CALENDAR   HOME  02_MUSIC   03_PAINTINGS   04_POLITICS   05_BOOKS   06_MOVIES   07_SAINTS   08_SOFTWARE   09_PRZYJACIELE 10_OBJAWIENIA  11_DICTIONARY 12_PHOTOGRAPHY 13_ACCOUNTING  

01_January   02_February   03_March   04_April   05_May   06_June   07_July   08_August   09_September   10_October   11_November   12_December   13_Opłaty    03_Feb  Back   Next

Spelling School

 


2023 Friday

Właśnie zrozumiałem, że nikt z ludzi nie zazdrości świętym ludziom. Może tylko dobrzy ludzie zazdroszczę świętym, ale jeżeli oni zazdroszczą to zazdroszczą inaczej. Ich zazdrość jest raczej podziwem i chęcią naśladowania, a nie pragnieniem zniszczenia świętości na którą patrzą. Źli ludzie nigdy świętym ludziom nie zazdroszczą, bo szczerze mówiąc nie mają niczego, czego pragnęliby by wziąć od świętego człowieka, a jeżeli zły człowiek komuś czegoś zazdrości, to oznacza tylko, że ta osoba jeszcze nie jest świętą osobą. Tak więc zrozumiałem, że jeżeli ludzie mi czegoś zazdroszczą, to ciągle mam nad czym pracować. Czyli muszę nauczyć się tak żyć, żeby nic nie było u złych ludzi przedmiotem zazdrości. Jeżeli jest coś co chcieli by mi zabrać, albo popsuć, to powinienem im na to pozwolić z radością. Jeżeli kogoś boli, że coś mam, to niech to sobie zabierze, albo niech mi to coś popsuje, tak, żeby nikt nie musiał cierpieć z tego powodu, że coś mam. Wtedy jeżeli to się stanie, to będę mógł uznać się za prawdziwie świętego człowieka. Raczej lepiej być wzgardzony w oczach ludzi, niż przedmiotem ich pożądania. Bo właśnie na tym świętość polega, by być doskonałym, ale nie na świeczniku, bo na świeczniku powinien być sam Bóg, ale żeby być najmniejszym ze wszystkich i na samym końcu, tak jak uczyła święta Teresa od Dzieciątka Jezus.

----

Właśnie zrozumiałem, że jeżeli skruszony człowiek płacze, to nie trzeba się smucić z tego powodu, a raczej cieszyć, że człowiek przechodzi wewnętrzną przemianę, czyli skruchę. Ale jak płacze człowiek nie skruszony, to takiego można żałować, że płacze, ale się nie skruszył. Widok takiego człowieka w żaden sposób radości człowiekowi przynieść nie może, tylko żal. A z tego płynie taki wniosek, że lepszy jest człowiek skruszony, niż taki co skruszony nie jest. Skrucha jest potrzebna, jeżeli człowiek pragnie stać się pokorny. Bez wewnętrznej skruchy, nie można nauczyć się pokory. Owszem nie każdy chce się nauczyć pokory. No tak, nie każdy chce również stać się świętym człowiekiem. Ale ten kto tego pragnie, będzie pragnął skruchy, czyli żalu za swoje grzechy, a przez to stanie się pokorny i przybliży się do świętości. A na koniec napiszę to, że człowiek który przywiązany jest do rzeczy materialnych również skruszony jeszcze nie jest. Dopiero jak nauczy się żyć duchowo, czyli samym Bogiem, a do rzeczy materialnych nabędzie dystansu, to o takim człowieku też można powiedzieć, że przeszedł wewnętrzną przemianę skruchy. Wszystkiego czego pragnę się teraz nauczyć, to tego, że pomimo, że korzystam z rzeczy materialnych na co dzień, to nie chcę się do nich przyzwyczaić. Trochę mi się to udaje, bo nawet jak zaboli, że stracę jakąś rzecz materialną, którą bardzo lubię, to i tak cierpię z tego powodu raczej krótko, a przynajmniej już z tego powodu się nie złoszczę. Doskonałością oczywiście byłoby, gdybym wcale się tym nie przejmował, czyli po pierwsze musiałbym się nauczyć do niczego nie przyzwyczajać. Jeżeli coś mam, to się cieszyć z tego powodu, ale nie powinienem sobie robić nadziei, że jutro to coś również będę miał. Oczywiście, do Boga to zawsze jest dobrze się przyzwyczajać, bo Boga żaden diabeł odebrać świętemu człowiekowi nie może. Ale oczywiście trzeba stać się najpierw świętym człowiekiem. Bo jeżeli diabłu uda się skusić człowieka do złego, to wtedy nawet i Boga można stracić.

----

Jak przyjechałem do Anglii, to nauczycielka Angielskiego, pytała studentów, co bierzemy za pewnik? (What you take for granted?) To było bardzo ciekawe pytanie, szczególnie wtedy, gdy wszystko co najbardziej kochałem straciłem. Dzisiaj mógłbym odpowiedzieć, że Boga biorę za pewnik, że jest, że był i że będzie, że jest sprawiedliwy i że pewnego dnia, nas wszystkich osądzi. Mówiąc, że Boga biorę za pewnik, mam na myśli cały spirytualny świat i Królestwo Niebieskie. Poza Bogiem, to niczego już pewny nie jestem. Oczywiście człowiek, który odnalazł Boga, odnalazł największy skarb, najlepszego przyjaciela i miłość, która będzie trwała wiecznie. Taki człowiek to święty człowiek.

----

Niech zły człowiek, czyni jeszcze więcej zła. Niech czyni póki może. Przyjdzie taki czas, że już zła czynić nie będzie mógł. Pozostanie mu tylko cierpienie w piekle. A dobry człowiek, niech jeszcze więcej dobra uczyni i niech jeszcze bardziej się uświęci. A przyjdzie taki czas, gdy za swoją dobroć otrzyma nagrodę. Wystarczy, że będzie cierpliwy. Niech pamięta, że pewnego dnia każdy człowiek umrze, a życie człowieka jest tylko sekundą w porównaniu do wieczności. Tak więc niech się nie śpieszy, a raczej, niech wykorzysta ten czas co otrzymał, na doskonalenie własnej duszy. Ciekawe jest to, że nasz Ojciec Niebieski w Niebie, chciałby, żeby wszyscy ludzie, na podobieństwo Jezusa Chrystusa, stali się jak Baranki Boże. I sobie pomyślałem, że nie każda kobieta, chciałaby, żeby mężczyzna stał się jak Baranek Boży, czy też żeby nim był. Dlatego doszedłem do wniosku, że lepiej nie mieć kobiety, jeżeli pragnie się być Barankiem Bożym, albo znaleźć sobie taką, której to nie przeszkadza, że mężczyzna chce stać się Barankiem Bożym, lub może już nim jest. No tak, ciekawe jest to, że kobiety często wolą i wybierają złych mężczyzn od dobrych i źli bardziej im imponują niż pokorni i dobrzy.


2024 Saturday

Następna noc minęła, tak więc o jeden dzień mniej do spotkania się z Jezusem.


2025 Monday

Tak często w życiu możemy wpaść w pułapkę wiary, że zadowalają nas rzeczy światowe i przemijające. Możemy nawet dać się zwieść myśleniu, że nasze grzechy nas zadowalają. I w dziwny sposób oferują one swego rodzaju tymczasowe zadowolenie. Ale to „zadowolenie” jest płytkie i zwodnicze. Kiedy dochodzimy do głębokiego zrozumienia, że ​​nic poza Bogiem nie zaspokaja naszych dusz, będziemy błogosławieni i będziemy skłonni szukać prawdziwego zadowolenia tylko w Nim. To następuje tylko poprzez głębokie rozpoznanie Jego Miłosierdzia.

Czy pragniesz być zadowolonym z Miłosierdzia Bożego? Czy szukasz Jego Miłosierdzia każdego dnia? Zastanów się nad pragnieniami w swoim sercu. Za czym tęsknisz? Niech łaska Boża uwolni cię od niezdrowych i głupich przywiązań i pragnień tego dnia, aby twoje pragnienie mogło być skierowane na Boga i tylko na Boga.

Przyjdź do mnie, Panie, w swoim obfitym Miłosierdziu i uwolnij mnie od pragnień tego przemijającego świata. Pomóż mi pragnąć Ciebie ponad wszystko i w tym pragnieniu być przytłoczonym Twoją boską miłością. Jezu, ufam Tobie.

----

Gdy jeszcze mówił, nadeszli ludzie z domu przełożonego synagogi i powiedzieli: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz nauczyciela?”. Nie zważając na przekazaną wiadomość, Jezus powiedział do przełożonego synagogi: „Nie bój się, tylko miej wiarę”. Ewangelia Marka 5:35–36

Ten krótki wers jest wart przemyślenia każdego dnia. „Nie bój się, tylko miej wiarę”. To stwierdzenie można odnieść do wielu sytuacji, których doświadczamy w ciągu naszego życia. Jest to przykazanie miłości od naszego Pana i jest to przykazanie, które wszyscy musimy usłyszeć, szczególnie gdy napotykamy trudności.

Po pierwsze, należy zauważyć, że była to poważna sytuacja, w której skrajne emocje i pokusy strachu byłyby zrozumiałe. Ojciec w tej historii miał małą córeczkę w chwili śmierci i przyszedł prosić Jezusa, aby ją uzdrowił. Jezus się zgodził. Ale gdy byli w drodze, Jezus i ojciec otrzymali druzgocącą wiadomość, że córka właśnie umarła. Jak każdy rodzic wie, ta wiadomość musiała być niezwykle trudna do usłyszenia. Zacznij więc od próby zrozumienia żalu, którego doświadczał ten ojciec. Spróbuj zrozumieć zwłaszcza jego żal w chwili, gdy usłyszał te druzgocące wieści.

Rozważając jego żal, spróbuj również rozważyć serce, myśli, emocje i słowa Jezusa. Jezus nie bał się. Wiedział, że to skończy się bardzo dobrze. Ale ponieważ miał również głęboką empatię i miłość do tego pogrążonego w żałobie ojca, Jezus zwrócił się do niego, aby dać mu nadzieję. Nadzieja pośród bardzo trudnego i bolesnego doświadczenia w życiu jest trudna do zdobycia. Kiedy stajemy w obliczu żalu, bardzo kuszące jest poddanie się rozpaczy. Rozpacz to całkowita utrata nadziei. Rozpacz oddala nas od Boga i pozbawia nas wiary. Ale rozpaczy zawsze można uniknąć, jeśli postępujemy zgodnie z nakazem miłości Jezusa. „Nie bój się, miej tylko wiarę”.

Co kusi cię do strachu w życiu? Co kusi cię do utraty nadziei? Być może zmagasz się ze śmiercią ukochanej osoby i jest to dla ciebie bardzo trudne. Być może twój żal pochodzi z małych źródeł i jest teraz niewielki. Prawdą jest, że wszyscy będziemy doświadczać małych pokus utraty nadziei każdego dnia. A większość z nas doświadczy również poważnych pokus w tym czy innym czasie. Z tych powodów wszyscy musimy nieustannie słuchać słów Jezusa i pracować nad rozproszeniem każdego strachu w życiu, zapraszając Boga, aby obdarzył nas darem nadziei, który pochodzi z niezachwianej wiary w Jego plan dla naszego życia.

Zastanów się dziś nad wszelkimi zmaganiami, jakie masz z rozpaczą, strachem lub lękiem w życiu. Kiedy to robisz, wiedz, że wszystko jest możliwe, gdy zwracasz się do Boga z wiarą. Wiara niekoniecznie usuwa trudności życiowe; robi coś jeszcze lepszego. Przemienia trudności, abyś mógł je znosić z wdziękiem, radością i nadprzyrodzoną nadzieją. Kiedy to się dzieje, wszystko w życiu ma potencjał, aby Bóg wykorzystał je dla naszego dobra. Wszystko, co musimy zrobić, to nieustannie odrzucać strach i „po prostu mieć wiarę”.

Mój współczujący Panie, pocieszyłeś tego pogrążonego w żałobie ojca i zaszczepiłeś w nim dary wiary i nadziei. Proszę również, powiedz mi swoje przykazanie miłości, wzywając mnie do zaufania Tobie bez względu na to, z czym zmagam się w życiu. Niech zawsze będę miał wiarę w Ciebie i nigdy nie popadnę w rozpacz lub strach. Jezu, ufam Tobie.