CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    25_Sep  Back   Next

Spelling School

 


2023 Monday

Następny dzień minął i o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2024 Wednesday

Być może myślenie o swojej śmierci jest przerażające. Może nie jest to coś, o czym myślisz zbyt często. Ale to łaska móc spojrzeć na swoją śmierć bezpośrednio i z pełnym zaufaniem. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy twoje życie jest uporządkowane i całkowicie oddane Bogu. Jeśli możesz szczerze zajrzeć w swoją duszę i zobaczyć, że uczyniłeś świętość swoim ostatecznym celem, możesz również spojrzeć bezpośrednio na śmierć ze spokojem i wyciszeniem. Czego się bać w takim przypadku? Czego się bać, jeśli poradziłeś sobie z grzechem i żalem, który masz? W takim przypadku nie ma się czego bać. Śmierć, dla świętej duszy, jest nagrodą i podróżą, na którą można czekać z zachwytem i oczekiwaniem.

Spróbuj wykonać dziś to proste ćwiczenie, wyobrażając sobie, że jest to twój ostatni dzień na Ziemi. Być może od razu myślisz o rodzinie lub innych zadaniach, które musisz najpierw wykonać, aby się przygotować. Albo może jesteś przepełniony strachem, ponieważ jesteś świadomy swojego grzechu. Najpierw spróbuj odłożyć na bok praktyczne zadania, które pozostałyby niedokończone, a nawet spróbuj odłożyć na bok troskę o rodzinę i przyjaciół. Chociaż są to dobre i święte troski, pomocne jest patrzenie na śmierć tylko w odniesieniu do stanu twojej duszy. Gdybyś miał umrzeć dzisiaj, czy byłbyś w stanie spojrzeć na miłosierne Serce naszego Pana i powiedzieć Mu szczerze, że umierasz z Nim jako swoją największą miłością? Czy mógłbyś powiedzieć Mu, że Jego Wola jest twoim głównym celem w życiu? Jeśli nie, zastanów się nad każdą przeszkodą, którą widzisz i wykorzystaj tę medytację, aby dokonać uczciwego przeglądu swojego życia.

Panie, wiem, że Niebo musi być moim celem i moim celem w życiu. Pomóż mi skierować wzrok na Ciebie i wszystko, co mnie czeka. Pomóż mi również spojrzeć uczciwie na stan mojej duszy i zidentyfikować każdą przeszkodę na drodze do mojej świętości. Kocham Cię, drogi Panie, pomóż mi uczynić Cię centralnym punktem mojego życia. Jezu, ufam Tobie.

----

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkim, co się działo, i był bardzo zdumiony, ponieważ niektórzy mówili: „Jan powstał z martwych”, inni mówili: „Eliasz się ukazał”, a jeszcze inni: „Jeden z dawnych proroków powstał”. Łukasza 9:7–8

Tetrarcha Herod, znany również jako Herod Antypas, rządził Żydami w Galilei przez około czterdzieści dwa lata. Rozpoczął swoje panowanie w 2 r. p.n.e. i kontynuował je, aż do wygnania przez cesarza rzymskiego w 37 r. n.e. Podczas swojego panowania spędził dużo czasu w Tyberiadzie, jednym z głównych miast na zachodnim krańcu Jeziora Galilejskiego. Większość posługi Jezusa miała miejsce w regionie domeny Heroda, w całej Galilei, więc Herod był bardzo świadomy wielu historii o Jezusie.

Dzisiejsza Ewangelia kończy się stwierdzeniem, że Herod wciąż próbował zobaczyć Jezusa. Oczywiście, Herod, tak jak każdy mieszkaniec tego regionu, mógł udać się tam, gdzie Jezus głosił kazania, aby słuchać Go w dowolnym momencie. Ale tego nie zrobił. Zamiast tego nadal otrzymywał doniesienia o Jezusie i pozostawał ciekawy Go, próbując znaleźć sposób, aby dowiedzieć się, Kim był Jezus.

Spróbuj sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby Herod udał się tam, gdzie Jezus głosił kazania, aby słuchać Go z otwartym sercem. Gdyby to zrobił i naprawdę słuchał, Herod otrzymałby jeden z największych darów, jakie można sobie wyobrazić. Otrzymałby dar wiary i nawrócenia i rozpocząłby drogę do wiecznego zbawienia. Ale Herod wiódł niemoralne życie. Był znany jako okrutny przywódca, a także niepokutujący cudzołożnik. Kochał swoją władzę i był o nią bardzo zazdrosny. Herod najprawdopodobniej wiedział, przynajmniej w głębi duszy, że jeśli miałby słuchać Jezusa, musiałby się zmienić. I najprawdopodobniej nie chciał się zmieniać.

To daje nam wszystkim potężną lekcję. Każdy z nas może łatwo odrzucić różne komunikaty i zaproszenia od naszego Pana, ponieważ w głębi duszy nie chcemy się zmieniać. Bóg mówi do nas przez cały dzień, każdego dnia naszego życia. Nieustannie oferuje nam swoje przesłanie pełnej Ewangelii. I chociaż możesz być otwarty na wiele z tego, co mówi Bóg, najprawdopodobniej są części Jego boskiego przesłania, których świadomie lub nieświadomie nie słuchasz. Kluczem do bycia w stanie usłyszeć wszystko, co Bóg chce do ciebie powiedzieć, jest bycie skłonnym do całkowitej zmiany w każdym i każdym sposobie, w jaki Bóg chce, abyś się zmienił.

Zastanów się dzisiaj nad Herodem. Po pierwsze, zastanów się nad jego ciekawością Jezusa. To dobra cecha, ponieważ jest o wiele lepsza niż obojętność. Następnie pomyśl również o fakcie, że Herod nigdy nie poszedł do Jezusa, aby Go słuchać. Jego pierwsze spotkanie z Jezusem miało miejsce w noc Jego aresztowania, kiedy przesłuchiwał naszego Pana i wyśmiewał Go. Kiedy rozważasz upór Heroda, wykorzystaj to jako badanie swojego własnego życia. Gdziekolwiek widzisz jakikolwiek mały ślad uporu, strachu przed zmianą lub zamkniętego serca, staraj się temu zaradzić, zwracając się do naszego Pana, mówiąc Mu, że jesteś otwarty na wszystko, co On chce powiedzieć, i że jesteś gotowy i chętny, aby zmienić się w każdy sposób, w jaki On cię do tego wzywa. Nie bój się zmiany, której nasz Pan od ciebie chce. Przyjęcie tej zmiany zaprowadzi cię na szybką i wąską drogę ku prawdziwej świętości życia.

Mój wiecznie obecny Panie, wzywasz mnie dniem i nocą, zapraszając mnie do zmiany, gdy słucham Twojego świętego Słowa. Dziękuję Ci za te nieustanne podpowiedzi łaski i zobowiązuję się pozostać otwartym na wszystko, o co mnie prosisz. Wybieram Ciebie, mój Panie. I gdy zwracam się do Ciebie, modlę się, abym miał odwagę, której potrzebuję, aby odpowiedzieć całym sercem na Twoje wezwanie. Jezu, ufam Tobie.


2025 Thursday

Być może myślenie o śmierci jest przerażające. Być może nie myślisz o niej zbyt często. Ale to łaska móc spojrzeć na swoją śmierć bezpośrednio i z pełną ufnością. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy twoje życie jest uporządkowane i całkowicie oddane Bogu. Jeśli potrafisz szczerze zajrzeć w swoją duszę i zobaczyć, że świętość stała się twoim ostatecznym celem, możesz również spojrzeć na śmierć bezpośrednio z pokojem i spokojem. Czego się bać w takim razie? Czego się bać, jeśli uporałeś się z grzechem i żalem? W tym przypadku nie ma się czego bać. Śmierć, dla świętej duszy, jest nagrodą i podróżą, na którą można czekać z radością i oczekiwaniem.

Spróbuj dziś wykonać to proste ćwiczenie i wyobrazić sobie, że to twój ostatni dzień na Ziemi. Być może od razu myślisz o rodzinie lub innych zadaniach, które musisz najpierw wykonać, aby się przygotować. A może ogarnia cię strach, ponieważ jesteś świadomy swojego grzechu. Po pierwsze, postaraj się odłożyć na bok praktyczne zadania, które pozostałyby niedokończone, a nawet postaraj się odłożyć na bok troskę o rodzinę i przyjaciół. Choć są to dobre i święte sprawy, warto patrzeć na śmierć tylko przez pryzmat stanu swojej duszy. Gdybyś miał umrzeć dzisiaj, czy potrafiłbyś spojrzeć w miłosierne Serce naszego Pana i szczerze powiedzieć Mu, że umierasz z Nim jako swoją największą miłością? Czy mógłbyś Mu powiedzieć, że Jego Wola jest twoim głównym celem w życiu? Jeśli nie, zastanów się nad każdą przeszkodą, którą widzisz i wykorzystaj tę medytację, aby dokonać uczciwego podsumowania swojego życia.

Panie, wiem, że Niebo musi być moim celem i moim centrum w życiu. Pomóż mi skupić wzrok na Tobie i na wszystkim, co mnie czeka. Pomóż mi również szczerze spojrzeć na stan mojej duszy i zidentyfikować każdą przeszkodę na drodze do mojej świętości. Kocham Cię, drogi Panie, pomóż mi uczynić Cię centralnym punktem mojego życia. Jezu, ufam Tobie.

----

Perhaps thinking about your death is frightening. It may not be something that you actually consider very often. But it is a grace to be able to look at one’s death directly and with full confidence. And this is only possible to do with full confidence if your life is in order and given completely to God. If you can honestly look into your soul and see that you have made holiness your ultimate goal, then you can also look directly at death with peace and calm. What is there to fear in that case? What is there to fear if you have dealt with the sin and regrets you have? There is nothing to fear in this case. Death, to the holy soul, is a reward and a journey to look forward to with delight and anticipation.

Try to do this simple exercise today of imagining this as being your last day on Earth. Perhaps you immediately think about family or other tasks that you need to complete first to prepare. Or perhaps you are filled with fear because you are aware of your sin. First, try to set aside the practical tasks that would be left unfinished and even try to set aside your concern for your family and friends. Though these are good and holy concerns, it is helpful to look at death only in regard to the condition of your soul. If you were to die today, would you be able to look at the merciful Heart of our Lord and tell Him, honestly, that you die with Him as your greatest love? Could you say to Him that His Will is your primary goal in life? If not, reflect upon any obstacle you see and use this meditation to take an honest inventory of your life.

Lord, I know that Heaven must be my goal and my focus in life. Help me to put my eyes upon You and all that awaits. Help me to also look honestly at the condition of my soul and to identify any obstacle in the way of my holiness. I love You, dear Lord, help me to make You the central focus of my life. Jesus, I trust in You.

----

Pewnego razu, gdy Jezus modlił się na osobności, a uczniowie byli z Nim, zapytał ich: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” (Łk 9,18).

Ciekawe, że Jezus jednocześnie „modlił się na osobności”, a uczniowie „byli z Nim”. Święty Beda wyjaśnia tę pozorną sprzeczność, stwierdzając, że „tylko Syn jest w stanie przeniknąć niepojęte tajemnice woli Ojca”. Zatem nasz Pan zawsze był sam na sam z Ojcem w tym sensie, że tylko Jezus znał Ojca w pełni i dogłębnie. Dzieje się tak, ponieważ jest On Drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej, Wiecznym Synem Ojca.

Zrozumienie tego faktu wymaga również zrozumienia, że ​​gdy Jezus modlił się do Ojca w swojej ludzkiej naturze, wydarzyło się coś nowego. Chociaż Jezus był wiecznie z Ojcem, Jego ludzka natura nie była wiecznie z Ojcem. Dlatego też, gdy Wieczny Syn Boży obcował z Wiecznym Ojcem, żyjąc w ludzkim ciele, ludzka natura została nagle wyniesiona na wyżyny, jakich nigdy wcześniej nie osiągnęła. Nie tylko Wieczny Syn żył w doskonałej jedności z Ojcem, ale teraz Wieczny Syn, w pełni człowieczy, wniósł swoją ludzką naturę do tej jedności.

Choć niektórym może się to wydawać nieco filozoficzne, wskazuje to na bardzo ważną rzeczywistość, która dotyczy nas wszystkich. Poprzez ludzką modlitwę naszego Pana do Ojca, wszyscy jesteśmy zaproszeni do zjednoczenia się z Jezusem i uczestnictwa w tej boskiej jedności. Syn Boży, jako istota ludzka, umożliwił nam, ludziom, udział w podniesieniu naszego życia do jedności z Bogiem Ojcem. I chociaż Syn Boży zawsze zachowa wyjątkową jedność z Ojcem, to jednak, poprzez uczestnictwo, jesteśmy zaproszeni do udziału w Jego życiu.

Dlaczego więc jest to ważne? Jednym z powodów jest to, że nie ma większego ludzkiego spełnienia, jakie moglibyśmy kiedykolwiek osiągnąć, niż udział w modlitwie Syna do Ojca. Przez całe nasze życie nieustannie poszukujemy spełnienia w takiej czy innej formie. Chcemy być szczęśliwi. Pragniemy radości życia. Mamy naturalne pragnienie szczęścia, które nieustannie staramy się zaspokoić. Ważne jest, aby zrozumieć, że największe szczęście przychodzi poprzez udział w głębokiej, ludzkiej modlitwie Syna do Ojca. Modlitwa, prawdziwa modlitwa, jest odpowiedzią na nasze najgłębsze pragnienie.

Zastanów się dziś, czy regularnie oddajesz się głębokiej modlitwie. Czy potrafisz wskazać chwile, kiedy, podobnie jak nasz Pan, byłeś sam na sam z Bogiem, komunikując się z Nim w głębi swojej ludzkiej duszy, będąc przyciąganym do Niego poprzez modlitwę? Istnieje wiele poziomów modlitwy, o czym świadczy świadectwo wielu świętych. Podejmij decyzję o pogłębieniu swojej modlitwy. Stań dziś przed naszym Panem i wylej przed Nim swoje serce, prosząc Go, aby pociągnął cię do świętej samotności swojej modlitwy do Ojca. Czynienie tego przyniesie ci najgłębszą, możliwą w życiu, ludzką satysfakcję.

Mój modlący się Panie, spędzając czas sam na sam z Ojcem, zjednoczyłeś z Nim swoją ludzką naturę, wznosząc w ten sposób naszą naturę do chwalebnego poziomu. Proszę, przyciągnij mnie do siebie, drogi Panie, abym mógł poznać Ciebie i Ojca poprzez prawdziwą, głęboką i pełną wsparcia modlitwę. Niech ta jedność z Tobą będzie przyczyną mojego najgłębszego spełnienia w życiu. Jezu, ufam Tobie.