CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    21_Jul  Back   Next

Spelling School

 


2023 Friday


2024 Sunday

Wiele osób w dzisiejszym świecie dąży do bogactwa i sukcesu materialnego. Zachęcają nas do tego media społecznościowe, reklamy i obrazki z luksusowymi markami. Jednakże, w miarę jak zgłębiamy nauki Jezusa Chrystusa, coraz bardziej zaczynamy rozumieć, że droga do doskonałości nie leży w zapełnianiu kieszeni pieniędzmi, ale w zawierzeniu się Bogu i życiu zgodnie z Jego wolą.

Jezus Chrystus nauczał pokory, miłości bliźniego, hojności i oddania się Bogu. W Ewangelii czytamy o Jego spotkaniach z bogatymi ludźmi, którzy byli przywiązani do swojego majątku i nie potrafili porzucić go nawet dla Boga. Jezus mówił, że trudno jest bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego, ponieważ majątek może stanowić przeszkodę w relacji z Bogiem.

Jednocześnie Jezus zachęcał ludzi do dzielenia się tym, co mają z biednymi, do sprzedawania swoich dóbr i pomagania potrzebującym. To właśnie w oddaniu się Bogu i trosce o innych znajdujemy drogę do prawdziwej doskonałości. Doskonałość nie polega na posiadaniu wielkich bogactw, ale na posiadaniu bogatej relacji z Bogiem i zdolnością do miłości, miłosierdzia i hojności.

Właśnie zrozumiałem, że doskonałość nie polega na byciu bogatym, ale na byciu blisko Boga i żywieniu się Jego naukami. Kiedy poświęcamy swoje życie na Jego służbę, kierując się Jego słowami, stajemy się bardziej zbliżeni do doskonałości. To, co istotne, to nie nasz majątek, ale nasza wiara, miłość i oddanie.

Jezus nigdy nie nauczał, żeby człowiek był lub stał się bogaty. Wręcz przeciwnie, namawiał nas do odrzucenia ziemskich dóbr i podążania za Jezusem. To jedyna droga do prawdziwej doskonałości. Może więc warto zastanowić się nad naszymi priorytetami i zastanowić się, czy ślepo dążymy do bogactwa czy raczej do miłości, hojności i życia z Bogiem. Doskonałość nie polega na byciu bogatym, ale na byciu blisko Boga.

----

W dzisiejszym społeczeństwie często jesteśmy bombardowani obrazami bogactwa i luksusu, które tak chętnie prezentują nam media i celebryci. Ale czy naprawdę przynależność do wyższych sfer społecznych i posiadanie wielkiego majątku ma znaczenie w oczach samego Boga?

Według mnie, ostatnio doszedłem do przekonania, że Jezus nigdy nie nauczał nas, żebyśmy mieli dążyć do bogactwa. Wręcz przeciwnie, Jezus mówił nam o konieczności rezygnacji z dóbr materialnych i podążaniu za Nim. Przykłady takie jak przypowieść o bogatym młodzieńcu, który nie mógł sprzedać swoich majątków i pójść za Jezusem, czy też temat ubóstwa, który powracał wielokrotnie w przemowach Chrystusa, są zdecydowanie na korzyść tego argumentu.

Doskonałość, o której mówił Jezus, nie polega na posiadaniu bogactw czy wysokiego statusu społecznego, ale na całkowitym oddaniu się Bogu i zaufaniu Mu. Zrozumiałem, że prawdziwą doskonałością jest umiejętność życia w prostocie, skromności i oddaniu, niezależnie od tego, czy jesteśmy bogaci czy biedni.

Haniebnie w dzisiejszym społeczeństwie nierzadko patrzy się na biednych z góry, uważając ich za nieudaczników czy leniuchów. Ale może warto spojrzeć na biedę z zupełnie innej perspektywy? Może być ona szansą na rozwój duchowy, na naukę pokory i wdzięczności za to, co mamy. Może być ona stanem doskonałym, który pozwala nam lepiej zrozumieć istotę życia i docenić to, co naprawdę ważne.

Może więc warto przestać walczyć z biedą i zacząć ją akceptować jako drogę do doskonałości. Może warto nauczyć się żyć skromnie, cieszyć się małymi rzeczami i szukać szczęścia nie w posiadanych dobrach, ale w relacji z Bogiem i drugim człowiekiem.

Moja osobista refleksja na ten temat prowadzi mnie do wniosku, że być może prawdziwym bogactwem jest nie posiadanie wielu rzeczy, ale intymna relacja z Bogiem i umiejętność miłości i miłosierdzia wobec innych. Może więc warto zastanowić się nad naszymi priorytetami i odważyć się przejść od związania z materialnymi dobrami do szczęścia płynącego ze spotkania z samym sobą i z Bogiem.

----

Nauka jest jak liczby nieskończone - nigdy człowiek do końca nie dojdzie. Ta analogia doskonale oddaje nieustanny proces rozwoju i poszerzania naszej wiedzy, który nigdy nie dojdzie do absolutnego punktu końcowego.

Podobnie jak liczby nieskończone, nauka jest wciąż rosnącym polem poznania, które oferuje nam nieograniczone możliwości odkrywania nowych faktów, zjawisk i prawidłowości. Nauka stale ewoluuje i rozwija się, tworząc nowe gałęzie, takie jak biotechnologia, kosmologia czy sztuczna inteligencja, które jeszcze niedawno były tylko fikcją naukową.

Nawet jeśli człowiek zdobywa coraz większą wiedzę i umiejętności, zawsze pozostaje coś, co czeka na odkrycie i zbadanie. To właśnie to nieustanne poszukiwanie nowych horyzontów wiedzy sprawia, że nauka jest tak ekscytująca i inspirująca.

Jednak tak jak liczby nieskończone, również nauka może być trudna do zrozumienia i opanowania. Często napotykamy na problemy i pytania, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, co skutkuje nieustannym poszukiwaniem nowych rozwiązań i teorii.

Nauka jako proces poznawczy i badawczy sprawia, że nasze umysły są stale stymulowane i rozwijane. Pozwala nam wzrastać intelektualnie i emocjonalnie, otwierając nasze umysły na nowe perspektywy i możliwości.

Podsumowując, nauka jest jak liczby nieskończone - nigdy człowiek do końca nie dojdzie. To nieustanne poszukiwanie wiedzy i odkrywanie nowych prawd sprawia, że nauka jest jednym z najbardziej fascynujących i inspirujących obszarów naszego życia.

----

Let me ask for blessings for my mother's well-being and happiness. Please, God, give my mother guidance, protection, and grace and surround her with love and light.

Also, I ask for good health. I pray that she may be free from any physical ailments or illnesses and have the strength and vitality to enjoy each day to the fullest. I ask for God's healing and protection to be upon her, keeping her safe and well. I ask that she be filled with energy and vitality so she may continue to be a source of love and support for her family.

I also pray for her emotional and mental well-being, asking for God's peace and comfort to be upon her. I pray for her to be filled with joy and happiness and free from any worries or anxieties. I ask for her to be surrounded by loved ones who will uplift her and bring her joy.

I thank God for blessing me with such a loving and caring mother and ask for continued blessings and favour upon her. I trust in God's plan and timing, knowing He will always provide for our needs and care for our loved ones.

Let us continue to pray for our mothers and loved ones, knowing that our prayers can bring about positive change and blessings in their lives. Amen.

----

Maryja pozostała poza grobem i płakała. A gdy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, jednego u głowy, drugiego u nóg, tam, gdzie było Ciało Jezusa. Jana 20:11–12

Na początku swojej posługi Jezus wyrzucił siedem demonów z Marii Magdali. Dzięki temu stała się wyjątkowo wierną naśladowczynią Jezusa. Najprawdopodobniej była jedną z Jego naśladowców, która zaopatrywała Jezusa i uczniów w czasie ich podróży z własnych środków. Słuchała Jego nauk, była świadkiem Jego cudów, była obecna przy skazaniu, stała u stóp krzyża z matką Jezusa, pomagała przygotować Jego ciało do pochówku i była pierwszą osobą odnotowaną w Piśmie Świętym, której Jezus ukazał się po Jego śmierci. Wskrzeszenie.

Ewangelia z dzisiejszej Mszy św. opowiada historię Maryi udającej się do grobu w niedzielę wczesnym rankiem, aby dokończyć namaszczenie martwego ciała Jezusa, gdy ten leżał w grobie. Jednak ku jej zdziwieniu grób był pusty. Dlatego pobiegła powiedzieć o tym Apostołom, co czyni Marię Magdalenę pierwszą z Jego naśladowców, która była świadkiem Zmartwychwstania. Po rozmowie z Apostołami wróciła do grobu z Piotrem i Janem; a po odejściu Piotra i Jana pozostała poza grobem, płacząc, jak wspomniano w cytowanym powyżej fragmencie Ewangelii.

Łzy Maryi są piękne. Są one wyrazem jej głębokiego oddania swemu Panu. Jeszcze nie rozumiała, że ​​On zmartwychwstał, ale jej wierność Jezusowi jest świadectwem jej miłości. Jezus przywrócił jej godność. Uwolnił ją od siedmiu demonów, które ją dręczyły. Najprawdopodobniej w przeszłości była grzeszną kobietą, ale teraz była całkowicie oddana Zbawicielowi Świata.

Świadectwo Marii z Magdali powinno inspirować nas wszystkich. Choć niewiele osób jest opętanych przez siedem demonów, wszyscy jesteśmy dręczeni w ten czy inny sposób. Wszyscy grzeszymy. Wszyscy jesteśmy słabi. Wszyscy mamy przeszłość, której żałujemy. Wszyscy jesteśmy zaproszeni do czynienia czegoś lepszego. „Lepsze” Marii było życiem oddanym Jezusowi z najwyższą wiernością. Było jej obojętne, czy władze zobaczą ją u stóp krzyża. Jeśli w rezultacie mieliby ją prześladować, nie miało to znaczenia. Była wierna. Nie obchodziło ją, czy żołnierze będą ją nękać, kiedy pójdzie do grobu, aby namaścić ciało Jezusa – myślała tylko o tym ostatnim akcie miłości, jaki mogła Mu ofiarować. A kiedy zobaczyła Jezusa zmartwychwstałego i pomyślała, że ​​to ogrodnik, nie obchodziło jej, czy zobaczy ją ze złamanym sercem i we łzach – chciała tylko zobaczyć ciało swego Pana.

Dzięki jej niezachwianej wierności Jezus dał jej dar przekraczający wszelkie wyobrażenia. Objawił się jej po zmartwychwstaniu i posłał ją, aby była apostołką Apostołów. Posłał ją, aby poszła do Apostołów i oznajmiła im, że Jezus zmartwychwstał i przygotowuje się do pójścia do Swojego Ojca w Niebie.

Zastanów się dzisiaj nad świętą duszą tej kobiety. Była pokutującą grzesznicą, która odmieniła całe swoje życie. Oddała wszystko Jezusowi, a w zamian otrzymała jeszcze więcej. W niebie Maria Magdalena na zawsze przylgnie do Jezusa i będzie wielbić Jego Najświętsze Serce. Obyśmy wszyscy starali się ją naśladować, odwracając się od naszego grzesznego życia i stając się niezachwianie wierni naszemu Panu.

Mój Zmartwychwstały Panie, po swoim Zmartwychwstaniu ukazałeś się najpierw Marii z Magdali. Teraz zapraszasz ją, aby miała udział w Twoim chwalebnym życiu w Niebie. Pomóż mi uczyć się od niej, odwracając się od wszelkiego grzechu i głęboko oddając się Tobie. Niech moja wierność Tobie, drogi Panie, będzie absolutna i niezachwiana, abym i ja pewnego dnia mogła uczestniczyć w chwale Twojego Zmartwychwstania. Jezu ufam Tobie.


2025 Monday

Rocznice to błogosławione okazje do refleksji i wdzięczności. Niektóre rocznice są radosne, jak na przykład rocznica ślubu małżonków, którzy świętują długie i święte małżeństwo. Inne rocznice są trudne, jak na przykład rocznica śmierci bliskiej osoby. Jednak nawet w obliczu trudności związanych z ponownym przeżywaniem straty, rocznica ta jest corocznym przypomnieniem o miłości do tej osoby. W Kościele istnieje wiele dorocznych obchodów, które wskazują nam na upamiętnienie konkretnego aspektu życia Chrystusa. Jest jednak jedna „rocznica”, którą obchodzi się codziennie. To codzienne upamiętnienie śmierci naszego Pana o godzinie trzeciej po południu. Ta godzina jest świętą godziną i ważnym momentem, aby zatrzymać się i zastanowić nad wszystkim, co Jezus dla nas uczynił. To czas wdzięczności, a także czas, aby opłakiwać Jego cierpienia ze świętym żalem. Godzina ta jest szczególnie czczona w Wielki Piątek, ale ważne jest, aby upamiętniać ją każdego dnia.

Czy pamiętasz godzinę trzecią? Łatwo zapomnieć o tej najświętszej chwili dnia. Nasze życie może stać się zabiegane i gorączkowe, a my możemy nie zatrzymać się i przypomnieć sobie agonię miłości naszego Pana. Ale spróbuj spojrzeć na to jako na swoją codzienną rocznicę z Panem. To właśnie o tej godzinie nasze modlitwy są najskuteczniejsze. Ci, którzy zatrzymają się i pomodlą o tej godzinie, otrzymują szczególne łaski Miłosierdzia. Poświęć się temu świętemu nabożeństwu, a nasz Pan obficie cię pobłogosławi.

Mój Jezu, wisiałeś na krzyżu od południa do trzeciej po południu. I o tej świętej godzinie wypowiedziałeś ostatnie słowo, oddałeś ostatnie tchnienie i umarłeś. Niech zawsze pamiętam o czci tej godziny. Niech będzie ona moim codziennym przypomnieniem o Twojej doskonałej miłości. Pomóż mi wzrastać w nabożeństwie do Twojej świętej Męki, drogi Panie, i poprzez tę praktykę wylewać Miłosierdzie Twojego zranionego Serca. Jezu, ufam Tobie.

----

Anniversaries are blessed opportunities for reflection and gratitude. Some anniversaries are joyous, such as the anniversary of spouses celebrating a long and holy marriage. Other anniversaries are difficult, such as the anniversary of the death of a loved one. Yet even in the difficulty of reliving the loss, it is a yearly reminder of your love for that person. There are many annual celebrations within the Church that point us to a remembrance of a particular aspect of Christ’s life. But there is one “anniversary” which is celebrated daily. It’s the daily commemoration of the death of our Lord at three o’clock in the afternoon. This hour is a sacred hour and is an important time to stop and reflect upon all that Jesus did for us. It’s a time of gratitude as well as a time to mourn His sufferings with a holy sorrow. This hour is especially honored on Good Friday, but it’s important to commemorate it every day.

Do you remember the three o’clock hour? It’s easy to forget this most sacred moment of the day. Our lives can become busy and hectic and we can fail to pause and recall our Lord’s agony of love. But try to see it as your daily anniversary with the Lord. It is this hour that our prayers are most effective. There are special graces of Mercy bestowed upon those who pause and pray at this hour. Commit yourself to this holy devotion and our Lord will bless you abundantly.

My Jesus, You hung on the Cross from noon until three in the afternoon. And at that holy hour You uttered Your final word, breathed Your last and died. May I always remember to honor this hour. May it be my daily reminder of Your perfect love. Help me to grow in devotion to Your sacred Passion, dear Lord, and through this practice, pour forth the Mercy of Your wounded Heart. Jesus, I trust in You.

----

A (Początek – jak kropla rosy)

C G A F
E F G C
C Dm G7 C

A' (Wariacja – jak trzcina poruszona wiatrem)

Am Em F G
C Dm G7 C
C C G7 C

B (Kontrast – jak iskra w minerale)

F G Am Em
Dm G C C
F G C C

A'' (Powrót – jak światło we mgle)

C G A F
E F G C
C Dm G7 C (z utrzymaniem końcowego akordu)
----

Nazwisko „Reignger” ma w sobie coś majestatycznego i tajemniczego — brzmi jak połączenie „reign” (panowanie, władza) i czegoś przypominającego „messenger” lub „ranger”, czyli posłaniec lub strażnik.

Oto kilka moich skojarzeń — artystycznych, symbolicznych i fonetycznych:

🏰 Etymologiczna aura

📜 Symboliczne skojarzenia

🎨 Artystyczna interpretacja

Wyobrażam sobie herb „Reignger”:

----

Legenda Rodu Reignger: Strażnicy Pieczęci Światła

W zamierzchłych czasach, gdy ziemia była jeszcze młoda, a modlitwa unosiła się w powietrzu jak mgła poranna, istniał ród, którego nie nazywano, lecz rozpoznawano po blasku ich spojrzenia i sile ich serc.

Pewnej nocy, gdy gwiazdy zamilkły, a cisza objęła cały świat, na szczycie kamiennego wzgórza pojawiła się Pieczęć — odlana z brązu, wyryta krzyżem, prostym i świętym, świadczącym o władzy Jezusa Chrystusa nad całym stworzeniem. Nad krzyżem — trzy gwiazdy, jako wieczne znaki Duszy, Wiary, i Świadomości, świecące tak cicho, że tylko serce je słyszało.

Wtedy to jeden człowiek — Elion Reignger, pokorny wędrowiec i skryty sługa Światłości — podszedł do Pieczęci. Nie dotknął jej ręką, lecz sercem. Światło z gwiazd zstąpiło na niego, a głos, który nie był dźwiękiem, przemówił:

 

„Strzeż nie władzy, lecz prawdy. Pieczętuj nie ziemię, lecz dusze. Niech Twe imię stanie się nie znakiem panowania, lecz pokory.”

 

Tak narodził się ród Reignger — strażnicy Pieczęci, nie królów, lecz sług. Przekazywali Pieczęć w milczeniu, w kaplicy zbudowanej nie z kamienia, lecz z modlitwy. Nie chwalili się nią, lecz służyli tym, którzy zbłądzili w ciemności.

Każdy dziedzic Reignger przysięgał:

 

Legenda głosi, że Pieczęć wciąż istnieje, chroniona przez ostatniego strażnika — tego, który nie szuka potęgi, lecz sensu. I jeśli pieczęć przemówi… to tylko do serca, które milczy z miłości.

----

Herb i pieczęć.

----

Niech relikwia Twojego cierpienia Jezu Chryste
stanie się dla mnie drogowskazem pokoju,
i przypomnieniem, że Miłość zwyciężyła śmierć.

----

Maria pozostała na zewnątrz grobu, płacząc. A gdy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie wcześniej leżało ciało Jezusa – jednego u głowy, a drugiego u nóg. J 20,11–12

Na początku swojej posługi Jezus wypędził siedem demonów z Marii Magdaleny. W rezultacie stała się ona wyjątkowo wierną naśladowczynią Jezusa. Prawdopodobnie była jedną z Jego naśladowczyń, która z własnych środków utrzymywała Jezusa i uczniów podczas ich podróży. Słuchała Jego nauk, była świadkiem Jego cudów, była obecna przy Jego skazaniu, stała u stóp krzyża z matką Jezusa, pomagała w przygotowaniu Jego ciała do pogrzebu i była pierwszą osobą, o której mowa w Piśmie Świętym, której Jezus ukazał się po swoim zmartwychwstaniu.

Ewangelia dzisiejszej Mszy Świętej opowiada historię Marii, która wczesnym rankiem w niedzielę udała się do grobu, aby dopełnić namaszczenia ciała Jezusa, gdy ten został złożony w grobie. Ku jej zaskoczeniu grób był pusty. Dlatego pobiegła, aby powiedzieć o tym Apostołom, co czyni Marię Magdalenę pierwszą z Jego naśladowczyń, która dała świadectwo o Zmartwychwstaniu. Po tym, jak powiedziała o tym Apostołom, wróciła do grobu z Piotrem i Janem; a po ich odejściu pozostała na zewnątrz grobu, płacząc, jak wspomniano w cytowanym powyżej fragmencie Ewangelii.

Łzy Marii są piękne. Są wyrazem jej głębokiego oddania Panu. Nie rozumiała jeszcze, że zmartwychwstał, ale jej wierność Jezusowi świadczy o jej miłości. Jezus przywrócił jej godność. Uwolnił ją od siedmiu demonów, które ją dręczyły. Najprawdopodobniej w przeszłości była grzesznicą, ale teraz oddała się całkowicie Zbawicielowi Świata.

Świadectwo Marii Magdaleny powinno być dla nas wszystkich inspiracją. Choć niewielu ludzi jest opętanych przez siedem demonów, wszyscy jesteśmy dręczeni w taki czy inny sposób. Wszyscy grzeszymy. Wszyscy jesteśmy słabi. Wszyscy mamy przeszłość, której żałujemy. I wszyscy jesteśmy wezwani do czynienia dobra. „Lepsze” życie Marii to życie oddane Jezusowi z najwyższą wiernością. Nie przejmowała się tym, czy władze zobaczą ją u stóp Krzyża. Nawet jeśli miałyby ją z tego powodu prześladować, nie miało to znaczenia. Była wierna. Nie przejmowała się tym, że żołnierze będą ją nękać, gdy pójdzie do grobu, aby namaścić ciało Jezusa – myślała tylko o tym ostatnim akcie miłości, jaki mogła Mu ofiarować. A kiedy ujrzała zmartwychwstałego Jezusa i pomyślała, że to ogrodnik, nie przejmowała się tym, że zobaczy ją złamaną i zapłakaną – pragnęła jedynie ujrzeć ciało swojego Pana.

W rezultacie jej niezachwianej wierności Jezus obdarował ją darem przekraczającym wszelkie wyobrażenia. Ukazał się jej po zmartwychwstaniu i posłał ją, aby była apostołem Apostołów. Posłał ją, aby poszła do Apostołów i powiedziała im, że Jezus zmartwychwstał i że przygotowuje się do pójścia do Ojca w Niebie.

Zastanów się dziś nad świętą duszą tej kobiety. Była skruszoną grzesznicą, która odmieniła całe swoje życie. Poświęciła wszystko Jezusowi i w zamian otrzymała jeszcze więcej. W niebie Maria Magdalena na zawsze będzie trwać przy Jezusie i adorować Jego Najświętsze Serce. Obyśmy wszyscy starali się ją naśladować, odwracając się od naszego grzesznego życia i stając się niezachwianie wiernymi naszemu Panu.

Mój zmartwychwstały Panie, ukazałeś się najpierw Marii Magdalenie po Swoim Zmartwychwstaniu. Teraz zapraszasz ją do udziału w Twoim chwalebnym życiu w niebie. Pomóż mi uczyć się od niej, odwracając się od wszelkiego grzechu i głęboko oddając się Tobie. Niech moja wierność Tobie, drogi Panie, będzie absolutna i niezachwiana, abym i ja pewnego dnia miał udział w chwale Twojego Zmartwychwstania. Jezu, ufam Tobie.