2023 Friday
Pierwsza rocznica wojny na Ukrainie.
----
Dzisiaj piszę już sobie w nowym pamiętniku. Pierwszy raz sobie w nim piszę i bardzo się cieszę, że History folder będzie używany już do historii, tak jak powinno być, a nie na mój pamiętnik. Właściwie, to pisanie na niebieskim tle podoba mi się dużo bardziej niż na szarym tle. Ale do rzeczy. To, o czym chciałbym dzisiaj napisać dotyczy człowieka. Mianowicie tego, za kogo chciałbym, żeby ludzie mnie uważali? Innymi słowy, jak chciałbym być zapamiętany?
----
To bardzo ciekawe pytanie i myślę, że każdy człowiek od czasu do czasu powinien starać się sam przed sobą na nie odpowiedzieć. Czy chciałbym być zapamiętany, jako ten, kim jestem naprawdę? Czy też raczej wstydziłbym się swojego życia upublicznić. Jeżeli wstydziłbym się, to chyba moje życie nie byłoby zbyt dobre i wymagałoby drastycznych zmian. Owszem w dzisiejszych czasach trudno jest znaleźć ludzi, którzy wstydziliby się czegokolwiek. Ludzie są łotrami, a ponadto są dumni z tego, że są łotrami. No tak, łotr ma poważanie wśród łotrów i niczego tam nie musi się wstydzić. Natomiast jeżeli taki łotr chciałby dostać się w grono ludzi świętych, to już miałby wielkie problem ze swoją dumą czynienia zła i pewnie zacząłby się wstydzić.
----
Bardzo dużo ludzi będzie po prostu zapamiętanych jako diabły. Ponadto ci ludzie staną się prawdziwymi diabłami mieszkającymi w piekle. Taka szkoda. Taka wielka szkoda, bo wielu z nich mogłoby się przydać w Niebie, jednak z jakiegoś powodu wolą wybierać zło. Czy jeżeli człowiek wybiera zło z własnej woli, to czy to oznacza, że jest głupcem? Z mojego punktu widzenia i to co mi przychodzi na myśl, to właśnie to oznacza. Ale z drugiej strony, jeżeli ci ludzie byliby głupcami, toby nie byli odpowiedzialni za swoje wybory. Tak więc, jeżeli ktoś wybiera zło, to dochodzę do wniosku, że głupcem nie może być, a jego wybór jest wyborem świadomym, chociaż bardzo złym wyborem.
----
A wracając do tematu, to jak chciałbym być zapamiętany? Chyba chciałbym być zapamiętany, jako człowiek starający się dostać do swojej ojczyzny, czyli Królestwa Niebieskiego. Owszem, droga do Nieba, nie koniecznie i nie zawsze usłana jest różami, ale właśnie na tym polega całe jej piękno, że jest trudna, a jednak prowadzi do upragnionego celu. Dlatego życie ludzkie, chociaż jest trudne, jest piękną przygodą, niezapomnianą przygodą, czasami tylko dlatego niezapomnianą, bo bardzo bolesną, ale to właśnie jest jedną z cech jej uroków. Kto chce wchodzić na trudną, a czasami bardzo bolesną drogę? No właśnie, kto na nią chce wchodzić? Jezus wszedł, a za Nim wszyscy jego naśladowcy. Każdy święty człowiek też na nią wszedł. Kobiety, mężczyźni i dzieci, po prostu każdy, kto pragnie powrotu do swojej ojczyzny w Niebie. Nie ma innej drogi. Po prostu trzeba pokonać grzech i chociaż jest to bardzo trudne, to jednak trzeba się starać to zrobić. Na szczęście mamy pomoc Ducha Świętego, Jezusa, Anioła Stróża i wszystkich świętych. Nie jesteśmy pozostawieni sami sobie. Nasz Nauczyciel czuwa przy każdym chętnym poprawy dniem i nocą i nigdy przy swoim czuwaniu nie ustaje. To jest naprawdę bardzo piękna przygoda. Bóg jest wspaniały i bardzo kochany. Dziękuję Ci Boże za wszystko.
----
To prawda, są jeszcze ludzie żyjący, którzy również słuchają Głosu Bożego i pomagają potrzebującym. Bez nich przecież nie mógłbym sobie poradzić. Oczywiście Bóg nakłania ich, by mi pomagali na mojej ciernistej drodze. Ci ludzie są jak Anioły, bo chociaż ich nie znam i ich nie widzę, to przecież czuję ich obecność i troskę o mnie. Im właśnie również składam hołd i wdzięczność. Mam tylko jedną nadzieję, że pewnego dnia będę mógł zrobić to osobiście. Bardzo was kocham, dużo bardziej niż moich wrogów, ale to chyba zrozumiałe.
----
Teraz zrozumiałem, że jeżeli dobry człowiek ma rozłączyć się od zła, to musi być przez to zło zabity. Tylko wtedy dobro odzieli się od zła. Jeżeli zło dobra nie zabije, to nigdy dobro od tego zła się nie oddzieli, bo to zło musi samo z siebie wybrać to, że już nie chce się z dobrem nigdy więcej spotkać, nigdy na wieki, bo tylko wtedy, gdy zło zabija dobro, to tak właśnie się dzieje. Jedno od drugiego zostaje rozdzielone na wieki i już jedno do drugiego powrotu nie ma. A co się stanie jeżeli dobro zabije zło? Myślę, że stanie się dokładnie to samo. Jedno z drugim rozdzieli się na wieki i już nigdy się ze sobą nie spotka. Tak czy inaczej, lepiej postępuje ten, kto umiera, a nie ten kto zabija.
----
Teraz zrozumiałem, że człowiek powinien znaleźć rytm w życiu, do którego powinien nauczyć się zawsze powracać. Świat wybija człowieka z jego rytmu, dlatego człowiek nie odnajduje potem równowagi i cierpi różne dolegliwości. To co dla jednego człowieka jest dobrze spędzonym czasem, dla drugiego jest tylko stratą czasu i poświęceniem. Każdy z nas jest przecież inny. Dzieci lubią grać w różne gry, ale dla dorosłego jest to przecież męczące. Są ludzie, co lubią uczestniczyć w imprezach, a inni wolą poczytać książkę, lub spędzić czas na modlitwie. Szczęśliwy jest człowiek, który może robić to, co lubi robić i odnalazł swój rytm.
----
Są ludzie, którym alkohol sprawia przyjemność, ale też są ludzie, którzy są ponad pragnieniem alkoholu. Są ludzie, którym seks sprawia przyjemność, ale też są ludzie, którzy są ponad pragnieniem seksu. Są ludzie, którym imprezy sprawiają przyjemność, ale też są ludzie, którzy są ponad pragnieniem imprez. Są ludzie, którym flirt sprawia przyjemność, ale też są tacy, którzy są ponad flirtowaniem. Są ludzie którym uroda sprawia przyjemność, ale też są ludzie, którzy są ponad urodą. Są ludzie, którym pieniądze sprawiają przyjemność, ale też są ludzie, którzy są ponad bogactwem. Są ludzie, którym rządzenie drugim człowiekiem sprawia przyjemność, ale też są ludzie, którzy są ponad rządzeniem. Są ludzie, którym podróżowanie sprawia przyjemność, ale też są i tacy, którzy wolą pozostać w domu. Są ekstrawertycy i też są introwertycy. Myślę, że szczęśliwy jest człowiek, który nauczy się żyć z Bogiem i odnajdzie swój rytm.
----
To prawda, jeżeli człowiek odnajdzie swoją miłość, to okazuje się, że raptem wszyscy ludzie z zewnątrz tylko przeszkadzają w przeżywaniu tej miłości. A nawet cały świat przeszkadza i jest tylko we własnych odczuciach stratą czasu. Teraz dobrze rozumiem, dlaczego wielu zakonników woli odciąć się całkowicie od świata i nie chce mieć z nim wiele wspólnego. A raczej, czym mniej wspólnego, tym lepiej. t
----
Są pułapki w życiu człowieka, z których nie zawsze jest łatwo wyjść. Pierwszą pułapką może być rodzina. Drugą pułapką mogą być przyjaciele. Trzecią pułapką może być wojsko lub inna mafia. Czwartą pułapką może być praca. Piątą pułapką może być zakon. No tak jeżeli człowiek źle się czuje w środowisku, w którym się znalazł, to nie zawsze jest łatwo zmienić swoje środowisko. Uciec od świata czasami można tylko poprzez śmierć. No, ale pewnego dnia, to czy człowiek chce tego, czy też nie chce, to śmierć i tak go dopadnie. Małżeństwo też może być pułapką. Dzieci mogą być pułapką. Szczęśliwy jest chyba wolny człowiek, który nie pozwolił złapać się w żadną pułapkę, albo udało mu się z niej uciec. Nawet taki przywódca jak Putin, też jest w pułapce. Wszyscy mówią, że nawet jakby chciał zakończyć wojnę, to i tak nie może, bo straciłby twarz, innymi słowy znalazł się w pułapce. Chciał więcej od życia dostać niż mógł i stracił swoją wolność i spokój w życiu, a razem z nim wszyscy Rosjanie też to stracili. Mądry człowiek potrafi tak rozgrywać swoje karty życia, że zawsze jest mu dobrze. Ale niestety, niewielu jest na tym świecie mądrych ludzi. Prawie wszyscy pozwolili złapać się w diabelską pułapkę.
----
Teraz mi przyszła taka myśl, że obserwują mnie, bo chcą poznać jak żyją Dzieci Boże na tym świecie. Chcą poznać, co im daje siłę do życia i radość, w jaki sposób sobie radzę z torturami. Chcą wszystko wiedzieć na mój temat, bo w Anglii oczywiście nie ma takich ludzi jak ja i jest to dla nich coś zupełnie nowego.
----
Piszę sobie z bluetoothem i to bardzo dobrze. Przyznać trzeba że bardzo mi się to podoba. Mój stary bardzo dobry keyboard, znowu sprawia mi radość. To jest naprawdę super. Podobno to działa z androidem, iOS, Apllem i telewizorem. Jakie to dziwne, chciałem to mieć, pomyślałem o tym i już to mam. W jakim ja właściwie świecie żyję, może to już jest Królestwo Niebieskie? Nikt mi przecież tego nie pokazał. Wystarczyło, że głowa zapragnęła. Kiedyś takie życie ludzie mieli tylko w bajkach. To prawda, wielu ludzi nawet dzisiaj nie ma takiego życia. To znaczy chcę powiedzieć, że nie wszyscy takie mają. Niektórzy zamiast spokoju mają wojnę. Zamiast radości kłótnię. Zamiast miłości, nienawiść. No tak, nie każdy jest błogosławiony na tym świecie.
----
Myślę, że niektóre keyboardy są tak wartościowe, jak skrzypce. Zależy to od producenta i czym są starsze, tym bardziej wartościowe. Niemalże tak samo, jak miecze samurajskie. Albo jest to rarytas i człowiek będzie o niego dbał i go pielęgnował, albo zwykły małowartościowy keyboard, za którym wcale się nie tęskni. Ten mój, to specjalny, niepowtarzalny, bo pięknie wyprofilowany, takich już na rynku człowiek nie spotka. Kiedyś były i już ich nie ma. Kto kupił i zachował, ten oczywiście ma, ale z jakiegoś powodu firma przestała je produkować. Ciekawe jest też to, że już nie produkują na dużą skalę dysków CD/DVD lightscribe. Na szczęście, dzisiaj ciągle można je kupić, ale są bardzo drogie. Za jeden dysk całe dwa funty. Nie tak jak było kiedyś po 20p, tylko dziesięć razy drożej. Niesamowite, jak ten świat się zmienia. Po prostu coraz droższy do życia.
2024 Saturday
Druga rocznica wojny na Ukrainie.
Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.
2025 Monday
Trzecia rocznica wojny na Ukrainie.
Pomyśl o najpiękniejszym możliwym zachodzie słońca, lśniącym nad
szerokim oceanem wieczorem, a niebo promieniuje kolorami. Albo pomyśl o
majestatycznych szczytach górskich przebijających się przez jasnoniebieskie
niebo lub potężnym wodospadzie, wylewającym się z wysokości. Wszystkie te dary
stworzenia są wspaniałe, piękne i zapierające dech w piersiach. Ale żaden z nich
nie dorównuje chwale i majestatycznemu splendorowi Bożego Miłosierdzia.
Boże Miłosierdzie, gdy jest właściwie postrzegane, zapiera dech w piersiach i
jeszcze bardziej. Pozostaniemy w zachwycie nad Jego doskonałą, niezawodną
miłością do nas. Ale czasami nie możemy zobaczyć Jego Miłosierdzia takim, jakie
jest. Zastanów się dziś nad swoim własnym doświadczeniem Bożego Miłosierdzia.
Czy postrzegasz wszystko, czym On jest? Czy miałeś chwile, kiedy spotkałeś Jego
Miłosierdzie w przytłaczający sposób w swojej własnej duszy? Jeśli nie, poświęć
czas na próbę zrozumienia Go. Ukorz się przed Nim i poproś Go, aby odsłonił
zasłonę Jego nieskończonej miłości do ciebie.
Panie, wiem, że jesteś miłosierny ponad to, co mógłbym sobie wyobrazić. Ale jest
wiele razy, kiedy nie rozumiem Ciebie i Twoich dróg. Czuję się odległy i
zagubiony. Pomóż mi poznać Twoją miłość. Pomóż mi zobaczyć wspaniałość i piękno
tego, kim jesteś. I pomóż mi, gdy Cię odkrywam, zostać wciągniętym w płonącą
miłość do Ciebie. Jezu, ufam Tobie.
----
Think of the most beautiful sunset possible, gleaming over the
wide ocean in the evening with the sky radiant in color. Or think of the
majestic mountain peaks piercing through a bright blue sky, or a mighty
waterfall, pouring forth from the heights. All of these gifts of creation are
glorious, beautiful and breath-taking. But none of them compares to the glory
and majestic splendor of God’s Mercy.
God’s Mercy, when properly perceived, will take our breath away and more. We
will be left in awe of His perfect unfailing love for us. But sometimes we
cannot see His Mercy for what it is. Reflect, today, upon your own experience of
God’s Mercy. Do you perceive all that He is? Have you had moments when you have
encountered His Mercy in an overwhelming way within your own soul? If not, spend
time seeking to comprehend Him. Humble yourself before Him and ask Him to peel
back the veil of His infinite love for you.
Lord, I know You are merciful beyond what I could ever imagine. But there are
many times when I do not understand You and Your ways. I feel distant and lost.
Help me to know Your love. Help me to see the splendor and beauty of who You are.
And help me, as I come to discover You, to be drawn into a burning love for You.
Jesus, I trust in You.
----
Jezus i jego uczniowie wyruszyli stamtąd i ruszyli w podróż
przez Galileę, ale nie chciał, aby ktokolwiek o tym wiedział. Nauczał swoich
uczniów i mówił im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i zabiją Go, a po
trzech dniach po Jego śmierci Syn Człowieczy zmartwychwstanie”. Ew. Marka
9:30–31
Dlaczego Jezus miałby chcieć, aby nikt nie wiedział, że On i Jego uczniowie
podróżowali w tym czasie przez Galileę? Wydaje się, że powodem było to, że Jezus
był skupiony na nauczaniu swoich uczniów o swojej nadchodzącej męce, śmierci i
zmartwychwstaniu. Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam trzy momenty, w których
Jezus nauczał swoich uczniów prywatnie, bezpośrednio i jasno: po pierwsze, gdy
byli w podróży; po drugie, gdy przybyli do Kafarnaum i weszli do domu; i po
trzecie, gdy Jezus zawołał dziecko. Chociaż treść tego, czego Jezus nauczał
swoich uczniów, jest znacząca, pomocne jest również najpierw zastanowienie się
nad prostym faktem, że Jezus spędzał czas sam na sam z uczniami, którzy ich
nauczali.
W wielu aspektach nasz Pan czyni to samo z nami. Jezus nieustannie wzywa nas do
różnych form samotności z Nim, abyśmy mogli słuchać wszystkiego, czego chce nas
nauczyć. Jest to trudne dla wielu osób dzisiaj. Tak wiele osób jest nieustannie
bombardowanych różnymi hałasami świata, nieustannie rozpraszanych chwilowymi i
przemijającymi doświadczeniami i trudno im jest odejść z naszym Panem sam na
sam, aby mógł nauczyć ich najważniejszych lekcji życia.
Kiedy rozważasz swoje cotygodniowe zajęcia, ile czasu poświęcasz na bycie sam na
sam z naszym Panem? Ile czasu spędzasz na modlitwie, czytaniu Pisma Świętego i
cichej medytacji z dala od innych rozproszeń? Dla wielu jest to wyzwanie.
Warto również rozważyć treść tego, czego Jezus nauczał swoich uczniów w
prywatności. Mówił im o swojej nadchodzącej męce, śmierci i zmartwychwstaniu.
Był to centralny cel Jego życia i było to wyraźnie coś, co Jezus chciał
przekazać swoim uczniom. Zauważ również, że Jezus mówił bardzo bezpośrednio i
bez żadnych figur retorycznych, gdy to wyjaśniał. Porównaj to z wieloma
przypowieściami, które opowiadał tłumom. Wydaje się, że kiedy Jezus mógł być sam
z tymi, którzy poświęcili swoje życie naśladowaniu Go w wierze, Jezus mógł
głosić swoje zbawcze przesłanie jaśniej i bezpośrednio.
Zastanów się dziś nad faktem, że nasz Pan chce od czasu do czasu wciągać cię w
ciszę i samotność. Chce spędzać z tobą czas sam na sam. Dotyczy to zwłaszcza
tych, którzy postanowili całkowicie poświęcić swoje życie Jemu i Jego misji.
Jeśli to ty, to poszukaj tych chwil samotności, w których nasz Pan może mówić do
ciebie jaśniej i bezpośrednio, aby twoja wiara się pogłębiła, a twoje
zrozumienie i wiedza wzrosły skokowo.
Panie, masz tak wiele do powiedzenia, tak wiele do nauczenia i tak wiele do
objawienia. Kiedy wybieram, aby pójść za Tobą i poświęcić całe moje życie Tobie,
modlę się, abyś nieustannie wciągał mnie w większą ciszę i samotność, abym mógł
otrzymywać od Ciebie głębokie, jasne i bezpośrednie przesłania, które muszę
usłyszeć, zrozumieć i uwierzyć. Jezu, ufam Tobie.