2023 Thursday
Zdrowy człowiek nie zrozumie chorego, tak samo jak syty, nie zrozumie głodnego.
----
Religia jest dla ludzi, a nie dla Boga. Religia sprawia, że staję się lepszym człowiekiem.
2024 Saturday
Zwykle strzała rani i zabija. Strzały były używane w historii na
wojnie i podczas polowań. Ale duchowa strzała Miłosierdzia jest zupełnie inna.
Przypomnijmy sobie słowa proroka Symeona skierowane do naszej Najświętszej
Matki: „A ciebie miecz przeniknie” (Łk 2,35). A podczas Ukrzyżowania
przypomnijcie sobie, że „Jeden żołnierz wbił włócznię w bok [Jezusa] i
natychmiast wypłynęła krew i woda” (Jana 19:34). Miecz i włócznia przeszyły
Serca Matki Najświętszej i Jezusa. Tak samo nasze serca muszą zostać przebite.
Ale miecz, włócznia i strzała, które musimy otrzymać, nie zranią cię w negatywny
sposób, jeśli zostaną przyjęte w miłości. Raczej wywoła w naszych sercach
miłosierdzie i współczucie. W tej „ranie miłości” smutek i ból przemieniają się
i z rany tej wypływa z naszego życia Miłosierdzie Boże.
Zastanówcie się dzisiaj nad dwiema rzeczami. Zastanówcie się najpierw nad
duchowymi ranami w Sercach Jezusa i Maryi. Wejdź w tajemnicę ich przebitych
Serc. Spróbuj zrozumieć, że w wyniku tych przekłuć pojawia się łaska, ponieważ
wywołują one współczucie i Miłosierdzie dla potrzebujących. Po drugie, zastanów
się nad swoim sercem. Zastanów się nad każdą raną, którą nosisz i pozwól sobie
zrozumieć, że ta rana może zostać przemieniona. Ma potencjał dzielenia się
Miłosierdziem płynącym z Serc Jezusa i naszej Najświętszej Matki. Pozwól sobie
na udział w ich świętym smutku z powodu grzechu i wzbudzaj współczucie dla
grzesznika. W tym akcie zostaniesz zraniony duchową strzałą miłości.
Panie, pomóż mi zrozumieć wielką tajemnicę cierpienia, jakie znosi Twoje
Najświętsze Serce. Pozwól mi zobaczyć, że dobrowolnie przyjąłeś tę ranę, aby
wylać Miłosierdzie. I pomóż mi przyjąć także strzały innych, aby Twoje
Miłosierdzie mogło się odwzajemnić. Jezu ufam Tobie.
----
Pięćdziesiąt lat może nie wydawać się dużo, ale w rzeczywistości
może dokonać ogromną różnicę w rozwoju cywilizacji ludzkości. Właśnie teraz,
patrząc na postęp technologiczny, zyskujemy pełne zrozumienie tego, jak wielka
różnica jest pomiędzy poprzednimi epokami, a obecnym czasem.
Gdybyśmy mieli dzisiejszą technologię pięćdziesiąt lat temu, świat byłby
zupełnie inny. Komunikacja byłaby dużo łatwiejsza, zdobycie informacji byłoby
błyskawiczne, podróże na drugi koniec świata zajęłyby znacznie mniej czasu.
Możliwości rozwoju nauki, medycyny czy przemysłu byłyby nieporównywalne z tym,
co mieliśmy przed pięćdziesięcioma laty.
A co by było, gdybyśmy mieli taką technologię sto lat temu? Możemy jedynie
spekulować na temat tego, jak by wyglądał świat w roku 1924, gdybyśmy
dysponowali dzisiejszą wiedzą i technologią. Byłaby to zupełnie inna epoka, z
zupełnie innymi możliwościami i wyzwaniami.
Ogromna różnica w poziomie życia, rozwoju gospodarczym, medycznym czy społecznym
między tamtym czasem a obecnym sprawia, że trudno sobie wyobrazić, jak wielką
przewagę mają dzisiejsi ludzie posiadający dostęp do dzisiejszej wiedzy i
technologii.
Dlatego warto docenić to, co mamy obecnie i pamiętać, jak dużą rolę odgrywa
postęp technologiczny w rozwoju cywilizacji. Pięćdziesiąt lat robi wielką
różnicę, a naszym zadaniem jest korzystanie z tych możliwości, aby wpływać
pozytywnie na świat i przyczyniać się do dalszego rozwoju ludzkości.
----
Następnie Jezus wziął chleby, podziękował i rozdał leżącym, a
także tyle ryb, ile chcieli. Gdy już się nasycili, rzekł do swoich uczniów:
„Zbierzcie pozostałe ułamki, aby nic się nie zmarnowało”. Jana 6:11–12
Ludzie, którzy byli obecni na tym cudzie rozmnożenia bochenka chleba i ryb,
musieli podróżować, aby tam być. Najpierw poszli za Jezusem na drugą stronę
Jeziora Galilejskiego, a następnie poszli za Nim na górę w odległym miejscu.
Jest to istotne, ponieważ mówi nam, że cud takiej wielkości mógł mieć miejsce
tylko w przypadku tych, którzy mieli wiarę i postępowali zgodnie z tą wiarą.
Jezus mógł z łatwością dokonać tego cudu w świątyni jerozolimskiej lub w
synagodze, gdzie ludzie w Niego wątpili. Gdyby tak uczynił, wielu Jego sceptyków
i krytyków na własne oczy zobaczyłoby Jego wszechpotężną moc. Jezus mógł dokonać
tego cudu także w Nazarecie, swoim rodzinnym mieście, w obecności swojej dalszej
rodziny i przyjaciół. Być może, gdyby tak uczynił, uwierzyliby w Niego. Ale
Jezus nie dokonał tego niesamowitego cudu tam, gdzie brakowało wiary. Zamiast
tego udał się na odludzie, gdzie byli tylko ci, którzy naprawdę chcieli z Nim
być.
Należy zauważyć, że działania, poprzez które Jezus dokonał tego cudu, są podobne
do sposobu, w jaki ustanowił Najświętszą Eucharystię podczas Ostatniej
Wieczerzy. Czytamy powyżej, że Jezus „wziął chleby, podziękował i rozdał…”
Chociaż cud ten jest opisany we wszystkich czterech Ewangeliach, w Ewangelii
Jana jest on wstępem do przemówienia Jezusa o Chlebie Życia, w którym Jezus
naucza: „Ja jestem chleb życia; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie,
a kto we mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. Dlatego też ten cud rozmnożenia
chleba i ryb należy postrzegać jako naukę o Eucharystii. To właśnie w
Eucharystii Jezus karmi nas w nadmiarze. Eucharystia jest darem Jego życia i
pokarmem, który doprowadzi nas do życia wiecznego.
Niestety, wydaje się, że bardzo niewiele osób odkrywa dar Eucharystii. Wiele
osób postrzega swoje uczestnictwo we Mszy św. raczej jako obowiązek, który muszą
wypełnić, a nie zaproszenie do udziału w życiu w obfitości. Jedynym sposobem na
odkrycie obfitego życia danego nam przez Eucharystię jest naśladowanie wiary
ludu, którego Jezus karmił na tej górze. Ponownie ludzie, którzy otrzymali ten
cud, musieli podróżować dookoła lub przez morze i wspiąć się na górę. Podobnie i
u nas jedyną drogą do owocnego uczestnictwa w Eucharystii jest podjęcie
wspólnego wysiłku. Podróż, którą odbywamy, jest podróżą wiary, a góra, na którą
się wspinamy, jest podróżą modlitwy. Jeśli nie będziemy głęboko wierzyć w
naszego Pana, nie będziemy wierzyć w przeobfitą i przemieniającą moc
Eucharystii, będziemy jej wiernie szukać co tydzień i czynić to z modlitwą,
nigdy nie będziemy karmieni w tak obfity sposób.
Zastanówcie się dzisiaj nad symboliką Jezusa udającego się do tego odległego
miejsca, aby dokonać tego najbardziej niesamowitego cudu. Postrzegaj tę podróż,
do odbycia której jesteś zaproszony, jako podróż ku odkryciu przeobfitej łaski,
która została ci udzielona przez Najświętszą Eucharystię. Jedynym sposobem na
otrzymanie tej łaski jest zaangażowanie się w podróż wiary i modlitwy. Nie
przegap. Nie ignoruj niesamowitej wartości tego Daru. Szukajcie naszego Pana i
odkryjcie Jego Dar przeobfitych łask w ramach owocnego uczestnictwa we Mszy
Świętej.
Mój Eucharystyczny Panie, wzywasz mnie, abym poprzez modlitwę i determinację
wszedł na górę wiary w Najświętszą Eucharystię. Spraw, abym głębiej odkrył
wielką wartość Mszy Świętej i starał się być przez Ciebie karmiony w ten
przeobfity sposób. Jezu ufam Tobie.
2025 Sunday
Zwykle strzała rani i zabija. Strzały były używane w historii na
wojnach i podczas polowań. Ale duchowa strzała Miłosierdzia jest zupełnie inna.
Przypomnijcie sobie słowa proroka Symeona skierowane do Matki Najświętszej: „A
Ciebie samego miecz przeniknie” (Łk 2,35). A podczas Ukrzyżowania przypomnijcie
sobie, że „Jeden żołnierz wbił włócznię w Jego [Jezusa] bok i natychmiast
wypłynęła krew i woda” (J 19,34). Miecz i włócznia przebiły Serca Matki
Najświętszej i Jezusa. Tak samo nasze serca muszą zostać przebite. Ale miecz,
włócznia lub strzała, które musimy przyjąć, nie zranią w sposób negatywny, jeśli
zostaną przyjęte z miłością. Przeciwnie, wywołają z naszych serc miłosierdzie i
współczucie. Smutek i ból przemieniają się w tej „ranie miłości”, a ta rana
wylewa z naszego życia Boże Miłosierdzie.
Zastanówcie się dziś nad dwiema rzeczami. Najpierw rozważ duchowe rany w Sercach
Jezusa i Maryi. Wniknij w tajemnicę ich przebitych Serc. Postaraj się zrozumieć,
że łaska wypływa z tych przebić, ponieważ rodzą one współczucie i Miłosierdzie
dla potrzebujących. Po drugie, rozważ swoje własne serce. Zastanów się nad każdą
raną, którą nosisz i pozwól sobie zrozumieć, że ta rana może zostać
przemieniona. Ma ona potencjał, by dzielić się Miłosierdziem płynącym z Serc
Jezusa i naszej Najświętszej Matki. Pozwól sobie uczestniczyć w ich świętym żalu
za grzech i pielęgnuj współczucie dla grzesznika. W tym akcie zostaniesz
zraniony duchową strzałą miłości.
Panie, pomóż mi zrozumieć wielką tajemnicę cierpienia Twojego Najświętszego
Serca. Pozwól mi dostrzec, że dobrowolnie przyjąłeś tę ranę, aby wylać
Miłosierdzie. I pomóż mi również przyjąć strzały innych, aby Twoje Miłosierdzie
mogło się odwzajemnić. Jezu, ufam Tobie.
----
Normally, an arrow wounds and kills. Arrows have been used
throughout history for war and for hunting. But a spiritual arrow of Mercy is
much different. Recall the words of Simeon the Prophet spoken to our Blessed
Mother, “And you yourself a sword will pierce” (Luke 2:35). And at the
Crucifixion, recall that, “One soldier thrust his lance into [Jesus’] side, and
immediately blood and water flowed out” (John 19:34). A sword and a lance
pierced the Hearts of our Blessed Mother and Jesus. So also must our hearts be
pierced. But the sword, lance or arrow that we must receive will not wound in a
negative way if accepted in love. Rather, it will call forth mercy and
compassion from our hearts. Sorrow and pain are transformed within this “wound
of love” and that wound pours forth God’s Mercy from our lives.
Reflect, today, upon two things. First ponder the spiritual wounds in the Hearts
of Jesus and Mary. Enter into the mystery of their pierced Hearts. Try to
understand that grace comes forth as a result of these piercings in that they
produce compassion and Mercy for those in need. Second, ponder your own heart.
Reflect upon any wound you carry and allow yourself to understand that this
wound can be transformed. It has potential to share in the Mercy flowing from
the Hearts of Jesus and our Blessed Mother. Allow yourself to share in their
holy sorrow over sin and foster compassion for the sinner. In this act, you will
become wounded by a spiritual arrow of love.
Lord, help me to comprehend the great mystery of the suffering endured by Your
most Sacred Heart. Allow me to see that You freely accepted that wound so as to
pour forth Mercy. And help me to also accept the arrows of others so that Your
Mercy can pour forth in return. Jesus, I trust in You.
----
Opowiedział im inną przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne
jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i zmieszała z trzema miarami mąki
pszennej, aż wszystko się zakwasiło”. (Mt 13,33)
Zaczyn ma wielką moc. Choć często stanowi zaledwie około 1% bochenka chleba,
sprawia, że bochenek zwiększa swoją objętość ponad dwukrotnie. Oczywiście ma
również niesamowity wpływ na to, że ciasto staje się miękkie i elastyczne
podczas wyrastania. Bez zaczynu ciasto pozostałoby sztywne i znacznie mniejsze.
Nie stałoby się chlebem, jakim miało być.
Ojcowie Kościoła oferują wiele interpretacji tej krótkiej, jednozdaniowej
przypowieści. Niektórzy twierdzą, że trzy miary mąki symbolizują ducha, duszę i
ciało, w które wpisana jest Ewangelia. Inni twierdzą, że trzy miary mąki
symbolizują trzy różne rodzaje osób lub trzy poziomy owocowania w naszym życiu.
Zaczyn jest rozumiany przez niektórych jako przesłanie Ewangelii zawarte w
Piśmie Świętym, a przez innych jako miłość, która powinna przenikać nasze życie
i świat jako całość. Oczywiście, przypowieści Jezusa, podobnie jak wszelkie
nauki zawarte w Piśmie Świętym, oferują nam wiele poziomów rozumienia i
znaczenia, które są poprawne i spójne ze sobą. Jednym z najważniejszych pytań do
rozważenia jest: Co Bóg chce ci powiedzieć poprzez tę przypowieść?
Jeśli uważasz siebie za trzy miary mąki, a zaczyn za Boga, Jego święte Słowo i
Jego łagodny, ale wyraźny Głos mówiący do ciebie, w jaki konkretny sposób
widzisz, jak twoje życie wzrasta w bezpośrednim rezultacie? Jak widzisz siebie
jako osobę, którą masz się stać w wyniku wejścia Boga w twoje życie? I czy
widzisz ten efekt jako prawdziwie przemieniający, a nawet wykładniczy?
Czasami Słowo Boże ma niewielki lub żaden wpływ na nasze życie. To oczywiście
nie jest wina Słowa Bożego; raczej dlatego, że nie pozwalamy Bogu dokonać Jego
przemieniającego dzieła. Aby zaczyn mógł działać, ciasto musi przez chwilę
odpoczywać. Zatem w naszym życiu, aby Bóg mógł dokonać swojego dzieła, musimy
pozwolić Mu działać delikatnie i z mocą. Proces ten wymaga, abyśmy uwewnętrznili
wszystko, co Bóg do nas mówi. Następnie musimy z modlitwą pozwolić Jego
działaniom działać w nas, a my musimy pozwolić, aby zmiana przebiegała powoli i
pewnie, zgodnie z Jego boskim planem.
Czasami możemy też stać się niecierpliwi wobec działania Boga. Ponownie, drożdże
potrzebują czasu, aby zadziałać. Jeśli jesteśmy niecierpliwi wobec Bożej łaski,
to może to przypominać branie ciasta i ugniatanie go w kółko, zanim zdąży
zadziałać. Ale jeśli jesteśmy cierpliwi z modlitwą, pozwalając Bogu działać w
naszym życiu zgodnie z Jego wolą i w Jego czasie, to stopniowo doświadczymy
transformacji, którą On zapoczątkowuje.
Zastanów się dziś nad tą krótką, ale wymowną przypowieścią. Wyobraź sobie siebie
jako to ciasto, a Boga i Jego działanie w twoim życiu jako zaczyn. Siedząc z tym
obrazem w modlitwie, pozwól Bogu objawić, jak chce działać w tobie i jak chce
cię przemienić. Módl się o cierpliwość. Ufaj, że jeśli przyjmiesz Jego
przemieniające Słowo do swojej duszy, On uczyni to, co chce. I wierz, że jeśli
to się stanie, rzeczywiście staniesz się osobą, którą Bóg chce, abyś się stał.
Mój przemieniający Panie, pragniesz wniknąć głęboko w moje życie i przeniknąć
wszystko, czym jestem. Pragniesz zmieniać mnie stopniowo, czyniąc ze mnie osobę,
którą chcesz, abym się stał. Proszę, pomóż mi być uważnym na wszystko, co
pragniesz we mnie dokonać, i cierpliwie oczekiwać na przemianę, którą już
rozpocząłeś. Jezu, ufam Tobie.