CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    16_Feb  Back   Next

Spelling School

 


2023 Thursday

Właśnie sobie uzmysłowiłem, że w Polsce, ćwierć wieku temu zarabiałem około dwóch i pół funta na godzinę i było mnie stać na wszystko. Dosłownie na wszystko, nie brakowało mi niczego. Rozrywka, restauracje, imprezy, utrzymanie mieszkania, samochodu, wycieczki i zawsze jeszcze zostawały jakieś pieniążki. W Anglii pracowałem za cztery funty na godzinę po dwanaście godzin dziennie i to każdego dnia, z niedzielami wyłącznie i nie było mnie stać ani na dentystę, ani na restaurację, ani na utrzymanie samochodu. Skończyło się tak, że musiałem przestać pracować, bo nie miałem już czym dojechać do pracy. To jest jakiś horror, ale prawdziwy horror. Ja wiem, że piszę prawdę. Oczywiście ludzie co wolą mi nie wierzyć, niech mi nie wierzą. Tak samo w Boga Ojca mieszkającego w Niebie też oni nie wierzą. Nie będę się starał nikogo do niczego przekonywać. Niech każdy wierzy sobie w to, w co chce sobie wierzyć. No i niech każdemu dobrze się w życiu powodzi. Oczywiście różnica była jeszcze taka, że w Polsce byłem lekarzem, a tu w Anglii opiekunem do starszych i chorych ludzi. Oczywiście, lekarzom w Anglii na pewno lepiej się powodziło niż lekarzom w Polsce. A teraz sobie pomyślałem, że ktoś pomyśli, że nie byłem w Anglii szczęśliwy. Ale to też nie jest prawda. Byłem szczęśliwy, bo ja z jakiegoś powodu, zawsze jestem szczęśliwy. Może dlatego tak jest, bo noszę sobie Boga w sercu? To bardzo możliwe. Dziękuję Ci Boże za wszystko. Tak bardzo Cię kocham. Jestem bardzo szczęśliwy.

----

Myślę, że człowiek powinien wiedzieć, gdzie szukać swojego szczęścia. Odpowiedź jest prosta. U Boga, nigdzie indziej. Człowiek tylko u Boga może znaleźć prawdziwe szczęście. Nic innego nie sprawi, że człowiek będzie szczęśliwy. To co człowiek może sprawić, to chwilowe przyjemności. Ale przyjemności, to przecież nie szczęście. A wręcz czasami, przyjemności są zgubą i niewolą człowieka. Prawdziwe szczęście jest tylko u Boga. Przykre jest tylko to, że mądrzy ludzie tego świata tego nie wiedzą, a nawet jest tak, że zwykli ludzie to wiedzą, a ci właśnie najmądrzejsi i geniusze, tego nie wiedzą. Tak to właśnie się dzieje, że Bóg tym maluczkim daje zrozumienie, a tym najmądrzejszym nie daje. Dlatego często tak jest, że człowiek, skądinąd bardzo mądry i inteligentny, a jednak zrozumienia na temat świata i jego stwórcy nie posiada. Myślę, że tak się dzieje, bo Bóg pozamykał tym mądrym ludziom oczy, tak, że patrzą i nie widzą i również sprawił, że ich serce stwardniało, tak, żeby już nie mogli kochać. Chyba właśnie dlatego tak się dzieje.

----

A teraz sobie pomyślałem, że wielu ludzi nawet nie rozumie czym jest miłość. Mylą miłość, z chęcią pragnienia czegoś na wyłączną własność. I to jest ich największy błąd. Bo to nie jest miłość, tylko chęć posiadania. Jak można mylić miłość, z chęcią posiadania? No właśnie jak, ale jednak wielu ludzi tak spostrzega miłość. Jeżeli coś pragną mieć, to im się wydaje, że to kochają. Jak bardzo tacy ludzie są dalecy od prawdy. Potem zdobywają swój przedmiot pożądania, nawet jeżeli to jest drugi człowiek, to traktują go jak przedmiot. A potem zniewalają. Trzymają jak największy skarb pod kluczem w zamku, tak by nikt przypadkiem nie wykradł im ich przedmiotu pożądania. Ale chyba wielu ludzi zgodzi się, że nic to z miłością nie ma wspólnego.

----

Co mi daje szczęście? Szczęście to stan psychiczny w którym człowiek ma poczucie miłości. To stan w którym człowiek czuje, że kocha i że jest kochany. Myślę, że to właśnie jest największe szczęście możliwe do osiągnięcia nie tylko na ziemi, ale również we wszechświecie. Uczucie miłości, to szczęście człowieka. Dlaczego Walentynki są tylko raz w roku? Myślę, że powinny być codziennie, no i oczywiście, dla ludzi co potrafią kochać, Walentynki są, codziennie.

----

Teraz rozumiem, że to czego człowiek powinien uczyć się w swoim życiu, jest miłością. To właśnie miłości człowiek powinie uczyć się, tak długo, aż nauczy się kochać. Każdy kto nauczy się kochać, nie tylko będzie szczęśliwy, ale zdobędzie też życie wieczne w Niebie i już nigdy swojego szczęścia nie straci.

----

No właśnie, jak można przekonać człowieka, który nie kocha, do miłości? Niestety, czasami jest to niemożliwe. To tak samo, jakby ktoś starał się przekonać kogoś do piękna, którego dana osoba nie spostrzega. Nie ważne jak bardzo i jak długo będę coś zachwalał, że jest piękne. Jeżeli dana osoba piękna w tym czymś nie dostrzega, to i tak nie zdoła dostrzec. To samo jest z miłością. Choćbym przekonywał ludzi, że tylko ona da im szczęście, to i tak wielu do niej nie przekonam. Bo są ludzie, co po prostu gardzą miłością. Ale tak naprawdę, to myślę, że wszyscy ludzie, którzy gardzą miłością, nigdy prawdziwej miłości nie poznali, bo gdyby poznali, toby już od niej nie uciekali.

----

To jest niesamowite, że Jezus przygarnia wszystkich grzeszników. Nie mówi im, odejdźcie, ale mówi wręcz odwrotnie, przyjdźcie do mnie, a Ja dam wam żywej wody. Nie boi się Jezus, że zaprosi też i zdrajcę. Zgadza się z tym, że jeżeli wśród grzeszników znajdzie się również zdrajca, przez którego to straci życie, to jednak nie odsuwa zdrajcy od siebie, ale mówi mu, czyń co chcesz uczynić. Potem taki zdrajca, doprowadza Jezusa to Jego ukrzyżowania, a Jezus modli się za swoich oprawców, prosząc Ojca Swego w Niebie, by im wybaczył, bo nie wiedzą co czynią. No właśnie, tak wygląda prawdziwa miłość. Miłość doskonała, Boża miłość. No właśnie, ten kto nie pokocha Jezusa, w końcu przyczyni się do Jego śmierci. Innymi słowy, Jezus zaprasza wszystkich grzeszników, ale nie każdy Jezusa przyjmuje. Są tacy, co przyjdą tylko po to, by Jezusa zabić, a tym samym odłączają się od Jezusa już na wieki, wieków. No tak, to sam człowiek pozbawia się obecności Boga w swoim towarzystwie. Jezu tak bardzo Cię kocham. Dziękuję Ci Boże za wszystko.

----

Jeżeli mówią o kimś, że ktoś kłamie, to czy to oznacza, że sam jestem kłamcą, myśląc, że wszyscy są podobni jedni do drugich i wierząc w to, że skoro ja bym kłamał, to najprawdopodobniej i ta druga osoba też kłamie. Bo przecież gdybym sam był prawdomówny, to nikogo o kłamstwo bym nie podejrzewał. No właśnie, wcale to nie oznacza, że jestem kłamcą, bo jeżeli mam na to dowody, że ktoś kłamie, to mogę śmiało powiedzieć, że ten ktoś jest kłamcą. Powtórzę: mogę śmiało powiedzieć, że jest ktoś kłamcą, nie będąc samemu kłamcą. Jeżeli jednak dowodów nie mam i mówię, że ktoś jest kłamcą, to oznacza, że najprawdopodobniej sam jestem kłamcą, myśląc, że ktoś kłamie, bo pewnie ja, na jego miejscu, też bym kłamał. Innymi słowy, jeżeli chcemy powiedzieć, że ktoś kłamie, nie będąc samemu kłamcą, to najpierw trzeba się postarać o dowody na to, że ten ktoś kłamie. To tak samo, jak mówiąc o kimś, że ktoś jest durniem. Nic to przecież nie oznacza, jeżeli najpierw nie powie się, dlaczego się tak uważa, że ktoś jest durniem. Jeżeli tylko mówi się, że ktoś jest durniem, bez żadnego wytłumaczenia, to wtedy jest to tylko obrażanie drugiej osoby, bez jakichkolwiek na ten temat dowodów. Bo jeżeli ja nie rozumiem dlaczego ktoś postępuje tak, a nie inaczej, czyli nie tak jak ja bym postępował, to przecież nie oznacza to, że ten ktoś jest durniem. To oznacza tylko, że to ja nie rozumiem drugiego człowieka, a nie, że ten drugi człowiek źle postępuje.

----

No właśnie, zły człowiek chce rządzić i mieć kontrolę nad wszystkim tak jak Bóg, a Jezus nas uczył, żebyśmy nie chcieli rządzić i kontrolować, ale raczej, żebyśmy chcieli służyć. Bo lepiej jest być na służbie u Pana Boga, niż królem, tak jak kogut, na swoim gnojowisku. Jedynie mogę mieć nadzieję, że jestem i pozostanę zawsze na służbie u Pana Boga. Skąd człowiek może wiedzieć, że jest na służbie u Pana Boga? Jeżeli człowiek stara się pełnić Wolę Bożą, a nie swoją, to na pewno jest na służbie u Pana Boga. To chyba jest raczej proste i zrozumiałe.

----

Teraz sobie pomyślałem, że to nieładnie śmiać się z kogoś, że czegoś nie potrafi zrobić, albo czegoś nie umie, albo czegoś nie rozumie. Niestety, człowiek czasami się śmieje z drugiego człowieka, tak, jakby to, co sam posiada, sobie zasługiwał, a nie dostał wszystkiego od swojego stwórcy.

----

Myślę też sobie, że człowiek, tak samo jak powinien uczyć się od dzieciństwa miłości, również powinien uczyć się unikać kontroli nad drugim człowiekiem, tak samo jak powinien uczyć się, by nie mieć pragnień karania i dokuczania. No tak, kontrola, karanie i dokuczanie, to przecież cechy przeciwne miłości. Nawet tego nie musiałem pisać, bo jest to zrozumiałe same przez się.

----

Myślę sobie teraz, że mężczyźni nie potrafią zrozumieć kobiet, dokładnie tak samo, jak kobiety nie potrafią zrozumieć mężczyzn. Dlatego chyba dobrze by było, gdyby chłopców uczyli mężczyźni, a dziewczynki, żeby były uczone przez kobiety. Jeżeli nadaje się na tych samych częstotliwościach, to przecież wszystko jest dużo łatwiej pojąć. Jeżeli kobieta słucha rozmowy dwóch panów, a szczególnie ich żartów, to może się obrazić i nic śmiesznego w tym nie znajdzie. To samo dotyczy mężczyzn, trudno im jest zrozumieć damskie żarty. Dopiero teraz rozumiem, dlaczego Anglicy stworzyli kluby dla panów, a kobiety, kluby dla pań.

----

To chyba właśnie kobiety często robią z igły widły i kobiety mogą na ten temat rozmawiać cały dzień, albo dłużej i wcale im to nie przeszkadza, że jest to rozmowa nie mająca wiele wartości. A przekonać je do tego, żeby sobie raczej odpuściły, też nie jest łatwością, a raczej wielkim wyczynem i zwykle tylko stratą czasu. Mężczyźni natomiast łatwo przechodzą do sedna sprawy i mało czasu poświęcają nieistotnym rzeczom. Dlatego też, to tylko potwierdza, żeby każdy przebywał w gronie ludzi, z którymi łatwo się porozumieć i nadawać na tych samych częstotliwościach. Oczywiście, jeżeli chodzi o szczegóły, to być może kobiety w tym są dużo lepsze i należy im pozostawić wszystko do doprowadzenia, do doskonałości.

----

Teraz rozumiem dlaczego zła nie ma w Niebie. Po pierwsze dlatego, bo zło nawet nie chce iść do Nieba. Nawet pewnie nie trzeba chronić Nieba przed złem, bo tam dla zła nie ma nic do roboty. Ale nawet gdyby zło tam się dostało, i pozabijało całe dobro, które jest w Niebie, to i tak na koniec, zło pozostałoby same ze sobą, bo dobro zostałoby zabite. Oczywiście zabite tylko dla zła, bo przecież dusza ludzka jest nieśmiertelna. Innymi słowy taka zabita dobra dusza, będzie przygarnięta, przez Jezusa Chrystusa i już tam będzie sobie żyła wiecznie, nic już nigdy ze złem nie mając, ani nic wspólnego, ani nie mając ze złem nigdy już do czynienia.

----

Być może są ludzie, którym się to nie podoba co piszę, bo wielu ludzi nie wierzy i nie chce wierzyć w nieśmiertelność duszy. Zupełnie tak samo, jak są ludzie co nie chcą wierzyć w Boga i w to, że Bóg istnieje. No tak, ludzie niewierzący, to zupełnie inny gatunek ludzi w porównaniu do ludzi wierzących. Ciekawe jest to, że wystarczy wierzyć w Boga lub w Boga nie wierzyć, by być zupełnie innym stworzeniem. Wierzący są Dziećmi Bożymi, a kim są niewierzący? Tego nie wiem, ale ich myślenie, zachowani i życie zupełne inne jest, od wszystkich ludzi wierzących. To na pewno musi być jakiś inny gatunek. Dla współczesnego człowieka o przynależności do gatunku decydują geny, ale dla Boga, to chyba nie geny, ale wiara. To wiara decyduje, czy jesteśmy Dziećmi Bożymi, czy też nimi nie jesteśmy. To jest bardzo ciekawe co piszę. Nigdy w tych kategoriach ludzkości nie spostrzegałem. Ale najciekawsze jest to, że każdy może być Dzieckiem Bożym, jeżeli tylko tego pragnie, a jeżeli tego nie pragnie i na przykład woli w Boga nie wierzyć, lub z innych przyczyn stać się ateistą, to też to każdy człowiek może wybrać, jeżeli tylko tego pragnie.

----

Owszem, chciałbym, żeby wszyscy ludzie byli wierzący. Dlaczego? Dlatego, bo wierzący ludzie, to szczęśliwi ludzie. Ale jeżeli ktoś nie chce być wierzący, to przecież na siłę do wiary nikogo zmuszał nie będę. Niech będzie tym, kim pragnie być. To wszystko. Bogu mogę tylko dziękować za to, że nikt mnie nie zmusza do ateizmu i że mogę wyznawać swoją wiarę, bez żadnego zagrożenia dla mojego życia. Ludzie mieszkający w innych krajach, już takiego szczęścia nie mają.

----

Chwała Bogu, że znalazłem swoją rodzinę. Chwała Bogu, że znalazłem swoją rodzinę. Myślę, że każdy człowiek jest szczęśliwy, jeżeli odnajdzie swoją rodzinę, którą kocha, z którą ma więź, w której dobrze się czuje, z którą chce iść przez życie i dla której, jeżeli przyjdzie umrzeć, to umrze z radością. Tego samego życzę każdemu, mianowicie tego, by każdy odnalazł swoją rodzinę. Taką rodzinę, w której dobrze się czuje, z którą chce iść przez życie i dla której chętnie umrze, bo przecież każdy człowiek umrze, ale nie każdy umiera z tego samego powodu. Jedni umierają, żeby mieć życie wieczne w Niebie, inni umierają, żeby przejść do historii, a jeszcze inni umierają za swój kraj, a jeszcze inni umierają dla innych celów, ale większa część ludzkości, po prostu umiera ze starości. No tak, jeszcze są tacy, co napadają na inny kraj, by go zniewolić i tam na froncie umierają. Czyli nie umierają za swój kraj, ale tylko dlatego, bo dostali taki rozkaz, by walczyć i zabijać.

----

Mam taki dylemat, czy pomagać ludziom, którzy nie proszą o pomoc? No tak, są ludzie, co nawet nie chcą pomocy, nawet jeżeli pomoc bardzo by im się przydała. No właśnie, niczego nie wolno robić na siłę. Trzeba uciec się do dyplomacji. Można pomóc, ale tylko wtedy, jak się przekona taką osobę, że będzie jej lepiej, jeżeli z pomocy skorzysta. A to też przecież nie zawsze jest prawdą, bo tak naprawdę, to nikt do końca nie wie, czy będzie takiej osobie lepiej, czy też gorzej. Człowiek całe życie tylko uczy się na błędach, mając nadzieję, że tych błędów będzie popełniał jak najmniej. Ludzie są jak chorągiewka na wietrze, tylko Bóg jest zawsze stały i niezmienny.

----

Teraz właśnie zrozumiałem, że jeżeli człowiek chce pracować dla Boga, to musi najpierw Boga poznać. Nie można dobrze służyć Bogu nie znając Wszechmogącego. Dlatego też, życie Chrześcijan powinno być też życiem poznawania Boga, od dzieciństwa do samej śmierci. Powinno też być życiem poznawania Jego sług, czyli ludzi świętych, którzy to poświęcili całe swoje życie służbie Bożej. Innymi słowy, jeżeli człowiek Boga nie zna, to nie może dobrze służyć Bogu, jeżeli w ogóle Bogu służyć może.

----

Właśnie sobie uświadomiłem, że w Anglii przeżyłem już ćwierć wieku!!! Prawie 30 lat, czyli druga połowa mojego życia. Jak to jest możliwe, że udało mi się przeżyć tak długo ??? A jeżeli mam jeszcze dzisiaj jakieś problemy, to jest takie pytanie, czy ciągną się one ciągle z Polski, czy też sobie narobiłem w Anglii nowych problemów, dokładnie tak samo jak w Polsce ? Niemniej fakt, że tak długo udało mi się przeżyć, uważam za rodzaj wielkiego sukcesu. Innymi słowy, Bóg wiedział dobrze, gdzie mnie wysyłał, przysyłając mnie właśnie do Anglii. Teraz sobie myślę, że to bez znaczenia, kim byli, czy też kim są moi wrogowie, czy też nawet, jeżeli jest to sam diabeł z piekła rodem, to i tak uważam, że wojnę z nim wygrałem. Wygrałem, bo jeżeli końcem mojego życia jest służba Bogu, to taka wojna musi nazywać się wygraną. A dzisiaj przecież nikomu innemu nie służę, jak tylko samemu Bogu. I to jest właśnie również najpiękniejsze w moim życiu.

----

A teraz zadam bardzo ciekawe pytanie. Mianowicie takie: Co jest lepsze, czy to, żeby dobro zabiło zło, czy też żeby zło zabiło dobro? Pytanie jest dlatego bardzo ciekawe, bo podejrzewam, że większość ludzi powiedziałaby, że lepiej by było, gdyby dobro zabiło zło. A ja się teraz zapytam inaczej. Co byłoby lepsze, czy gdyby Jezus zabił Judasza, czy też lepsze było tak, jak się stało? No właśnie, może nie każdy może to pojąć, ale lepiej jest jeżeli zło zabija dobro, a nie odwrotnie. Dlatego wszystko co dobro może zrobić dobrego, to przygotować się na śmierć. Nic więcej dobro, dobrego zrobić nie może.


2024 Friday

Wielu z nas doświadcza radości w różnych momentach swojego życia. Może to być osiągnięcie jakiegoś sukcesu, spełnienie marzenia, lub nawet drobna, codzienna przyjemność. Istnieje wiele sposobów na wyrażenie tej radości, ale jedno z najważniejszych dylematów, które możemy spotkać na swojej drodze, to pytanie, czy powinniśmy dzielić się swoją radością z innymi ludźmi, czy też powinniśmy ją ukrywać.

Dzielenie się radością z drugim człowiekiem ma wiele korzyści. Przede wszystkim, podzielenie się tym, co nas cieszy, może wzmocnić nasze więzi z innymi ludźmi. Radość jest emocją, która łączy - kiedy wyrażamy swoją radość w obecności innych, pokazujemy im, że cieszymy się i dzielimy nasze dobre uczucia z nimi. To może zbliżyć nas do innych ludzi, wzmacniając relacje i tworząc większe poczucie wspólnoty.

Dzielenie się radością może również inspirować innych. Kiedy opowiadamy innym o naszych sukcesach lub spełnionych marzeniach, możemy ich zainspirować do dążenia do własnych celów. Nasza radość może być dla nich bodźcem do podjęcia działania i pokazania, że również mogą zdobyć to, czego pragną. Współdzielenie radości może być czynem motywującym i budującym dla innych ludzi.

Jednak nie zawsze jest koniecznością dzielić się swoją radością. Czasami, zachowanie o wiele bardziej intymne i osobiste jest kluczem do zachowania tego dobrego uczucia tylko dla siebie. Istnieją sytuacje, w których nasza radość może być nietolerowana lub oznaczona negatywnie przez innych. W takich przypadkach, może być lepsze zachowanie dyskrecji i nieudostępnianie szczegółów swojej radości.

Niektórzy mogą również obawiać się, że dzielenie się radością z innymi może wywołać zawiść lub zazdrość. Może pojawić się obawa, że nasi bliźni mogą poczuć się gorsi lub zepchnięci na boczny tor, jeśli wprowadzamy nasze szczęście do naszej relacji. W takiej sytuacji, ukrycie radości może być lepszym rozwiązaniem, aby zapobiec negatywnym emocjom.

Ostatecznie, to zależy od naszych własnych preferencji i sytuacji. Dzielenie się radością z drugim człowiekiem może przynieść nam wiele korzyści, takich jak wzmocnienie relacji i inspiracja innych. Jednak w niektórych sytuacjach, ukrycie radości może być bardziej odpowiednie, aby uniknąć negatywnych reakcji i konsekwencji. Ważne jest, aby być świadomym kontekstu i okoliczności, aby podjąć właściwą decyzję.

Radość jest jedną z najpiękniejszych emocji, jakie możemy doświadczyć. Niezależnie od tego, czy decydujemy się na współdzielenie jej z innymi, czy też zachowujemy ją dla siebie, ważne jest, aby cieszyć się tym, co nas naprawdę uszczęśliwia i dbać o swoje dobre samopoczucie.


2025 Sunday

Często jesteśmy tak zajęci sobą i własnymi problemami, że nie dostrzegamy zmagań i potrzeb otaczających nas osób, zwłaszcza członków naszej rodziny. Czasami, ponieważ jesteśmy tak pochłonięci sobą, ryzykujemy, że dodamy niepotrzebnego ciężaru tym, których mamy kochać i o których mamy dbać. Musimy pielęgnować w naszych sercach prawdziwą empatię i współczucie Chrystusowe dla każdej osoby, którą spotykamy.

Czy dostrzegasz potrzeby osób w swoim życiu? Czy jesteś świadomy ich ran i ciężarów? Czy wyczuwasz, kiedy są smutni i przytłoczeni? Czy przyczyniasz się do ich smutku, czy też starasz się ich podnieść? Zastanów się dziś nad wielkim darem empatycznego i współczującego serca. Prawdziwa chrześcijańska empatia jest ludzką odpowiedzią miłości do wszystkich wokół nas. To akt miłosierdzia, który musimy pielęgnować, aby odciążyć tych, którzy zostali nam powierzeni.

Panie, pomóż mi mieć serce pełne prawdziwej empatii. Pomóż mi wyczuć zmagania i potrzeby innych wokół mnie i odwrócić wzrok od siebie na potrzeby, które oni noszą. Panie, jesteś pełen współczucia. Pomóż mi również być wypełnionym współczuciem dla wszystkich. Jezu, ufam Tobie.

----

Often times we can be so preoccupied with ourselves and our own problems that we fail to see the struggles and needs of those around us, especially those of our own family. At times, because we are so self-consumed, we run the risk of adding unnecessary burdens to those we are called to love and care for. We need to foster within our hearts true Christ-like empathy and compassion for each person we encounter.

Do you see the needs of those in your life? Are you aware of their wounds and burdens? Do you sense when they are sad and overwhelmed? Do you add to their sorrow or do you seek to lift them up? Reflect, today, upon the great gift of an empathetic and compassionate heart. True Christian empathy is a human response of love for those all around us. It’s an act of Mercy we must foster so as to lighten the burden of those entrusted to our care.

Lord, help me to have a heart full of true empathy. Help me to sense the struggles and needs of others around me and to turn my eyes from myself to the needs that they carry. Lord, You are full of compassion. Help me also to be filled with compassion for all. Jesus, I trust in You.

----

Faryzeusze wystąpili i zaczęli spierać się z Jezusem, domagając się od Niego znaku z nieba, aby Go wystawić na próbę. On westchnął z głębi ducha i powiedział: „Czemu to pokolenie domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam, żaden znak nie będzie dany temu pokoleniu”. Ew. Marka 8:11–12

Jezus dokonał wielu cudów. Uzdrawiał chorych, przywracał wzrok niewidomym, słuch głuchym i nakarmił tysiące ludzi zaledwie kilkoma rybami i bochenkami chleba. Ale nawet po tym wszystkim faryzeusze przyszli, aby spierać się z Jezusem i zażądali znaku z nieba.

Odpowiedź Jezusa jest zupełnie wyjątkowa. „Westchnął z głębi ducha…” To westchnienie było wyrazem Jego świętego smutku nad zatwardziałością serc faryzeuszy. Gdyby mieli oczy wiary, nie potrzebowaliby kolejnego cudu. A gdyby Jezus dokonał dla nich „znaku z nieba”, nawet to by im nie pomogło. I tak Jezus czyni jedyną rzecz, jaką może — westchnął.

Czasami tego typu reakcja jest jedyną dobrą. Wszyscy możemy znaleźć się w sytuacjach życiowych, w których inni konfrontują nas z surowością i uporem. Kiedy tak się dzieje, będziemy kuszeni, aby się z nimi kłócić, potępiać ich, próbować przekonać ich, że mamy rację i tym podobne. Ale czasami jedną z najświętszych reakcji, jaką możemy mieć na zatwardziałość serca innej osoby, jest doświadczenie głębokiego i świętego smutku. Musimy również „wzdychać” z głębi naszego ducha.

Kiedy ktoś ma twarde serce, racjonalne rozmowy i argumenty okażą się mało przydatne. Zatwardziałość serca jest również tym, co tradycyjnie nazywamy „grzechem przeciwko Duchowi Świętemu”. To grzech uporu i uporu. W takim przypadku jest mało lub wcale nie ma otwartości na prawdę. Kiedy doświadczasz tego w życiu innej osoby, milczenie i smutne serce są często najlepszą reakcją. Ich serca muszą zostać zmiękczone, a twój głęboki smutek, dzielony ze współczuciem, może być jedną z niewielu reakcji, które mogą pomóc coś zmienić.

Zastanów się dziś nad każdą osobą w swoim życiu, z którą regularnie się kłócisz, zwłaszcza w kwestiach wiary. Przeanalizuj swoje podejście i rozważ zmianę sposobu, w jaki się do nich odnosisz. Odrzuć ich irracjonalne argumenty i pozwól im zobaczyć twoje serce w taki sam sposób, w jaki Jezus pozwolił swojemu boskiemu sercu zabłysnąć świętym westchnieniem. Módl się za nich, miej nadzieję i pozwól, aby twój smutek pomógł stopić najbardziej uparte serca.

Mój współczujący Jezu, Twoje serce było wypełnione najgłębszym współczuciem dla faryzeuszy. To współczucie sprawiło, że wyraziłeś święty smutek z powodu ich uporu. Daj mi to samo serce, drogi Panie, i pomóż mi smucić się nie tylko z powodu grzechów innych, ale także z powodu moich własnych grzechów, zwłaszcza gdy jestem uparta w sercu. Roztop moje serce, drogi Panie, i pomóż mi być również narzędziem Twojego świętego smutku dla tych, którzy potrzebują tej łaski. Jezu, ufam Tobie.