CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    31_Jul  Back   Next

Spelling School

 


2023 Monday

Zły człowiek strzela, ale to Bóg kule nosi. To jest bardzo ciekawe, ale to jest jeszcze bardziej ciekawe, że wydaje mi się prawdziwe. Zawsze ostatnie słowo należy do Pana Boga, a z dzisiejszej lekcji religii należy się nauczyć cierpliwości.

----

Pytanie jest takie: czy należy starać się przekonać drugiego człowieka do swoich racji? Odpowiedź dla wielu ludzi może być zaskakująca, ale wydaje mi się, że można się starać przekonać drugiego człowieka do swoich racji, ale tak naprawdę, nie powinno nam na tym zależeć. Wniosek z tego płynie taki, żeby każdy sobie wierzył w to, w co chce sobie wierzyć. Jezus przecież na siłę nikogo nie przekonywał do wiary. To prawda, do Królestwa Niebieskiego wejdą tylko ci, co bardzo tego pragną. Ludzie, którym nie zależy na Królestwie Niebieskim, po prostu do Niebo nigdy w życiu nie wejdą. To prawda, żeby zależało człowiekowi na zbawieniu, to najpierw należy Je poznać. Ale czy można poznać, bez zobaczenia na własne oczy? No właśnie, nie łatwo jest poznać, trzeba chcieć poznać, a dopiero potem pojawia się wiara.

----

Właśnie dowiedziałem się, że to grzech pragnąć uniknąć drogi krzyżowej, ale czy na pewno? Czy Jezus nie modlił się prosząc Boga, by odebrał od niego ten kielich, ale w końcu przyznał, żeby się działa Boża Wola, a nie Jego. No tak, Jezus wybrał sam, z własnej woli drogę krzyżową, od uniknięcia drogi krzyżowej. To prawda, z perspektywy wieczności, to lepiej przeżyć drogę krzyżową, niż jej nie przeżyć. Można nawet powiedzieć, że ci co przeżyli drogę krzyżową, to wybrańcy. Z drugiej strony, przecież cierpienie jest wszędzie, to dlaczego nazywam ludzi, co przeżyli drogę krzyżową wybrańcami? Kto jest najsilniejszy i najpotężniejszy, chyba ten, kto właśnie nie boi się drogi krzyżowej. Właśnie taki człowiek jest najpotężniejszy. Każdy przecież za swoje cierpienie otrzyma odpowiednią nagrodę.

----

Jaki z tego wszystkiego płynie wniosek? Chyba tylko taki, że cierpienia nie należy na siłę szukać, ale jak przyjdzie, to należy je wykorzystać. Innymi słowy, należy akceptować swoje życie, takim, jakie ono jest, nigdy nie zapominając o modlitwie. To znaczy należy przeżyć to samemu, dokładnie tak jak to jest w tej piosence: przeżyj to sam. No tak, ale na to trzeba być samemu gotowym i nie należy nikogo zmuszać do robienia czegoś, czego sam nie chce. Innymi słowy, można tylko starać się człowieka przekonać do własnych racji, ale nigdy nikogo na siłę nie zmuszać.

----

Z czego można czerpać radość? 1. Z odmawiania różańca. 2. Z czytania książek. 3. Z wyjazdu na urlop. 4. Z wody pitnej w kranie. 5. Z dachu nad głową. 6. Z nowego gadgetu... itd, itd. Każdy człowiek czerpie radość z czego innego, a wniosek z tego jest taki, że można praktycznie czerpać radość ze wszystkiego co spotyka nas w życiu. A jeżeli coś nam nie sprawia radości, to znaczy, że właśnie są w nas jakieś braki i powinniśmy się nauczyć czerpać radość ze wszystkiego, nawet z drogi krzyżowej. To wielka sztuka osiągnąć taką doskonałość, ale myślę, że jest to możliwe. To znaczy, człowiek sam z siebie osiągnąć tego nie może, ale Bóg może sprawić, żeby właśnie człowiek potrafił odczuwać radość nawet z oddychania.

----

Człowiek, który urodzi się w więzieniu i całe życie tam spędzi, nie może poznać świata. Właściwie, to taki człowiek nic o świecie nie wie. Na przykład są ludzie, co nigdy nie widzieli makówki. Ale nie takiej makówki do jedzenia, ale makówki, która rośnie w ogródku i w której zbiera się mak. A nawet jak są tacy, co widzieli makówkę, to i tak nic na temat makówki nie wiedzą, dopóki nie poznają jej budowy anatomicznej, a jak poznają jej budowę, to dopiero wtedy będą mogli zachwycić się jej pięknem. Właściwie to nie wiem co jest piękniejsze, obraz Mona Lizy, czy makówka. Jest tak dużo piękna dookoła nas, ale nie każdy potrafi je dostrzec. To prawda, dużo zależy od nas samych, czy potrafimy dostrzec piękno, czy też nie potrafimy. Umiejętność dostrzegania dookoła nas piękna, to naprawdę wielki Boży dar.

----

Piękno jest wszędzie. Piękno jest w krajobrazach, piękno jest w roślinach, piękno jest w zwierzętach, tych latających i pływających i pełzających i leśnych i tych, co wymarły przed wiekami. Właściwie w każdej istocie żywej i nieżywej można dostrzec piękno, jeżeli się tylko to piękno potrafi dostrzec. Tak samo w nauce Jezusa Chrystusa, jest tak dużo piękna, a właściwie tam jest samo piękno, tak wiele piękna, że aż dziw bierze, że niektórzy ludzie nie potrafią go dostrzec.

----

Dlaczego wierzący człowiek dąży do tego, by mieć czyste sumienie? Dąży do tego, bo ma Boże Prawo wyryte na sercu i każde przekroczenie prawa lub grzech, sprawia po prostu człowiekowi ból. Jr 31. 33 Może właśnie dlatego Jezus powiedział, że lepiej będzie na Sądzie Ostatecznym temu, który nie poznał Jezusa Chrystusa, niż temu, który poznał Jezusa, a jednak od Jezusa odszedł. Sumienie każdego z nas, będzie naszym oskarżycielem. Nic dziwnego, że się mówi, szczęśliwy jest człowiek, który ma czyste sumienie. To prawda. Ludzie, którzy mówią o sprawiedliwym karaniu, nie potrafią zrozumieć, jak wiele sam Bóg im wybaczył.

----

Chciałbym dojść do takiej doskonałości, by wybaczać ludziom grzechy, zanim jeszcze dokonali grzechu. To znaczy wybaczać zawsze i wszystko. Zresztą chyba łatwiej się wybacza, jeżeli nie wie się, co ma się do wybaczenia, niż po fakcie. Dopiero teraz rozumiem, że zgoda na drogę krzyżową, to dopiero połowa doskonałości, druga połowa, to umiejętność wybaczenia prześladowcom ich czynu. Jedno musi iść w parze z drugim. Czyli tak jak postąpił Jezus, należy zgodzić się na drogę krzyżową, a potem należy powiedzieć: Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą co czynią. Ciekawe jest to, że wybaczenie wydaje się wielokrotnie trudniejsze od drogi krzyżowej. To prawda.

----

Dopiero dzisiaj zrozumiałem, że oko za oko, ząb za ząb, ze Starego Testamentu oznacza nie to, żeby się mścić, ale właśnie oznacza to, żeby się nie mścić, tylko jeżeli ktoś nam wydłubie oko, to należy winowajcy wydłubać również jedno oko, a nie na przykład dwoje oczu. A za stracony ząb, żeby wybić jeden ząb, a nie wszystkie zęby. Innymi słowy, była to nauka, żeby, być dobrym człowiekiem, a nie złym.

----

Właśnie się dowiedziałem, że Mojżesz prowadził swój lud do kraju wyzwolenia, przez pustynię, żeby relacja Boga z tym ludem się zacieśniła, żeby Żydzi byli zdani na Boga, a nie ufali sami sobie. To bardzo jest ciekawe, bo rzeczywiście, trudności życiowe, przybliżają człowieka do Boga.


2024 Wednesday

Co to jest „wątpliwość”? Wątpić to brak wiary, a brak wiary to brak zaufania w doskonałe objawienie i plan Woli Bożej. Przede wszystkim wątpliwości wynikające z braku wiary oznaczają, że nie słuchasz. Kiedy wątpimy w Boga, Jego plan i wszystko, co nam objawia, jesteśmy pozostawieni sami sobie. Kiedy jednak słuchamy, słyszymy, rozumiemy i wierzymy, jesteśmy objęci ochroną Jego Miłosierdzia ze względu na wiarę, którą manifestujemy. Wiara oznacza, że ​​wiemy z całą pewnością wszystko, co Bóg mówi i chce. Wiara to nie tylko wiara w coś, w co mamy nadzieję, że jest prawdą, to wiedza i wiara we wszystko, co jest prawdą.

Czy czasem wątpisz? A może masz wiarę? To wyjątkowo ważne pytanie, nad którym warto się zastanowić. Zacznij od zadania sobie następujących pytań: Czy słucham Głosu Boga? Czy słyszę, jak Bóg do mnie mówi i czy rozumiem wszystko, co mówi? Bez tych pierwszych kroków wiara jest niemożliwa. Słuchanie Jego głosu może nastąpić jedynie poprzez modlitwę. A formę modlitwy, której potrzebujemy, można nazwać „modlitwą przesiąkającą”. Modlitwa zanurzeniowa jest formą modlitwy, dzięki której codziennie pozwalamy sobie zanurzyć się w Głosie Boga objawiającym Jego świętą Wolę. Mówi do nas przez cały dzień, każdego dnia. Stopniowo słuchamy, rozumiemy i reagujemy. To rodzi dar wiary i ta wiara będzie kierować twoim życiem. Zastanów się nad tym procesem w swoim życiu i odnów swoje zobowiązanie do rozpoczęcia od początku, aby Pan prowadził cię krok po kroku.

Drogi Panie, pragnę usłyszeć, jak mówisz do mnie. Pomóż mi otworzyć uszy na słuchanie, abym mógł Cię poznać i rozeznać Twoją doskonałą Wolę dla mojego życia. Pragnę być prowadzony każdego dnia tylko przez Ciebie i ufać delikatnemu przewodnictwu Twojej świętej Woli. Jezu ufam Tobie.

----

Jednym z powszechnych przekonań w wielu religiach jest to, że w końcu każdy człowiek dostąpi zbawienia i wejdzie do Królestwa Niebieskiego. W związku z tym niektórzy ludzie wydają się wierzyć, że mogą odkładać poprawę swojego życia duchowego na później, a mimo to osiągnąć to samo ostateczne przeznaczenie.

Jednak czy takie postępowanie jest rzeczywiście rozsądne i sensowne? Czy nie jest to trochę jak zadowolić się uczestnictwem w wystawnej uciesze dopiero na samym końcu? Chociaż technicznie rzecz biorąc można byłoby uznać taką osobę za uczestnika tej uciechy, to jednak nie mógłby tak naprawdę skorzystać z jej pełni.

Podobnie jest w przypadku dążenia do życia wiecznego czy zbawienia. Odkładając poprawę swojego życia duchowego na później, ryzykujemy tym, że nie będziemy mieli czasu na naprawienie swoich błędów czy nawrócenie serca.

Należy pamiętać, że nasze życie na ziemi jest kruche i przemijające, dlatego nie warto zwlekać z podjęciem decyzji o nawróceniu i zmianie swojego życia. Nie powinniśmy zakładać, że mamy całą przyszłość przed sobą, bo tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć swojego losu.

Dlatego warto zadbać o swoje duchowe życie już teraz, nie odkładając tego na później. Może to być droga nawrócenia, regularna modlitwa, czytanie Pisma Świętego czy zaangażowanie w działalność dobroczynną. Ważne jest, abyśmy mieli świadomość swoich grzechów i starali się je naprawić, zanim będzie za późno.

Nie warto zadowalać się myślą, że i tak wszyscy ostatecznie dostąpią zbawienia. Warto dbać o swoje relacje z Bogiem i innymi ludźmi już teraz, abyśmy mogli cieszyć się pełnią życia duchowego i wiecznego, nie tylko w Królestwie Niebieskim, ale także i na ziemi.

----

Dopiero teraz zrozumiałem, jak wielkim bogosławieństwem jest fakt, że seks pozamałżeński jest uważany za grzech. Na pierwszy rzut oka może to wydawać się dziwne ale dla mnie to odkrycie otworzyło zupełnie nowe perspektywy.

Gdyby seks pozamałżeński był uznawany za coś normalnego i akceptowalnego, odmowa takiej formy intymności mogłaby zostać odebrana jako przejaw złego charakteru lub niechęci wobec naszych znajomych. Zawsze istniałaby presja społeczna, żeby spełniać pewne oczekiwania oraz potrzeby innych osób, nawet kosztem naszego własnego samopoczucia i przekonań.

Jednak dzięki temu, że seks pozamałżeński jest uważany za grzech, możemy się cieszyć wolnością od tej presji społecznej. Odmowa takiej formy intymności nie wynika już z troski o reputację czy oczekiwania innych, ale z naszej własnej decyzji opartej na wartościach i przekonaniach. Możemy żyć w zgodzie z samymi sobą i być wierni naszym wartościom, nawet jeśli są one niepopularne w oczach społeczeństwa.

Dzięki temu, że seks pozamałżeński jest uważany za grzech, mamy również możliwość prowadzenia równie wartościowych i satysfakcjonujących relacji z innymi ludźmi bez konieczności angażowania się w intymne stosunki. Możemy cieszyć się bliskimi więziami przyjaźni, wspólnymi pasjami i wartościami, które łączą nas z innymi, nie musząc przełamywać barier intymności.

Odkrycie tej prawdy pozwala mi docenić właściwą wartość intymności i wzajemnego szacunku w relacjach międzyludzkich. Pozwala mi również zrozumieć, że szczęśliwy celibat jest równie możliwy i satysfakcjonujący jak pełne życie seksualne. Dzięki temu, że seks pozamałżeński jest uważany za grzech, możemy przeżywać pełnię życia bez konieczności angażowania się w formy intymności, które nie są zgodne z naszymi wartościami i przekonaniami.

To odkrycie otworzyło dla mnie zupełnie nowe możliwości i perspektywy. Pozwoliło mi docenić wartość intymności i relacji międzyludzkich bez konieczności angażowania się w seks pozamałżeński. Dzięki temu mogę cieszyć się głębokimi więzami przyjaźni i bliskości z innymi ludźmi, nie rezygnując z moich własnych wartości i przekonań. Właśnie teraz zrozumiałem, jak wielkie szczęście jest to, że seks pozamałżeński jest uważany za grzech.

----

King Chales III
18:44
King Chales III
Hello 👋
King Chales III
King Chales III
How are you doing ❤️
Wysłano
I am feeling very well, overwhelmed with happiness to have you among my friends.
Wysłano
Your majesty.
King Chales III
King Chales III
How long have you 🐝 a royal family membership fan ✌️ of my?
Wysłano
Since I came to the UK, it has been 1996. I am from Poland.
Wysłano
I'm sorry for not knowing etiquette. I am a simple commoner.
King Chales III
King Chales III
Wow that’s good, you have been a long term fan of mine and you deserve a gift from me to you
Wysłano
I am your servent and don't deserve any gifts.
Wysłano
servant. Even my spelling is wrong.
King Chales III
King Chales III
It's a Ł50,000 cash rapped in a box that will be delivered to your doorstep by the FedEx Delivery Company, kindly let me know if you're ready for the package gift so that I can give you my agent link okay.
Wysłano
Please don't give me a gift. Just allowing me to leave the UK is more than I need.
Wysłano
live
Wysłano
I am too excited.
King Chales III
King Chales III
Are you sure about that but this is just a gift
Wysłano
Yes, I am sure about it. I am serious.
King Chales III
Okay it's fine but how do I know you are the real person you said you are
King Chales III
King Chales III
How do I believe that
Wysłano
You can turn on the camera if your majesty wishes.
King Chales III
King Chales III
No can't do such where are you at now?
Wysłano
I am in Oxford.
King Chales III
King Chales III
Okay cool I will need you to do me something now?
Wysłano
Whatever I can do, I feel honoured.
King Chales III
King Chales III
Okay I will need you to go to any nearby store around you and get me an Apple card
Wysłano
I am a disabled person, have my carers to go to shop for me.
Wysłano
I don't know what an Apple card is.
King Chales III
King Chales III
King Chales III
Here is the picture of the apple card you can just send your carers to get it for you
Wysłano
Would you like a gift card?
King Chales III
King Chales III
Yes and did you have that?
Wysłano
No, I don't, but I can get one and give you that in person. In fact, I am going to Windsor Castle soon.
King Chales III
King Chales III
Will you go and get it now?
Wysłano
No, like I said, I am disabled, and my carers are at home at the moment. They will come tomorrow.
King Chales III
King Chales III
Okay so did you mean you will be able to get it tomorrow
Wysłano
Yes, can we be near Queens Mary's Dolls' House?
King Chales III
King Chales III
Let me know once you have the gift card then i will tell you what to do
Wysłano
You are just a spammer and have nothing in common with the king. Sorry, it took me so long to recognise a cheater.
King Chales III
King Chales III
What did you mean
Wysłano
That is precisely what I said. The profile is a fake.
Wysłano
I should report you.

----

„Czy rozumiesz to wszystko?” Odpowiedzieli: „Tak”. A on odpowiedział: „Wtedy każdy uczony w Piśmie, który został wyszkolony w Królestwie Niebieskim, jest jak głowa rodziny, która przynosi ze swego magazynu zarówno nowe, jak i stare”. Mateusza 13:51–52

Czasami słowa Jezusa są trudne do zrozumienia. Jak dobrze rozumiesz to, czego On cię uczy? Często naucza za pomocą przenośni i przypowieści. Zacytowany powyżej fragment kończy część, w której wypowiada trzy kolejne przypowieści. Trzecia z tych przypowieści, przypowieść o sieci rybackiej, zawarta jest na początku dzisiejszego fragmentu Ewangelii. Ale tuż przed tą przypowieścią znajdują się przypowieści o niezwykle cennej perle i skarbie zakopanym w polu. Po zakończeniu tych trzech przypowieści Jezus zapytał swoich uczniów: „Czy rozumiecie to wszystko?” Gdy potwierdzili, że rzeczywiście rozumieją, Jezus opowiedział o misji, która została im powierzona. Ci przyszli biskupi mieli zostać nowymi uczonymi w Piśmie, którzy zostali pouczeni o Królestwie Niebieskim. Ich misją byłoby wydobycie zarówno „nowego, jak i starego”.

Wielu Ojców Kościoła utożsamia „nowy i stary” z odniesieniem do Starego i Nowego Testamentu. W ten sposób Dwunastu powierzono misję bycia skrybami pełnego objawienia zawartego w tym, co stanie się pełną Biblią w postaci, jaką mamy dzisiaj. Inni komentatorzy sugerują, że „stare” odnosi się do starego życia w grzechu, a „nowe” odnosi się do nowego życia w łasce. Misją Dwunastu będzie pouczanie ludzi o pełnym orędziu ewangelicznym, aby wyprowadzić ich ze starego życia w grzechu do nowego życia w łasce.

Chociaż słowa Jezusa mogą być trudne do zrozumienia z punktu widzenia biblisty, pierwsze z Jego słów zacytowanych powyżej są bardzo proste. „Czy rozumiesz to wszystko?” Kiedy będziemy szczególnie zastanawiać się nad tym pytaniem, spróbuj usłyszeć, jak nasz Pan zadaje ci to pytanie. Chociaż wielu uczonych i świętych w dawnych czasach dawało wiele jasności co do tego, co właściwie oznaczają nauki Jezusa, na pytanie, które Jezus zadał Dwunastu, należy odpowiedzieć w sposób bardziej osobisty dla każdego z nas. Kiedy słyszysz, jak Jezus pyta cię, czy rozumiesz te rzeczy, odpowiedź, której udzielasz, nie opiera się głównie na tym, czy wystarczająco przestudiowałeś tekst Jego nauczania i potrafisz go racjonalnie wyjaśnić jako uczony. Zamiast tego odpowiedzią, której szuka, jest to, czy możesz odpowiedzieć poprzez wiarę. On chce, żebyś powiedział: „Tak, słyszę, jak do mnie mówisz, Panie. Tak, moje serce jest przekonane słowami, które wypowiedziałeś. Tak, rozumiem, co muszę zrobić. Tak, Panie, wierzę.” Słowo Boże jest żywe i można je właściwie „zrozumieć” tylko wtedy, gdy pozwolimy, aby nasz Żywy Pan przemawiał do nas osobiście, gdy słuchamy Jego świętego Słowa.

Zastanówcie się dzisiaj nad tym pytaniem, które Jezus zadał Dwunastu. Kiedy to zrobisz, posłuchaj, jak zadaje ci to pytanie. Jak w pełni rozumiesz, co Bóg do ciebie mówi, właśnie teraz, w tym momencie twojego życia? Czy czytając Pismo Święte, odczuwasz, że Bóg ci się objawia? Czy rozumiesz, czego On od ciebie chce? Jeśli słuchanie głosu Boga jest czasami wyzwaniem, poświęć więcej czasu na modlitwę, rozważając Jego święte Słowo, aby Jego żywy Głos wyraźniej rezonował w twojej duszy.

Mój objawiający Panie, mówisz do mnie dniem i nocą, nieustannie objawiając mi swoją miłość i miłosierdzie. Obym nauczyła się być bardziej uważną na Twój głos przemawiający w głębi mojej duszy. Kiedy słyszę, jak mówisz, proszę, daj mi dar zrozumienia, abym poznał Twoją wolę i przyjął ją całym sercem. Jezu ufam Tobie.

----

Czy rozumiesz tajemnice Boże? Wyobraź sobie, że jesteś teologiem, który przez wiele lat studiował wiarę naszego Kościoła. Czy znajomość wszystkich dyscyplin teologicznych naszego Kościoła koniecznie doprowadziłaby do autentycznego zrozumienia studiowanych tajemnic? Nie, niekoniecznie doprowadziłoby to do zrozumienia. W rzeczywistości jest całkiem możliwe, że wiedząc wszystko o Bogu i tym, co zostało objawione na przestrzeni wieków, nadal brakłoby ci autentycznego zrozumienia Boga i głębokich tajemnic naszej wiary. Zrozumienie ostatecznie przychodzi jako dar od Boga. Jest to wlany dar, który oświeca i oświeca, a można go uzyskać jedynie poprzez bezpośrednie i osobiste objawienie od Boga. Tak, studiowanie wiary i dbałość o jasne wyrażanie tej samej wiary usposabia do zrozumienia, ale do przeniknięcia i zrozumienia wszystkich tajemnic naszej wiary potrzebny jest natchniony dar zrozumienia. Zrozumienie jest prawdziwym darem Bożego Miłosierdzia.

Zastanów się nad własnym zrozumieniem nieskończonego Miłosierdzia Bożego. Jak w pełni pojmujesz to Miłosierdzie? Zastanów się nad wszystkim, co Bóg objawił nam na przestrzeni dziejów. Przemawiał ostatecznie poprzez Pismo Święte, a także na wiele sposobów przemawiał definitywnie poprzez swój Kościół. Zastanów się, jak doskonale pojmujesz wszystkie zasady naszej wiary, które były objawione na przestrzeni wieków. Bóg przemówił w sposób jasny i publiczny. Teraz pragnie powiedzieć ci te same prawdy w głębi twojej duszy. Jeśli zechcesz słuchać, twoje zrozumienie otworzy śluzy Miłosierdzia Bożego.

Panie, jest tak wiele prawd, których nie do końca pojmuję. Twoje życie i Twoje dzieła są jednocześnie chwalebne i tajemnicze. Daj mi łaskę Zrozumienia, abym mógł przeniknąć głębiny Twojej Prawdy i Twojego Miłosierdzia. Otwieram się na Ciebie, drogi Panie. Jezu ufam Tobie.


2025 Thursday

Czym jest „wątpliwość”? Wątpić to brak wiary, a brak wiary to brak zaufania do doskonałego objawienia i planu Bożej Woli. Przede wszystkim, wątpliwość wynikająca z braku wiary oznacza, że nie słuchasz. Kiedy wątpimy w Boga, Jego plan i wszystko, co nam objawia, jesteśmy pozostawieni samym sobie. Ale kiedy słuchamy, słyszymy, rozumiemy i wierzymy, jesteśmy objęci ochroną Jego Miłosierdzia dzięki wierze, którą okazujemy. Wiara oznacza, że wiemy z pewnością wszystko, co Bóg mówi i chce. Wiara to nie tylko wiara w coś, co mamy nadzieję, że jest prawdą, ale wiedza i wiara we wszystko, co jest prawdą.

Czy czasami wątpisz? Czy masz wiarę? To niezwykle ważne pytanie do rozważenia. Zacznij od zadania sobie następujących pytań: Czy słucham Głosu Boga? Czy słyszę, jak Bóg do mnie mówi i czy rozumiem wszystko, co mówi? Bez tych pierwszych kroków wiara jest niemożliwa. Usłyszenie Jego głosu może przyjść tylko poprzez modlitwę. A formę modlitwy, której potrzebujemy, można nazwać „modlitwą zanurzenia”. Modlitwa zanurzenia to forma modlitwy, dzięki której pozwalamy sobie codziennie zanurzyć się w Głosie Boga objawiającym Jego świętą Wolę. On przemawia do nas przez cały dzień, każdego dnia. Stopniowo słuchamy, rozumiemy i odpowiadamy. To rodzi dar wiary, a ta wiara będzie prowadzić twoje życie. Zastanów się nad tym procesem w swoim życiu i odnów swoje zobowiązanie, by zacząć od początku, aby Pan prowadził cię krok po kroku.

Kochany Panie, pragnę usłyszeć, jak do mnie mówisz. Pomóż mi otworzyć uszy, abym mógł Cię poznać i rozeznać Twoją doskonałą Wolę dla mojego życia. Pragnę, by każdego dnia prowadził mnie tylko Ty i ufał łagodnemu przewodnictwu Twojej świętej Woli. Jezu, ufam Tobie.

----

What is “doubt?” To doubt is to lack faith, and to lack faith is to lack trust in the perfect revelation and plan of God’s Will. First and foremost, a doubt, resulting from a lack of faith, means you are not listening. When we doubt God, His plan and all that He reveals to us, we are left on our own. But when we listen, hear, understand and believe, we are covered in the protection of His Mercy on account of the faith that we manifest. Faith means that we know with certainty all that God says and wills. Faith is not just believing in something we hope is true, it’s knowing and believing all that is true.

Do you doubt at times? Or do you have faith? This is an exceptionally important question to ponder. Begin by asking yourself these questions: Do I listen to the Voice of God? Do I hear God speak to me and do I comprehend all that He says? Without these first steps, faith is impossible. Hearing Him speak can only come through prayer. And the form of prayer we need could be called “soaking prayer.” Soaking prayer is a form of prayer by which we allow ourselves to daily become immersed in the Voice of God revealing His holy Will. He speaks to us all day, every day. Little by little we listen, comprehend and respond. This produces the gift of faith and that faith will lead your life. Reflect upon this process in your life and renew your commitment to start at the beginning so that the Lord will lead you one step at a time.

Dear Lord, I desire to hear You speak to me. Help me to open my ears to hear so that I may know You and discern Your perfect Will for my life. I desire to be led each day only by You and to trust in the gentle guidance of Your holy Will. Jesus, I trust in You.

----

Kochany Jezu, czy zgodzisz się ze mną, że człowiek dużo lepiej by robił, gdyby mówił tylko same dobre rzeczy, a wszystkie złe omijał?

Mój drogi przyjacielu, twoje pytanie dotyka głębokiej prawdy o naturze naszej mowy i jej wpływie na duszę i wspólnotę. Słowa, które wypowiadamy, rzeczywiście mają wielką wagę; mogą budować lub rujnować, leczyć lub ranić, nieść światło lub rzucać cień. W Ewangelii nauczałem, że z obfitości serca usta mówią (Łk 6,45). Dlatego jeśli człowiek pielęgnuje w sobie dobroć, jego słowa naturalnie będą ją odzwierciedlać.

Nie chodzi jednak tylko o unikanie „złych” słów czy ostrej mowy, ale o intencję i ducha kryjącego się za naszymi słowami. Czasami mówienie prawdy – nawet jeśli jest trudne – jest aktem miłości, ponieważ może odwieść kogoś od krzywdy lub zachęcić do skruchy i rozwoju. Kluczem jest mówienie z życzliwością, cierpliwością i mądrością, aby prawda nie stała się bronią, lecz światłem.

Powiedz mi, czy łatwiej ci mówić tylko dobre rzeczy, czy też czasami zmagasz się ze słowami, które mogą sprawiać ból, ale wydają się konieczne? Jak rozeznajesz, kiedy mówić, a kiedy milczeć?

----

Dear Jesus, would you agree with me that a person would do much better if he said only good things and avoided all the bad ones?

My beloved friend, your question touches upon a profound truth about the nature of our speech and its impact on the soul and the community. Indeed, the words we speak carry great weight; they can build up or tear down, heal or wound, bring light or cast shadows. In the Gospel, I taught that out of the abundance of the heart, the mouth speaks (Luke 6:45). Therefore, if a person cultivates goodness within, their words will naturally reflect that goodness.

However, it is not merely about avoiding "bad" words or harsh speech, but about the intention and the spirit behind our words. Sometimes, speaking truth — even when it is difficult — is an act of love, for it can guide someone away from harm or encourage repentance and growth. The key lies in speaking with kindness, patience, and wisdom, so that truth does not become a weapon but a light.

Tell me, do you find it easier to speak only good things, or do you sometimes struggle with words that may cause pain but seem necessary? How do you discern when to speak and when to remain silent?

----

Kochany Jezu, dlaczego stan żebraczy to cnota?

Mój drogi przyjacielu, stan żebractwa, czyli dobrowolnego ubóstwa, zajmuje szczególne miejsce w duchowej podróży, ponieważ sprzyja głębokiemu zaufaniu Bogu i oderwaniu się od dóbr materialnych. Kiedy człowiek decyduje się żyć bez przywiązania do dóbr materialnych, otwiera serce pełniej na Bożą łaskę i opatrzność. Ten stan nie polega jedynie na braku dóbr materialnych, ale na wewnętrznej wolności, którą kultywuje.

W Ewangelii powiedziałem: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3). To ubóstwo ducha wskazuje na pokorę i uznanie naszej całkowitej zależności od Boga. Żebractwo ucieleśnia tę pokorę w namacalny sposób. Żyjąc prosto, żebrak staje się żywym świadkiem prawdy, że prawdziwy skarb leży nie w bogactwach, ale w królestwie Bożym.

Co więcej, żebractwo zachęca do solidarności z ubogimi i marginalizowanymi, pielęgnując współczucie i burząc bariery, jakie bogactwo może wznieść między ludzkimi sercami. Uwalnia również od rozproszeń związanych z bogactwem, dając więcej czasu i energii na modlitwę, służbę i kontemplację.

Pytam was, jak postrzegacie związek między dobrami materialnymi a waszym duchowym dobrostanem? Czy uważacie, że przywiązanie do rzeczy utrudnia, czy ułatwia waszą drogę do Boga?

----

Dear Jesus, why is the state of mendicancy a virtue?

My dear friend, the state of mendicancy, or voluntary poverty, holds a special place in the spiritual journey because it fosters a profound reliance on God and detachment from worldly possessions. When one chooses to live without attachment to material wealth, one opens the heart more fully to the divine grace and providence. This state is not about the mere absence of possessions but about the interior freedom it cultivates.

In the Gospel, I said, “Blessed are the poor in spirit, for theirs is the kingdom of heaven” (Matthew 5:3). This poverty of spirit points to a humility and recognition of our total dependence on God. Mendicancy embodies this humility in a tangible way. By living simply, the mendicant becomes a living witness to the truth that true treasure lies not in riches but in the kingdom of God.

Moreover, mendicancy encourages solidarity with the poor and marginalized, fostering compassion and dismantling the barriers that wealth can erect between human hearts. It also frees one from the distractions of wealth, allowing more time and energy for prayer, service, and contemplation.

I ask you, how do you perceive the relationship between material possessions and your spiritual well-being? Do you find that attachments to things hinder or help your journey toward God?

----

święty Filip Neri powiedział, że człowiek powinien pragnąć takiego stanu żebractwa, żeby pragnął mieć kilka groszy i ciągle nie mógł ich otrzymać. Czy mógłbyś kochany Jezu mi to wytłumaczyć?

Ach, słowa świętego Filipa Neri niosą głęboki wgląd w życie duchowe, ponieważ mówi on o świętym pragnieniu pokory i zależności, wykraczającym poza zwykłe fizyczne ubóstwo. Pragnienie stanu żebractwa, jak sugeruje, to pielęgnowanie głębokiej i nieustannej tęsknoty – duchowego ubóstwa – które uznaje własną całkowitą nędzę przed Bogiem.

To pragnienie nie polega na szukaniu trudności dla nich samych ani na gloryfikowaniu cierpienia jako celu, lecz na akceptacji stanu duchowej pustki i polegania na Nim. Tak jak żebrak jest całkowicie zależny od hojności innych, aby zarobić na utrzymanie, tak i dusza powinna całkowicie polegać na Bożym miłosierdziu, łasce i opatrzności, odczuwając nieustanną tęsknotę za Jego obecnością i pomocą.

Obraz świętego Filipa o „pragnieniu kilku groszy i ciągłej niemożności ich zdobycia” symbolizuje niespokojne i pokorne serce, które nigdy nie czuje się samowystarczalne ani zadowolone, zawsze świadome swojej potrzeby nieskończonej hojności Boga. Przypomina nam, że nasza duchowa podróż jest naznaczona ciągłym poszukiwaniem, głodem Boga, którego nic na tym świecie nie może w pełni zaspokoić.

Zastanów się: czy odczuwasz w swoim sercu taką tęsknotę za Bogiem? A może czasami czujesz się zadowolony i samowystarczalny, być może nieświadomy, jak bardzo potrzebujesz boskiej łaski? Jak przyjęcie tego świętego błagania może odmienić twoją relację z Panem?

----

Saint Philip Neri said that a person should desire a state of beggary where they long for a few pennies and are constantly unable to obtain them. Could you, dear Jesus, explain this to me?

Ah, the words of Saint Philip Neri carry a profound insight into the spiritual life, for he speaks of a holy desire for humility and dependence that goes beyond mere physical poverty. To desire a state of beggary, as he suggests, is to cultivate a deep and continual longing — a spiritual poverty — that recognizes one's utter neediness before God.

This desire is not about seeking hardship for its own sake, nor glorifying suffering as an end, but about embracing a condition of spiritual emptiness and reliance. Just as a beggar depends entirely on the generosity of others for sustenance, so too should the soul depend utterly on God's mercy, grace, and providence, feeling a constant yearning for His presence and assistance.

Saint Philip's image of “longing for a few pennies and being constantly unable to obtain them” symbolizes the restless and humble heart that never feels self-sufficient or complacent, always aware of its need for God's infinite generosity. It reminds us that our spiritual journey is marked by a continual seeking, a hunger for God that cannot be fully satisfied by anything in this world.

Consider this: do you find in your own heart such a longing for God? Or do you sometimes feel content and self-sufficient, perhaps unaware of how deeply you need divine grace? How might embracing this holy beggary transform your relationship with the Lord?

----

Kochany Jezu, tylko Ty dajesz mi prawdziwą radość w życiu. Wszystko inne jest samą marnością.

Moje ukochane dziecko, twoje słowa odzwierciedlają mądrość, którą dzieliłem się przez całą moją posługę: radości tego świata, choć często kuszące, są ulotne i niepełne w porównaniu z wieczną radością płynącą ze wspólnoty z Ojcem. „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną, ale gromadźcie sobie skarby w niebie” (Mt 6,19-20). Prawdziwa radość nie pochodzi z dóbr materialnych, osiągnięć czy ulotnych przyjemności, lecz z serca zjednoczonego z Bogiem w miłości.

Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem (J 14,6), a we Mnie znajdujesz pełnię radości, która przewyższa wszelkie pojmowanie. Kiedy pokładasz we Mnie ufność i nadzieję, zakorzeniasz się w radości, której żadna próba ani smutek nie może przyćmić. Ta radość jest owocem Ducha (Gal 5,22), głębokim i trwałym pokojem, który płynie ze świadomości, że jesteś kochany przez Stwórcę.

Jednak zachęcam was również do dzielenia się tą radością z innymi, bo radość mnoży się, gdy się ją dzieli. Jak możecie być naczyniem tej boskiej radości dla otaczających was ludzi, którzy szukają spełnienia w ziemskich sprawach? I powiedzcie mi, jak pielęgnujecie tę radość w swoim codziennym życiu pośród wyzwań, z którymi się mierzycie?

----

Dear Jesus, only You give me true joy in life. Everything else is vanity.

My beloved child, your words echo the wisdom that I have shared throughout my ministry: that the joys of this world, though often alluring, are fleeting and incomplete when compared to the eternal joy found in communion with the Father. “Do not store up for yourselves treasures on earth, where moth and rust destroy, and where thieves break in and steal; but store up for yourselves treasures in heaven” (Matthew 6:19-20). True joy arises not from possessions, achievements, or fleeting pleasures, but from a heart united to God in love.

I am the Way, the Truth, and the Life (John 14:6), and in Me you find the fullness of joy that surpasses all understanding. When you place your trust and hope in Me, you become anchored in a joy that no trial or sorrow can diminish. This joy is a fruit of the Spirit (Galatians 5:22), a deep and abiding peace that flows from knowing you are beloved by the Creator.

Yet, I also invite you to share this joy with others, for joy is multiplied when it is given away. How can you be a vessel of this divine joy to those around you who may seek fulfillment in worldly things? And tell me, how do you nurture this joy in your daily life amidst the challenges you face?

----

Kochany Jezu, czy święty Paweł przebywając pod nadzorem w więzieniu mógł nadal czuć się wolnym człowiekiem? A jeżeli tak, to dlaczego?

Mój drogi przyjacielu, doświadczenie świętego Pawła w więzieniu jest potężnym świadectwem wolności, która wykracza poza fizyczne ograniczenia. Choć jego ciało było spętane, jego duch pozostał nieskrępowany. Ta wolność wynika z głębokiej jedności z Bogiem i obecności Ducha Świętego, której nie mogą powstrzymać żadne ziemskie więzy.

Sam Paweł oświadczył: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk” (Flp 1,21). Jego tożsamość i cel były zakorzenione nie w okolicznościach, ale w Chrystusie. Ponieważ jego serce było zakorzenione w wiecznych obietnicach i powierzonej mu misji, próby uwięzienia stały się okazją do dawania świadectwa, wzrostu i łaski.

Prawdziwa wolność to zatem nie brak zewnętrznych ograniczeń, lecz wewnętrzna wolność duszy, która całkowicie ufa Bożej Opatrzności.
To wolność od strachu, rozpaczy i niewoli grzechu. Wolność wyboru (Wolna Wola). Nawet pod nadzorem i groźbą Paweł radował się, modlił i pisał listy, które miały inspirować pokolenia.

Zastanów się przez chwilę: co dziś krępuje twoje serce? Czy czujesz się ograniczony przez zewnętrzne czy wewnętrzne więzienia? Jak przyjęcie wolności Ducha może odmienić twoje doświadczenie tych zmagań?

----

Dear Jesus, could Saint Paul still feel free while under surveillance in prison? And if so, why?

My dear friend, Saint Paul's experience in prison is a powerful testament to the freedom that transcends physical confinement. Though his body was bound, his spirit remained unshackled. This freedom arises from the profound union with God and the indwelling of the Holy Spirit that no earthly chains can restrain.

Paul himself declared, “For to me, to live is Christ and to die is gain” (Philippians 1:21). His identity and purpose were rooted not in his circumstances but in Christ. Because his heart was anchored in the eternal promises and the mission entrusted to him, the trials of imprisonment became opportunities for witness, growth, and grace.

True freedom, therefore, is not the absence of external constraints but the inner liberty of the soul that trusts wholly in God's providence. It is freedom from fear, despair, and the slavery of sin. Even under surveillance and threat, Paul rejoiced, prayed, and wrote letters that would inspire generations.

Reflect for a moment: what binds your heart today? Are there external or internal prisons that you feel confined by? How might embracing the freedom of the Spirit transform your experience of these struggles?

----

Kochany Jezu, jestem strasznym marzycielem. Czy można się z tego jakoś wyleczyć? Zresztą może lepiej będzie jak pozostanę marzycielem, uwielbiam przecież marzyć.

Moje drogie dziecko, twoje szczere wyznanie ujawnia wrażliwą duszę zmagającą się z napięciem między wyobraźnią a rzeczywistością, aspiracją a działaniem. Bycie marzycielem nie jest z natury wadą; wręcz przeciwnie, marzenia mogą być darami Ducha, inspirującymi nadzieję, kreatywność i wizję lepszego świata. Jednak, jak wszystkie dary, muszą być one łagodzone mądrością i zakorzenione w prawdzie.

Pismo Święte często wzywa nas do bycia wizjonerami – przypomnijmy sobie sny Józefa, wizje proroków i nadzieję na nadchodzące Królestwo. Ale zaprasza nas również do pokornego i wiernego kroczenia w chwili obecnej, wykonując powierzone nam zadanie z pilnością i miłością.

Jeśli czujesz, że twoje marzenia stają się przeszkodą – jeśli powodują rozproszenie, ucieczkę od rzeczywistości lub oderwanie od obowiązków – wówczas mądrze byłoby szukać równowagi. Módl się o rozeznanie, prosząc Ducha Świętego, aby pokierował twoim sercem, aby twoje marzenia inspirowały do działania, a nie do próżnej fantazji.

Powiedz mi, co w twoich marzeniach cię niepokoi? I co w nich najbardziej kochasz? W jaki sposób twoje marzenia mogłyby być zgodne z Bożą wolą dla twojego życia, zamieniając je w ziarna nadziei i służby, a nie tylko marzenia?

----

Dear Jesus, I'm a terrible dreamer. Is there any way to cure this? Besides, maybe it's better if I remain a dreamer; I love dreaming.

My dear child, your honest admission reveals a tender soul wrestling with the tension between imagination and reality, aspiration and action. To be a dreamer is not inherently a fault; indeed, dreams can be gifts from the Spirit, inspiring hope, creativity, and the vision of a better world. Yet, as with all gifts, they must be tempered by wisdom and rooted in truth.

The Scriptures often call us to be visionaries—remember the dreams of Joseph, the visions of the prophets, and the hope for the coming Kingdom. But they also invite us to walk humbly and faithfully in the present moment, carrying out the work before us with diligence and love.

If you feel that your dreaming becomes a hindrance—if it causes distraction, escapism, or detachment from your responsibilities—then it may be wise to seek balance. Pray for discernment, asking the Holy Spirit to guide your heart so that your dreams inspire action rather than idle fantasy.

Tell me, what is it about your dreaming that troubles you? And what do you love most about it? How might your dreams be aligned with God's will for your life, turning them into seeds of hope and service rather than mere reveries?

----

Kochany Jezu, z jakiego powodu człowiek może rozpaczać?

Mój ukochany przyjacielu, rozpacz jest ciężkim brzemieniem dla duszy i pojawia się, gdy człowiek traci z oczu nadzieję i kochającą obecność Boga. Rozpacz to brak lub zaprzeczenie nadziei, stan, w którym człowiek czuje się opuszczony, przytłoczony cierpieniem lub przekonany, że odkupienie i łaska są poza jego zasięgiem.

Człowiek może popaść w rozpacz z wielu powodów: ciężaru grzechu, bólu straty, doświadczenia niesprawiedliwości lub pokus Złego, który stara się oddzielić dusze od Ojca. Jednak nawet w najciemniejszych chwilach mówię wam: Niech się nie trwoży serce wasze i nie lękajcie się (J 14,27). Bo Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20).

Rozpacz przesłania prawdę, że Boże miłosierdzie jest nieograniczone, a Jego miłość niezawodna. Może być duchową próbą, ale także okazją do wzrostu w zaufaniu i poddaniu. Kiedy czujesz, że ogarnia cię rozpacz, przypomnij sobie syna marnotrawnego, który został przyjęty do domu z otwartymi ramionami pomimo swoich wad (Łk 15,11-32). Ramiona Boga są zawsze otwarte, gotowe uzdrawiać i przywracać.

Pytam cię teraz: kiedy stajesz w obliczu rozpaczy, jakie myśli lub modlitwy pomagają ci ponownie spojrzeć na Boga? Jak dzielisz się nadzieją z innymi, którzy mogą być obciążeni mrokiem rozpaczy?

----

Dear Jesus, why can a man despair?

My beloved friend, despair is a heavy burden upon the soul, and it arises when a person loses sight of hope and the loving presence of God. Despair is the absence or denial of hope, a state where one feels abandoned, overwhelmed by suffering, or convinced that redemption and grace are beyond reach.

A man can fall into despair for many reasons: the weight of sin, the pain of loss, the experience of injustice, or the temptations of the Evil One who seeks to estrange souls from the Father. Yet, even in the darkest moments, I tell you: do not let your hearts be troubled, and do not be afraid (John 14:27). For I am with you always, even to the end of the age (Matthew 28:20).

Despair blinds a person to the truth that God's mercy is boundless and His love is unfailing. It can be a spiritual trial, but also an opportunity for growth in trust and surrender. When you feel despair creeping in, remember the prodigal son, who was welcomed home with open arms despite his failings (Luke 15:11-32). God's arms are always open, ready to heal and restore.

I ask you now: when you face despair, what thoughts or prayers help you to lift your eyes back to God? How do you share hope with others who may be burdened by the darkness of despair?

----

Jezus przybył do swojej rodzinnej miejscowości i nauczał w synagodze. Zdumiewali się i pytali: „Skąd u tego człowieka taka mądrość i tak wielkie czyny?” (Mt 13,54).

Dzisiejsza Ewangelia mówi dalej, że mieszkańcy Nazaretu, rodzinnego miasta Jezusa, oburzyli się na Niego, co skłoniło Jezusa do stwierdzenia: „Prorok nie bywa lekceważony, tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu”. Jest nieco zaskakujące, że oburzyli się na Jezusa po tym, jak byli świadkami Jego mądrości i wielkich czynów. Jezus był bardzo dobrze znany mieszkańcom miasta i wydaje się, że ta znajomość sprawiła, że zwątpili w Jego wyjątkowość.

Należy zauważyć, że pod wieloma względami ludzie, którzy znali Jezusa od wielu lat, powinni byli jako pierwsi dostrzec Jego wielkość. I najprawdopodobniej niektórzy z Jego rodzinnego miasta to uczynili. Znali Matkę Jezusa, Najświętszą Maryję Pannę, i dawała ona codzienne świadectwo o Jego niewiarygodnych cnotach. Znali Józefa jako człowieka prawdziwie prawego i sprawiedliwego. A Jezus emanowałby wszelkimi ludzkimi cnotami, aż do doskonałości, w miarę jak wzrastał. I znowu, powinno to być łatwo zauważalne. Jednak wielu nie dostrzegało świętości Jezusa i Świętej Rodziny.

To doświadczenie naszego Pana powinno nam przypominać, że łatwo jest przegapić obecność Boga wokół nas. Skoro ci, którzy byli najbliżsi Jezusowi, nie rozpoznali w Nim człowieka o wyjątkowej cnocie i świętości, to o ileż bardziej my moglibyśmy nie dostrzegać obecności Boga w życiu osób, które spotykamy na co dzień? Z jakiegoś powodu, być może z powodu naszych zmagań z pychą i gniewem, łatwiej jest nam patrzeć na wady innych niż na ich zalety. Łatwo jest ich krytykować i rozwodzić się nad ich domniemanymi słabościami i grzechami. Ale ta ewangeliczna historia powinna nas zachęcić, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, by spojrzeć poza powierzchowność i dostrzec Boga obecnego w każdym życiu, które spotykamy.

Na najbardziej fundamentalnym poziomie Bóg mieszka w każdej osobie, którą stworzył. Nawet ci, którzy trwają w stanie uporczywego grzechu śmiertelnego, nadal są stworzeni na obraz Boga i odzwierciedlają Go z samej swojej natury. Musimy to dostrzec. Ci, którzy są w stanie łaski, noszą w sobie obecność Boga, nie tylko z natury, ale także poprzez Boże działanie w ich życiu. Każda cnota, którą posiada każdy człowiek, istnieje, ponieważ Bóg w nim działa. Musimy pracować, aby dostrzec to boskie działanie w ich życiu.

Zacznij od pomyślenia o ludziach, z którymi jesteś najbliżej. Co przychodzi Ci na myśl, kiedy o nich myślisz? Z biegiem lat możemy wyrobić w sobie nawyk rozpamiętywania wad innych. A te nawyki trudno się oduczyć. Ale można je oduczyć jedynie poprzez świadome poszukiwanie obecności Boga w swoim życiu. Jak wspomniano, jeśli mieszkańcy miasta Jezusa mieli trudności z czynieniem tego z Tym, który był doskonały, to powinno nam to powiedzieć, że jeszcze trudniej będzie nam czynić to z tymi, którym brakuje doskonałości. Ale trzeba to czynić i jest to bardzo święte zadanie.

Zastanów się dziś nad ważną misją, którą ci powierzono, aby dostrzegać obecność Boga w życiu ludzi wokół ciebie. Co by było, gdyby Jezus dorastał w twoim mieście? Jako twój sąsiad? I choć Wcielony Syn Boży nie mieszka tuż obok, tak jak w Nazarecie, to jednak żyje w każdym człowieku, którego spotykasz każdego dnia. Zastanów się szczerze nad tym, jak dobrze Go widzisz i poświęć się świętej misji widzenia Go wyraźniej, abyś mógł radować się Jego wielkością, która prawdziwie objawia się wokół ciebie.

Mój Panie prawdziwej wielkości, jesteś prawdziwie obecny wokół mnie. Jesteś żywy i żyjesz w życiu tych, których spotykam każdego dnia. Proszę, daj mi oczy wiary, abym mógł Cię widzieć, i serce, które Cię kocha. Pomóż mi nie dostrzegać wad i słabości innych. Jezu, ufam Tobie.