza była doskonała. „Mistrzu, chcę zobaczyć”. Mówiąc duchowo, musimy pracować nad pielęgnowaniem najgłębszego pragnienia zobaczenia Boga, zobaczenia naszego Pana. Jeśli pragniemy daru wiary, zdolności widzenia prawd duchowych i rozumienia ich, wtedy nasz Pan odpowie na tę modlitwę. Nasz Pan powie nam również: „Idź swoją drogą; twoja wiara cię ocaliła”.

Pomyśl dziś o tym biednym niewidomym żebraku, Bartymeuszu. Zobacz w jego pokornej duszy wzór tego, jak powinieneś postrzegać siebie i jak powinieneś się modlić. Obserwuj pokorę swojego upadłego stanu, izolację, której doświadczasz od swojego grzechu i wytrwałość, której potrzebujesz w modlitwie. Podążaj za przykładem Bartymeusza, a nasz Pan usunie ślepotę twojego serca, abyś mógł Go naśladować każdego dnia w sposób pełniejszy.

Mój uzdrawiający Panie, sam z siebie jestem słaby, żebrakiem i grzesznikiem. Moją jedyną nadzieją jest wołanie do Ciebie w mojej potrzebie i czynienie tego z wielką gorliwością. Proszę, przywróć mi wzrok, drogi Panie. Uzdrów mnie i pomóż mi Cię zobaczyć, abym mógł podążać za Tobą, dokądkolwiek prowadzisz. Jezu, ufam Tobie.