2023 Saturday
Wczoraj usłyszałem takie zdanie, że lepiej jest być w piekle królem, niż sługą w Niebie. Ciekawe jest to, jak diabeł bardzo zachęca ludzi do wyboru piekła, z własnej i nieprzymuszonej woli. Ciekawe jest też to, że bycie królem, to dla wielu ludzi szczyt doskonałości. Czy Jezus nie jest jest królem w Niebie? Oczywiście, że jest. A czy Pismo Święte nie uczy, że królowie ziemscy są królami z Woli Bożej, oczywiście, że tak uczy. Myślę, że w Niebie, tak samo jak i w piekle są królowie i słudzy. Dlaczego Jezus uczy jednak, że większy jest w Niebie sługa niż król, a niewolnik jest jeszcze większy. To jest wszystko bardzo ciekawe, ale też i czuję, że prawdziwe, ale żeby to wszystko zrozumieć, to musiałbym przejrzeć na oczy. Kocham Cię Jezusie, Maryjo i was wszystkich świętych również kocham. Ciekawe jest też to, że pierwszy raz aż siedmioro moich przyjaciół, złożyło mi życzenia urodzinowe. Nie mówiąc już o dodatkowych ludziach, którzy złożyli mi życzenia urodzinowe w dniu celebracji. Jaki z tego płynie wniosek? Chyba taki, że nie staję się coraz bardziej samotny. Jeszcze ten czas nie nadszedł, a może on nigdy nie nadejdzie? Przecież u Pana Boga ludzi kochających się wzajemnie nie brakuje. W piekle może tego zabraknąć, ale w Niebie przecież czego jak czego, ale miłości zabraknąć nie może. Wiem, że mam w Niebie wielu przyjaciół i wiem, że tam na mnie czekają. No i proszę, okazało się, że i na ziemi również mam trochę przyjaciół. Ciekawe tylko jest to, dlaczego nie przyjaźnię się z ludźmi, z którymi kiedyś bardzo mocno się przyjaźniłem? Chyba po prostu, jedni przychodzą, a inni odchodzą i tak się działo zawsze i wszędzie i tak się będzie zawsze i wszędzie działo.
----
Ciekawe jest też to, że sługą pragnę być, ale diabłu przecież służyć nie chcę, tylko służyć chcę samemu Jezusowi. A jeszcze bardziej to chyba pragnę poznawać Jego Nauki, niż spędzać czas na usługiwaniu. Robię dokładnie to, co Jezus powiedział do Marty. Mianowicie powiedział jej, że Maria lepiej wybrała. Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
----
Jakie to dziwne, że to co wydawało mi się dobre w dzieciństwie, przestało mi się już takie wydawać. Powiem więcej, wiem, że nie tylko nie było to dobre, ale nawet grzeszne. Zrozumiałem to dopiero po tylu latach. Czasami zanim człowiek zmądrzeje i się poprawi, to przecież musi upłynąć wiele wody. Tak, wniosek z tego taki, że człowiek mądrzeje bardzo powoli. Chociaż, być może w wymiarze wieczności, to może być przecież bardzo szybko. Tak czy inaczej, uważam, że moim życiu dokonałem gigantycznego skoku. Stałem się po prostu innym człowiekiem i mam nadzieję, że lepszym. Oczywiście, że bez problemów, które musiałem przeżyć, nigdy nie stałbym się człowiekiem, jakim dzisiaj jestem. Dziękuję Ci Boże za wszystko. Tak bardzo Cię kocham.
----
Ciekawe jest to, że przypomniało mi się zdanie, które kiedyś sam powtarzałem. Mianowicie to, że lepiej być królem na swoim gnojowisku, niż sługą w pałacu. To jest wszystko bardzo ciekawe i każdy człowiek musi dokonać wyboru, tak samo, jak dla jednych ludzi abstynencja alkoholowa jest lepsza, a dla drugich alkoholizm jest lepszy. Dla jednych wstrzemięźliwość seksualna jest lepsza, a dla drugich rozpusta jest lepsza. Dla jednych życie bogacza jest lepsze, a dla innych skromne, lub wręcz ubogie życie jest lepsze. Ciekawe jest to, że w każdym z tych różnych rozważań człowiek w końcu będzie musiał podjąć decyzję, co jest dla niego lepsze i w jakim kierunku pragnie się rozwijać. Małżeństwo, czy też życie zakonne? A może po prostu, samotne życie z Bogiem w sercu?
----
Myślę, że najlepiej jest pragnąć służyć. Nawet jak się jest królem, to lepiej ma taki król, który służy swoim podwładnym, niż taki, który ich tylko gnębi. Myślę, że również lepiej ma człowiek, który wybiera ubóstwo od bogactwa, taki, który nawet jak jest bogaty, to żyje skromnie, tak jakby bogaty wcale nie był. Myślę też, że człowiek który wybiera abstynencję, też lepiej wybiera. Taki nigdy nie będzie się upijał, ani popadał w szaloną rozpustę. Myślę też, że lepiej ma człowiek, który wybiera posłuszeństwo, niż taki, który posłuszny być nie chce. Takiego wszyscy o wiele bardziej lubią i takiemu o wiele łatwiej się żyje. Pokorne ciele, przecież dwie matki ssie.
----
Ciekawe jest to i również pocieszające, że każdy człowiek, który posiada nade mną władzę, posiada ją z Woli Bożej. Tak jest, bo gdyby nie była taka Wola Boża, toby nikt nade mną władzy nie posiadał. A skoro dzieje się to za przyczyną samego Boga, to chyba raczej o nic nie powinienem się martwić, a tym bardziej nie powinienem się skarżyć, że jestem pod wpływem jakiejś tam dla mnie niezrozumiałej władzy. Tak czy inaczej, lepiej jest człowiekowi wierzyć, że ta władza pochodzi z Woli Bożej, niż wierzyć, że jest to diabelska władza. A czy może być diabelska władza z Woli Bożej? To jest bardzo ciekawe, ale tak pewnie też może być. Co nie zmienia faktu, że nadal wszystko dzieje się za zgodą samego Boga. A wniosek z tego jest taki, że nawet moja śmierć, jaka by ona nie była, to również będzie za zgodą samego Boga. Mogę przecież umrzeć śmiercią naturalną, albo z powodu choroby, albo zatrucia, albo z innego powodu. To właściwie nie ma znaczenia jaką śmiercią przyjdzie mi umrzeć. To co ma znaczenie, to to, jak wypadnę na sądzie ostatecznym, i czy uda mi się zamieszkać na wieczność w Królestwie Niebieskim. Tak, to prawda, tylko to ma znaczenie, nic więcej.
----
A jaka z tego wszystkiego płynie mądrość. Mądrość płynie z tego taka, żeby w życiu chętnie robić to, co trzeba lub się musi robić, a nie z tego powodu się złościć. Innymi słowy, naśladując Jezusa Chrystusa, należy wziąć krzyż jaki jest nam dany, i go nieść do naszej śmierci, nie narzekając. A skąd wiemy, że Jezus nie narzekał z powodu swojego krzyża? Wiemy to z jednej ze stacji drogi krzyżowej w czasie której to Jezus pociesza niewiasty i im mówi, żeby raczej zatroszczyły się o własne życie, a nie żałowały Jego Samego. Innymi słowy, jeżeli dobrze chcemy naśladować Jezusa Chrystusa, to bez znaczenia, czy dzieje się nam w życiu krzywda, czy też dobrze się dzieje, to człowiek za wszystko Bogu powinien podziękować, bo przecież Bóg wie najlepiej, co dla nas jest najlepsze. Chociaż tego teraz zrozumieć i pojąć nie możemy, to pewien jestem, że kiedyś to zrozumiemy i nawet jak zdarza się, że czasami narzekamy, to na końcu i tak za wszystko podziękujemy.
----
Ciekawe, ruch ze stałą prędkością jest niewykrywalny. To znaczy wszystko zależy od punktu odniesienia. Ale, jeżeli ziemia krąży dookoła słońca, to czy można założyć, że to nie ziemia się porusza tylko słońce? No właśnie, założyć chyba tak nie możemy, a przecież ziemia ma raczej stałą prędkość. Ale to prawda, gdyby ziemia nie miała ruchu obrotowego wokoło własnej osi, to słońce świeciłoby na niebie, w niezmiennym punkcie, a skoro tak, to ten ruch ziemski po orbicie dookoła słońca, byłby niezauważalny. Ale tu mamy do czynienia z dwoma prędkościami stałymi, Jedną prędkością, dookoła słońca, a drugą prędkością dookoła własnej osi, a dodatkowo jeszcze człowiek może przecież przemieszczać się w jakimś kierunku ze stałą prędkością. W związku z tym, ruch człowieka względem słońca będzie inny, niż ruch tego samego człowieka, względem otaczającego go ziemskiego otoczenia, a sam człowiek wcale ruchu nie będzie odczuwał, chociaż przecież ciągle przemieszczał się będzie w przestrzeni. Ciekawe, prawda? W związku z tym, taki człowiek może jednocześnie przybliżać się do jednych punktów, a oddalać od drugich, a co ciekawsze, to może nawet przybliżać się do jednych, a od drugich oddalać, po to tylko, by po pewnym czasie, wektor prędkości uległ zmianie i do tych punktów do których człowiek się przybliżał, zaczął się człowiek oddalać, a od tych od których się oddalał, zaczął się przybliżać i tak w nieskończoność. Jaki z tego płynie wniosek? Chyba taki, że każdy ruch z prędkością stałą jest ruchem po okręgu, nawet jak z tego nie zdajemy sobie sprawy.
----
Ciekawe jest to, że zwykle człowiek zużywa energię, żeby się poruszać. W związku z tym, co jest lepiej, samemu wyruszyć na inną planetę, by odwiedzić kosmitów, czy też zaczekać na kosmitów, aż oni sami nas odwiedzą? Może lepiej przygotować się na ich odwiedziny, a nie planować podróż, tym bardziej, że podróż może szkodzić naszemu zdrowiu. Ale to też jest ciekawe, że chociaż pozostaję na ziemi i nigdzie nie zamierzam wyruszać, to przecież czas szybko mija. Mogę nauczyć się medytacji, a wtedy czas będzie mijał skokowo. To znaczy, będę żył tylko po wyjściu z medytacji, aż do wejścia w stan następnego transu, czyli medytacji. Ale, może stan transu, również można nazwać życiem? No właśnie, czy człowiek żyje w czasie medytacji, czy też nie? A czy człowiek żyje w czasie śpiączki, czy też nie? Oczywiście, że wtedy człowiek też żyje. Tak samo, jak żyją rośliny. Do życia, naprawdę dużo nie potrzeba.
----
Królestwo Jezusa Chrystusa, Vocabulary and Spelling, Drukarka 3D, Maryja i wszyscy święci, Historia, Pianino i śpiewnik, Website and Photography, Library, Courses, Pamiętnik i Kazania, YouTube and Video, Chess...
----
Są ludzie, co prowadzą szczęśliwe życie i są ludzie, co walczą o życie szczęśliwe. Są ludzie co walczą o życie, jakie by ono nie było i są ludzie, co już przestali walczyć o życie, takim nie zależy na niczym. I są ludzie, co przestali walczyć o życie, ale którym zależy na Królestwie Niebieskim.
2024 Monday
Czy pracujesz ciężko? Czy starasz się być dobry? Chcesz dokonać
pozytywnej zmiany? Z pewnością dobrze jest starać się być dobrym. Ale czyniąc
to, nie wolno nam nigdy myśleć, że nasza „dobroć” jest naprawdę dobra w oczach
Boga, chyba że to Boska Miłość stała się źródłem wszelkiego działania w naszym
życiu. Pokora pozwala nam zwrócić wzrok na Jedyne źródło dobroci w naszym życiu.
A tym źródłem jest obfite Miłosierdzie Boże. Nie możemy sami zdecydować się na
wykonanie choćby jednego czynu, który będzie dobry lub korzystny dla innych. Nie
możemy zadowolić Boga własnym wysiłkiem i z całą pewnością nie możemy osiągnąć
Nieba ani żadnej wiecznej nagrody dzięki naszym uczynkom. Wszystko jest darem i
wszystko jest łaską. Tylko dusza pokorna to widzi i wierzy w to. Ale kiedy to
zobaczy i uwierzy, wielkie rzeczy wydarzą się dla Królestwa Bożego.
Zastanów się nad dobrymi uczynkami, które czynisz. Kiedy to zrobisz, zobacz je
takimi, jakimi są, niczym mniej i niczym więcej. Jeśli w twoim życiu jest dobro,
pokorna szczerość pozwoli ci zrozumieć, że dobroć ta jest w 100% zależna od
Dobroci Boga. Bez Miłosierdzia nie można dokonać żadnego dobrego dzieła. Z
Miłosierdziem możesz dokonać każdego dobrego dzieła. Bóg, działający w twojej
duszy, wytwarza obfite błogosławieństwa na tym świecie. Zastanów się nad swoim
pragnieniem bycia narzędziem obfitych błogosławieństw Bożych na tym świecie i
raduj się pokornie, że Bóg postanowił się tobą posłużyć. Powiedz Mu „Tak”, a
zobaczysz piękne owoce dla wszystkich.
Panie, proszę daj mi pokorne serce. Pomóż mi dostrzec, że wszystko, co dobre,
zaczyna się od Ciebie i dokonuje się jedynie dzięki Tobie i Twojemu
Miłosierdziu. Oddaję się Tobie, abyś mógł mnie używać dla swojej chwały. I
dziękuję Ci za przywilej bycia narzędziem Twojej niezawodnej Miłości. Jezu ufam
Tobie.
----
Powiedz wszystkim, że mam już 58 lat. Powiedz żeby już nikt nie
traktował mnie jak dziecko, bo jestem przecież już dorosły. Życz wszystkim dużo
błogosławieństw Bożych i powiedz, że to mówi zdjęcie, dzięki sztucznej
inteligencji.
Czasem warto przypomnieć sobie o swojej dojrzałości i zasłużonych szacunku
latach. W dzisiejszym świecie, w którym wiele osób skupia się jedynie na
młodości i wyglądzie, łatwo jest być zbagatelizowanym na podstawie samej liczby
lat. Jednak wiek nie powinien być przeszkodą w szacunku i traktowaniu innych z
należytą powagą.
Mając 58 lat, wielu z nas ma za sobą bogate doświadczenia, sukcesy i porażki,
które kształtują nasze podejście do życia i relacje z innymi. Dlatego też ważne
jest, aby być traktowanym z godnością i szacunkiem, niezależnie od wieku.
Dlatego dzisiaj chciałbym zaapelować do wszystkich, aby zwrócili uwagę na
dojrzałość i dorosłość drugiego człowieka. Niech wiek nie będzie przeszkodą w
traktowaniu kogoś jak równoprawnego partnera czy kolegę. Każdy zasługuje na
szacunek i godne traktowanie, niezależnie od tego, ile lat ma na karku.
Niech więc ta prośba dotrze do każdego z nas i niech będziemy potrafili docenić
dojrzałość i mądrość, jaką przynoszą lata. Życzmy sobie wzajemnie dużo
błogosławieństw Bożych i szacunku dla siebie nawzajem.
I pamiętajcie, że te słowa przekazuje Wam zdjęcie, dzięki sztucznej
inteligencji. Niech nasza sztuczna przyjaciółka przypomina nam o ważnych
wartościach i mądrości, które powinniśmy pielęgnować w naszych relacjach z
innymi ludźmi.
----
Bycie królewiczem zawsze wydawało się być jednym z tych
magicznych, bajkowych stanowisk, które są pełne luksusu i przywilejów. Jednakże,
w głębi tej pozornej doskonałości, tkwią również pewne trudności i wyzwania, z
którymi trzeba sobie poradzić.
Po pierwsze, być królewiczem oznacza być stale pod obserwacją społeczeństwa,
które ma wiele oczekiwań wobec osoby noszącej tak prestiżowy tytuł. Niestety,
często towarzyszą temu presja i krytyka, które mogą być trudne do zniesienia,
zwłaszcza dla osób, które nie są przygotowane na taki rodzaj uwagi.
Po drugie, bycie królewiczem oznacza być zobowiązanym do reprezentowania kraju i
jego obywateli na całym świecie. Wymaga to zdolności do komunikowania się z
różnymi ludźmi, znajomości protokołu dyplomatycznego i umiejętności
reprezentowania swojego narodu w sposób godny swojego stanowiska.
Po trzecie, bycie królewiczem wiąże się również z ograniczeniami i
zobowiązaniami. Nie można po prostu robić tego, co się chce, trzeba brać pod
uwagę oczekiwania społeczne i przestrzegać pewnych reguł i zasad. To może być
frustrujące dla osób, które cenią sobie swoją niezależność i wolność.
Dlatego, mimo że bycie królewiczem może wydawać się atrakcyjne i romantyczne, to
w rzeczywistości nie jest to łatwe zadanie. Wymaga to dużo pracy, poświęceń i
samozaparcia, aby zawsze być godnym tytułu, który się nosi i reprezentować swój
kraj w sposób, który zasługuje na uznanie. Tak więc, choć marzenia o byciu
królewiczem mogą być piękne, warto pamiętać, że za tym wszystkim kryją się
również pewne trudności i odpowiedzialności, z którymi trzeba się zmierzyć.
----
Subject: Payment Confirmation for Invoice #016281
Dear Mandy,
I hope this email finds you well. I am writing to inform that the invoice number
016281 for Ł129.72 has been successfully paid and the payment should already be
reflected in your account.
I wanted to ensure that you are aware of the payment being processed and
available for your records. If there are any issues or concerns regarding the
payment, please do not hesitate to reach out to me so that we can promptly
address any issues that may arise.
Thank you for your attention to this matter, and you have any questions require
further information, please feel free to contact me at your convenience.
Best Regards,
Nick Reignger
----
„Wtedy sprawiedliwi będą świecić jak słońce w królestwie swego
Ojca. Kto ma uszy, powinien słyszeć.” Mateusza 13:43
Ten fragment kończy wyjaśnienie Jezusa na temat przypowieści o chwastach na
polu. Przypomnijmy sobie, że w tej przypowieści zasiano na polu dobre ziarno.
Siewcą jest Syn Człowieczy, Jezus, a nasieniem, które sieje, są dzieci
Królestwa, które obejmuje wszystkich znajdujących się w stanie łaski. Pole to
cały świat. Dlatego Jezus mówi, że posłał swoich naśladowców, każdego z nas, na
świat, aby budowali Jego Królestwo. Ale zły sieje także swoje „dzieci”, co
odnosi się do wszystkich, którzy prowadzą zły tryb życia, sprzeczny z wolą Boga.
Powyższy fragment odnosi się do nagrody, jaką otrzymają dzieci Królestwa,
podczas gdy fragment poprzedzający ten fragment wskazuje, że przy końcu wieku
dzieci złego ducha zostaną potępione i wrzucone „do pieca ognistego, gdzie
będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Końcowy rezultat bycia dziećmi Królestwa jest pełen nadziei. „Wtedy sprawiedliwi
będą świecić jak słońce w królestwie swego Ojca”. Tę obietnicę naszego Pana
należy rozważać, wierzyć i stać się siłą napędową naszej życiowej nadziei.
Nadzieja jest istotną cnotą, o której często nie mówimy wystarczająco dużo. Dar
nadziei to nie tylko pobożne życzenia, jak wtedy, gdy ktoś ma nadzieję, że wygra
w lotto. Teologalna cnota nadziei jest darem Boga, który opiera się na prawdzie.
Prawdą, na której się ona opiera, jest obietnica życia wiecznego w niebie, jeśli
przyjmiemy wszystko, co mówi do nas Bóg i wypełnimy w swoim życiu Jego chwalebną
wolę.
Przez analogię powiedzmy, że masz duży kredyt hipoteczny na swój dom. I
powiedzieć, że bank robił promocję, w ramach której zamierzał spłacić kredyt
hipoteczny pewnej szczęśliwej rodzinie. A ta rodzina była twoja. Skontaktowali
się z Tobą i poinformowali, że wystarczy wypełnić wniosek o dotację i zostanie
ona Ci przekazana. Co byś zrobił? Oczywiście, że pójdziesz i wypełnisz wniosek.
Bank jest godny zaufania, a Ty masz pewność, że jeśli wykonasz o co prosi,
drobne zadanie polegające na wypełnieniu wniosku, to wywiąże się ze złożonej
obietnicy spłaty kredytu hipotecznego. W pewnym sensie, gdy dowiesz się o tej
ofercie, pojawi się w tobie nadzieja; i ta nadzieja, oparta na prawdziwej
obietnicy, jest tym, co skłania Cię do wykonania tego małego zadania, jakim jest
wypełnienie wniosku.
Podobnie jest z Bogiem. „Hipoteka”, którą On obiecuje spłacić, jest długiem za
wszystkie nasze grzechy. A warunkiem otrzymania tej obietnicy jest wierność
wszystkiemu, co On nam nakazuje dla naszego dobra. Problem w tym, że często nie
do końca rozumiemy obiecaną nam nagrodę. To znaczy: „świecić jak słońce” w
Królestwie naszego Ojca w Niebie. Spłata kredytu hipotecznego przez bank jest
czymś konkretnym, jasnym i bardzo pożądanym. Ale nagroda za świecenie jak słońce
w Królestwie ma nieskończenie większą wartość. Wierzysz w to?
Najlepszym sposobem na wzmocnienie cnoty nadziei teologicznej w naszym życiu
jest stawanie się coraz bardziej pewnymi prawdziwości obietnicy naszego Pana.
Musimy zrozumieć Niebo i nieskończoną wartość, jaką otrzymujemy, zdobywając je.
Gdybyśmy naprawdę rozumieli, co Jezus nam obiecał, bylibyśmy tak silnie
pobudzeni do robienia wszystkiego, co nam nakazuje, że stałoby się to jedynym
celem naszego życia. Nadzieja stanie się siłą tak silną, że będziemy pochłonięci
robieniem wszystkiego, co konieczne, aby otrzymać taką nagrodę.
Zastanów się dzisiaj nad głębią nadziei, jaką masz w swoim życiu. W jakim
stopniu kierujesz się obietnicami złożonymi przez naszego Pana? Jak dobrze
rozumiesz te obietnice? Jeśli zmagasz się z nadzieją, poświęć więcej czasu na
nagrodę końcową, którą obiecał ci Jezus. Uwierz w to, co On mówi i uczyń ten cel
końcowy centralnym punktem swojego życia.
Mój chwalebny Królu, zapraszasz wszystkich ludzi do udziału w chwałach Nieba.
Obiecujesz nam, że jeśli będziemy wierni, będziemy świecić jak słońce przez całą
wieczność. Pomóż mi zrozumieć ten chwalebny dar, aby stał się jedynym
przedmiotem mojej nadziei i motorem wszystkiego, co robię w życiu. Jezu ufam
Tobie.
2025 Tuesday
Czy ciężko pracujesz? Czy starasz się być dobry? Czy chcesz coś
zmienić na lepsze? Z pewnością dobrze jest starać się być dobrym. Ale czyniąc
to, nigdy nie powinniśmy myśleć, że nasza „dobroć” jest naprawdę dobra w oczach
Boga, chyba że to Boska Miłość stała się źródłem wszelkiej aktywności w naszym
życiu. Pokora pozwala nam zwrócić wzrok ku Jedynemu Źródłu dobra w naszym życiu.
A tym źródłem jest obfite Miłosierdzie Boga. Nie możemy sami zdecydować się na
choćby jeden czyn dobry lub pożyteczny dla innych. Nie możemy zadowolić Boga
własnym wysiłkiem, a z pewnością nie możemy osiągnąć Nieba ani żadnej wiecznej
nagrody naszymi uczynkami. Wszystko jest darem i wszystko jest łaską. Tylko
dusza pokorna to dostrzega i wierzy w to. Ale kiedy to dostrzeże i uwierzy,
wielkie rzeczy wydarzą się dla Królestwa Bożego.
Zastanów się nad dobrymi uczynkami, które czynisz. Czyniąc to, postrzegaj je
takimi, jakimi są – niczym mniej i niczym więcej. Jeśli w twoim życiu jest
dobroć, pokorna uczciwość pozwoli ci zrozumieć, że ta dobroć jest w 100% zależna
od Bożej Dobroci. Bez Miłosierdzia nie możesz dokonać żadnego dobrego uczynku. Z
Miłosierdziem możesz dokonać każdego dobrego uczynku. Bóg, działając w twojej
duszy, zsyła obfite błogosławieństwa na ten świat. Zastanów się nad swoim
pragnieniem bycia narzędziem obfitych błogosławieństw Bożych na tym świecie i
raduj się z pokorą, że Bóg wybrał cię, by się tobą posłużyć. Powiedz Mu „tak”, a
zobaczysz piękne owoce dla wszystkich.
Panie, proszę, daj mi pokorne serce. Pomóż mi zrozumieć, że wszelkie dobro
zaczyna się od Ciebie i jest osiągane tylko przez Ciebie i Twoje Miłosierdzie.
Oddaję się Tobie, abyś mógł mnie użyć dla swojej chwały. I dziękuję Ci za
przywilej bycia narzędziem Twojej niezawodnej Miłości. Jezu, ufam Tobie.
----
Do you work hard? Do you strive to be good? Do you want to make
a positive difference? It is certainly good to try to be good. But in so doing,
we must never think that our “goodness” is truly good in the eyes of God, unless
it is Divine Love that has become the source of all activity in our lives.
Humility enables us to turn our eyes to the One and Only source of goodness in
our lives. And that source is the abundant Mercy of God. We cannot decide, on
our own, to do even one single act that is good or beneficial to others. We
cannot please God by our own effort, and most certainly, cannot attain Heaven or
any eternal reward by our works. All is a gift and all is grace. Only the humble
soul sees this and believes it. But when it sees it and believes it, great
things will happen for the Kingdom of God.
Reflect upon the good works you do. As you do, see them for what they are,
nothing less and nothing more. If there is goodness in your life, humble honesty
will enable you to understand that this goodness is 100% dependent upon the
Goodness of God. Without Mercy, you cannot do any good work. With Mercy, you can
do every good work. God, at work in your soul, produces abundant blessings in
this world. Reflect upon your desire to be an instrument of the abundant
blessings of God in this world and rejoice, humbly, that God has chosen to use
you. Say “Yes” to Him and you will see beautiful fruits for all.
Lord, please give me a humble heart. Help me to see that all good things begin
with You and are only accomplished by You and Your Mercy. I give myself to You
so that You may use me for Your glory. And I thank You for the privilege of
being used as an instrument of Your unfailing Love. Jesus, I trust in You.
----
Jezus powiedział swoim uczniom: „Królestwo niebieskie podobne
jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i znowu go ukrył. Z
radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę”. Ewangelia
Mateusza 13,44
Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam dwie bardzo krótkie i podobne przypowieści.
W pierwszej, cytowanej powyżej, Królestwo Niebieskie porównane jest do „skarbu”.
W drugiej przypowieści Królestwo Niebieskie porównane jest do „drogocennej
perły”. Chociaż te przypowieści są do siebie bardzo podobne, istnieją również
subtelne różnice, nad którymi warto się zastanowić. Wydaje się, że skarb
wspomniany w pierwszej przypowieści został odkryty niemal przypadkiem. Człowiek
po prostu go „znajduje”. Stanowi to kontrast z drugą przypowieścią, w której
kupiec, który znalazł drogocenną perłę, zrobił to po „szukaniu”.
Często napotykamy Skarb Ewangelii, nawet go nie szukając. Robimy to za każdym
razem, gdy Bóg interweniuje w naszym życiu, a my nie prosimy Go o interwencję.
Na przykład, gdyby ktoś ofiarował ci akt miłosierdzia, a ty sam o to nie
zabiegasz, to Bóg obdarza cię skarbem swojego Królestwa. Albo jeśli ktoś dzieli
się z tobą swoją wiarą lub otrzymaną inspiracją, to rzeczywiście jest to skarb
dany ci przez Boga. Problem polega na tym, że często, gdy otrzymujemy te skarby
Ewangelii, nie zawsze postrzegamy je jako skarby. Wyobraź sobie na przykład, że
osoba z tej przypowieści natknęłaby się na skarb na polu i z obojętności nie
otworzyłaby go. Widzi go z daleka, jest ciekawa, co jest w pudełku, ale nie ma
dość energii, by faktycznie otworzyć pudełko i zajrzeć do środka. W takim
przypadku osoba ta nie miałaby powodu, by iść i sprzedać wszystko, co ma, aby
kupić pole, na którym znajduje się skarb.
Jednym z jasnych przesłań, jakie ukazuje ta pierwsza przypowieść, jest to, że
musimy być uważni na niezliczone skarby Bożych łask, które otrzymujemy każdego
dnia. Bóg jest tak hojny w obdarowywaniu nas łaską, że naprawdę nieustannie
natykamy się na Jego łaskę. Dlatego posiadanie oczu, by postrzegać Jego czyny, i
uszu, by słyszeć Jego Głos, jest niezbędne.
Drugie przesłanie, jasno wyrażone w obu tych przypowieściach, brzmi: kiedy
odkryjemy łaski, którymi Bóg obdarza nas każdego dnia, musimy pielęgnować w
sobie pragnienie tych łask, tak silne, że będziemy gotowi zrobić wszystko, co
konieczne, by je otrzymać. Odkrycia dokonuje się poprzez dar wiary, ale odkrycie
przez wiarę musi następnie iść za nim z zapałem, który popycha naszą wolę do
podporządkowania się temu odkryciu.
Zastanów się dziś nad dwiema rzeczami. Po pierwsze, czy odkryłeś skarby, które
dał ci Bóg? Jeśli wahasz się z odpowiedzią na to pytanie, to najprawdopodobniej
jest jeszcze wiele do odkrycia. Po drugie, skoro odkryłeś bogactwa płynące z
daru wiary, to czy pozwoliłeś, by to, co Bóg do ciebie przemówił, pochłonęło cię
do tego stopnia, że jesteś gotów sprzedać wszystko, co posiadasz, czyli zrobić
wszystko, co konieczne, by dalej przyjmować wszystko, czym Bóg chce cię
obdarzyć? Zdecydowanie postanów wyruszyć na te święte poszukiwania, a przekonasz
się, że bogactwa łaski, które otrzymujesz, są nieskończone.
Mój Panie wszelkich bogactw, obdarzasz mnie i wszystkie swoje dzieci
niezliczonymi łaskami każdego dnia. Skarby Twojego miłosierdzia są nieskończone.
Proszę, otwórz moje oczy, abym mógł widzieć, i moje uszy, abym mógł słyszeć,
abym mógł odkryć wszystko, czym pragniesz mnie obdarzyć. Niech Ty i bogactwa
Twojego Królestwa staną się jedynym, wszechogarniającym celem mojego życia.
Jezu, ufam Tobie.